niedziela, 21 sierpnia 2011

Everyday Minerals - Blush - Mineralne róże - travel size [część zestawu Frequent Flyer]


Producent: Everyday Minerals.

Produkt: mineralne sypkie róże.

Opis/Obietnica producenta: "100% czystych minerałów, niezwykle krótki skład, naturalne, lekkie, bezpieczne dla skóry." [źródło: wizaz.pl]

Skład: mineralne składniki - w zależności od koloru skład jest różny [jak powiększycie zdjęcia widać skład].

KWC - recenzja na wizażu - nie ma recenzji tych ale są recenzje normalnych rozmiarów [Klik]
Moja recenzja


Dwa róże które mają różne wykończenie dlatego zrecenzuje każdy produkt osobno.

1. Game Show


Kolor:
zgaszony dość ciemny róż - nie umiem dokładnie określić tego koloru. Kolor matowy bez drobinek.


Formuła/Konsystencja: produkt w formie sypkiej - pudrowy bez drobinek. Dobrze się rozciera i stopniuje intensywność. Jest mocno napigmentowany.

Efekt/Działanie: daje bardzo naturalny efekt rumieńca. Nawet jeśli nałożymy za dużo ładnie się rozetrze i lekko zmniejszy intensywność koloru. Najlepiej powoli dodawać kolejną warstwę niż od razu zrobić sobie "placek" na policzku. Trzeba nauczyć się go odpowiednio dozować.

Trwałość: trzyma się dość dobrze i nie znika jeśli za mocno go rozetrzeby. Ma tendencje do znikania w ciągu dnia.

Idealny dla: osób które chcą uzyskać naturalny rumieniec - trzeba się nauczyć nakładać odpowiednią ilość. Dobry dla osób z tłustą cerą.


Czy bym go kupiła: Tak - bardzo przypadł mi do gustu - świetny kolor i matowe wykończenie idealne dla mojej cery.


2. DVR Saturday


Kolor:
zimny róż z drobnym brokatem.


Formuła/Konsystencja:
produkt w formie sypkiej - pudrowy z drobinkami. Dobrze się rozciera - daje perłowo-brokatowe wykończenie. Mimo że jest jasny - jest mocno napigmentowany.

Efekt/Działanie: daje delikatny kolor z mocnym perłowo-brokatowym połyskiem. Podczas rozcierania znika i na twarzy zostają brokatowe drobiny. Jeśli nałożymy za dużo i będziemy rozcierać - kolor będzie mniej intensywny za to połysk bardziej wyrazisty.


Trwałość:
szybko znika z twarzy. Drobiny czasami wędrują po twarzy. Trzeba nauczyć się go nakładać bo ciężko ściągnąć z twarzy jego nadmiar.

Idealny dla: osób które szukają różu i rozświetlacza. Dla tłustej cery nie jest wskazany bo uwidacznia niedoskonałości cery.


Czy bym go kupiła: Nie - kolor cudny ale wykończenie nie dla mnie - jeśli byłby taki sam ale mat na pewno bym się na niego skusiła.


Użytkowanie/Opakowanie: produkt trzeba nauczyć się używać - dozować odpowiednią ilość. Nie ma nić trudnego w obsłudze - jedynie nałożona ilość na znaczenie. Rozmiar "travel size" bardzo przypadł mi do gustu - można wszędzie go włożyć. Czasami za dużo mi się wysypie a że produkt intensywnie się pyli - trochę się go marnotrawi. Tak czy siak opakowanie na plus!

Cena
: można je kupić w zestawie z cieniami które recenzowałam tu [Klik] - nie wiem czy można kupić je osobno i jaka byłaby ich cena. cena zestawu - 49,90 w promocji na stronie http://everydaycosmetics.pl/

Gdzie kupić
: link do zestawu [Klik], nie wiem gdzie jeszcze można dostać cały zestaw.


Ogólna ocena: produkty mają po 2,5 grama - travel size - a wg mnie mogłyby być traktowane jak pełnowymiarowe produkty. Używam je od jakiegoś już czasu i mam wrażenie że w ogóle ich nie ubywa. Są mocno napigmentowane ale przy rozcieraniu mają tendencje do znikania - tak samo dzieje się w ciągu dnia. Zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi róż o wykończeniu matowym. Można nimi uzyskać subtelny a także dość mocny efekt. Nie zauważyłam żeby poprawiły stan mojej cery ale na pewno go nie pogorszyły. Są to świetne produkty - w planach mam zakupienie kilku innych - oczywiście matowych odcieni.



Dziękuje firmie http://everydaycosmetics.pl/ za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

13 komentarzy:

  1. ten pierwszy całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądają super, ale nie jestem przekonana do sypkich produktów za wyjątkiem pudrów sypkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam kolor snooze bar i bardzo go lubię :) czasem nawet używam jako cień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. obydwa są piękne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pierwszt jest cudowny uwielbiam takie kolory

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwszy róż jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne odcienie, ale do mnie niestety pasują jedynie chłodne brzoskwinie i baaardzo jaśniutkie róże...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja wlasnie boje sie, ze nie umialabym sie nim poslugiwac i zrobilabym sobie wielkiego rozowego kleksa ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. W pierwszym wyglądasz genialnie:D! Ja właśnie przyglądam się intensywnie różowi "Email me"

    OdpowiedzUsuń
  10. ładne kolory, chociaż właśnie dla mnie też najlepsze jest matowe wykończenie-nie dość, że sama się świecę to jeszcze miałabym mieć świecący kosmetyk? o nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. game show pięknie na Tobie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  12. Game Show jest rewelacyjny, chyba go wrzucę na wishlistę, kojarzy mi się z Flushed Lily Lolo.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.