czwartek, 29 grudnia 2011

Nomek Smieti gra dla WOŚP!!


Już niedługo Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz 20! A żeee mieszkam w mieście w którym co roku organizowany jest Przystanek Woodstock jeszcze milej mi jest się dołączyć i wspierać akcje z której dochód przeznaczony jest na WOŚP.

Tym razem zbieram pieniążki razem z fryzjerska marką Kemon.

Chcesz się przyłączyć? Licytuj Nomka Smieti - Klik :)))

Chcesz poczytać więcej wejdź na http://www.nomek.pl/.

Zapraszam także na aukcje Nomków moich blogowych koleżanek :))


środa, 28 grudnia 2011

Pielęgnacja włosów z produktami L'biotica.


Od dłuższego czasu staram się zrobić "coś" z moja pielęgnacja włosów. Próbowałam już szamponu i odżywek z Alterry - jak odżywkę lubię tak po szamponie zaczęły wypadać mi włosy. W zeszłym roku pierwszy raz trafiłam na maski L'biotici - Biovax, moje włosy były wtedy w fatalnym stanie. Schodziłam z koloru czarnego na brąz. Niestety nie obyło się bez wizyt u fryzjera i zwyczajnym ścinaniu zniszczonych [spalonych] końcówek.

W tej chwili nie jest już tak źle - włosy są w lepszej kondycji jednak brakuje im blasku. Wciąż myślę o pielęgnacji olejami ale na myśleniu się zaczyna i kończy :/

Postanowiłam więc wrócić do produktów Biovax. Maski już wcześniej przypadły mi do gustu - postanowiłam też używać szamponu. Stosuje ten zestaw już jakiś czas i widzę plusy i minusy. Nie znalazłam jeszcze złotego środka - marzą mi się włosy lśniące jak u Azjatki ale coraz częściej myślę że z moimi zwyczajnie nie da się tego efektu osiągnąć - tak aby włosy nie wyglądały na przetłuszczone. Jest lepiej bo widzę połysk którego nie było wcześniej więc pielęgnacja idzie w dobrym kierunku.

Nie jestem nastawiona tylko i wyłącznie na naturalne produkty ale chciałabym aby włosy były w coraz lepszej kondycji :)

Namiętnie czytam blogi w których czytam o pielęgnacji [m.in. blog Idalii czy Anwen] i podziwiam efekty. Może nie mam w sobie tyle samozaparcia żeby zabrać się za moją pielęgnację tak jak powinnam a może drzemie we mnie leń który chce iść na łatwiznę;) Niestety nie jestem w stanie zrezygnować z codziennego mycia głowy i używania suszarki :(

Planujecie zmiany w pielęgnacji włosów wraz z nowym rokiem? a może znalazłyście "złoty środek" w pielęgnacji? podzielcie się!

wtorek, 27 grudnia 2011

Donegal - Rękawica do demakijażu art nr 4101


Producent
: Donegal.

Produkt:
Rękawica do demakijażu art nr 4101.


Opis/Obietnica producenta:
"Rękawica została wykonana z delikatnych mikrowłókien nowej generacji. Przy użyciu rękawicy demakijaż wykonuje się w sposób łatwy- wilgotną rękawicą bez zbędnego obciążania skóry dodatkowymi kosmetykami do demakijażu. Rękawica sprawdza się dla alergików i osób z problemami skórnymi –  efekt lekkiego peelingu. Produkt łatwy w użytkowaniu: po użyciu należy wypłukać rękawice pod bieżącą wodą i pozostawić do całkowitego wyschnięcia, dostępny w kolorze różowym." [źródło:strona producenta]

KWC - wizaz.pl
- recenzja - brak

Moja recenzja

Kolor/Tekstura: lekko różowa rękawica z delikatnych mikrowłókien.


Efekt/Działanie: dobrze myje i lekko peelinguje twarz. Jest przy tym bardzo delikatna.  Dość dobrze radzi sobie z makijażem nawet jeśli używamy ją tylko z wodą. Jeśli używamy wodoodpornego tuszu nie poradzi sobie z nim i zostaniemy z efektem lekkiej pandy - w tym przypadku nie jesteśmy w stanie idealnie oczyścić oczu z makijażu. Świetnie nadaje się do rannego mycia twarzy.

Jak stosować:
moczymy ją w letniej wodzie i masujemy twarz zmywając makijaż.

Czyszczenie/trwałość:
po umyciu nią twarzy cały brud zostaje na rękawicy. Wystarczy odrobina mydła i szybko można ją domyć. Łatwa w utrzymaniu - szybko schnie.

Idealny dla:
alergików oraz osób które stawiają na delikatne oczyszczenie oraz dla tych którzy starają się wykluczyć z użytku żele do mycia twarzy.


Gdzie kupić:
Akcesoria kosmetyczne DONEGAL dostępne są w drogeriach na terenie całego kraju oraz na stronie - Klik

Cena:
8,35zł

Czy bym kupiła
: raczej nie bo wole myć twarz bez użycia akcesoriów.

Ogólna ocena
: ciężko mi się przekonać do akcesoriów do mycia twarzy. Sama pewnie bym jej nie kupiła bo jestem tradycjonalistką i nie lubię eksperymentować z gadżetami. Przyznam że byłam dość sceptycznie do niej nastawiona i ciężko było mi uwierzyć że może zmywać makijaż tylko przy użycia wody. Zaskoczyła mnie pozytywnie bo faktycznie jest w stanie zmyć makijaż bez użycia żelu do mycia twarzy. Nie poradzi sobie z bardzo mocnym makijażem czy tez wodoodpornym tuszem. Jest bardzo łatwa w utrzymaniu - łatwo się "dopiera" z brudu. Bardzo dobrze sprawdza się do rannego mycia a także do zmywania lekkiego makijażu. Będzie dobra dla alergików.

