Producent: Everyday Minerals.
Produkt: mineralne sypkie róże.
Opis/Obietnica producenta: "100% czystych minerałów, niezwykle krótki skład, naturalne, lekkie, bezpieczne dla skóry." [źródło: wizaz.pl]
Skład: mineralne składniki - w zależności od koloru skład jest różny [jak powiększycie zdjęcia widać skład].
KWC - recenzja na wizażu - nie ma recenzji tych ale są recenzje normalnych rozmiarów [Klik]
Moja recenzja
Dwa róże które mają różne wykończenie dlatego zrecenzuje każdy produkt osobno.
1. Game Show
Kolor: zgaszony dość ciemny róż - nie umiem dokładnie określić tego koloru. Kolor matowy bez drobinek.
Formuła/Konsystencja: produkt w formie sypkiej - pudrowy bez drobinek. Dobrze się rozciera i stopniuje intensywność. Jest mocno napigmentowany.
Efekt/Działanie: daje bardzo naturalny efekt rumieńca. Nawet jeśli nałożymy za dużo ładnie się rozetrze i lekko zmniejszy intensywność koloru. Najlepiej powoli dodawać kolejną warstwę niż od razu zrobić sobie "placek" na policzku. Trzeba nauczyć się go odpowiednio dozować.
Efekt/Działanie: daje bardzo naturalny efekt rumieńca. Nawet jeśli nałożymy za dużo ładnie się rozetrze i lekko zmniejszy intensywność koloru. Najlepiej powoli dodawać kolejną warstwę niż od razu zrobić sobie "placek" na policzku. Trzeba nauczyć się go odpowiednio dozować.
Trwałość: trzyma się dość dobrze i nie znika jeśli za mocno go rozetrzeby. Ma tendencje do znikania w ciągu dnia.
Idealny dla: osób które chcą uzyskać naturalny rumieniec - trzeba się nauczyć nakładać odpowiednią ilość. Dobry dla osób z tłustą cerą.
Idealny dla: osób które chcą uzyskać naturalny rumieniec - trzeba się nauczyć nakładać odpowiednią ilość. Dobry dla osób z tłustą cerą.
Czy bym go kupiła: Tak - bardzo przypadł mi do gustu - świetny kolor i matowe wykończenie idealne dla mojej cery.
2. DVR Saturday
Kolor: zimny róż z drobnym brokatem.
Formuła/Konsystencja: produkt w formie sypkiej - pudrowy z drobinkami. Dobrze się rozciera - daje perłowo-brokatowe wykończenie. Mimo że jest jasny - jest mocno napigmentowany.
Efekt/Działanie: daje delikatny kolor z mocnym perłowo-brokatowym połyskiem. Podczas rozcierania znika i na twarzy zostają brokatowe drobiny. Jeśli nałożymy za dużo i będziemy rozcierać - kolor będzie mniej intensywny za to połysk bardziej wyrazisty.
Trwałość: szybko znika z twarzy. Drobiny czasami wędrują po twarzy. Trzeba nauczyć się go nakładać bo ciężko ściągnąć z twarzy jego nadmiar.
Idealny dla: osób które szukają różu i rozświetlacza. Dla tłustej cery nie jest wskazany bo uwidacznia niedoskonałości cery.
Czy bym go kupiła: Nie - kolor cudny ale wykończenie nie dla mnie - jeśli byłby taki sam ale mat na pewno bym się na niego skusiła.
Użytkowanie/Opakowanie: produkt trzeba nauczyć się używać - dozować odpowiednią ilość. Nie ma nić trudnego w obsłudze - jedynie nałożona ilość na znaczenie. Rozmiar "travel size" bardzo przypadł mi do gustu - można wszędzie go włożyć. Czasami za dużo mi się wysypie a że produkt intensywnie się pyli - trochę się go marnotrawi. Tak czy siak opakowanie na plus!
Cena: można je kupić w zestawie z cieniami które recenzowałam tu [Klik] - nie wiem czy można kupić je osobno i jaka byłaby ich cena. cena zestawu - 49,90 w promocji na stronie http://everydaycosmetics.pl/
Gdzie kupić: link do zestawu [Klik], nie wiem gdzie jeszcze można dostać cały zestaw.
Ogólna ocena: produkty mają po 2,5 grama - travel size - a wg mnie mogłyby być traktowane jak pełnowymiarowe produkty. Używam je od jakiegoś już czasu i mam wrażenie że w ogóle ich nie ubywa. Są mocno napigmentowane ale przy rozcieraniu mają tendencje do znikania - tak samo dzieje się w ciągu dnia. Zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi róż o wykończeniu matowym. Można nimi uzyskać subtelny a także dość mocny efekt. Nie zauważyłam żeby poprawiły stan mojej cery ale na pewno go nie pogorszyły. Są to świetne produkty - w planach mam zakupienie kilku innych - oczywiście matowych odcieni.
Dziękuje firmie http://everydaycosmetics.pl/ za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.
ten pierwszy całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńwyglądają super, ale nie jestem przekonana do sypkich produktów za wyjątkiem pudrów sypkich.
OdpowiedzUsuńmam kolor snooze bar i bardzo go lubię :) czasem nawet używam jako cień :)
OdpowiedzUsuńobydwa są piękne ;-)
OdpowiedzUsuńTen pierwszt jest cudowny uwielbiam takie kolory
OdpowiedzUsuńpierwszy róż jest świetny :D
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie, ale do mnie niestety pasują jedynie chłodne brzoskwinie i baaardzo jaśniutkie róże...
OdpowiedzUsuńja wlasnie boje sie, ze nie umialabym sie nim poslugiwac i zrobilabym sobie wielkiego rozowego kleksa ;P
OdpowiedzUsuńW pierwszym wyglądasz genialnie:D! Ja właśnie przyglądam się intensywnie różowi "Email me"
OdpowiedzUsuńładne kolory, chociaż właśnie dla mnie też najlepsze jest matowe wykończenie-nie dość, że sama się świecę to jeszcze miałabym mieć świecący kosmetyk? o nie ;)
OdpowiedzUsuńgame show pięknie na Tobie wygląda
OdpowiedzUsuńWydają się fajne;)
OdpowiedzUsuńGame Show jest rewelacyjny, chyba go wrzucę na wishlistę, kojarzy mi się z Flushed Lily Lolo.
OdpowiedzUsuń