Śmieję się, że mam tak bo po części jestem "dzieckiem PRL'u" - wiele z Was nie pamięta pewnie czasów gdy nie wszystko można było dostać - może jeszcze wtedy nie było nawet Was na świecie. Ja za to pamiętam jak nie było Rossmanna, Biedronki a rodzice jeździli do NRD [Niemiecka Republika Demokratyczna] po kawę i żelki haribo :) Czemu o tym wspominam? bo zdarza mi się kupować coś na zapas "bo jest tańsze... bo później tego może nie być". Często mam stracha, że wycofają ulubioną kredkę, krem itp. Zastanawia mnie czy Wy także kupujecie produkty w większych ilościach?
Dziś kupiłam na zapas dezodorant do stóp z Rossmanna - pewnie nie starczy mi na zbyt długo... i generalnie cały czas można go kupić... ale skoro była promocja ;P
Nie nie nie! Nie tylko Ty. Śpieszę donieść, że i ja, i wiele moichi znajomcyh mają tak. Dzieci PRL to jedno, ale nie to jest powodem kupowania na zapas. Powodem są, na przekór, właśnie obecne realia. Fakt, że producenci, nas tak omamiają, wprowadzając limitki, wycofując produkty, etc etc. No i wygoda - lubię mieć zapas, a nie latać co tydzień dwa do sklepu. Lubię poczucie że mam na stanie, mam na chacie, nie ruszam się, nie klikam, nie martwię się tylko czerpię przyjemność z korzystania. IMO to połączenie hedonizmu z pragmatykiem. IMO perfekcyjne :) ;)
OdpowiedzUsuńMnie się zdarza, ale raczej nie w ilościach x3, tylko np. mam odżywkę, ale jest fajna promocja, więc kupuję kolejną na zapas ;)
OdpowiedzUsuńKupuje na zapas, oj tak :) I to nawet nie ze strachu, że wycofają, tylko raczej bo jest promocja, bo od jakiejś kwoty jest darmowa wysyłka, więc czemu by nie kupić więcej itd...W dodatku nie mieszkam teraz w Polsce, więc za każdym razem, gdy przyjeżdżam, włącza mi się instynkt robienia zapasów polskich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńzawsze sobie powtarzam, że nie kupię kolejnego żelu pod prysznic i co? nie udaje mi się to ;)
OdpowiedzUsuńa przyznam Ci się szczerze, że bardzo chciałabym nauczyć się minimalizmu
ale blogowanie chyba a raczej z całą pewnością do temu nie sprzyja
zawsze mam ochotę na coś nowego
Mi również się zdarza magazynować różne produkty. Myślę, że większość kobiet ma taką "chomiczą" naturę :D
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo. Zapasy szamponu, żelu pod prysznic ogromne, ale zawsze sobie tłumaczę że to szybko się zużywa, w ten sposób mam zapas na rok. Praca w drogerii też robi swoje, te promocje mnie rujnują
OdpowiedzUsuńJa często kupuję na zapas, gdy w promocji jest jakiś mój ulubiony kosmetyk, który wiem, że i tak kupię ponownie - to po co póżniej przepłacać? :)
OdpowiedzUsuńJa niestety też kupuję na zapas. 2-3 sztuki, jeśli cena jest wyjątkowo okazyjna :D
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama! niee! :D mi również często zdarza się kupować na zapas bo przecież jest promo i żal nie wziąć !:D
OdpowiedzUsuńJestem w tym samym wieku co Ty, ale w dzieciństwie wszystko miałam...Ale jak jest dobra promocja to chomikuję na zapas :D
OdpowiedzUsuńTeż tam mam, ale staram się tego oduczyć. Nie mam miejsca na trzymanie takiej góry kosmetyków.
OdpowiedzUsuńI ja dołączam sie do klubu "na zapas". Szczególnie na przecenach: Ooo, zmywacz do paznokci w cudnie niskiej cenie? Wezmę kilka, przecież zmywaczy używa się zawsze. A moja mama zaczęła tak robić odkąd wycofano jej ulubiony szampon i została na lodzie.