Dziękuje firmie Donegal http://www.donegal.com.pl/ za udostępnione produkty a Was zapewniam ze moja recenzja będzie obiektywna - tzn przedstawiać będzie moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

niedziela, 25 grudnia 2011

TAG: 5 Noworocznych Postanowień Kosmetycznych


TAG który przyszedł do mnie od xbebe18 :*


Zasady zabawy:

- Piszemy kto zaprosił nas do zabawy.
- Podajemy 5 postanowień dotyczących kosmetyków, które mamy zamiar zrealizować w nowym roku.
- Zapraszamy do zabawy minimum 5 kolejnych blogerek:)

Moje postanowienia - bardzo możliwe że będą ciężkie do zrealizowania no aleeee może się coś uda ;)

1. ograniczyć ilość kosmetyków do pielęgnacji! - staram się jak mogę ale babska natura sprawia że wciąż pragnę mieć coś nowego.

2. zdrowiej się odżywiać - wiem że nie brzmi to zbyt kosmetycznie ale na pewno ma wpływ na wygląd i kondycje ciała i cery.

3. skonkretyzować pielęgnację włosów i trzymać się jej
- mam tu na myśli inwestycje w dobre kosmetyki naturalne i oleje.

4. nie dotykać twarzy dłońmi - niestety mam ten problem a przez niego sporo wyprysków.

5. wybrać się do kosmetyczk
i - wciąż to odkładam, głównie ze względu na brak czasu :(


nominuje:
- Siouxie
- Agate
- Ole
- Ale
- Simply

oraz wszystkich którzy mają chęć odpowiedzieć na ten tag!!

Wesołych Świąt :)


Moi drodzy życzę Wam wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie rodzinnym.

Śmieti.

środa, 21 grudnia 2011

Rozdanie - Bikor Egyptische Erde - Ziemia Egiptu [Ziemia Egipska] - 3 zestawy



Dzięki uprzejmości marki Bikor mam dla Was fantastyczne rozdanie. W związku z tym że robienie losowań nie jest już możliwe ze względów prawnych postanowiłam zorganizować konkurs!!

Zasady :
Musisz być:
- publicznym Obserwatorem bloga.
- dokończyć zdanie
"Ziemia Egiptu Bikor trafi do mnie bo...." żebyście nie sugerowali się wypowiedziami innych uczestników konkursu dokończone zdanie proszę przesyłać na mail smieti.blogspot@o2.pl - w tytule "rozdanie bikor"    

w Komentarzu umieść:
- nick pod jakim obserwujesz.
- mail z jakiego wysłałeś odpowiedz.


Rozdanie trwa do 12.01.2012 do północy.

  osoby wyłonione zostaną poprzez moją subiektywną ocenę.
Kryteria będą 3 i wygra:

- najbardziej szczera odpowiedz która urzeknie moje serce.
- najbardziej zabawna która mnie rozbawi.
- najbardziej ciekawa - tutaj inwencja należy do Was


Wysyłam na cały świat
.
Wyniki ogłoszę najszybciej jak się da a komentarze osób które wygrają zostaną opublikowane na blogu.


CO WAŻNE - 1 OSOBA = 1 KOMENTARZ!



wszelkie próby oszustwa będą oznaczały dyskwalifikacje!!

jeśli nie jesteście osobami pełnoletnimi spytajcie rodziców czy możecie wziąć udział i w razie wygranej udostępnić mi swój adres.


Nagroda!!!

Do wygrania 3 zestawy :
- ziemia egipska [moja recenzja tego produkty - klik]
- pędzel


Życzę powodzenia a marce Bikor dziękuję za ufundowaną nagrodę.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Bikor - Egyptische Erde - Ziemia Egiptu [Ziemia Egipska]


Producent: Bikor

Produkt: Egyptische Erde - Ziemia Egiptu [Ziemia Egipska]

Opis/Obietnica producenta
:" Ziemia Egiptu (Egyptische Erde) jest kosmetykiem dostosowanym do każdego rodzaju cery. Należy do nielicznej grupy kosmetyków upiększających i pielęgnujących, za względu na swój imponujący skład. Egyptische Erde zawiera hydrolizat kwasu hialuronowego, jeden z najlepszych środków nawilżających. Substancja higroskopijna – przyciąga i zatrzymuje wodę w naskórku. Ogranicza TEWL (transepidermalną utratę wody z naskórka) oraz tworzy na powierzchni skóry delikatny film, który zabezpiecza skórę. Kosmetyk w swoim składzie posiada również ester witaminy E, charakteryzujący się działaniem antyoksydacyjnym, neutralizującym wolne rodniki, które odpowiedzialne są za starzenie się skóry. Przeciwdziała uszkadzaniu komórek i powstawaniu stanów zapalnych. Dodatkowo, posiada właściwości zmiękczające i poprawiające koloryt skóry. Masło Shea, otrzymywane z miąższu owoców afrykańskiego drzewa Vitellaria paradoxa (Masłosz Parka), zmiękcza skórę, ma działanie kojące oraz przeciwzmarszczkowe. Stanowi naturalną ochronę przeciwko promieniowaniu UVB. Posiada silne właściwości kondycjonujące i nawilżające .Egyptische Erde zawiera również palmitynian retinylu, trwalszą formę witaminy A. Charakteryzującą się znacznym działaniem emoliencyjnym – zmiękczającym skórę. Stymulujące działanie polega na zmniejszeniu zmian związanych z procesem starzenia się skóry. W bogatym składzie kosmetyku znajduje się także olej arachidowy, posiadający właściwości zmiękczające oraz emoliencyjne. Doskonale kondycjonuje skórę zapobiegając jej podrażnieniom. Olej z nasion jojoby, jest wysoce biozgodny ze skórą i zapewnia niezwykłe właściwości pielęgnacyjne. Dodatkowo odżywia, zmiękcza i nawilża skórę, może być używany do pielęgnacji skóry wrażliwej oraz jest bardzo pomocny w leczeniu podrażnień skóry. Nie zawiera parabenów.

