Producent: Mayfair.
Produkt: Feather Finish - Puder w kamieniu.
Opis/Obietnica producenta:"Puder nadaje gładkie, matowe i naturalne wykończenie skóry. Odpowiedni do każdego rodzaju cery. Łatwy w użyciu. Posiada intensywny zapach." [źródło:wizaz.pl]
Skład: Talc, Magnesium Carbonate, Zinc Stearate, Isocetyl Stearate, Zinc Oxide, Silica, Squalane, Parfum (Fragance), Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Camellia Sinesis, Tocopheryl Aceate, BHT, Limonene, Linalool, Hydroxycitronellal, Benzyl Benzoate, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Amyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Evernia Furfuracea Extract, Eugenol, Benzyl Alcohol, Citral.
KWC - recenzja na wizażu - [Klik] 3.78/5 z 29 recenzji [jest tam nawet moja stara recenzja;P]
Moja recenzja
Kolor: mam 06 który niby jest transparentny - jest bardzo jasny ale jeśli nałożymy dużo daje kolor - skoro mam najjaśniejszy to w moim przypadku bieli.
Zapach: fuj!! nie drażni mnie tak jak na początku ale nadal uważam że pachnie okropne jak babcina puderniczka w złym tego słowa znaczeniu. Dla wielu osób nie będzie do przejścia przez ten zapach - po aplikacji nie czuć go na skórze ale sama aplikacja nie należy do najprzyjemniejszych.
Krycie: jeśli aplikuje go za pomocą pędzla nie zrobi maski/pudrowanej lali ale jeśli użyje załączonego aplikatora - tak. Jest to puder który ma wykończyć makijaż i zmatowić ale nie dawać krycie.
Formuła/Konsystencja: drobno zmielony puder w kamieniu - czasem pyli, zwłaszcza gdy używamy pędzla. Jest to puder starej generacji której głównym składnikiem jest talk który jest niezbyt zdrowy i przy częstym stosowaniu zapycha. Mnie nie zapchał ale nie stosuje go codziennie. Czytałam że ciemnieje - ja mam tak jasny kolor że nawet jeśli to robi, nie jestem w stanie tego zauważyć. Bardzooooo wydajny.
Efekt/Działanie: jest to jeden z lepiej matujących moją skórę pudrów. Niestety łatwo użyć go za dużo i przesadzić uzyskując efekt maski. Podkreśla suche skórki i powoduje ściągniecie skóry. Do tłustej cery jest ok ale gdybym miała suchą na pewno bym go nie kupiła a tym bardziej bała się użyć.
Użytkowanie/Opakowanie: Prosty w użyciu. Opakowanie beznadziejne i dość tandetne - za taką cenę czego się spodziewać?. Dołączony jest aplikator w postaci gąbeczki - czasem jej używałam i się całkiem dobrze sprawdzała.
Trwałość: Na mojej twarzy trzyma się dość długo i kilka godzin ją matuje.
Idealny dla: skóry która się przetłuszcza - jednak nie polecam go nikomu - lepiej wybrać inny produkt.
Gdzie kupić: drogerie, allegro.
Cena: 13-16zł
Czy kupie ponownie: Nie - wole wybrać coś bez talku.
Ogólna ocena: Kupiłam go z ciekawości - naczytałam się wiele pozytywnych opinii np na wizażu i postanowiłam że kupie zwłaszcza że jest taki tani. Matuje dobrze ale równie dobrze mogę używać mąki a nie o to chodzi. Wcześniej nie miałam świadomości że talk może w jakiś sposób szkodzić - na pewnie nie pomaga. Nie kupiłabym go znów bo teraz stawiam na pudry nowszej generacji które dodatkowo wpływają pozytywnie na stan cery. Wiele osób kupuje go od lat i jest zadowolona. Niby nie jest zły ale są lepsze - no i ten okropny zapach :/
pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.
to był mój pierwszy puder - uwielbiałam go! a zapach mnie zniewalał, bo właśnie kojarzył mi się z tak starodawną puderniczką :) choć pewnie teraz mógłby denerwować/
OdpowiedzUsuńnie pamiętam jak było z jego trwałością, zresztą mam wrażenie, że teraz twarz bardziej mi się błyszczy niż kiedyś...
Nigdy nie miałam tego pudru
OdpowiedzUsuńmój puder bez talku (Physcians Formula) się w ogóle nie sprawdza niestety
OdpowiedzUsuńale jasny.. masakra
OdpowiedzUsuńZapowiada się nie tak źle, tylko szkoda, ze się sypie ;/
OdpowiedzUsuńMam go, niestety sie nie sprawdza. A szkoda, bo czasem za niską cenę można dostać coś dobrego.
OdpowiedzUsuńHmm za mniejsze pieniądze można dostać lepszy puder. Faktycznie jest bardzo jasny =[
OdpowiedzUsuńkocham jakość Twoich zdjęć:)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie posiadam dwa pudry: z synergen i z bell. Są świetne, na nowy skuszę się zapewne za rok, jak je wykończę :)
OdpowiedzUsuńoo właśnie dobrze wziąść puder sybki w gorące lato niż w płynie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
wczesniej byla obawa przed parabenami, teraz zaczyna sie oblawa na talk... ;)
OdpowiedzUsuńmam ten puder. niezly dla mojej cery. A zapach jakby zywcem sciagniety z dawnego pewexu . mam na mysli puder YARDLEY.
OdpowiedzUsuńuwielbiam:) no i zapach...kojarzy mi sie własnie z moja babcią...zawsze go używala- gdy jeszcze używała;)
OdpowiedzUsuńWlWłaśn go kupiłam, czy to jest inna wersja YARDLEYA,kiedyś go używałam i dobrze wspominam
OdpowiedzUsuń