Producent: Inglot
Produkt: Liquid Eyeliner - Konturówka do powiek w płynie
Opis/Obietnica producenta: hmmm nigdzie nic na ten temat nie znalazłam. Na stronie producenta są tylko kolory i pojemność.
KWC - recenzja na wizażu - brak
Moja recenzja
Kolor: Mam nr 29 i liczyłam na śliwkowy fiolet. W opakowaniu może tak wygląda jednak na powiece jest ciemny i wygląda jak czarny.
Konsystencja/Formuła: Dość wodnista. Bardzo szybko zasycha i staje się matowy - niezbyt mi się to podoba. Niestety podrażnia oczy - moje mimo że noszę soczewki nie należą do wrażliwych a on powodował szczypanie. Bardzo podrażniał zewnętrzne kąciki.
Efekt/Działanie: Liczyłam że będzie to mój ulubieniec - w końcu to Inglot a tu totalna porażka :( . Byłam w stanie przeboleć kolor oraz matowe wykończenie aleeee efekt "sciągniecia powieki" i kruszenia się już nie! nie wiem czy trafiła mi się felerna sztuka czy wszystkie eyelinery z tej serii takie są. W ciągu dnia kreska wykrusza się a co gorsza zostaje po niej niebieski kolor na powiece - ostatnie foto przestawia to o czym piszę.
Użytkowanie/Działanie: Sama obsługa jest dla mnie na plus. Wąski pędzelek którym można zrobić ładną kreskę - trzeba jednak mieć w tym wprawę. Opakowanie należy potrząsnąć przed użyciem - ma w środku kulkę która mieszą liner.
Trwałość/Wytrzymałość: jeśli chodzi o trwałość jest to najgorszy eyeliner z jakim miałam do czynienia. pęka i kruszy się na powiece.
Idealny dla: hmm no jak już to dla osób które lubią płynne linery w pędzelku, które dają matowe wykończenie. Mimo wszystko nie polecam nikomu.
Gdzie kupić: salon Inglot, allegro.
Cena: 19zl
Czy kupie ponownie?: NIE - nigdy więcej.
Ogólna ocena: Lubię produkty Inglota ale ten zdecydowanie się im nie udał. Nie polecam nikomu i sama też więcej go nie kupie. Na rynku jest masa dużo tańszych i lepszych produktów.
pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.
to już mój eyeliner z wibo za 6zł się lepiej trzyma... :(
OdpowiedzUsuńkosodrzewina pisze...
OdpowiedzUsuńto już mój eyeliner z wibo za 6zł się lepiej trzyma... :(
Zgadzam się. Też mam ten eyeliner z wibo i jest naprawdę dobry i tak mało kosztuje.
powiem tak, mam kilka kolorów tego linera - tyle że z innym aplikatorem - z taka grubą szpiczastą gąbeczką. Mój jest fajny na ekspresowe machnięcie krechy i oczywiście że mat. Jeżeli to nowa wersja tego linera co miałam wcześniej - a też posiadam fioletowo-śliwkowy - no to lipnie. Żal dupę ściska ( sorry ) jeżeli Inglot będzie bardziej inwestował w ekspansję niż w jakość :/ chyba dla ciekawości przejdę się w najbliższym czasie do ich salonu :)
OdpowiedzUsuńale wibo ma tylko jeden kolor (czarny)...
OdpowiedzUsuńmiałam chyba kiedyś eyeliner z Inglota, zdaje się że granatowy, i się nie kruszył ale bardzo mnie od niego swędziały powieki
Ja mam czarny z drobinkami i trzyma się świetnie cały dzień:) Tylko mnie trochę pieką powieki po nim przez chwilę.
OdpowiedzUsuńja nie umiem takimi pedzelkami kreski malowac :P a eyeliner faktycznie strasznie cienki...
OdpowiedzUsuńto prawie jak moj ajlajner z ELF-a
OdpowiedzUsuńnienawidze tak wyrzucac pieniedzy w bloto:(
Też go nie lubię ;p
OdpowiedzUsuńO kurcze...Inglot i taki bubel no ładnie. Ja używam eyelinerów Eveline i nie narzekam na nie :) Tanie i dobre tylko pędzelki mają beznadziejne ;P Ale to moje odczucia :D
OdpowiedzUsuńPopieram Twoją opinię. Kupiłam go z nadzieją, że będzie świetny. Bubel... Wolę eyeliner żelowy z Essence, czy ten w pędzelku z Wibo, o którym też pisała wyżej Kosodrzewina.
OdpowiedzUsuńmam ten liner, ale fiolet z brokatem. i powiem Ci, że bardzo go lubię :) Trzyma się na powiece cały dzień.świetny kolorek... może to właśnie od koloru zależy? Pieczenia powieki też nie zauważyłam...
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie wygląda jak fiolet i ta trwałość jest beznadziejna - ja stosuję eyelinera z Eveline w pędzelku i sądzę, że jest świetny.
OdpowiedzUsuńWidzę że Inglot zmienil pedzelek-przedtem byla twarda gąbeczka:)
OdpowiedzUsuńMiałam czarny i gdyby nie gabeczkowy aplikatorek to mysle ze bylabym zadowolona. Nie byl bardzo zly! Czern byla bardzo gleboka i nasycona.
Ale wole Wibo:P
kurcze, wygląda fatalnie...aż nie można uwierzyć, że kupując produkt Inglota można się tak rozczarować, chyba dużo lepiej sprawują się tańsze odpowiedniki w tej dziedzinie?
OdpowiedzUsuńAgathaRueDeLaPrada rewelacyjne i w rozsadnej cenie sa eyelinery z golden rose - mam ich kilka i wszystkie sa super! :)
OdpowiedzUsuńwidze, ze jedyna jego zaleta to cienki pedzelek;p
OdpowiedzUsuńJa z eyelinerów polecam - o dziwo - ten z H&M :) Jest naprawdę dobry, czarny, dobrze się nim maluje, ma bardzo wygodny aplikator - gąbeczkę i trzyma się ładnie na oku :) I mimo że mam go już bardzo długo nie zasycha w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńTo straszne to co się dzieje z tym eyelinerem
OdpowiedzUsuńMialam turkus z tej serii i...porazka na calej linii-o ile zima jeszcze jako tako to latem tragedia,zmazywal sie w ciagu dnia i wygladalo to koszmarnie.
OdpowiedzUsuńOgolnie nie lubie Inglota a ten liner sprawil, ze dalam sobie spokoj z firma na amen;)
Myślałam nad zakupem owego eyelinera, ale po twojej recenzji chyba się nie skuszę. Bardzo fajny blog i przydatne uwagi dzięki i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie też podrażnił
OdpowiedzUsuń