poniedziałek, 26 maja 2014

Moja Mama :)


Dziś Dzień Mamy i tak jak obiecałam podzielę się z Wami odrobiną swojej prywatności, wspomnień i zdjęć z dzieciństwa oraz pokaże moją Mamę!

Postanowiłam wybrać kilka wspomnień specyficznych które może nie będą opisem uczuć ale sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech :)


Od kiedy pamiętam dawałam Mamie w kość, byłam dzieckiem które płakało i tupało w sklepie - najwięcej cierpliwości musiała mieć w sklepie papierniczym który był niedaleko naszego domu - niestety już go nie ma. Pamiętam też jak dziś jak budziłam Mamę po "nockach" w pracy - teraz jak sobie o tym pomyśle zdaje sobie sprawę jakim byłam okropniastym dzieckiem ;)


Nie wiem ile miałam wtedy lat ale przypuszczam, że koło 5 jak szłyśmy do szpitala, pamiętam, że Mama mówiła o rodzeństwie. Niestety nie udało się ale najwidoczniej było to dla mnie duże przeżycie bo dobrze to pamiętam.


Jestem raczej skrytą osobą i nie będę kłamała pisząc, że zwierzałam się Mamie ze wszystkiego i traktowałam jak przyjaciółkę jednak pamiętam jak razem spacerowałyśmy pod dom pewnego chłopaka w którym podkochiwałam się przez pół podstawówki - niestety Marcin G. był moją niespełnioną miłością - na szczęście.


Mama jest telefoniczną gaduła i zawsze dzwoni w momentach w których nie mogę rozmawiać. To co mnie w Niej zadziwia to fakt opanowania internetowego świata bez niczyjej pomocy - allegro czy nawet facebook - cały czas się zastanawiam "jak potrafiła to założyć?!" ale jak widać dla chcącego nic trudnego.


Niestety nie wszystkie wspomnienia są wesołe. Jest coś w tym, że bardziej doceniamy osoby gdy możemy je stracić. Pamiętam jak okres między Świętami a Nowym Rokiem jeździłam do szpitala a lekarz mówił w jak tragicznym Mama jest stanie i, że najprawdopodobniej nie wyjdzie ze szpitala.
Minęło 1,5 roku a ja na samą myśl o tym mam oczy pełne łez bo PoChP jest wyrokiem. Może tak tego nie okazuje [mam problem z okazywaniem uczuć] ale bardziej ciesze się każdą chwilą razem spędzoną. 


Wiem, że nie jestem idealną córką ale chciałabym być kiedyś dla moich dzieci taką Mamą jak moja!



A na koniec niespodzianka dla osób które wzięły w udział w akcji "Dla Mamy zawsze pozostaniesz dzieckiem" - Wiola, Aleksandra Ryniawiec, monia, Marlena, Kosmetykitomagia Beata - dziewczyny prześlijcie mi na maila - smieti.blogspot@o2.pl adresy do przesyłki kosmetyków.

niedziela, 25 maja 2014

Weź udział w akcji „Dla Mamy zawsze pozostaniesz dzieckiem” - wygraj kosmetyki dla swojej Mamy!


Jutro Dzień Mamy czyli najważniejszej kobiety w moim życiu. Chciałabym razem z marką NIVEA zaprosić Was do zabawy we wspomnienia!

Pamiętasz te chwile z dzieciństwa, kiedy Mama pomagała Ci się ubrać, uczyła sznurować buty, plotła włosy w warkocz,odprowadzała do szkoły? Kiedy razem liczyłyście trudne zadania z matematyki, a po dobrze zdanej klasówce zabierała Cię na lody? Kiedy Ty pomagałaś jej piec ciasto, a później podkradałaś szminkę i robiłaś swój pierwszy makijaż?

Weź razem ze mną udział w akcji „Dla Mamy zawsze pozostaniesz dzieckiem”

Opowiedz pod tym postem, ile Was łączy. Podziel się Waszą historią – przywróć magię tamtych chwil i napisz o Waszych przygodach, przeżyciach, małych radościach.

