A dziś mój codzienny makijaż - taki w 5 minut. Maluję się tak do pracy a także gdy muszę szybko wyjść - gdy słyszę głoś Męża "Magda jestem już gotowy" a ja jestem jeszcze nie pomalowana. Nie jestem zwolennikiem mocnego makijażu choć kiedyś nie wyobrażałam sobie linii wodnej bez czarnej kreski - to były czasy gdy nie wyobrażałam sobie że mogę mieć inne buty niż glany - jak widać z czasem upodobania się zmieniają ;) Może się zdawać że produktów jest duuuużo ale pomalowanie się nie zajmuje mi więcej niż 5 minut.
Mój makijaż to głównie mocniejsze podkreślenie oczu i wykonturowanie twarzy. Uwielbiam wszelkie brązy na oku bo ładnie wyciągają niebieski kolor z moich zielono-niebieskich oczu. Jeśli mam czas robię też kreskę, wybieram brązowy liner bo czarny daje jak dla mnie zbyt mocny efekt. Rozświetlam wewnętrzne kąciki oczu perłowym mlecznym cieniem. Na co dzień chodzę bez podkładu ale staram się zawsze przypudrować twarz. Nie wyobrażam sobie że mogłabym wyjść z domu bez ładnie ułożonych brwi - co jakiś czas robię hennę bo nie zawsze mam czas wypełniać je cieniem. Obowiązkowo róż albo bronzer na policzki - bez koloru wyglądam blado i niezdrowo. Nooooo i tusz!
Jeśli jednak miałabym ograniczyć się do 3 produktów/elementów makijażu to na pewno było by to:
- podkreślenie i ułożenie brwi - mam hopla na ich punkcie i zawsze muszą być w idealny stanie!
- podkreślenie policzków czy to bronzerem czy różem
- wytuszowanie rzęs - tusz potrafi odmienić wygląd oka
Jestem w stanie obyć się i w ogóle wyjść bez:
- podkładu - mając tłustą cerę i tak prędzej czy później zacznie mi spływać
- kolorowej pomadki czy błyszczyka na ustach - nie lubię ich podkreślać, mam typ urody która lepiej wygląda z podkreślonym okiem
- korektora pod oczy - nie mam z tą okolicą dużych problemów, cienie są ale nie na tyle abym nie wyszła bez korektora.
Posiadam wiele kosmetyków kolorowych - trzymam je posegregowane w plastikowych koszyczkach. Mam jednak "koszyczek niezbędnik do codziennego makijażu". Wyciągam go rano i mam wszystko co każdego dnia używam, co jakiś czas dochodzą do niego nowe rzeczy a te których nie używam wyciągam.
Produkty których używam do codziennego makijażu:
1. Wyrównanie kolorytu za pomocą podkładu - nie robię tego codziennie.
Staram się nie używać samego podkładu bo przy tłustej cerze dość szybko muszę go poprawiać, nie lubię także tapety na twarzy albo faktu odbitego podkładu na telefonie :( Jeśli moja cera wymaga wyrównania - mieszam krople podkładu z kremem i smaruje twarz jakbym używała samego kremu. Moim ulubionym jest Perfecta - micro perły matujące - świetnie łączy się z każdym podkładem i błyskawicznie wchłania dając mat. Jeśli chodzi o podkłady ostatnio bardzo polubiłam Under Twenty - całkiem dobrze [przy mojej tłustej cerze] się trzyma mimo że nie jestem "under twenty":P. Jednym z ulubionych i sprawdzonych podkładów jest revlon CS - lubię go za trwałość, bardzo rzadko używam go bez rozcieńczania bo mocno obciąża cerę.
2. Korektor pod oczy.
Moimi ulubieńcami są: Bourjois Healthy mix i Bell Mulit Mineral. Bell jest jaśniejszy więc używam go gdy jestem mniej opalona. W chwili obecnej używam tego pierwszego. Nakłada palcem wklepując - nie rozcieram aby nie naciągać delikatnej skóry pod oczami.
3. Matowanie twarzy.
Puder nakładam albo przed malowaniem oczu albo na samym końcu. Nawet jeśli nie używam podkładu zawsze muszę zmatowić twarz która niestety i tak dość szybko zaczyna się świecić. Używam pudru Rimmel Stay matt. Do nakładania pędzla Maestro powder - mam go ponad rok i jest w stanie idealny! Najlepszy jaki miałam - niestety dość drogi [warto na niego uzbierać].
4. Baza pod cienie - obowiązkowo gdy nakładam cień na powieki.
Niestety poza tłustą cerą mam też tłuste powieki i bez bazy cień schodzi mi błyskawicznie. Z bazą trzyma się prawie cały dzień - jedynie pod wieczór mam trochę cienia w załamaniu. Najbardziej lubię: Joko i Hean.
