Jak nie cierpię rozwieszać mokrego prania - na szczęście pierze je pralka - tak lubię prać moje pędzle! Najczęściej robię to po kilka sztuk, no nie oszukujmy się - która z nas używa wszystkich pędzli na raz? Mam swoje ulubione z których korzystam najczęściej i je też często muszę czyścić. Od niedawna z pomocą w doprowadzaniu ich do czystości przychodzi mi Brushegg!
A co to jest ten Brushegg? to innowacyjne jajeczko, które służy do dokładnego, a zarazem szybkiego oczyszczania pędzli do makijażu.
Dzięki jego unikatowej budowie usuniemy z pędzli nawet najtrwalsze,
stare zabrudzenia. Brushegg doskonale radzi sobie z kosmetykami
wodoodpornymi. Przy jego pomocy wyczyścimy małe pędzle do makijażu oczu
oraz te większe, do makijażu twarzy.
A jak to działa? chyba nie muszę dokładnie tłumaczyć bo obsługa jest dość intuicyjna. Wystarczy nałożyć jajeczko na dwa palce. Nałożyć odrobinę szamponu bądź płynu do mycia pędzli i pocierać o wypustki. Brushegg wykonany jest z dość twardego silikonu, jest on najwyższej jakości więc nie musimy martwić się o nasze pędzle. Sprawdza się zarówno przy naturalnym włosiu jak i syntetycznym. Po myciu wystarczy jajeczko opukać pod wodą.
Czy jest to gadżet niezbędny? Nie ale zdecydowanie ułatwia pycie pędzli. Jest mały i bardzo poręczny. W łatwy i szybki sposób możemy umyć nasze pędzle dbając zarazem o ich kondycje. Samo jajeczko nie wymaga szczególnego dbania o nie. Wystarczy dokładnie opłukać je pod wodą i jest jak nowe.
Nie jest to gadżet drogi - na stronie kosmetykomania.pl skąd pochodzi jest właśnie w promocji za 29,90zł - KLIK - a cena regularna to 34,90zł.
A Wy jak czyścicie swoje pędzle? Lubicie takie gadżety?
takie gadżety są całkiem fajne i na pewno pożądane przez wiele osób. Sama chętnie bym sobie ie sprawiła takie jajeczko :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie
O, ja też dodałam ostatnio post o tym jajeczku :) jest super, wygrałam go w losowaniu na instagramie i teraz nie wyobrażam sobie go nie używać :)
OdpowiedzUsuńJa pędzle pocieram o dłoń, tak też się umyją ;) ale takie jajeczko tez fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńchyba sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńMyję pędzle w podobny sposób, tyle że na rękawicy do masażu z wypustkami :) Oczywiście przeznaczyłam ją tylko do mycia pędzli :)
OdpowiedzUsuńfajny gadżet :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to byłby totalnie bezużyteczny prezent :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sobie sprawie ten gadżet :)
OdpowiedzUsuńMam i lubie! :D
OdpowiedzUsuńcoraz głebiej się nad nim zastanawiam ;)
OdpowiedzUsuńMam coś podobnego do mycia pędzli :) Jest to taka myjka masująca do twarzy i wielkością jest bardzo podobna do tego ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym :)
OdpowiedzUsuńFajne to jajeczko, chcę ;)
OdpowiedzUsuńSuper jest :D
OdpowiedzUsuńMam z ebay za dolara, sprawdza się dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa pocieram pędzlem o dłoń, ale takie jajeczko fajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńja kupiłam w pepco za 1,49 taką mydelniczkę z wypustkami i sprawdza się rewelacyjnie:) jest ze 3 razy większa i świetnie sprawdza się w myciu naprawdę dużych pędzli, tutaj miałabym wątpliwości jak się to jajko spisze w myciu np. glambrush t12
OdpowiedzUsuńZ dużymi pędzlami radzę sobie silikonową mydelniczką, gorzej z małymi. Nie wiem jednak czy dla tych kilku pędzelków opłaca mi się kupować taki gadżet. Rozważę ;)
OdpowiedzUsuńJa mam Glam Glove do mycia pędzli i jestem z niej zadowolona, w promocji kosztowała tyle samo co Brushegg, a jest bardziej uniwersalna :)
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście jest to wygodniejsze, niż rozcieranie pędzli na dłoni :)
OdpowiedzUsuńte jajeczko bardziej mnie zachęca do kupna bardziej niż rękawica z glamshopu, bo fajnie, że jest takie małe :D
OdpowiedzUsuń