Zakupy w drogerii Klio - miejsce w ktorym kupowałam moje pierwsze kosmetyki .

Anooo znów zakupy. W końcu dorwałam produkty które nie są dostępne w rossmanie w moim mieście. Mam także sentyment do drogerii Klio. Od razu dodam że nikt mi nie zapłacił ani nie prosił o polecenie itp. Dodam trochę prywaty/gadaniny i wspomnień które zresztą są bezcenne a ja należę do sentymentalnych osób;)

Z okazji wizyty w aptece postanowiłam zajść do drogerii z którą po części wiąże się moja makijażowa historia. Wcześniej swoją siedzibę miała na tej samej ulicy co było moje mieszkanie - teraz jest parę metrów dalej. W niej kupowałam moje pierwsze kosmetyki kolorowe a właścicielka specjalnie dla mnie sprowadzała bezbarwną odżywkę do rzęs z constance carol którą używam do układania brwi [obstawiam że pewnie tego nie pamięta ale ja pamiętam dobrze bo ciężkoooo było ją dostać]. Później się przeprowadziłam i było mi nie po drodze do tego miejsca. W zeszłym miesiącu znów zaliczyłam przeprowadzkę a właściwie powrót na mieszkanie w którym się wychowałam :)

Mam sentyment do małych drogerii bo można porozmawiać - poradzić się. Nikt nie chodzi za nami i nie patrzy na ręce - co się zdarza np w rossmannie. A co naj naj naj fajniejsze mogę dostać tam kosmetyki które mogłabym kupić tylko przez internet. Od jakiegoś czasu Klio należy do sieci drogerii Jasmin i mają większe promocje niż inne sieci drogerii. No niccc mój portfel na pewno na tym ucierpi - zwłaszcza że od poniedziałku jest promocja na falsh lash effect MF oraz peelingi gruboziarniste z Joanny które tak ciężko było mi dostać.

a co dziś kupiłam??

Dwufazówke z Bielendy - Bawełna. Nivea mi się skończyła bardzo chciałam spróbować właśnie tą. Następnym razem kupię tą z awokado.

Moje oko wypatrzyło genialny kolor i musiałam go mieć - fatanstyczny granat z Golden Rose nr 121! cudo!

Perfecta - cera mieszana - mikro perły matujące. Tego kremu poszukiwałam już jakiś czas i wiele osób mi go radziło. Kiedyś go już miałam i wspominałam bardzo dobrze - jego zapach budzi masę wspomnień. A przede wszystkim jest dobry i wiem że krzywdy minie zdrobi!! Niestety krem siarkowy z Barwy okazał się zbyt wysuszający :(

Zeke 32 - nie nie nie dla mnie - dla mojego Skarba. Wywąchany kiedyś w gazecie Logo - kupiłam go w prezencie i od tamtej pory używa tylko tego. Nie wiem ile butelek na mój na swoim koncie ale gdy butelka się kończy słyszę "Kochanie trzeba mi zek'a sprawić". Lubię gdy ładnie pachnie więc - będzie miał miłą niespodziankę jak wróci z pracy ;)

A teraz chwila tłumaczenia z mojego gapiostwa:/ do paczki która dostałam wczoraj od Kingi [Klik] dołączony był jeszcze róż - kompletnie o nim zapomniałam. Użyłam i włożyłam do kosmetyczki. Uzupełniam więc dziś - kolor super - recenzja na pewno się pojawi!

Poza tymmmm wszystkim co dobre i przyjemne - jestem pociągająca na maxa ;) co tym razem mnie nie cieszy. Do tego ból gardła a wszystkiemu winna klima! Dziś dzień wolny więc nafaszeruje się tym co poleciła Pani w aptece. Delektuje się czymś czekoladowym i kawą. Dziękuje wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia.

P.S. Nawiązałam ostatnimi czasy fajna współpracę z Polską firmą produkującą kosmetyki dla wizażystów - piszę o tym teraz bo będzie także coś dla Was!!! następny post rozwieje tajemnice!

pozdrawiam Was gorąco mimo że za oknem pada - znacie sposób na szybkie postawienie na nogi? od razu mówię że wszystko co ma miód odpada - jak wiecie jestem córką pszczelarza która nienawidzi miodu!