Skład
: niżej zdjęcie.



KWC
- wizaz.pl recenzja - [Klik] - 4.26/5 z 132 recenzji

Moja recenzja

Kolor/Zapach
: brąz wpadający w cegłę - zawsze wystrzegam się bronzera wpadającego w pomarańcz - ten mimo że taki się zdaje - nie daje takiego efektu na twarzy. Nie wiem jak to działa ale kolor dopasowuje się do koloru skóry nie kolorując jej zbyt mocno. Bez drobinek choć jak się popatrzymy w słońcu widać widać lekki odblask.


Formuła/Konsystencja
: mocno zbity puder - matowy. Jest bardzoooooo wydajny. Stosuje go codziennie od dłuższego czasu a wciąż wygląda jak nowy - widać jedynie że na samym czubku nie jest już prążkowany. Myślę że za sukces wydajności odpowiada niepyląca konsystencja. Bardzo łatwo nabiera się go na pędzel czy palec ale nie marnujemy tyle produktu co przy normalnych bronzerach. Bardzo dobrze się rozciera i nawet gdy nałożymy go za dużo można z nim popracować i nie musimy zmywać całego makijażu. Nie zapycha mimo że mam tłustą cerę. Na plus dobroczynny skład - nie zauważyłam poprawy stanu skóry ale na pewno się ona nie pogorszyła.

Efekt/Działanie
: gdy zobaczyłam kolor pierwszy raz pomyślałam "i tym się tak zachwycają?". Teraz i ja się zachwycam. Nie wiem w czym tkwi sekret tego produktu ale sprawia że moja blada cera staje się promienista. Przede wszystkim nie daje takiego mocnego efektu jak bronzer - sprawia że skóra wygląda jak muśnięta słońcem - wygląda zdrowiej. To jest taki typ produktu który czyni cuda ale praktycznie nie zwracamy na niego uwagi bo jest mało widoczny - to tak jak z podkładem - wolimy usłyszeć że mamy ładną cerę niż że dobrze położony podkład. Owszem można zrobić sobie nim placki na twarzy jeśli nałożymy go duuużo za dużooo - sam produkt daje jednak leciutki kolor - pewnie dzięki temu wygląda tak naturalnie.


Użytkowanie/Opakowanie: ładne opakowanie choć czasem wydaje mi się za duże. Produkt nie pyli więc opakowanie cały czas jest jak nowe. Ma lusterko. Wolałabym żeby było z innego materiały nawet jeśli produkt miałby być cięższy - ten wygląda mało luksusowo. Do produktu dostałam do testów pędzel który fantastycznie się do jego nakładania nadaje - nie dostajemy go w zestawie!.

Jak stosować: jest to kosmetyk wielofunkcyjny i stosować go możemy wg własnych upodobań. Służy do "przybrązowiania" ciała - muskami nim miejsca które jako pierwsze by się opalały tak aby nadać naturalną opaleniznę, możemy także używać jako bronzera. Ja zazwyczaj aplikuje na policzki i odrobinę na nos - często na szyje i dekolt.

Idealny dla: uważam że ten produkt powinien być w kosmetyczce każdej kobiety a "bladziocha" tym bardziej!


Cena: w sklepie internetowym Bikor 130zł , w innych ok 150zł. Wiem wiem drogoooo ale zdecydowanie warto.

Gdzie kupić: w butiku marki oraz w ich sklepie internetowym [klik]

Czy bym kupiła?:
TAK TAK TAK! jest drogi ale jest tak wydajny że tego opakowanie chyba przez najbliższe lata nie zużyję. Zamiast kupować kilka bronzerów można kupić jeden produkt i mieć go dłuuugo.


Ogólna ocena: w mojej kosmetyczce są 2 produktu na które wydałabym bez wahania sporo pieniędzy - korektor pod oczy HR oraz ten produkt Bikor'a. Zdaje sobie sprawę że wciąż go chwalę ale używam go już dłuższy czas i nie wyobrażam sobie dnia bez jego użycia. Daje niesamowity efekt - pewnie można by było go wypracować innymi produktami ale nie jest to takie łatwe. Większość bronzerów widać w ten negatywny sposób - widać zbyt intensywny kolor oraz to że są na twarzy. W przypadku ziemi tego nie ma - nie mamy "tapety" z pudru i wyglądamy naturalnie. Przypuszczam że u ciemniejszych karnacji trzeba będzie go używać więcej dla uzyskania intensywniejszego efektu. Ja jestem tym produktem niezmiennie zachwycona i wiem że jak skończę to opakowanie na pewno kupię kolejne!


Mam także coś dla Was!!
W kolejnej notce ogłoszę konkurs i dzięki uprzejmości marki Bikor 3 z Was będą mogły cieszyć się swoja własną Ziemią Egipską!!




Dziękuje firmie BIKOR www.bikor.pl za udostępnione produkty a Was zapewniam ze moja recenzja będzie obiektywna - tzn przedstawiać będzie moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

sobota, 17 grudnia 2011

współpraca z magazynem drogeria.


Dostałam propozycje recenzowania kosmetyków dla portalu magazyn drogeria. Co jakiś czas na moim blogu a także na portalu będą się pojawiały moje recenzje. Zaczęłam już testy kilku kosmetyków :)

czwartek, 15 grudnia 2011

Perfumy FM - co o nich sądzicie?



Produkty FM - znacie? ja słyszałam już dawno temu o perfumach FM - tanie odpowiedniki drogich markowych perfum. Wcześniej nie miałam okazji się na nie skusić. Okazało się że znajoma z pracy [swoja drogą pracująca u konkurencji:P] jest ich konsultantką. Postanowiłam wziąć coś na wypróbowanie.