OdpowiedzUsuńCzasem mi się do zdarza, ale przeważnie jest to tylko jeden produkt "na zapas" a nie 3 :D i to tylko wtedy, gdy jest akurat na niego promocja :)
OdpowiedzUsuńJa też czasami kupuję na zapas chociaż ostatnio zdarza mi się to coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńnie jesteś sama. Też tak robię, ale ostatnio coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńMam tak samo! Co prawda staram się już tego oduczać. A, że mam 19 lat i w blogosferze siedzę dopiero od 2 lat, często dziewczyny coś polecają, a ja jeszcze mało wypróbowałam, więc jak jest promocja (jak te w Rossie o połowę ceny), to kupuję kilka podkładów na wypróbowanie, bo jeszcze nie odkryłam dobrego, i tak robi mi się zapas wszystkiego na rok. Mimo, że mam 11 żeli pod prysznic, kupiłam ostatnio aż 3 - dwa bo były razem z gazetą, a jeden, bo edycja limitowana Isany, a ja lubię zapach pomarańczy i grejfrutu. I masz! :P
OdpowiedzUsuńja też tak mam! jak jest promocja na balsamy do stóp z fusswohl to zawsze biorę po 2-3 opakowania :D
OdpowiedzUsuństaram się własnie ograniczyć zakupy na zapas bo dzisiejszy konsumpcjonizm tak napędza produkcję, że jest wszystkiego aż nadmiar :)
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama kochana o nie :), ja również kupuję na zapas i nic na to nie poradzę bo kolorowe opakowania strasznie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńJa trochę pamiętam tamte czasy i wyjazdy rodziców do NRD / DDR też:)
OdpowiedzUsuńLubię kupić na zapas, ale odkąd moje zbiory kosmetycznie bardzo się rozrosły to bardzo staram się tego nie robić! Łatwo nie jest :)
Też tak robię !! :D
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, chociaż walczę z tym ale i tak chomikuje!:)
OdpowiedzUsuńa ja chciałam go ostatnio kupić i zastałam pustą półkę ;<
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza mi się robić zapasy. Rumiankowy żel Sylveco zawsze kupuję w większej ilości, ponieważ parokrotnie zdarzyło mi się, że w sklepie zielarskim mieli braki. Wolę uniknąć takich sytuacji:)
OdpowiedzUsuńNie kupuje wiecej sztuk tego samego produktu, wyjatek robie wtedy gdy jest to edycja limitowana lub produkt zostaje wycofywany.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, niczym otumaniona potrafię nakupić kilka sztuk tego samego produktu, tylko dlatego, że jest w promocji. W zasadzie powinnam napisać, że też tak miałam, bo teraz już staram się ograniczać - nie mamy wojny, sklepy jak są, tak będą otwarte, a produkt nie zniknie z półek z dnia na dzień, więc gromadzenie jest zbędne. Nauczyłam się tego trochę z doświadczenia, m.in. kiedyś nakupiłam ze 3 sztuki suchego szamponu Isana (bo promocja!), a w połowie drugiego opakowania odkryłam Batiste i tak się musiałam męczyć ze zużywaniem nadmiaru :D Nie mówiąc o tym, ze zanim zużyłam pierwszą sztukę, promocja powtórzyła się kilka razy xD
OdpowiedzUsuńNiestety ja też tak mam, nienawidzę tego w sobie... Potem zdarza się, że muszę wyrzucać przeterminowane kosmetyki, bo w międzyczasie znalazłam coś lepszego i tamto poszło w odstawkę :(
OdpowiedzUsuńJa chomikuje duzo zwlaszcza kremy do rak, balsamy i pielegnacje. W UK czesto sa promocje typu 3 w cenie 2 etc, nie pomaga mi to w zniwelowaniu chomikowania;)
OdpowiedzUsuńSuper blog:)
Jeśli masz ochotę zapraszam do mnie :)
http://keep-calm-and-carry-on-shopping.blogspot.co.uk/
Ciągle próbuję z tym walczyć, ale promocje często są silniejsze ode mnie :P
OdpowiedzUsuńNa początku kosmetycznego hobby kupowałam więcej, teraz raczej rzadko robię zapasy. Tylko jakby się tak przyjrzeć...hmm, no pewnie, że je mam! :)
OdpowiedzUsuń