Cześć to znowu ja - Magdalena.
Nie było mnie tu 5 lat! w sumie to byłam ale bez aktywności.
Myślę, że najpierw powinnam podziękować za maile i wiadomości na insta czy fb, namawialiście mnie wielokrotnie do powrotu... a ja za każdym razem jakoś głupio odpowiadałam "tak tak ale jeszcze nie teraz".
Kto lub co sprawiło, że jestem tu teraz? Pewna Magdalena która całkiem niedawno zapytała wprost "jaki był powód iż ostatni wpis był opublikowany w 2016r?" Nooo i wtedy pomyślałam, że nic się nie dzieje bez przyczyny i to jest chyba ten moment aby spróbować wrócić zwłaszcza, że blog dalej jest czytany.
To możne od początku. Blog zamarł z powodów osobistych - pod koniec 2015 rozstałam się z pierwszym mężem - na początku 2016 mieliśmy rozwód. Wtedy myślałam, że będę miała masę czasu na pisanie ale stało się zupełnie odwrotnie i sama nie wiem czemu. Bardzo łatwo coś odłożyć ale bardzoooo ciężko do tego wrócić i chyba własnie tak było ze mną.
Żałuję tych straconych lat bez bloga ale czasu już nie cofnę. Blogosfera się zmieniła i ja tez - to zupełnie naturalne. Mam nadzieje, że na nowo się tu odnajdę.
a co przez te lata się u mnie zmieniło?
W 2016 za sprawą Agaty z bloga agatabielecka.pl zaadoptowałam kolejnego rudego kota. Przyjechał do mnie ze Szczecina. Zadbany, wykastrowany - szok! Teraz po czasie po części rozumiem jego wcześniejszych właścicieli z ta różnicą ze ja go nie wywalę na ulice. Brunon to najgłupszy kot świata. Niestety. Zdewastował nam narożnik. Zjada reklamówki, nie zakopuje kupy ale uderza łapą w kuwetę tak ze budzi nas w nocy. Piotrek wiele razy mówił, że wyrzuci go przez okno.. no ale to mój Brunioooo.
Pod koniec 2016 poznałam Romana a właściwie to Piotra. 1 czerwca 2018 wzielismy ślub. To dobry facet - wiem, że nie chciałby żebym się rozpisywała na jego temat więc napiszę że jest.
3 czerwca 2020 roku na świat przyszła nasza córka - Rozalia. Okres ciąży wspominam jako coś niesamowitego i w życiu bym nie powiedziała, że tak dobrze będę się czuła fizycznie i psychicznie. Może kiedyś Wam o tym napisze jeśli będziecie chcieli.
Myślę, że to by było na tyle. Blog przejdzie wizualne zmiany i ja też będę chciała nieco rozszerzyć tematykę.
Mam nadzieję, że cieszycie się, że wróciłam.
Najważniejsze że jesteś teraz szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPewnie, że się cieszymy :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, czasem tu zaglądałam z nadzieją, że zobaczę nowe treści i dziś się doczekałam. Super!
OdpowiedzUsuń<3 hej! czkam na więcej i cieszę się, że wracasz!
OdpowiedzUsuńOstatnio szukałam kosmetyków do twarzy i pomyślałam, że szkoda, że nie piszesz już bloga bo skorzystałabym z Twoich opinii. I tu taka niespodzianka ��
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i cieszę się, że wróciłaś ��
Ostatnio szukałam kosmetyków do twarzy i pomyślałam, że szkoda, że nie piszesz już bloga bo skorzystałabym z Twoich opinii. I tu taka niespodzianka 🙂
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i cieszę się, że wróciłaś 🙂
Nawet niedawno tu zaglądałam:) cieszę się!
OdpowiedzUsuńale cieszę się, że wróciłaś! że jesteś szczęśliwa :)))
OdpowiedzUsuńtak musiało być... ale dziecko to coś pięknego :)
Fantastycznie. :) Lubiłam Cię czytać i często tu wracałam, mimo, że Cię nie było. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę radości zarówno z Męża jak i z córeczki :) z Kota też :) Będę tu wracać częściej :)
Pozdrawiam!