Jeśli nie słyszałyście o FM to ściągnęłam z ich strony -> "Produktem flagowym FM GROUP Polska są wysokiej klasy perfumy i wody perfumowane, tworzone przy współpracy z firmami PERFAND oraz DROM Fragrances. Uzupełnieniem asortymentu są produkty perfumeryjne (m.in. balsamy, żele pod prysznic, wody po goleniu, kremy do rąk, pianki do golenia, perfumy do włosów oraz inne perfumowane kosmetyki).
W listopadzie 2008 roku firma wkroczyła w nowy segment, wprowadzając na rynek doskonałej jakości środki czystości pod marką FM GROUP FOR HOME.
Od października 2009 roku klienci i Dystrybutorzy FM GROUP mogą korzystać z usług wirtualnego operatora telefonii komórkowej FM GROUP Mobile." [źródło: strona producenta].


Dostałam do domu cały próbnik - nie byłam w stanie wszystkich próbek obwąchać ale wiele mi się spodobało. Wybrałam dla siebie zapach 32 czyli zapach zbliżony do Thierry Mugler - Angel.



Używam go od 2 dni i jestem zaskoczona trwałością. Zapach bardzo specyficzny i intensywny ale coraz bardziej mi się podoba. Myślę że skuszę się jeszcze na inne zapachy. Ja dostałam je ze zniżką czyli 30zł za 30 ml. Normalnie kosztuje taka pojemność 30 z groszami [chyba 32?]. Są też inne pojemności i cena jest niższa bądź wyższa.

A Wy miałyście do czynienia z perfumami FM? co o nich sądzicie?

środa, 14 grudnia 2011

Maestro - Foundation III - Pędzel przeznaczony do nakładania podkładu typu flat top


Producent: Maestro

Produkt:
pędzel do podkładu typu flat top - foundation III

Opis/Obietnica producenta: chwilowo brak.

KWC
- wizaz.pl - recenzja: brak

Moja recenzja

Ogólny wygląd:
pędzel z średnio długim trzonkiem, złotą skuwką i dwukolorowym włosiem.


Włosie:
syntetyczne ułożone płasko - dwukolorowe -zabarwiona końcówka włosia. Niezwykle miękkie i delikatne. Nie jest mocno zbite jak na pędzel typu flat top a włosie jest trochę dłuższe niż np w hakuro h51.

Rozmiar: generalnie rozmiar jest średni choć czasem zdawał mi się zbyt duży - gdyby był odrobinę mniejszy łatwiej byłoby nim dotrzeć w okolice skrzydełek nosa. Natomiast do nakładania podkładu mineralnego czy też pudru jest w sam raz albo odrobinę za mały.


Zastosowanie:
jego głównym przeznaczeniem jest podkład ale ja zdecydowanie wole go do pudru a jeśli do podkładu to bardziej do mineralnego niż płynnego. Używają go [z bronzerem] lekko pod kątem możemy ładnie wykonturować nim twarz.

E
fekt: równomiernie rozprowadza podkład nie pozostawiając smug - do tego jest bardzo delikatny. Standardowo najpierw spryskuje go wodą termalną.


Czyszczenie/Schnięcie:  nie chłonie dużo podkładu mimo że nie jest zbity - jest to też plus bo łatwiej go wyczyścić z produktu który się w niego wchłonie. Jeśli chodzi o schnięcie daje mu odpocząć od używania 24 h - rano go używam po czym myje i na drugi dzień znów mogę go użyć.

Trwałość/Wytrzymałość:
jakiś czas już go testuje i na początku używałam tylko do podkładu płynnego a teraz używam do pudru. Ani jeden włosek z niego nie wypadł ani się nie wysunął. Napis na pędzlu trochę się starł ale to absolutnie nie ma wpływu na jego funkcjonalność.
Idealny dla: osób które lubią nakładać podkład pędzlem typu flat top - świetnie się sprawdza do podkładu mineralnego!

Czy bym kupiła: tak - ale nie do nakładania podkładu płynnego tylko mineralnego.

Cena: 40zł - dość sporo ale u używam go już jakiś czas i gdyby nie to że napis się ściera pędzel wygląda jak nowy.

Gdzie kupić: nie znalazłam go na stronie producenta - myślę że niedługo go wprowadzą.

Ogólna ocena: Miękki i delikatny - jego używanie jest przyjemnością. Zdecydowanie wole pędzle typu flat top niż języczkowe do podkładu. Z tego jestem bardzo zadowolona choć nie używam go zgodnie z przeznaczeniem. Do podkładu płynnego wole trochę bardziej zbite pędzle - tym bardzo dobrze rozprowadza się podkład ale bardziej zbitym można mocnej go wmasować. Wielkość jest w sam raz - choć gdyby był trochę mniejszy łatwiej by się nim manewrowało w okolicy nosa. Od pewnego czasu używam go do pudru i sprawdza się idealnie. Jeśli jesteście zwolenniczkami podkładów mineralnych ten pędzel będzie dla Was idealny.  

Dziękuje firmie Maestro za udostępnione mi pędzli do testowania a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] jest obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na temat tego produktu. Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Max Factor - False Lash Effect Fusion Volume and Length Mascara - Tusz pogrubiająco - wydłużający


Producent: Max Factor.

Produkt
: False Lash Effect Fusion Volume and Length Mascara  - Tusz pogrubiająco-wydłużający

Opis/Obietnica producenta:
"Nowy tusz False Lash Effect, bez zbędnych zabiegów, pozwoli Ci cieszyć się wszystkimi zaletami sztucznych rzęs i sprawi, że Twoje własne rzęsy staną się dwukrotnie dłuższe. W tym sezonie to obowiązkowe wyposażenie każdego wizażysty. Sekret oszałamiających rzęs tkwi w połączeniu największej w historii firmy Max Factor szczoteczki z opatentowaną technologią Liquid Lash (rzęsy w płynie). Teraz z każdym pociągnięciem zwiększasz objętość swoich rzęs, a duża szczoteczka pokrywa je aż po same końce, dzięki czemu, bez sklejania, stają się grubsze i niczym magnes przyciągną niejedno spojrzenie." [źródło:strona producenta]

KWC - wizaz.pl - recenzja - [Klik] - 3.83/5 z 60 recenzji

Moja recenzja

Kolor
: czarny - ładna klasyczna intensywna czerń.


