Producent: Synensis
Produkt: Atłasu do makijażu
Opis/Obietnica producenta: "wyrównuje niedoskonałości skóry, idealnie wygładza twarz i utrzymuje makijaż do 12 godzin w idealnej kondycji bez konieczności poprawek. Wzbogacony aktywnym tri-peptydem, który działa przeciwzmarszczkowo. Efektem działania Atłasu do makijażu jest aksamitnie wygładzona cera oraz optyczne wyrównanie wszystkich niedoskonałości skóry (bruzd, zmarszczek). Atłas do makijażu gwarantuje utrzymanie makijażu aż do 12 godzin, zapewnia również efekt zmatowienia – twarz nie świeci się i nie wymaga poprawiania makijażu. Produkt do wykonania profesjonalnego makijażu – stosowany przez wizażystów." [źródło:strona producenta]
Skład: aktywny składnik - tri-peptyd.
KWC - recenzja - wizaz.pl - klik
Moja recenzja
Kolor/Zapach: bezbarwny żel. Zapach lekko silikonowy ale bardzo nieznacznie wyczuwalny.
Formuła/Konsystencja: lekko tłusty żel - konsystencja typowej silikonowej bazy. Fantastycznie się rozsmarowuje. Przy nakładaniu czuć lekko tłustą warstwę która po chwili wchłania się prawie do matu. Produkt bardzo wydajny.
Efekt/Działanie: Na początku byłam zadowolona aż do momentu gdy mnie atłas ostrooo zapchał :( . Daje efekt idealnie gładkiej cery, wszystko fantastycznie wygładza. Świetny pod makijaż bo dzięki niemu podkład idealnie się rozsmarowuje. Nie zauważyłam żeby znacząco przedłużał trwałość makijażu, moja cera świeciła się po nim tak samo jak i bez niego. Bardzo przydatny podczas robienia makijażu ale nawet gdy go nałożymy po jakimś czasie musimy go poprawić - zwłaszcza posiadaczki tłustej cery.
Jak stosuję: biorę odrobinę i rozsmarowuję na całej twarzy.
Opakowanie/Użytkowanie: Nie dostałam pełnowymiarowego produktu ale jest go i tak dużo - 15ml.
Idealny dla: osób których skóra nie ma tendencji do zapychania.
Cena: pełnowymiarowy produkt 180zł / 30ml - cena jak dla mnie zbyt wysoka.
Gdzie kupić: na stronie producenta - klik
Czy bym kupiła?: nie bo to produkt nie dla mnie, cena także dość wysoka.
Ogólna ocena: miałam obawy przed zapchaniem i niestety produkt sprawił, że moja cera musiała dochodzić do siebie przez 2 tygodnie - nie wiem czy zawiera w sobie silikon ale chyba tak. Na początku byłam zachwycona produktem który wygładza cerę sprawiając, że wygląda idealnie. Niestety nie przedłuża makijażu, pomaga jedynie w jego wykonaniu. Jest to produkt dość drogi i na polskim rynku możemy dostać alternatywne duuużo tańsze bazy - zwłaszcza, że taki produkt używa się raz na jakiś czas - na tzw "duże wyjście" - jak przynajmniej nie wyobrażam sobie codziennie nakładać bazę pod makijaż. U mnie się nie sprawdził poleci więc do blogowej koleżanki Eweliny - http://pedzlem-malowane.blogspot.com/ :)
Dziękuje firmie Synesis za
udostępniony mi produkt a Was zapewniam ze moja recenzja jest obiektywna - tzn
przedstawia moje subiektywne zdanie. Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.
jak zapycha to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJak na razie zapychania po Atłasie nie zauważyłam, chociaż mam do tego okropną skłonność i z wieloma bazami mi nie po drodze, choćby z bazą Smashboxa, którą mnie posmarowano w czwartek - parę godzin wystarczyło, żeby pojawił się niezły wysyp.
OdpowiedzUsuńmnie zapchala mniej wiecej po tygodniu codziennego stosowania - widocznie za czesto ja stosowalam :(
Usuńkiedyś baz wszelakich używałam namiętnie, ale nawet te przeznaczone dla cery tłustej są silikonowe i zapychają. fajna jest z AA, bez silikonów :D
OdpowiedzUsuńzaciekawilas mnie ta baza z AA :)
Usuńmnie jakos nie przekonuja tego rodzaju specyfiki :P
OdpowiedzUsuńa mnie nie zapycha a mam do tego tendencję, uwielbiam go bezgranicznie i nie wiem co zrobię, jeśli mi sie skończy. Czasem nakładam go po prostu na buźkę i nie robię wtedy makijażu - jest milutka, gładziutka nom nom nom. I się rzeczywiście nie świeci.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to całkiem fajny gadżet, ale jak widać nie dla każdego...
UsuńNiestety ja takich specyfików raczej używać nie mogę:(
OdpowiedzUsuńW składzie jest tylko tri-peptyd? Zaciekawiło mnie to...
OdpowiedzUsuńto, że zapycha to niestety duża wada... zapraszam na rozdanie : http://o-modzie-i-urodzie.blogspot.com/2012/10/rozdanie-80.html
OdpowiedzUsuńcena zabójcza :O
OdpowiedzUsuńRaczej bym sie na niego nie skusiła...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Ja mam zieloną bazę z W7, ma w składzie silikony, ale bardzo dobrze się sprawdziła póki co ;) Ta jest dla mnie stanowczo za droga
OdpowiedzUsuńprzesadzili z ceną :) ja miałam Bell za 20zl a makijaż trzymał się więcej niż 12h :)
OdpowiedzUsuńProdukt raczej zbędny, zwłaszcza za taką cenę.
OdpowiedzUsuńJak widać, wszystko zależy od cery.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bazy nadają się tylko na "wielkie wyjście".
Nie wyobrażam sobie zaklejać się bazą na co dzień ;)
Ja mam miniaturkę tego specyfiku. U mnie świetnie się sprawdził- będąc we Włoszech robiłam sobie dość mocny makijaż na imprezę. Oczywiście nie wzięłam bazy pod cienie... więc nałożyłam na całą twarz atłas. Po powrocie rano do domu okazało się, że makijaż był w nienaruszonym stanie.
OdpowiedzUsuńJednak nie uważam, by baza pod makijaż była konieczna na codzień.
strasznie drogi, ale nazwę ma bardzo ładną
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy tego specyfiku nie stosowałam, ale muszę przyznać że trochę mnie zaciekawił. Nie jestem pwna czy nie czytałam o nim na https://thebeauty-runway.com/ gdyż mnie bardzo interesuje świat kosmetyków i mody. Staram się być na bieżąco w tej sferze :)
OdpowiedzUsuń