Jutro ja podzielę się moimi wspomnieniami z dzieciństwa - pokaże zdjęcia mnie i Mamy kiedyś oraz dziś, a także napiszę do kogo przesłane zostaną zestawy kosmetyków. Jeśli macie ochotę przesłać mi zdjęcie ze swoją Mamą a może macie ochotę abym pokazała je na blogu pod moimi zdjęciami - będzie mi bardzo miło - ślijcie zdjęcia na maila: smieti.blogspot@o2.pl.





Razem z NIVEA przywróć wspomnienia z dzieciństwa i wygraj dla swojej mamy jeden z 5 zestawów kremów NIVEA - zostaw komentarz pod tym lub facebookowym postem i czekaj na wyniki. Nagrody zostaną przesłane do 5 osób których opowieści najbardziej mnie urzekną*.

* musisz być publicznym obserwatorem bloga badź lubić FP na facebooku. Komentarze brane pod uwagę muszą być dodane do godziny 20:30 26.05.2014. Nagrody zostaną przesłane bezpośrednio od producenta.

Zobacz konkurs, jaki z okazji Dnia Matki przygotowała NIVEA na fanpage’u marki - klik.

Czekam z niecierpliwością na Wasze opowieści oraz zdjęcia :)

środa, 21 maja 2014

Wasze sposoby na opaleniznę to....?



Zimno zimno zimno i nagle upał!! Jest przed 8 rano a na termometrze już ponad 20 stopni! Nie jęczę i nie narzekam bo dobrze, że słońce za oknem ale moje białe/blade ciało zaczyna się martwić "jak ja mam się tak pokazać??!!"

Od zawsze uwielbiałam balsamy samoopalające np Ziaje, ale od kilku dni używam coś w rodzaju fluidu/make-up'u  do ciała - Last Minute Body BB od Lirene - niebawem pojawi się jego recenzja... to nie o nim jednak chciałam dziś pisać... mam do Was pytanie.

Ciekawi mnie jaki Wy macie sposoby na opaleniznę, czy chodzicie na solarium czy raczej wybieracie tą z tubki a może preferujecie blade ciało?? Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze :)) Jeśli macie swoje ulubione produkty chętnie o nich się dowiem :)



niedziela, 18 maja 2014

Ulubieńcy ostatniego miesiąca - kwietnia/maja.


Postanowiłam, że nie będę obiecywała "ulubieńcy będą miesiąc w miesiąc" bo nie zawsze jestem w stanie wyłapać co w danym miesiącu okazało się hitem. Na przełomie kwietnie i maja ograniczyłam ilość kosmetyków do pielęgnacji twarzy ale zauważyłam, że nastąpił powrót do peelingów. Coraz częściej myślę nad pielęgnacją przeciwzmarszczkową i w tym kierunku powoli zmieniam nawyki.


Z niekosmetycznych rzeczy wierna byłam czterem obrączkom które pochodzą z dwóch różnych kompletów ale razem dają bardzo ciekawy efekt. Fantastycznie wyglądają z dość jasnymi - najlepiej beżowymi paznokciami.



Zmiana pielęgnacji to przede wszystkim zmiana sposóbu mycia twarzy - rano nie używam żelu i wody a jedynie przecieram ją płynem micelarnym. Do gustu przypadły mi dwa z ziaji - sopot spa i naturalny oliwkowy.


Od dłuższego czasu na noc stosuję krem od NIVEA - cellular anti-age, zdaję sobie sprawę, że jest on z mojej "półki wiekowej" ale lepiej zapobiegać niż leczyć. Używam go głównie na noc - na dzień jest dla mnie zbyt ciężki.


Tak samo na noc stosuję krem Dr Irena Eris - Clinic way 1. Ten na noc sprawdza się u mnie fantastycznie, wersja na dzień średnio przypadła mi do gustu. Rano budzę się z nawilżoną ale nie tłustą twarzą. Dostałam go do testów ale sprawdził się u mnie na tyle, że jak tylko się skończy kupię go za własne pieniądze.


