środa, 13 stycznia 2016

Lato w tubce czyli produkty Vita Liberata.



Uwielbiam wszelkiego rodzaju produkty nadające opaleniznę. W solarium nie bywam a latem staram się zawsze nakładać filtr, nie zmienia to jednak faktu, że lekko opalona skóra wygląda lepiej. Jako typowy bladzioch czasem muszę naturze pomóc. Dziś opowiem Wam o produktach które testuję już od dłuższego czasu i mimo wyyysokiej ceny są warte uwagi - na myśli mam markę Vita Liberata.

Dostałam od marki do przetestowania 3 produkty - dziś opiszę dwa bo one nadają mojemu ciału zmysłowy opalony wygląd - Luxury tan pHenomenal 2-3 week Self Tan Lotion MediumFabulous Gradual Tan Lotion.

To co wyróżnia markę to organiczne składniki - naturalne z certyfikatami, ekstrakty roślinne oraz nawilżająca bezzapachowa formuła.



Zacznę od  Luxury tan pHenomenal 2-3 week Self Tan Lotion Medium - producent obiecuje, że produkt będzie dawał długotrwałą złocistą opaleniznę, technologia pHenoO2 ma zapewnić aż 4 razy dłuższy efekt niż zwykłe samoopalacze. Do tego produkt ma nawilżać naszą skórę aż do 74h bez nieprzyjemnego zapachu. Dzięki lekkiej formule produkt może być używany nie tylko do ciała ale także do twarzy.




Jak pierwszy raz wycisnęłam produkt na rękawicę lekko się przeraziłam. Dość ciemna maź budziła moje wątpliwości. Nałożyłam produkt okrężnymi ruchami - tak zaleca producent. Zabarwienie skóry było mocno widoczne, ale z czasem stosowania zrozumiałam, że jest to spore ułatwienie w aplikacji. Mam pewność,że produkt rozłożony jest równomiernie. 

Nakładam go zawsze na noc tak aby rano wziąć prysznic. Niestety ma skłonność do lekkiego odbarwiania ubrania w miejscach gdzie przylegają mocno do ciała, bez problemu plany domywają się podczas prania. Nie powiedziałabym, że nie czuć typowego dla samoopalaczy zapachu spieczonego kurczaka ale jest on zdecydowanie mniej intensywny niż w przypadku innych produktów jakich używałam.




Najważniejsze jest jednak działanie! Producent zaleca 3-krotną aplikację w ciągu 12 - 24 h - ja tego się nie trzymam. Stosuję go co kilka dni tak aby efekt się utrzymywał ale był naturalny, nie zależy mi na mocnym efekcie jak po wakacjach w tropikach ;). Zgodzę się z tym, że jest to złocista, pięknie wyglądająca opalenizna. Skóra wygląda bardzo naturalnie i nie ma efektu przesuszenia. Nie używałam go na twarz - jakoś nie miałam odwagi, ale na ciele spisuje się rewelacyjnie. Cena wysoka - 169,00zł ale wydajność na plus. 



Drugim produktem jest Fabulous Gradual Tan Lotion -  formuła lotionu zawierająca Aloe Vera oraz Masło Shea łagodzi i intensywnie nawilża skórę równocześnie nadając  jej  stopniowy i delikatny efekt muśnięcia słońcem który utrwala się w ciągu 4 - 8 godzin.

Produkt bez koloru o przyjemniej konsystencji. Do jego nakładania nie używam rękawicy, zaraz po aplikacji myję dokładnie ręce. Daje delikatniejszy efekt niż produkt wcześniej opisany. Sięgam po niego częściej bo nakładam go głównie na twarz, dekolt i szyję - zwłaszcza teraz w porze zimowej. Uzyskuję nim bardzo naturalny i delikatny efekt ładnej opalenizny - nie wyglądam jak po użyciu samoopalacza. Na początku miałam obawy przed nałożeniem na twarz, po kilku aplikacjach zauważyłam, że sprawdza się świetnie. Po wykończeniu tej tuby na pewno kupię kolejną! Cena może i nadal wysoka - 79,00zł ale ta wydajność i działanie a przede wszystkim skład sprawiają, że nie będzie mi żal wydanej każdej złotówki.



Porzuciłam uwielbianą wcześniej ziaję na rzecz produktów Vita Liberata i zakochałam się w nich na tyle mocno, że nawet wysoka cena nie odstrasza mnie przed ich zakupem. Mam piękną naturalną opaleniznę i nawilżenie, którego często brakuje produktom tego typu. Produkty Vita Liberata dostępne są w Sephorze.



















Sięgacie po tego typu produkty? Czym się kierujecie przy wyborze?

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Czas wracać!




Nie lubię się tłumaczyć, ale coś w tym jest, że robią to winni. Ja winna jestem tej przerwy. Dziękuję Wam za wszelkie wiadomości prywatne z pytaniami kiedy wrócę. Niektórzy z Was - śledzący mnie na insta wiedzą, że miałam pewne kłopoty rodzinne, które niestety odciągnęły mnie od blogowania. Ciężko po pewnym czasie zmobilizować się i znów zacząć systematycznie pisać. Nie ma co użalać się nad sobą! Co ważne wracam - bo wiem, że są osoby które często odwiedzają to miejsce. Dziękuje Wam, że mnie mobilizujecie a ja obiecuje bywać tu częściej!