Producent: Floslek
Produkt: Płyn micelarny.
Opis/Obietnica producenta: "Płyn skutecznie i łagodnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, makijaż oraz martwy, zrogowaciały naskórek. Delikatna formuła zawierająca micele, wzbogacona aktywnym kompleksem roślinnym, łagodzi i wzmacnia mechanizmy obronne skóry wrażliwej. Nawilżona, wygładzona i czysta skóra twarzy, szyi i dekoltu. Nadmiar sebum zredukowany. Przywrócone naturalne pH skóry."
Skład: Aqua, Poloxamer 184, PEG-60 Almond Glycerides, Glycerin, Phenoxyethanol, Panthenol, PEG-8, Caprylyl Glycol, Helianthus Annuus Seed Extract, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Butylene Glycol, Hedera Helix Leaf/Steam Extract, Phytic Acid, Sodium Polyacrylate, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Allantoin, Triethanolamine.
Moja recenzja
Kolor/Zapach: bezbarwna ciecz o zapachu starej pomadki - gdy pierwszy raz użyłam tego produktu przypomniały mi się stare pomadki które dawno temu miała Mama. Nie jest to zapach przyjemny jak dla mnie ale jestem w stanie jakoś go znieść.
Formuła/Konsystencja: jak zwykły tonik - jednak czuć, że dobrze oczyszcza.
Jak stosuję: wylewam na wacik i przemywam oczy albo twarz.
Efekt/Działanie: bardzo dobrze usuwa makijaż oczu - byłam aż zdziwiona bo radzi sobie z tuszem a także linerem. Najbardziej jednak lubię go używać do zmywania makijażu z twarzy - pomijając oczy - jak wracam z pracy. Wyżej zdjęcie pokazuje jak poradził sobie z kosmetykami - przyłożyłam wacik a po chwili zsunęłam go w dół - bez pocierania.
Opakowanie/Użytkowanie: poręczne i wg mnie bardzo dobre, widać ile produktu zostało a dozownik wylewa tyle produktu ile trzeba.
Idealny dla: osób które szukają dobrego produktu do demakijażu.
Czy bym kupiła?: nie wiem - działanie na plus aleeee ten zapach :(
Gdzie kupić: wszędzie gdzie dostępne są produkty floslek.
Cena: 15,90zł za 200ml - cena w miarę ok.
Ogólna ocena: mam mieszane uczucia co do tego produkty - działanie zdecydowanie na plus a zapach na minus. Bardzo dobrze zmywa makijaż - oczyszcza cerę. Daje sobie rade z tuszem i dość ciężkim makijażem a zarazem jest delikatny dla oczu - nie szczypie ani nie podrażnia. Jeśli zapach byłby inny wychwalałabym go pod niebiosa - niestety czasem zapach ma duże znaczenie - jestem w stanie się do niego przyzwyczaić jednak wolałabym aby był on przyjemniejszy. Jeśli szukacie dobrego produktu do oczyszczania oczu i cery a nie odstraszy Was zapach starej pomadki ten produkt sprawdzi się u Was w 100%.
Dziękuje firmie floslek za udostępnienie produktu a Was zapewniam ze moja recenzja jest obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.
Kurcze aż dziś się w niego wwącham :) bo jakoś zapach mi się w oczy tfu w nozdrza nie rzucił. Chociaż niektóre kosmetyki flosleku np. kremy do rąk i niektóre kremy do buzi mają dla mnie okropny zapach.
OdpowiedzUsuńnie jest to "smierchiuch" ale ja akurat nie lubie zapachu starej utlenionej szminki.
UsuńJa go mam od kilku dni i ten zapach wcale mi nie przeszkadza a działaniem jest według mnie na równi z Biodermą Sensibio i to sporo taniej :)
OdpowiedzUsuńnie mialam nigdy biodermy ale skoro tak mowisz to dobrze wiedziec ze mamy tansze dobre kosmetyki :)
UsuńJeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, to mam już swojego faworyta. Niestety, mój ulubieniec nie radzi sobie z żelowymi eyelinerami. Widzę, że zaprezentowany przez Ciebie micel bez problemu usuwa makijaż oczu. Będę miała to na uwadze podczas najbliższej wizyty w drogerii:)
OdpowiedzUsuńJa płynów micelarnych w zasadzie nie używam.
OdpowiedzUsuńJeżeli już jakiś mam, to stosuję go tylko do demakijażu oczu.
Aktualnie furorę u mnie robi BeBeauty z Biedronki.
Genialny! :)
Zapach jest jednak istotnym kryterium w ocenie kosmetyku, jeśli brzydko pachnie to jest u mnie najczęściej skasowany.
OdpowiedzUsuńha ha a ja dzisiaj o nim napisałam. I ten zapach jak dla mnie jest boski - dlaczego? napisałam o tym w swojej recenzji. Jestem ciut nienormalna :)
OdpowiedzUsuńJa narazie zostaję przy micelu z Bebeauty :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, może warto wypróbować. Ja stosowałam z zielonej herbaty Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńfuj stare pomadki, wolę przyjemniejsze zapaszki:)
OdpowiedzUsuńWąchałam go trochę w aptece i w cale nie śmierdzi jak pomadka :) ma bardzo podobny zapach może ciut delikatniejszy do tego z serii 25+ czyli takiej białej gumki do ścierania ;) mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńAle przecież ile nosków tyle zdań :)
UsuńUwielbiam płyny micelarne, mam wrażliwą skórę, ale zapach jest dla mnie niezwykle istotny więc raczej się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie używam płynów micelarnych ale chętnie poczytałam o tym produkcie.
OdpowiedzUsuńMnie niestety szczypie w oczy i podrażnia :/ Na twarzy sprawuje się ok.
OdpowiedzUsuńNo ja go uwielbiam i też ten zapach jakoś nie rzucił mi się! Ja tam bym polecała :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, jak dla mnie jest niemal bezzapachowy :)
OdpowiedzUsuń