Postanowiłam, że nie będę obiecywała "ulubieńcy będą miesiąc w miesiąc" bo nie zawsze jestem w stanie wyłapać co w danym miesiącu okazało się hitem. Na przełomie kwietnie i maja ograniczyłam ilość kosmetyków do pielęgnacji twarzy ale zauważyłam, że nastąpił powrót do peelingów. Coraz częściej myślę nad pielęgnacją przeciwzmarszczkową i w tym kierunku powoli zmieniam nawyki.
Z niekosmetycznych rzeczy wierna byłam czterem obrączkom które pochodzą z dwóch różnych kompletów ale razem dają bardzo ciekawy efekt. Fantastycznie wyglądają z dość jasnymi - najlepiej beżowymi paznokciami.
Zmiana pielęgnacji to przede wszystkim zmiana sposóbu mycia twarzy - rano nie używam żelu i wody a jedynie przecieram ją płynem micelarnym. Do gustu przypadły mi dwa z ziaji - sopot spa i naturalny oliwkowy.
Od dłuższego czasu na noc stosuję krem od NIVEA - cellular anti-age, zdaję sobie sprawę, że jest on z mojej "półki wiekowej" ale lepiej zapobiegać niż leczyć. Używam go głównie na noc - na dzień jest dla mnie zbyt ciężki.
Tak samo na noc stosuję krem Dr Irena Eris - Clinic way 1. Ten na noc sprawdza się u mnie fantastycznie, wersja na dzień średnio przypadła mi do gustu. Rano budzę się z nawilżoną ale nie tłustą twarzą. Dostałam go do testów ale sprawdził się u mnie na tyle, że jak tylko się skończy kupię go za własne pieniądze.
Wiosną pachniałam różnie ale chyba najczęściej sięgałam tzn odkopałam na nowo - Pumę Animagical.
Wspominałam o peelingach i na pochwałę zasługuje peeling enzymatyczny z ziołami od Organique - dostałam go razem z shinyboxem - długi czas leżał i się marnowała a okazało się, że to bardzo dobry produkt!
Od kiedy odkryliśmy z Mężem produkty do mycia ciała Le Petit Marseillais nie używamy nić innego - ja na zabój zakochałam się w wersji waniliowej a Mąż na promocji w Rossmannie kupił sobie kwiat wiśni.
Od olejku z Isany już pisałam i dalej podtrzymuje - codziennie ratuje wygląd moich włosów! Recenzje możecie poczytać tu - klik.
NIVEA invisible. Jak dostałam ten produkt jakiś czas temu do testów byłam do niego średnio przekonana bo wole kulki pod pachy, na dodatek zapach średnio mi pasuje.... aleee okazało się, że antyperspirant świetnie się sprawdza i używam go każdego rana z wielką przyjemnością.
Uwielbiam wszelkie brokaty - Castrice 40 I'am Dynamite to jeden z moich ulubieńców i dodaje go praktycznie na każdy lakier! Zakrętka trochę się popsuła ale grunt, że lakier działa! :)
Tak wyglądają moi ulubieńcy - lubicie któryś z wymienionych produktów??
Napiszcie koniecznie jak mija Wam weekend! Ja dzisiejszy wieczór spędzę bardzo miło i leniwie!
Ciągle kuszą mnie kosmetyki organique, ale jakoś zawsze mi nie po drodze, żeby je kupić. Wąchałam ostatnio w Rossmannie te żele pod prysznic. Chyba kupię jeden z ciekawości, chociaż mam półroczne zapasy żeli :)
OdpowiedzUsuńRównież zakochałam się w żelu Le Petit Marseillais, ale w zapachu brzoskwiniowym :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają te pierścionki :)
OdpowiedzUsuńJak koleżanka wyżej, też bardzo chciałabym wypróbować Organique i nie mogę do nich jakoś dotrzeć. Zawsze kupię tysiąc innych rzeczy ! Tak jak nie lubię biżuterii, tak te obrączki jakoś mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów...
OdpowiedzUsuńMI płyn micelrny Sopot zupełnie nie przypadł do gustu, podobnie jak myjadła LPM (mam żel bzowy, niedostępny w Polsce).
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłam pielęgnację przeciwzmarszczkową.
Te żele z La Petit są świetne, mam już drugą butlę i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu powąchać ten zapach, bo coś mi mówi, że się polubimy!
OdpowiedzUsuńMicel Ziai Sopot Spa mnie uczulił, coś nie mam szczęścia do płynów tej marki. Pumę Animagical mam i lubię, bardzo przyjemny zapach :)
OdpowiedzUsuńTylko z Ziają miałam okazję współpracować, ale nie były to udane spotkania.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś te perfumy! :D Pamiętam, że są bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńTak mnie zaczarowałaś tymi pierścionkami, że nie pamiętam nic co czytałam dalej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling enzymatyczny, oliwkowy płyn micelarny też się u mnie super sprawdza. :) Śliczne pierścionki. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoich ulubieńców, świetne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą wersję Pumy. Z resztą nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńChcę spróbować tego żelu pod prysznic z La Petit Marseillais :) Mam balsam do ciała i choć jest przeciętniakiem w działaniu, to pięknie pachnie, a w przypadku żelu pod prysznic tylko tyle mi wystarczy :P
OdpowiedzUsuńGdy tylko trochę uszczuplę swój zapas kosmetyków kąpielowych kupię ten waniliowy żel :)
OdpowiedzUsuńMicele z Ziai się u mnie nie sprawdziły, zostawiały nieprzyjemny lepki film na skórze.
Piękne pierścionki. Co do kosmetyków, za tymi firmami jakoś nie podążam. Może to błąd i należy jakoś to naprawić? ;) Wypróbuję niektóre z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam żadnego z tych kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję kosmetyki Le Petit..właśnie wyszukałam je w Anglii :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten antyperspirant kompletnie się nie sprawdził. Używałam go mało, a mimo to zniszczył mi większość białych bluzek przez żółte plamy pod pachami :/
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam micel z ziaji i jest ok, w sam raz na poranne zmianie twarzy
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców mam lakier Catrice i u mnie też zakrętka poszła po drugim odkręceniu... A potem ukręciłam całą szklaną szyjkę i lakier zmienił opakowanie :) Ale faktycznie, to jeden z ciekawszych topperów. Jestem bardzo ciekawa tych żeli pod prysznic Le Petit Marseillais, ale mam póki co spory zapas. No i aktualnie miejsce pierwsze w łazience zajmuje limonkowo-miętowa Isana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Skąd jest drugi pierścionek od góry? :zakochana:
OdpowiedzUsuń