Na zachodzie Polski cudne lato! Nareszcie! Dziś planuję długi wypad z Mężem na ryby... ja będę się relaksować a Luby łapać i wypuszczać - to typ wędkarza co wypuszcza wszystko co złapie. Ryby jemy często - zazwyczaj łowię je z lodówek w Lidlu lub Biedronce - jestem "pstrągolubna".
Nie o rybach miało być a o ulubieńcach! Zestawienie produktów, które zachwyciły mnie na przełomie ostatnich dwóch miesięcy. Znalazł się i mega bubel - jak nie lubię o nich pisać, tak tym razem muszę!
Zacznę od ulubieńca niekosmetycznego!
Jakiś czas temu pisałam na FB - klik - o bransoletkach, które zaczęłam robić. Szalenie podobają mi się mokobelle jednak nie mam do nich dostępu, a sama cena jest dość wysoka. Kupiłam więc koraliki i zrobiłam kilkanaście sama. Będzie też bransoletka do zdobycia na facebooku.
Od dłuższego czasu jedynymi produktami używanymi pod prysznicem w naszym domu są produkty Le Petit Marseillais. Właśnie skończyły mi się dwa, widzicie je na zdjęciu - mleczko waniliowe i kwiat wiśni - zaczęłam używać lawendowe i jest równie cudne choć nigdy nie przepadałam za jej zapachem. Szykuję dla Was razem z LPM dużeee rozdanie w którym będzie dla Was kilka zestawów!
Wróciłam do stosowania balsamów, zwłaszcza na nogi i odkopałam uwielbiamy przeze mnie a trochę zapomniany Aromatyczny balsam regenerujący do ciała Dr Irena Eris w wersji Toscana. Jest lekki, szybko się wchłania a zapach jest nieziemski!
Nie jestem zwolennikiem podróbek i wiem, że wiele z Was może na mnie krzywo spojrzeć...ale zaryzykuje i pokaże co ostatnio używam. Jest to 33ml podróbka Lancome - La vie est belle. Idealna pojemność do torebki a zapach identyczny jak oryginał, na dodatek utrzymuje się bardzo długo.
W zestawieniu nie mogłoby zabraknąć 4 long lashes! Używam od momentu kupna - promocji -49% w Rossmanie i jestem w szoku. Moje rzęsy nigdy nie były tak długie. Słyszę wiele komplementów, dostaje pytania czy zaczęłam doczepiać kępki:P Nawet mój Mąż zauważył, że moje rzęsy są niezmiemsko długie. Na zdjęciu widzicie rzęsy bez tuszu - żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia "przed" ale nie sądziłam, że da AŻ taki rezultat. Polecam wszystkim!!
Nie będę wymieniała lakierów które widzicie na zdjęciu bo trochę ich jest. Wiosną na moich dłoniach królują pastele na które często nakładam top GR Carnival 01 [biały].
Od pewnego czasu używam serii Kuracja dematologiczna z witaminą C+ HA/P od Ziaji. Kremy na dzień są dość ciężkie, wersja na noc jest świetna. Cena zachęca - ok 14zł sztuka.
Kupiłam w promocji w SP Bioliq - Intensywne serum rewitalizujące i stosuję je pod oczy zamiast kremu na dzień. Próbowałam na twarz ale zauważyłam, że jest bardzo niewydajne :(
Wróciłam do lubianego kiedyś pudru Dermacol - moja recenzja - pewnie już jest po terminie przydatności ale nic mi się po nim nie dzieje, więc stosuję go w dalszym ciągu. Świetnie się sprawdza w te upalne dni kiedy nie chce zmatowić twarz.
Wiele osób pisało o Szamponie Babydream wiele pozytywnych recenzji/opinii, a ja od pewnego czasu zmagam się ze swędząca skórą głowy - może macie dla mnie jakieś rady? - używając tego produktu lekko to złagodniało, więc stałam się jego fanką!
Wcześniej używałam głównie kulek Nivea a teraz przeszłam na wersję w spray'u i jestem bardzo zadowolona. Właśnie używam wesji Stress protect.
No i czas na bubel! Kupiłam ten szampon w celu oczyszczenia skóry głowy, miałam nadzieję, że złagodzi swędzenie ale jego zapach jest tak okropny, że nie mogę go stosować, a jak na złość długo się utrzymuje :( Szamponowi pokrzywowemu Eva nature style mówię stanowcze NIE!
Miałyście któryś z wymienionych produktów? Lubicie je? podzielcie się swoją opinią!
Jeśli macie dla mnie jakieś rady jak walczyć ze swędzącą skóra głowy - będę za nie bardzo wdzięczna!
Jeszcze raz zapraszam Was na facebooka bloga gdzie co tydzień pojawiać się będzie mini rozdanie!