5. Cienie - jeśli nakładam kolor na powiekę zazwyczaj jest to brąz.
W mojej kosmetyczce brązów nigdy nie za wiele a gdy idę do sklepu rozglądam się za kolejnymi ;) Najukochańszym cieniem jest Bikor B105 bo ma "ten" idealny kolor, jest drogi więc cieszy mnie fakt duuuużej wydajności! Często maluję też powiekę wypiekanym Joko j321. Jeśli chce mocniejszy kolor nakładam matowy Bell 146 albo sensique 228. Codzienny makijaż oka to jeden kolor na całą powiekę, nie mam czasu ani też wprawnej ręki do cieniowania. Opadająca powieka nie ułatwia malowania i sprawia że "i tak mało co widać". Jeśli decyduje się na jeden cień nakładam go pędzelkiem ecoTools - lubię go za rozmiar - jest większy niż zwykły języczkowy, dobrze rozciera.
6. Brwi - podkreślenie i ułożenie.
Tego etapu nigdy nie omijam, gdy moje brwi nie wyglądają dobrze czuję się sama z sobą źle i mam wrażenie że wyglądam koszmarnie. Co jakiś czas robię hennę i gdy brwi nie wymagają lekkiego podmalowania używam tylko odżywki do ich usztywnienia. Moją ulubioną jest odżywka Constance Carroll - używam jej od końca podstawówki i nawet nie wiem ile opakować przeszło przez moje dłonie/brwi. Niestety dość szybko się brudzi od cienia. Do wypełnienia brwi używam paletki catrice, wcześniej miałam tą z esence i też bardzo ją lubiłam [ma cieplejszy odcień]. Do nakładania cienia używam pędzelka z kompletu pędzli mary kay, lubię go bo jest dość twardy przez co się nie wygina.
7. Rzęsy - zalotka + tusz.
Jestem z tych kobiet które lubią narzędzie tortur jakim jest zalotka. Zmieniam ją dość często bo raz już ucięła mi kilka rzęs :(. Nie zwracam uwagi na markę. Tusz musi być pogrubiający bo lubię gdy widać że mam pomalowane oczy - nie mylić z "owadzimi nóżkami" po 10 warstwach ;) Teraz używam L'oreal VML i jestem z niego bardzo zadowolona, miałam kiedyś wersje extra black która strasznie mi się osypywała więc miałam obawy względem tego - na szczęście okazał się super!
8. Modelowanie twarzy za pomocą bronzera.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez różu teraz także bez bronzera. Wybieram takie bez drobinek - matowe. Często używam zamiast różu. W dalszym ciągu uwielbiam ziemię egipską Bikor a niedawno w moje ręce wpadł Joko który jest równie dobry a duuużo tańszy. Do nakładania bronzera używam pędzla Bikor który dostałam do ziemi egipskiej, włosie się wykręca, gdy mniej wykręce jest bardziej zbity i twardy - lepiej rozciera, na plus jest jego wielkość - samo włosie nie jest rewelacyjnej jakości ale najbardziej mi pasuje do nakładania bronzera.
9. Nadawanie twarzy koloru czyli róż.
Uwielbiam wszelkie róże najlepiej te z mocnym kolorem - matowe. Moim dużym odkryciem był cień
Vipery który używałam jako różu. Niestety przestali go produkować [pewnie dlatego że był zbyt czerwony i daje efekt chorego oka] - zdobyła go dla mnie
Kasia [kiedyś pisałam o niej w poście o przedłużaniu rzęs
klik] która przesłała mi go z drugiego końca Polski :) Może to dziwne używać cień jako róż ale często tak mam że stosuje produkt w inny sposób niż zaleca producent ;) Do różu najbardziej lubię
pędzel z mini zestawu Maestro - jest dość mały ale bardzo precyzyjny, włosie jest dość sztywne dzięki czemu dobrze rozciera.
10. Kreska i rozświetlenie.
Gdy mam więcej czasu robię kreskę linerem w kamieniu marki Kryolan - uwielbiam efekt jaki daje. Do nakładania używam skośnego pędzelka LancrOne - jest świetny i nie wyobrażam sobie robić kreski jakimś innym. Jeśli mam zmęczone oko rozświetlam kącik perłowym jasnym cieniem z Inglota nr 394.
Czy jest tego dużo? dla jednych tak dla drugich pewnie nie.
Dla mnie zrobienie takiego makijażu to "raz dwa" i już jestem umalowana. Korektor, baza pod cienie, cienie, tusz, puder, bronzer i róż i już!! A sam efekt jak dla mnie jest dość naturalny, podkreśla co ma podkreślać i zakrywa to co trzeba.
W codziennym makijażu zawsze pomaga mi
rude kocisko które strasznie
interesuje się pędzlami. Jest on także moim pomocnikiem. Zawsze go pytam
czy źle się umalowałam i czy mam to zmyć - jeszcze nigdy nie powiedział
"wyglądasz koszmarnie!!" wiec chyba nie jest źle ;)))
Kiedyś podobnego posta dodała
Agata Ma Nosa klik
i to mnie zainspirowało do tego aby pokazać jak codziennie wyglądam -
codziennie gdy wychodzę z domu bo jeśli mam dzień spędzić w swoich 4 kątach nie maluję się wcale.
Napiszcie mi koniecznie czego Wy używacie i czy też macie taki swój sprawdzony makijaż na co dzień? A może macie ukochane kosmetyki bez których nie wyjdziecie z domu? :)
Pozdrawiam
Śmieti :)