środa, 21 maja 2014

Wasze sposoby na opaleniznę to....?



Zimno zimno zimno i nagle upał!! Jest przed 8 rano a na termometrze już ponad 20 stopni! Nie jęczę i nie narzekam bo dobrze, że słońce za oknem ale moje białe/blade ciało zaczyna się martwić "jak ja mam się tak pokazać??!!"

Od zawsze uwielbiałam balsamy samoopalające np Ziaje, ale od kilku dni używam coś w rodzaju fluidu/make-up'u  do ciała - Last Minute Body BB od Lirene - niebawem pojawi się jego recenzja... to nie o nim jednak chciałam dziś pisać... mam do Was pytanie.

Ciekawi mnie jaki Wy macie sposoby na opaleniznę, czy chodzicie na solarium czy raczej wybieracie tą z tubki a może preferujecie blade ciało?? Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze :)) Jeśli macie swoje ulubione produkty chętnie o nich się dowiem :)



32 komentarze:

  1. Cóż...należę do osób o jasnej karnacji. Między mną, a słonecznymi promieniami chemii nigdy nie było;)
    Bezsprzecznie!
    Jeśli się już opalałam to na czerwono, potem etap schodzenia naskórka...Blee!
    Moja przygoda z samoopalaczami zazwyczaj kończyła się artystycznym zaciekiem. Być może i są takie, które łatwo się rozsmarowują i nie pozostawiają śladów, nawet kiedy w ich nałożenie włożymy mniej wysiłku (chętnie o takich się dowiem);) choć jak żyję z takim jeszcze się nie spotkałam. Może dlatego, że nie szukam? Hmm?!
    W sumie przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy, podobnie jak do innych mankamentów mojej urody;)
    Zatem, dla mnie najbezpieczniejsza jest marchewa:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja preferuje słońce ale balsamy też mam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nie opalam - nie lubię leżeć na słońcu ani gorąca. Na solarium nie chodzę a do samoopalaczy nie mam cierpliwości. Cały rok jestem biała i mi to nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam chyba karnację zbliżoną do Twojej - bladą i piegowatą. I nie walczę z tym na siłę, ile złapię słońca przez lato to mnie tyle zarumieni a na co dzień staram się akceptować to, jaka jestem i na siłę z tym nie walczyć. Nie znoszę się opalać typowo leżąc pod gołym niebem. Brrr!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bladziochem, który na pierwsze bardziej ostre promienie słońca reaguje zaczerwienioną skórą. Filtry to podstawa - na twarz zawsze 50, na ciało 30. To pomaga :) Nie opalam się w taki tradycyjny sposób - leżak, plaża i te sprawy. Promienie słońca łapię w ruchu. Choć tych najbardziej ostrych staram się unikać.
    Kosmetyków brązujących i samoopalających nigdy nie stosowałam. Obawiam się, że mogłabym zrobić więcej szkody niż pożytku. Kusi mnie balsam do ciała (Dove lub Lirene), który ma delikatne działanie brązujące. Może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uzywwam samoopalaczy z pigmentem;) dzieki temu od razu widze gdzie niedokladnie sie posmarowalam a gdzie nie rozsmarowalam. Nie ma smug ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem biała, jak mleko, mąka, coś pomiędzy :P Na razie ratuję się balsamem (z Lirene :D), solarium unikam jak ognia (pracowałam kiedyś w takim miejscu i naoglądałam się tyle przepalonej skóry, że w życiu bym się nie dała zamknąć w tej opalającej trumnie :P), ale mam to szczęście, że moja skóra dobrze reaguje na słońce i mimo mega jasnej karnacji (ale nie różowej, raczej oliwkowej) szybko się opalam i to od razu na brązowo. Na twarz zawsze stosuję filtr, ale pojutrze jak będzie dalej tak ładnie to idę wyciągnąć nogi na działce :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem strasznym bladziochem, który dodatkowo strasznie wolno się opala. Do solarium mam za dużo ale, dlatego też nie dam się zamknąć w tej kapsule, a znowu od balsamów i samoopalaczy stroniłam, bo miałam obawy, że zrobię wielkie plamy. Chyba najwyższy czas dorosnąć do tej decyzji i zabrać się za coś brązującego żeby nie świecić swoimi białymi nogami. Polecacie ten z Lirene? A może ktoś ma inne propozycje? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W takie sytuacji używam balsamów brązujących. Solarium to obecnie dla mnie przeżytek i nigdy więcej moja noga tam nie stanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hiszpania w maju :D a tak bardziej serio to rajstopy w sprayu, to sposób głównie na nogi, ramiona zawsze same chwytają słońce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja używam lekkich kremów brązujących ale takich naprawdę delikatnych żeby nie wyglądać sztucznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja parę razy byłam w solarium, lubię to, ale zawsze zakrywam twarz. W tym roku być może zajrzę do solarium (zazwyczaj 3 razy wystarczą żeby odcien skóry ładnie się zmienił). Po takich wizytach używam zazwyczaj samoopalacza i rezultat jest świetny no ale jest jeden minus... NIENAWIDZĘ zapachu samoopalaczy. Jeśli ktoś zna jakiś który nie śmierdzi to proszę o wiadomość ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zdecydowanie preferuję blade ciało, ewentualnie leciuteńko opalone - nie na skwarka tylko takie szybciutkie mrugnięcie słoneczka żeby piegi się uwydatniły. Od kiedy pamiętam byłam za to krytykowana przez najbliższą rodzinę, bo przecież wyglądam niezdrowo itp. Na nic było tłumaczenie że właśnie zbyt długie przebywanie na słońcu, szczególnie w konkretnych godzinach jest niezdrowe. No ale teraz mam wymówkę wszech czasów bo od kiedy leczę niedoczynność tarczycy to opalanie skutkuje bardzo nieprzyjemną i bolesną wysypką, dlatego krem spf50 i heja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przyzwyczaiłam się już do tego, że jestem biała jak ściana i teraz nawet nie próbuję tego zmieniać. Opalanie boli, kończy się czerwoną skórą, która niechętnie brązowieje. Kiedyś używałam balsamu brązującego Garniera, ale po jego wycofaniu nie znalazłam następcy. Dlatego chodzę biała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się właśnie zaopatrzyłam we fliud z Lirene i zaczynam go lubić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja choć jestem bladziochem jak moje przedmówczynie, uwielbiam się opalać :) Mogłabym całymi dniami leżeć na słońcu :) początkowo jestem czerwona, ale w tym roku obrałam inną strategię i będę opalać się codziennie, ale max 2h. Moim nr 1 jest spray Ziaja, który przyśpiesza opalanie - http://bdsklep.pl/gfx/600x600/5901887005001.jpg?new=1 :) Dzięki niemu nie jestem aż tak czerwona, no i opalam się szybciej :) polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. moje ostatnie odkrycie do uzyskania pięknej opalenizny to samoopalacz w sprayu z Sun Ozon rossmanna, coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Słońce łapie mnie szybko, ale zanim złapie wybieram na ciało samoopalalacz Sun Ozon, a na twarz Colllistar :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O tym produkcie z Lirene jest głośno ostatnio często się na niego natykam. Raz używałam peelingu z tej firmy i mi się w ogóle nie spodobał i teraz mam uprzedzenia do testowania ich kosmetyków. Czy warto wypróbować ten? Czekam na post :) Pozdrawiam ;)
    P.S. Czy też bierzesz udział w akcji Nivea na dzień mamy? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. czasem sporadycznie na solarium, najwięcej to ławka i koc :P
    zajadam też marchewy i soki z nich
    kupiłam kiedyś przyspieszacz opalania z Ziai ale nie wiem czy działa. masło kakaowe też ale strasznie sie rozprowadza.
    z samoopalaczy mogę polecić
    FLOSLEK - BALSAM DELIKATNIE BRĄZUJĄCY z pantenolem, masłem shea i wyciągiem z aloesu
    LIRENE - BALSAM BRĄZUJĄCO-UJĘDRNIAJĄCY CAFE LATTE kompleks slim i olej z karotki
    nie zostawiają takich smug
    ale mam też rossmanowy SUN OZON i straszne smugi zostawia

