poniedziałek, 13 czerwca 2011

Mary Kay - Rozświetlający Flamaster do Twarzy.


Producent
: Mary Kay.

Produkt: Rozświetlający flamaster do twarzy.

Opis/Obietnica producenta:" Natychmiast rozjaśnia zacienione partie twarzy , m.in. kąciki oczu i ust, bruzdy nosowo-wargowe oraz skórę pod oczami i dolną wargą. Zawiera specjalne pigmenty odbijające światło, dzięki którym zmarszczki wydają się optycznie mniejsze a twarz wygląda na bardziej promienną i świeżą." [źródło:katalog z produktami Mary Kay]

KWC - Recenzja na wizażu - [Klik] 4.25/5 z 2 recenzji.
Moja recenzja

Kolor: posiadam nr1 czyli taki róż wpadający lekko w łosoś.

Zapach: bezzapachowy.


Konsystencja/Formuła: kremowy trochę jak gęsty podkład. Dobrze się rozsmarowuje i subtelnie stapia z cerą. Bałam się że będzie to forma mocnego rozświetlacza z drobinkami - na szczęście ma jednolitą formułę i wygląda sztucznie.

Aplikator: pędzelek ze środka którego wydobywa się produkt. Nie jest to zbyt higieniczny aplikator ale w przypadku takiego produktu bardzo poręczny.



Efekt/Działanie:
Odetchnełam z ulgą gdy zobaczyłam że nie ma w sobie drobin. Z powodu tłustej cery która ma naturalny "blask" nie potrzebuje nic co ją dodatkowo rozświetla. Jeśli mam użyć rozświetlacza to stosuje go w 2 miejsca: wewnętrzne kąciki oczu i w "serduszko" nad ustami. Flamaster daje bardzo naturalny efekt. To jest rodzaj produktu który ma kamuflować a nie być widoczny. Jeśli miałabym duże zmarszczki idealnie nadawałby się do ich wypełnienia. Świetnie się sprawdza jako rozświetlający korektor pod oczy. Nie daje błysku ani mocnego rozświetlenia - jeśli szukacie efektu tafli wody nie będziecie z niego zadowolone.

Użytkowanie/Opakowanie:
samo opakowanie robi wrażenie. Jest dość ciężkie jak na taki produkt i wygląda bardzo luksusowo. Użytkowanie jest banalnie proste - kręcimy końcówką aż wydobędzie się produkt na pędzelek.



Trwałość: myślę że zadawalająca choć ciężko zobaczyć czy znika z twarzy skoro aż tak go nie widać - zapewne tak się dzieje choć ja nie miałam wielkich rzeczy do ukrycia, nie miało więc co się spod niego wyłonić pod koniec dnia. Pod oczami trzyma się dość dobrze - jeśli nałożymy go zbyt wiele zbierze się w zmarszczkach ale o dziwo nie będzie to wyglądać źle ani nie będzie się "rzucać w oczy". 

Idealny dla: osób które mają bruzdy do rozświetlenia albo chcą uwidocznić czy wyszczuplić pewne elementy np szczyt nosa. Może także służyć jako korektor pod oczy - nie dla tych co mają wiele do zakrycia!


Gdzie kupić: poprzez konsultantki Mary Kay - Producent nie odpowiada na produkty które znajdują się na allegro.

Cena:
65zł - dość wysoka.

Czy bym go kupiła: Nie wiem bo cena mnie odstrasza. Produkt jest bardzo fajny ale sama nie mam wielu miejsc w które bym go użyła - nie jest mi niezbędny ale jeśli miałabym spory przypływ gotówki kupiłabym go ale w odcieniu nr2 - ten mimo wszystko wydaje mi się odrobinę za różowy.

Ogólna ocena: Produkt zaskoczył mnie pozytywnie bo nastawiałam się na niezbyt naturalne rozświetlanie. Bardziej bym go nazwała rozświetlającym korektorem do twarzy na miejsca które są poszarzałe niż rozświetlaczem - świetnie się sprawdzi dla osób powyżej 40 roku życia. To jest taki produkt którego nie widać ale widać że wyglądamy świeżo i zdrowo - szkoda tylko że cena jest dość wysoka.



Dziękuje firmie Mary Kay®  http://marykay.pl/ za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

9 komentarzy:

  1. cena faktycznie kosmiczna jak za taki produkt, gdyby działał cuuuuda to jeszcze...
    ja mam tego typu korektor rozświetlający l'oreal'a i jest świetny a dostałam go w gratisie do zakupów w Douglasie...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm ja ogółem kupuje kosmetyki z firmy avon bo się do nich przyzwyczaiłam, ale tak myśle że właśnie dobrze by było wypróbcować czegoś nowego :P ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm ciekawy produkt, mi by się przydał tylko pod oczy, ale cena też mnie trochę stopuje =]

    Zostałaś otagowana na www.swiat-panny-n.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawił mnie, ale jak na razie nie planuję wydawać tyle pieniędzy na flamaster :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cena zabójcza ;D Dobrze, że nie potrzebuję na razie tego typu produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pomyślę o nim po czterdzietce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. czemu produkty mary kay sa tak drogie:/

    OdpowiedzUsuń
  8. trochę się wczytałam i trochę załamałam...takiego produktu zaczęłam używać ok. 33 roku życia a obecnie (3 lata później) nie wyobrażam sobie bez niego życia... Może dlatego że udaję że się nie maluję (tzw. typ NUDE) a poza tym w trakcie terapii antynowotworowej malowałam sobie twarz całkowicie od 0... i wtedy taki flamaster był niezastąpiony, gdyż w przeciwieństwie do mocniejszych korektorów czy podkładów nie grudzi się pod oczami w tworzących się tzw. kurzych łapkach. A one pojawiają się wcześniej niż po 40-tce z tego co zauważyłam.....

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.