Formuła/Konsystencja: ani za gęsta ani za rzadka - jak dla mnie idealna. Dość szybko schnie - można nałożyć bardzo dużą ilość warstw w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać. Nie kruszy się ani nie osypuje mimo że mam go już dłuższy czas.

Szczoteczka: silikonowa i dość duża - a właściwie gruba ze sporą ilością "włosia". Przez to że jest tak mocno "najeżona" fantastycznie rozczesuje rzęsy nawet przy nakładaniu dużej ilości warstw. Najlepsze szczoteczka z jaką miałam do tej pory do czynienia!!
 

Efekt/Działanie: genialny tusz!! mój numer 1! można nim uzyskać delikatny efekt a także mocne pogrubienie - wszystko zależy od naszych upodobań. Fantastycznie wydłuża. Nie tworzy "owadzich nóżek" i nie skleja rzęs. Wygląda bardzo naturalnie nawet gdy chcemy uzyskać teatralny wygląd rzęs.

Użytkowanie/Opakowanie: opakowanie jest w kolorze fioletowym - na zdjęciach wygląda na niebieskie - mój aparat uznał że jest to niebieski a ja z lenistwa nie chciałam tego zmieniać. Wygląd tuszu przypadł mi do gustu - niby nic zwyczajnego ale jest ok. Otwór jest w sam raz choć na samym czubku jest odrobinę za dużo tuszu - nie wpływa to jednak na rozprowadzanie produktu na rzęsach.

Idealny dla: każdego - można uzyskać nim różny efekt. Nie wiem czy szczoteczka sprawdzi się przy bardzo krótki rzęsach ale myślę że tak.

Gdzie kupić: wszędzie tam gdzie dostępne są kosmetyki max factor.

Cena: ok 45-60zł - dość wysoka ale jest wart tych pieniędzy.

Czy kupie ponownie: TAK! pobił wszystkie tusze jakie do tej pory lubiłam.

Ogólna ocena: genialny tusz! najlepszy jaki do tej pory miałam. Cena jak na moja kieszeń dość wysoka ale warto go kupić - ja na pewno będę mu wierna. Kupiłam go bo była na niego promocja i ciekawa byłam czy faktycznie jest raki rewelacyjny - czytałam wiele pochlebnych recenzji. Cóżżż podpisuje się pod wszystkimi pozytywnymi recenzjami na temat tego tuszu - pewnie będą też osoby u których się nie sprawdził ale ja akurat do nich nie należę. Fenomenalna szczoteczka -  świetnie rozczesuje i sprawia że rzęsy nie są posklejane nawet jeśli nałożymy dużoooo warstw. Wydłuża i pogrubia. Możemy uzyskać taki efekt jaki chcemy bez obawy że w pod koniec dnia się osypie. Długo utrzymuje świeżość więc warto w niego zainwestować.

pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

niedziela, 11 grudnia 2011

Corine de Farme - Tonik odświeżający.


Producent:
Corine de Farme

Produkt: Tonik odświeżający.

Opis/Obietnica producenta:"Tonik odświeżający opracowany na bazie naturalnych składników, starannie dobranych w celu zapewnienia skórze nawilżenia oraz zachowania optymalnej równowagi.
99% naturalnych składników. Hipoalergiczny, nie zawiera alkoholu, bez parabenu, phenoxyethanolu oraz sztucznych barwników. testowany dermatologicznie." [źródło:opakowanie]

Skład
: Aqua, Glycerin, Sodium Pca, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Pentylene Glycol, Sodium Hydroxine, Methylisothiazolinone,Polyaminopropyl, Biguanide, Rosa Damascena Flower Extract, Bisabolol, Citric Acid.
KWC - recenzja na wizaz.pl - produkt wprowadzony ale recenzji brak.

Moja recenzja

Kolor/Zapach: bezbarwny - opakowanie ma lekko różowe zabarwienie jednak produkt jest przezroczysty. Pachnie bardzo przyjemnie - lekko kremowo.

Konsystencja/Formuła: typowo płynna jak większość tego typu produktów. Ogromny plus - skład - 99% naturalnych składników, bez alkoholu i parabanów.


Efekt/Działanie: skóra jest odświeżona i oczyszczona. Nie ma efektu ściągnięcia ani podrażnienia. Stosuję go także wciągu dnia aby ściągnąć nadmiar sebum z twarzy. Moja tłusta cera jest po nim zmatowiona ale nie wysuszona - dodam że jestem dość wymagająca jeśli chodzi o toniki. Jeśli jakiś zaczyna mnie przesuszać - idzie do kosza. 

Użytkowanie/Opakowanie: to drugi tonik z CdF który mam - wcześniejszy także miał pompkę. Niestety nie jest to najtrafniejsze rozwiązanie choć zapewne miało być na plus - dla mnie jest na minus - pompka wyrzuca zbyt wiele produktu na wacik.

Idealny dla: każdej cery - przy mojej tłustej sprawdza się rewelacyjnie - ze względu na naturalny skład sprawdzi się pewnie także przy innych typach cery.


Gdzie kupić: tam gdzie dostępne są produkty CdF - wiem że można je kupić w sieci sklepów Intermarche i Auchan - [Klik] <- lista sklepów na stronie producenta - nie wiem czy nadal aktualna.

Cena:
ok 10zł/200ml

Czy bym go kupiła: TAK - na pewno go kupie jak tylko skończy mi się opakowanie.

