Kupiłam go podczas wyjazdu z NIVEA do Hamburga. Był to zakup spontaniczny bo w zasadzie towarzyszyłam koleżankom blogerkom które jak oszalałe biegały po drogerii DM w poszukiwaniu niemieckich kosmetyków.
Wpadł w moje ręce bo kosztował bardzo mało - jakieś 2-3 euro a więc tyle ile można wydać nawet jeśli produkt nie do końca się sprawdzi.
Mam już za sobą historię z olejowaniem włosów więc wiem, że to działa ale wiem, że trzeba się nauczyć używać odpowiedniej ilości bo początkowo możemy się do danego produktu zrazić :(
Podoba mi się, że produkt zamknięty jest w małej plastikowej buteleczce z pompką. Pojemność 50ml jest w sam raz bo olejek jest bardzo wydajny!
Zachwycił mnie także dobrym składem: Glycine Soja Oil*, Caprylic/Capric Triglyceride, Argania Spinosa Oil*, Juglans Regia Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Arctium Lappa Extract*, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum**, Limonene**, Citral**, Linalool**, Geraniol**, Citronellol**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.
Na dodatek całkiem ładnie pachnie - jest to dość świeży zapach, który później nie jest wyczuwalny na włosach - co wg mnie jest plusem!
Konsystencja jak typowego tłustawego olejku sprawia, że nie używam go na całe włosy a tylko na końce, nie działa jak jedwab więc jeśli tak chcecie go stosować przetłuści świeżo umyte włosy!
Stosuję go na 2 sposoby:
- wieczorem na włosy od połowy długości aż po końce - w tak nałożonym olejku kładę się spać.
- po umyciu włosów odrobinę wsmarowuję w same końce a następnie suszę włosy suszarką.
Ważne aby używać odpowiednią ilość - zbyt wiele produktu sprawia, że włosy są tłuste - dotyczy to głównie metody nakładania na umyte włosy przed suszeniem.
Czy działa?? Tak działa bo moje końcówki nigdy nie były tak błyszczące i zdrowe. Oczywiście olejek nie sprawi, że nasze rozdwojone już końce nagle staną się idealne, ale na pewno będzie przeciwdziałał kolejnym rozdwojeniom. Zauważyłam, że od kiedy zaczęłam używać go systematycznie nie muszę tak często podcinać końcówek. Dostaję też sporo komplementów i pytań co robię, że moje włosy mają taki połysk :)
Niestety nie jest dostępny w Polsce ale jeśli będziecie gdzieś za granicą gdzie jest dostępny warto zwrócić na niego uwagę!!
Miałyście go? a może używacie czegoś innego co również się sprawdza - podzielcie się swoją opinią :)
oooo , musze go kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńwarto go kupic bo nie jest kosmicznie drogi a fajnie dziala :)
UsuńMam go i chyba najwyższy czas wyjąć go z szuflady ;)
OdpowiedzUsuńu mnie dlugo przelezal w szufladzie zanim sie zabralam za jego uzywanie a teraz zaluje ze tyle czasu tam przelezal :(
UsuńMam, używam i lubię, ta buteleczka jest szalenie praktyczna w podróży - mała, lekka i dozownik można zablokować.
OdpowiedzUsuńdokladnie! wczesniej uzywalam olejkow z rosmanna ale duza pojemnosc i brak pompki [teraz juz mozna kupic razem z nia] sprawialy ze ciezko mi sie ich uzywalo.
UsuńSzkoda, że taka fajna marka kosmetyków nie jest dostępna w Polsce:( Trzeba napisać petycję o wprowadzenie jej na Nasz rynek!:D
OdpowiedzUsuńno niestety nie wszystko jest u nas dostepne ale za to mamy bardzo duzo swietnych polskich kosmetykow :)
UsuńMożna też szukać w drogeriach internetowych, ja osobiście tak właśnie kupuję produkty niedostępne u nas. Oczywiście wiąże się to z kosztem przesyłki, więc najlepiej kupować albo z kimś, albo wraz z innymi zakupami, ale myślę, że to dobra alternatywa dla tych, którzy nie mają dostępu do tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńw internecie teraz mozna dostac wszystko :)
UsuńJa do tej pory olejków używałam na suche włosy przed myciem. Chyba czas spróbować też po myciu :)
OdpowiedzUsuńja po umyciu uzywam tylko na same konce i na wilgotne jeszcze wlosy :)
UsuńJestem ciekawa czy olejki Alterry miałyby podobne działanie :)
OdpowiedzUsuńten jest stypowo do wlosow a tamte olejki raczej do ciala - jednak olejki z alterry tez godne sa uwagi bo takze dzialaja pozytywnie :)
UsuńMnie, a raczej moim włosom alterra ( z pomarańczą) bardzo służyła:) Aktualnie muszę zużyć inne oleje, ale z pewnością do niej wrócę! :)
Usuńmam kokosowy i włosy są po nim rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywalam kokosowego :(
UsuńJa podczas każdej wizyty w dm ostro się nad nim zastanawiam. Może w końcu kupię... :-)
OdpowiedzUsuńWarto zwłaszcza ze nie jest drogi :)
UsuńOlejowanie to cudowny wynalazek. Odkąd je stosuję moje włosy są o niebo mocniejsze, ładniejsze i nie puszą się. Olejków Alverde niestety jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam, ale lubię inne olejki tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa mialam okazje testować tylko ten :)
UsuńMam i uwielbiam! A raczej moje włosy uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńRadi
Mam i bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJuż dawno na niego "choruję" ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na "chorobę" :P
UsuńMam, używam i chciałabym poznac więcej produktów alverde, bardzo, żałuję, że DM nie ma u nas, bo już wiele produktów zagościło u mnie na stałe i muszę się nieźle nagimnastykować, żeby zachowac ciągłość w uzywaniu.
OdpowiedzUsuńMieszkam na granicy polsko-niemieckiej i mimo ze kosmetyki są prawie na wyciągnięcie reki tez nie mam okazji ich kupować zbyt często :(
Usuńnooooo i mnie skusiłaś :P
OdpowiedzUsuńStosowałam go jakiś czas temu. Na początku ze sporym powodzeniem. Niestety, po czasie moje włosy przyzwyczaiły się do niego, i efektów już nie było. Zostało mi pół buteleczki i używam go do olejowania paznokci i skórek.
OdpowiedzUsuńciekawe ja miałam jedwab z joannyy i w sumie się sprawdzal do czasu az się wlosy przyzwyczaily może skusze się na to cudo
OdpowiedzUsuńKupiłam go dwa tygodnie temu i nie mogę się doczekać, aż zacznę używać :)
OdpowiedzUsuń