Nie przepadam za kremami BB ani CC - większość jest dla mnie za ciemna i sprawia, że twarz świeci mi się po nich jak.. wiadomo co ;) Krem CC Kolastyna znalazłam w jednej z babskich gazet i po przetestowaniu postanowiłam kupić.
Produkt dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych, ja wybrałam jaśniejszy czyli light.
Wydałam niecałe 20zł w Rossmannie za 40ml - cena jak dla mnie rewelacyjna. Pomyślałam - "nawet jeśli mi się nie sprawdzi nie będzie płaczu bo to dość tani produkt".
Krem fantastycznie pachnie - jest to taki delikatny kremowy zapach, odrobinę przypomina mi klasyczny krem NIVEA choć jest zdecydowanie przyjemniejszy.
Zachwycił mnie przede wszystkim kolor! Tak jak pisałam na początku - ciężko bladziochowi kupić krem BB czy CC - większość jest za ciemna nawet latem!
W tym przypadku dostajemy bardzo jasny produkt.... niestety zauważyłam, że się utlenia i ciemnieje. Niżej na zdjęciach widać jak wygląda gdy trochę zaschnie i gdy jest świeżo nałożony. Co dziwne nie zauważyłam, żeby utleniał mi się na twarzy... a może robi to dopasowując się do mojej cery?
Nakładam go na dwa sposoby - mieszając odrobinę z kremem do twarzy - wtedy nakładam dłońmi, albo sam produkt za pomocą pędzla. Rozsmarowuje się bardzo dobrze i w moim przypadku nie robi smug. Jeśli jednak nie macie wprawnej ręki, albo nie robicie tego dostatecznie szybko może się zdarzyć utlenić i odznaczyć :(
Podoba mi się efekt jaki daje, jest on bardzo naturalny. Krem lekko wyrównuje koloryt cery, jednak dużych zmian nie zakryje. Nie daje matu ale twarz nie świeci się zaraz po nałożeniu, warto użyć pudru aby go utrwalić. Dziś nosiłam go bez przypudrowywania i na zdjęciu poniżej - tym prawym - możecie zobaczyć jak wygląda po około 3 godzinach. Skóra się świeci ale wygląda bardzo zdrowo.
Schodzi z twarzy w ciągu dnia w takim samym tempie jak większość podkładów - nie oczekiwałam całodniowej trwałości. Nie nakładam kolejny warstw ani nie pudruje - ściągam sebum za pomocą bibułki matującej i tak noszę go cały dzień.
To co mnie przeraziło to mocno silikonowy skład, moja tłusta cera niestety po systematycznym stosowaniu zaczyna się zapychać, a to co mnie zachwycało to spf 20. Nie zauważyłam zapychania, ale cały czas używam Foreo Luny która systematycznie złuszcza naskórek.
Czy znalazłam idealny krem CC? hmmmm chyba nie do końca :( Jest to najlepszy jak do tej pory produkt tego typu jednak czuję niedosyt. Podoba mi się kolor ale cały czas muszę kontrolować czy dobrze go rozprowadziłam. Wciąż też zastanawiam się czy mnie kiedyś nie zapcha. Używam go ale jeśli znalazłabym coś lepszego porzuciłabym go bez żalu!
Miałyście ten krem? A może macie jakiegoś swojego ulubieńca z serii BB/CC?? podzielcie się!!
bardzo ciekawy,ja kremu CC nie używam,dobrze mi służy mój podkład z Vichy:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie mialam podkladu z Vichy - jaki polecasz?
UsuńDla mojej cery kremy BB i CC są za mało kryjące, niestety :(
OdpowiedzUsuńte produkty w sumie maja tylko lekko wyrownac kolor wiec nie bede dobre dla cery z problemami :(
UsuńInteresujący, bardzo fajnie wygląda skórze. Moi ulubieńcy tego typu to CC z Bell i BB z Banila. Oba są jaśniutkie, natomiast Banila zdecydowanie mocniej kryje :-)
OdpowiedzUsuńduzo osob poleca ten z Bell chyba musze go poszukac!
Usuńja polecam BB z Bell, mam przeciętnie problematyczną cerę, mieszana, trochę rozszerzone pory, trochę się świecę, czasem niedoskonałości, wiele osób chwaliło moją cerę, myśląc przy tym, że nie mam na niej żadnego podkładu, więc duży plus za naturalność. najjaśniejszy odcień jest naprawdę jasny, po nałożeniu wręcz za jasny, ale po około pół godziny-godzinie dopasowywał się do cery. nie zapycha, choć w okresie letnim, kiedy nic nie nakładam na twarz mam zawsze dużo lepszą cerę, jednak śmiem twierdzić że szkody mi nie robi.
Usuńjak dla mnie CC smart Bell nic nie pobije
OdpowiedzUsuńmam go i baardzo sie polubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńJestem sto lat za blogosferą i Youtubem, bo nie miałam jeszcze żadnego kremu BB, ani CC...;p Na tego też raczej się nie skuszę, skoro straszysz składem - mnie potrafi wysypać po mazidle, które wszyscy inni zachwalają, więc lepiej nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńZdjęcia! Uwielbiam Twoje zdjęcia, a tutaj to już przeszłaś samą siebie <3
milo mi ze lubisz moje zdjecia :)
UsuńMoże nie jest doskonały, ale ciekawy już tak. Jasny kolor w takich kremach to rzeczywiście rzecz problematyczna.
OdpowiedzUsuńa ostatnio się nad nim zastanawiałam:)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie widziałam, słabo się orientuję w ofercie Kolastyny, mój ulubiony CC to Bourjois :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna koreańskim kremom BB. Mają dobry skład a do tego potrafią poprawić "jakość" naszej cery pozbywając się z niej nieprzyjaciół i przebarwień. Kolor na pierwszy rzut jest nijaki, ziemisty ale sam dopasowuje się do naszej cery. Dla bladziocha jak ja nie ma nic lepszego. No i cena jest moim zdaniem bardzo niska. Zwłaszcza jak się zamawia na ebayu. Polecam krem firmy skin79, Mizon, Missha - nic im nie dorówna, a na pewno nie produkty drogeryjne, które są napchane silikonami.
OdpowiedzUsuńŚliczną cerę masz :) Utlenia się o kilka tonów, niedobrze ;/ Ja BB używam tylko z Avonu, ma mocniejsze krycie niż inne, a niestety moja buzia nie jest idealna :(
OdpowiedzUsuńmam go i baaardzo lubię :) podobnie jak Ty kupiłam go za sprawą próbki znalezionej w jednym z kobiecych magazynów :)
OdpowiedzUsuńpewnie kupilysmy ten sam magazyn :P
UsuńHmm przyznam ze srednio mnie zaciekawil :P
OdpowiedzUsuńAle mnie nim zainteresowałaś! Chyba się rozejrzę przy najbliższych zakupach za tym cudem. :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPoszukuję tego kremu już dłuższy czas, nagle zniknął z rossmana :( czy możesz podpowiedzieć gdzie mogę go kupić?
Chyba jestem dziwna, bo w kolorze light wyglądam jak mulatka :o
OdpowiedzUsuń