Ogólna ocena:
to mój drugi tonik tej marki który miałam okazję używać. Wcześniej stosowałam oczyszczający [Klik] i bardzo byłam z niego zadowolona. Ten dostałam do testów i również świetnie się sprawdził. Robi to co przy mojej tłustej cerze jest najważniejsze - odświeża i sprawia że staje się lekko napięta ale nie ściągnięta - nie wysusza jej co jest dla mnie bardzo ważne. Stosuje codziennie po umyciu twarzy a także w czasie dnia dla odświeżenia cery. Denerwuje mnie pompka ale sam produkt jest rewelacyjny. 


Dziękuje firmie Corine de Farme za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

sobota, 10 grudnia 2011

regeneracja rzęs przy pomocy L'biotica - regenerujący krem do rzęs.


Skusiłam się i zakupiłam regenerujący krem do rzęs. Od wczoraj zaczęłam 30 dniową kuracje na rzęsy oraz brwi. Ciekawa jestem czy preparat się sprawdzi - czy po 30 dniach moje rzęsy będą bardziej wyraziste a brwi bardziej gęste. Mam nadzieję że tak :)

Jeśli stosowałyście ten preparat podzielcie się swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami :)


p.s. dziękuje jednej z moich czytelniczek - Ani - za maila - kolejny raz ktoś bez mojej wiedzy użył moich zdjęć - tym razem wylądowały na allegro! nie wiem czy tak ciężko jest zapytać o zgodę?!

Donegal - Zmywacz wybielający do paznokci z ekstraktem z cytryny.

 
Producent:
Donegal


Produkt: Zmywacz wybielający do paznokci z ekstraktem z cytryny.

Opis/Obietnica producenta: "Zmywacz wybielający do paznokci naturalnych i sztucznych, nie powoduje ich rozpuszczania się ani zniekształcania, formuła bezacetonowa. Dzięki aktywnym składnikom ekstraktu z cytryny w naturalny sposób rozjaśnia naturalną płytkę paznokcia dokładnie zmywając i eliminując zanieczyszczenia a delikatny zapach poprawia komfort pracy. Opakowanie zawiera 150 ml płynu. [źródło:strona producenta]

KWC - wizaz.pl - recenzja - brak

Moja recenzja


Kolor/Zapach:
czuć woń cytryny ale czuć także won zmywacza do paznokci - nie jest on jednak tak intensywny i nieprzyjemny jak przy większości tego typu produktów. Ma żółty kolor.


Konsystencja/Formuła:
płynna. Zmywacz ma w sobie ekstrakt z cytryny który ma za zadanie wybielać płytkę paznokcia.

Efekt/Działanie:
zmywa lakier - takie ma zadanie i to spełnia w 100%. Jestem z niego zadowolona choć nie zmywa tak błyskawicznie jak acetonowe zmywacze ale bardzo dobrze radzi sobie nawet z brokatowymi lakierami. Nie niszczy płytki i nie sprawia że paznokcie się rozdwajają. Nie zauważyłam wybielenia płytki ale zawsze pod lakier w mocnym kolorze używam odżywkę więc nie mam problemu z ich żółknięciem. Zdecydowanie na plus jest zapach jaki pozostawia na paznokciu - cytrynowy - nie muszę później myć dłoni bo nieprzyjemnie pachną po zmywaczu.

Użytkowanie/Opakowanie: podoba mi się że jest to duża butka która na długo starcza a sam otwór jest w sam raz - nie wylewa się zbyt wiele produktu.

Idealny dla: osób które mają problem z odbarwianiem się płytki oraz nie lubią nieprzyjemniej woni zmywacza do paznokci.

Gdzie kupić:
w moim mieście jest ciężko dostępny ale możecie go dostać tam gdzie dostępne są produkty marki donegal - można go kupić na stronie producenta.

Cena:
3,42/150ml - bardzo rozsądna cena jak za taką pojemność.

Czy bym go kupiła: tak - dobrze zmywa i ładnie pachnie.

Ogólna ocena:
jak już kiedyś pisałam przy innych recenzjach tego typu produktów - dla mnie zmywacz ma zmyć lakier i tyle. Jeśli natomiast rozdwoi moją płytkę na pewno pójdzie w odstawkę. Ten sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Nie sprawiał żeby paznokieć się łuszczył co jest plusem. Podczas stosowania czuć że to zmywacz ale później paznokcie pachną cytrynowo. Podoba mi się forma dużej butelki - jest też wydajny a cena nie jest zbyt wysoka. Jeśli gdzieś przypadkiem na niego trafię na pewno go kupię.



Dziękuje firmie Donegal http://www.donegal.com.pl/ za udostępnione produkty a Was zapewniam ze moja recenzja będzie obiektywna - tzn przedstawiać będzie moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

piątek, 9 grudnia 2011

Garnier - Intensywna Pielęgnacja Wrażliwej Skóry, Łagodząco - regenerujący krem do rąk.


Producent:
Garnier

Produkt: Intensywna Pielęgnacja Wrażliwej Skóry, Łagodząco - regenerujący krem do rąk.