    OdpowiedzUsuń

  21. Dla mnie bez roznicy czy jestem blada, czy nie. Nigdy nie uzywalam samoopalczy. Raczej sie nie opalam, chociaz tez bardzo sie nie ukrywam, filtrow nie uzywam

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak już wybierać opaleniznę to tylko tą z tubki! Pamiętajmy wszyscy, że promienie słoneczne niszczą skórę i przyczyniają się do rozwoju czerniaka. A bardzo dobre balsamy brązujące można znaleźć nawet w bardzo atrakcyjnych cenach, np Floslek

    OdpowiedzUsuń
  23. na solarium nigdy nie byłam i nie będę :D zawsze byłam blada, blada jak ściana :D taka córka młynarza ze mnie i do tego słońce mnie nie lubi :D chyba nigdy nie byłam jeszcze ładnie opalona :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja preferuję póki co tylko słońce - zresztą mam go czasem w nadmiarze, bo w pracy spędzam sporo czasu na powietrzu :) opalenizny intensywnej na razie nie ma, ale za to są piegi <3

    OdpowiedzUsuń
  25. zapraszam do mnie http://milosciszpilki.blogspot.com/2014/05/moj-pierwszy-raz-z-wibratorem.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Preferuję tubkę :D Choć czasem chodzę na solarium żeby potem łatwiej mnie słonko złapało ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja właśnie dziś poszłam na później do pracy i rano wygrzewałam się w słoneczku! :) Oczywiście wraz z psikaczem masła kakaowego! ;) Z produktów opalających lubię balsam kawowy Lirene, no i BB wersja do ciemnej karnacji! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubie solarium od czasu do czasu a teraz stosuje balsam z palmersa

    OdpowiedzUsuń
  29. jak na szybką opaleniznę polecam ci solarium, tylko nie przesadzając

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Do tej pory, czyli do zeszłego roku, używałam balsamu brązującego Dove do jasnej karnacji, z drobinkami lub bez. Sprawdzał się bardzo dobrze. W tym roku postanowiłam spróbować dwie nowości a Avonu, balsam i spray stopniowo opalający. Balsam ma bogatszą konsystencję, spray jest prawie suchy. Oba ładnie opalają, nie robią się plamy, Smaruję się codziennie, robiąc co trzeci dzień albo peeling albo masaż szorstką gąbką. Bardzo fajne produkty.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.