Jutro już wrzesień - zaraz po maju mój ulubiony miesiąc. Nie nie nie o tym dziś - nie będzie też narzekania, że lato się kończy, wakacje mijają bezpowrotnie a sandały idą w odstawkę. Dziś o ulubieńcach lipca i sierpnia.
Długo myślałam nad tym co mnie zachwycało i okazało się, że nie ma tego dużo. Ogromny wpływ miało na to dość ciepłe lato - ograniczyłam ilość kolorówki a nawet pielęgnacji. O tych używanych od dłuższego czasu nie będę pisać, bo wciąż musiałabym się powtarzać.
Długo myślałam nad tym co mnie zachwycało i okazało się, że nie ma tego dużo. Ogromny wpływ miało na to dość ciepłe lato - ograniczyłam ilość kolorówki a nawet pielęgnacji. O tych używanych od dłuższego czasu nie będę pisać, bo wciąż musiałabym się powtarzać.
Z niekosmetycznych rzeczy należy wspomnieć o uwielbianym przeze mnie od dłuższego czasu zegarku - kupiłam go jakiś czas temu przez internet za grosze - góra 30zł. Uwielbiam go, jednak nie jest idealny - po krótkim czasie przestał chodzić i u mnie zawsze jest 6:50 ;) Noszę go namiętnie bo mnie nie uczula i wygląda bardzo ciekawie.
Będąc u Agaty - klik kupiłam w Reserved bransoletkę, która widzicie na zdjęciu wyżej. Tak świetnie mi się nosiła, że kupiłam kolejną tylko w ciemnym kolorze. Bardziej lubię wersje jasną :) Co ważne - także mnie nie uczulają!
Teraz czas zacząć typowych kosmetycznych ulubieńców!
Nie szalałam z lakierami - na początku lipca przeżywałam fascynacje lakierami Essie, później rozsądek dał o sobie znać - posłuchałam wewnętrznego głosu mówiącego "Magda masz tyyyyle lakierów - czas przystopować!!". Kupiłam 403 Oragazm Rimmela z serii Rita Ora "małpując" go od koleżanki z pracy. Spodobał mi się na tyle, że wciąż gości na moich stopach. Powróciłam do lubianego wcześniej Lovely Snow Dust nr1 z zimowej limitowanki i pięknej niebieskości nr 515 z Miss Sporty. Nakładałam także ukochane kropki i biały top GR Carnival 01 ale robię to już tak często, że czytające mnie osoby wiedzą o tym dobrze :)
Od kiedy używam Foreo Luna zrezygnować musiałam z peelingujących żeli do mycia twarzy. W kosmetycznych zapasach odkryłam otrzymany jakiś czas temu żel kojący zaczerwienienia od Pharmaceris. Produkt okazał się strzałem w 10tke! Dozuję małą kroplę na Foreo Lunę i myję twarz - zużycie minimalne a używam codziennie prawie 2 miesiące!
Gadżetem kosmetycznych, który zachwyca mnie od pewnego czasu jest Foreo Luna Mini. Dostałam ją do testów i odmieniła moją rutynę pielęgnacyjną a także poprawiła stan cery. Nie będę się rozpisywała na jej temat bo niebawem pojawi się pełna recenzja, jeśli jednak macie sporo gotówki - niestety nie jest to rzecz tania - warto kupić to niepozorne cudo.
Rozświetlający korektor BB od Bell kupowałam bardziej z chęci przetestowania niż rzeczywistej potrzeby posiadania. Lubię korektory Bell mimo, że lekko ciemnieją. Na ten skusiłam się, aby wyrównać koloryt skóry pod oczami, nie mniej jednak było dla mnie ważne nawilżenie a także filtr - ten produkt ma spf 15. Sprawdza się bardzo dobrze - nie wykluczam więc, że kupię go ponownie.
O Aqua Brow MUFE pisałam całkiem niedawno - jest to moje odkrycie tego roku i wielkie uwielbienie. Używam koloru 25.
Cookies & Cream to nowa limitowanka Essence w której skład wchodzą 3 niesamowite cienie do powiek. Niestety udało mi się zdobyć tylko kolor nr3 o ciekawej nazwie "last night a cookie saved my life!". Konsystencje ma fenomenalną - żałuję bardzo, że dwa pozostałe kolory były już wykupione :(
W letnie dni stawiałam na nawilżanie ust, zawsze w torebce nosiłam soczyście pachnącą pomadkę ochronna NIVEA friuty shine o zapachu arbuza - bardziej jednak pachnie ona melonem. Podkreśla naturalny kolor ust lekko go pogłębiając.
Nie wiem co mi się odmieniło, od pewnego czasu sięgam po antyperspiranty w spray'u i nie myślę nad powrotem do wersji "kulkowych". Nie znalazłam ideału - sięgam głównie po te które nie zostawiają białych plam. Tym razem zdecydowałam się na Adidasa Pro Clear cool & care bo był akurat na promocji w Rossmannie :P Jeśli macie jakieś sprawdzone antyperspiranty w spray'u które: 1. dobrze chronią przed nieprzyjemnym zapachem; 2. szybko wysychają; 3. nie zmieniają się w biały proszek; 4. nadają się do czarnych ubrać - podzielcie się bo takowego szukam!
Isane Med Wellness Dusche dostałam w jednej z paczek od Rossmanna, żel dość długo leżał w szafce. Skończyłam żel LPM który widzicie niżej i postanowiłam spróbować właśnie tego. Okazał się bardzo dobrym produktem o delikatnym zapachu i żelowej konsystencji.
Pewnie nie dziwi Was w moim zestawieniu żel Le Petit Marseillais, tym razem zużyłam wersję Miód Lawendowy i o dziwo - jestem córka pszczelarza, która nie lubi miodu - bardzo przypadł mi do gustu.
Długo nie doceniałam żelu arnikowego w wersji forte. Mam wiele produktów Floslek które używam co jakiś czas, rzadko mi się jednak zdarza aby być systematyczną. Ten produkt odkryłam na nowo i pokochałam całym sercem. Używam go codziennie pod oczy - świetnie się sprawdza pod makijaż - korektor się na nim nie waży.
To było na tyle jeśli chodzi o ulubieńców lipca i sierpnia - podzielcie się swoimi ulubionymi produktami - jeśli macie jakieś pytania dotyczące wyżej wymienionych - pytajcie śmiało, a może któryś z tych produktów jest także i Waszym ulubieńcem??