Opis/Obietnica producenta:" Jego hipoalergiczna i bezzapachowa formuła została specjalnie dostosowana do potrzeb skóry wrażliwej. Zawiera allantoinę, aby łagodzić podrażnienia oraz olejek z palmy, aby wygładzać i odżywiać skórę. Jego kremowa, nietłusta i nieklejąca konsystencja szybko się wchłania i umożliwia łatwą aplikację. Po 15 dniach stosowania wrażliwa skóra odzyskuje komfort i sprężystość. Jest intensywnie odżywiona, nawilżona i ukojona. Podrażnienia na skórze rąk zostają złagodzone." [źródło:opakowanie]

Skład: Aqua/Water, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil, Glycerin, Elaeis Guineensis Oil/Palm Oil, Sucrose Stearate, Cetyl Alcohol, Dicaprylyl Ether, Cyclopentasiloxane, Methyl Glucose Sesquistearate, Acer Saccharinum Extract / Sugar Maple Extract, Allantoin, Ammonium Polyacryldimethyltauramide / Ammonium, Polacryloyldimethyl Taurate, Glycine Soja Oil/ Soybean Oil, Myristic Acid, Myristyl Alcohol, Myristyl Mirystate, Palmitic Acid, Stearic Acid, Stearyl Alcohol, T-Butyl Alcohol, Tocopherol, Xanthan Gum, Ethylparaben, Methylparaben, Phenoxyethanol (F.I.L. B28466/1).
KWC - wizaz.pl recenzja - [klik] - 3.57/5 z 48 recenzji

Moja recenzja

Kolor/Zapach: biały krem bezzapachowy.


Formuła/Konsystencja:
średnio gęsty krem który dobrze się rozsmarowuje ale dość długo wchłania pozostawiając lekko klejący film - znika on po pewnym czasie ale zaraz po posmarowaniu rąk nie możemy np nałożyć rękawiczek. Przez pewien czas mamy uczucie lekko tłustych dłoni. Bardzo wydajny - ja ten mam jeszcze z zeszłego roku.

Efekt/Działanie:
Nawilża i regeneruje - nie mam skóry wrażliwej więc nie wiem czy faktycznie u "wrażliwców" się sprawdzi. Jeśli mamy bardzo suche albo popękane dłonie to przy pierwszym zastosowaniu skóra lekko szczypie. Działa regenerująco ale trzeba go używać systematycznie. Jedno użycie nie odmieni spierzchniętych dłoni - producent obiecuje że stanie się tak po 15 dniach i z tym się akurat zgodzę. Ze skórą dłoni jest jak z twarzą - żeby była w dobrym stanie musi być nawilżana. 

Opakowanie/Użytkowanie:
klasyczna tuba. Opakowanie ani na plus ani minus :)


Idealny dla: osób które pamiętają o systematycznym stosowaniu kremu do rąk - szukają czegoś bezzapachowego.

Gdzie kupić:
wszędzie tam gdzie dostępne są kosmetyki garnier - nie jest ciężko na niego trafić.

Cena:
ok 7zł/100ml - nie jest drogi a ma sporą pojemność

Czy kupie ponownie:
nie wiem ale chyba nie - nie zrobił na mnie aż tak dużego wrażenia.

Ogólna ocena:
hmmm krem jak krem. Sprawia że dłonie są delikatne i zadbane ale musimy go stosować systematycznie. Nie daje 100% ukojenia po pierwszym zastawaniu. Nie lubię tego tłustego uczucia które zostawia na dłoniach - wiem że muszę spory czas odczekać zanim wezmę w dłoń np szklankę bo może mi się wyślizgnąć :(. Ma koncepcje kremu bezzapachowego i przypuszczam że dla wielu osób będzie to na plus - ja wolałabym żeby jednak pachniał. Bardzo wydajny i nawet przy systematycznym stosowaniu starczy nam na cała zimę albo nawet zostanie na przyszły sezon. Nie rzucił mnie jednak na kolana - jest dobry ale nie tak rewelacyjny jak moja ukochana Neutrogena.

pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

środa, 7 grudnia 2011

Kupony rabatowe na wszystkie produkty Bikor!!

Dla tych wszystkich które od dłuższego czasu myślą nad zakupem kosmetyków marki Bikor w sklepie internetowym mam wspaniała wiadomość!!



Z okazji oficjalnej premiery sklepu
Bikor sklep.bikor.pl wygenerowany został kod zniżkowy specjalnie dla moich czytelniczek!! Jeśli kupicie produkt/produkty i w trakcie składania zamówienia
wpiszecie hasło:
smieti+bikor

dostaniecie:
10 % zniżki na całe zamówienie
do końca tego tygodnia wysyłka każdego zamówienia jest darmowa. 
Niestety liczba kuponów jest ograniczona - 5 z Was może z niego skorzystać - kto pierwszy ten lepszy!!


ulubieńcy listopada - podsumowanie miesiąca.


Staram się być wierna kosmetykom które się u mnie sprawdzają aleeee skoro jestem kobietą ciekawią mnie nowości. Mmmmimo że półki z kosmetykami się uginają wciąż mam chęć na coś nowego. Są jednak takie których za nic świecie nie wymienię na "nowy model". Zauważyłam że w kolorówce u mnie nuuuda - praktycznie nie ma zmian aleee co mam zmieniać skoro lubię te kosmetyki. W listopadzie odkryłam kilka "perełek kosmetycznych" i wiem że na pierwszej sztuce się nie skończy :)

1. Włosy - naturalnie i z rozwagą. Zapomniałam dodać opakowania od henny khadi .


- Kemon - hair manya - bardzo go lubię.
- Corine de Farme - delikatny szampon - bez parabenów - średnio się pieni i trzeba po nim użyć odżywki ale wart jest uwagi ze względu na przyjazny skład.
- Biovax - maska do włosów farbowanych - kupiłam ją pod koniec listopada ale miałam już kiedyś inne z l'biotici i bardzo je lubiłam.
- Alterra - maseczka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych "Granat i aloes"- szampony mi szkodziły ale maseczki lubię :)

2. Ciało - mało tego ale mam to co się u mnie sprawdza i nie chce nic nowego.



- Ziaja - sopot - balsam brązujący - używam 2 razy w tygodniu i jestem z niego zadowolona.
- Corine de Farme - mleczko do ciała - genialny produkt!! dość wodnisty - błyskawicznie się wchłania i cudnie nawilża - wiem że będą go kupować - nawet widziałam go w moim intermarche :)
- Joanna - peeling myjący - truskawkowy - klasyka!
- Fa - żel myjący - melon i liczi - kupiłam w zestawie 2szt i staram się to opakowanie zużyć - żel jak żel - myje i tyle, ładnie pachnie ale "bez szału" :P


3. Twarz - pewne zmiany są ale są produkty którym jestem wierna :) w między czasie stosowałam też inne kremy i maseczki ale to kilka razy w miesiącu.



- Soraya - peeling oczyszczający - mocny ścieracz - mój ulubiony!
- Iseree - żel do mycia twarzy z Lidla - tani i dobry - kupiłam taki sami tylko z peelingiem ale wysusz zbytnio twarz :(.
- Simple - płyn do demakijażu - używam jak robię kreskę linerem - całkiem dobrze się sprawdza :)
- Corine de Farme - Krem 2w1 przeciw zmarszczkom - świetny!! potestuję jeszcze i napiszę recenzje - bardzooo się polubiliśmy.
- Corine de Farme - mleczko do demakijażu twarzy i oczu - przez ostatnie kilka dni używam go do mycia twarzy - staram się odstawiać żele. Nie ma konsystencji typowego mleczka - jest dość wodnisty w sam raz dla mojej tłustej cery :)
- Floslek - żel ze świetlikiem - kończę ten z babka lancetowatą ale mam już nowy


4. Zapach
- ojjj tu się działo - codziennie inny zapach :P

- Paco Rabbane - xs Black - bardzo ciężki słodki zapach - uwielbiam go choć może być dla wielu zbyt duszący - bardzoooo długo utrzymuje się na skórze.
- Bruno Banani - pure woman - cały czas próbuję go zużyć ale jakoś nie mogę.
- Marc Jacobs - Daisy - pachniałam nim w dniu ślubu - uwielbiam go ale używam oszczędnie.
- United Colors of Benetton - Colors de Benetton Woman - kupiony kiedyś w ciemno za grosze - bardzo dziwny zapach - czasem mi się podoba a czasem mam go dość.
- Nivea - Angel Star - kulka jak kulka - lubię nivea'e
- Nike -Trendy -  różowy - nie ma go na zdjęciu bo mam go w pracy.

5. Paznokcie - tu nudaaaa - bez zmian.


- Pierre Rene - finish - przyśpieszacz wysychania lakieru - ostatnie krople i koniec.
- Miss selene - 167 - mój ulubiony i używany bardzooo często!
- Pierre Rene - diamonds - bezbarwny nadający super połysk
- Pierre Rene - Xpress - przyśpieszacz wysychania - zakup bardzo nieudany albo ja nie umiem go stosować :(
- Hean - witamin booster - super super super - widać poprawę w jakości paznokcia - używam systematycznie pod każdy lakier.
- Hean - coral minerals - genialny tak samo jak witamin booster!
- Donegal - zmywacz z ekstraktem z cytryny - całkiem przyjemnie pachnie i dość szybko zmywa lakier.

6. Makijaż - tutaj to dopiero nuda i zero zmian ;)

- Delia - Onyx - żel do brwi
- Revlon - ColorStay 150 - w sam raz dla bledziocha takiego jak ja ;)
- Hean - baza pod cienie - bez bazy nie ma mowy o makijażu oka
- Max factor - false lash effect - uwielbiam!
- Helena Rubinstein - Magic Concealer 01 - "najlepszy na świecie korektor pod oczy" - podtrzymuje to zdanie.
- Bikor - ziemia egipska - używam codziennie - ukochany kosmetyk.
- Bikor - pędzel do ziemi egipskiej
- Revlon - Vital Radiance Soft Dimension Eye Shadow - Pudrowe cienie - znów do nich wróciłam:)
- Elf - żelowy liner oliwkowy -  muszę go reaktywować duraline'm Inglota ale bardzo lubię jego kolor.
- Maestro - pędzel do podkładu kulkowy - genialnie sprawdza się do różu
- LancrOne - kulka do podkładu - jak narazie jestem nim zachwycona.
- Maestro - 497 r12- jeden z moich ulubionych.
- Hakuro - h85 - do linera.
- Sleek - au naturel - chyba nie muszę pisać za co ją uwielbiam?! :P
-Manhattan - soft mat - 95G - nie sądziłam że polubię malowanie ust pomadką.


Jak widzicie nie ma u mnie jakiś wielkich zmian - zakochałam się na zabój w kosmetykach corine de farme - dla tych którzy pomyślą "chwali bo dostała za darmo" sprostuje że kremy i toniki podbiły moje serce już wcześniej. Zmieniłam też podejście do farbowania włosów - kupiłam hennę khadi - do dziś czuję na włosach jej lekki zapach [nie spodobał mi się!] ale widzę bardziej lśniące włosy [nawet Mama to zauważyła a nic o hennie jej nie mówiłam] co cieszy mnie bardzo - nie są jeszcze jak włosy Azjatek ale ja widzę ogromną różnice! Odstawiam wszelkie żele do mycia twarzy - stosuje albo mleczko z CdF albo cetaphil - myślałam nad metodą OCM [oczyszczanie twarzy za pomocą mieszkanki olei] ale chyba jeszcze dla mnie za wcześnie na taką radykalną zmianę ;)

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Wyniki rozdania - Corine de Farme!!

Ostatniego dnia listopada zakończyło się rozdanie które mogłam zorganizować dzięki uprzejmości Corine de farme - [klik]. Czas więc na ogłoszenie wyników!! 5 osób wygrało po zestawie kosmetyków.



czas na wyniki:






zaraz wyślę do wszystkich maile - czekam na odpowiedz 5 dni czyli do 10.12.2011 - jeśli do tego czasu mi nie odpiszecie i nie podacie adresu do przesyłki losowanie zostanie powtórzone.

dziękuje wszystkim za udział a sponsorowi - Corine de farme -za kosmetyki :)