Wiosną pachniałam różnie ale chyba najczęściej sięgałam tzn odkopałam na nowo - Pumę Animagical.


Wspominałam o peelingach i na pochwałę zasługuje peeling enzymatyczny z ziołami od Organique - dostałam go razem z shinyboxem - długi czas leżał i się marnowała a okazało się, że to bardzo dobry produkt!


Od kiedy odkryliśmy z Mężem produkty do mycia ciała Le Petit Marseillais nie używamy nić innego - ja na zabój zakochałam się w wersji waniliowej a Mąż na promocji w Rossmannie kupił sobie kwiat wiśni.


Od olejku z Isany już pisałam i dalej podtrzymuje - codziennie ratuje wygląd moich włosów! Recenzje możecie poczytać tu - klik.


NIVEA invisible. Jak dostałam ten produkt jakiś czas temu do testów byłam do niego średnio przekonana bo wole kulki pod pachy, na dodatek zapach średnio mi pasuje.... aleee okazało się, że antyperspirant świetnie się sprawdza i używam go każdego rana z wielką przyjemnością.


Uwielbiam wszelkie brokaty - Castrice 40 I'am Dynamite to jeden z moich ulubieńców i dodaje go praktycznie na każdy lakier! Zakrętka trochę się popsuła ale grunt, że lakier działa! :)



Tak wyglądają moi ulubieńcy - lubicie któryś z wymienionych produktów??




Napiszcie koniecznie jak mija Wam weekend! Ja dzisiejszy wieczór spędzę bardzo miło i leniwie!



sobota, 17 maja 2014

"Cena na do widzenia" - Rossmannowe zdobycze kremowe!


Nic tak nie cieszy jak kupienie ulubionego kremu za grosze!! Przyznam szczerze, że wędrując po Rossmannie często szukam produkty z etykietą "cena na do widzenia" bo wiem, że mogę trafić na coś co w cenie regularnej jest kilkukrotnie droższe.

Dziś trafiłam na dwa ulubione kremy - o jednym dowiedziałam się od Mamy która kupiła go dla mnie [nie mieszkamy już 4 lata razem a Mama dobrze wie co lubię] a drugi odkryłam przypadkiem.

"Cena na do widzenia" to także informacja "Śmieti tu już mnie nie kupisz!" - zrobiłam więc spory zapas!



Perfectę do cery mieszanej z mikroperłami matującymi używam i wielbię od dawna. Genialnie się u mnie sprawdza do mieszania z podkładem. Każdy idealnie się z nim łączy tworząc lekki podkład coś w rodzaju kremu tonującego. Sam krem natomiast błyskawicznie się u mnie wchłania dając zdrowy a zarazem matowy wygląd mojej tłustej cerze. Niestety nie wszystkim służy parafina w składzie i są osoby które zapycha. Ja na szczęście do niech nie należę :))


Nie wiem czy całkowicie jest on wycofany ze sprzedaży czy zmienia się tylko szafa graficzna - w mojej osiedlowej drogerii jakiś czas temu usłyszałam, że zmieniają tylko opakowania.  Tak czy siak w rozpaczliwym amoku wykupiłam wszystkie dostępne opakowanie! Sztuka wyszła za jakieś 7zł a więc prawie darmo - a data ważności jest aż do 2016 więc na razie nie rozpaczam, że nie będzie mojego ukochanego kremu.


Obok kremu z Perfecty zauważyłam "cenę na do widzenia" na ulubionym serum od NIVEA. Jest to co prawda odmładzające serum do cery dojrzałej ale fantastycznie działa na moją 30letnią. Błyskawicznie się wchłania a czuć, że jest bardzo treściwe. Kiedyś już o tym produkcie wspominałam i moje zdanie na jego temat się nie zmieniało.


Serum udało mi się dostać za jakieś 18zł - normalna cena to około 50zł!


Cieszę się, że udało mi się kupić świetne kremy za grosze a z drugiej strony martwi mnie brak możliwości ich późniejszego kupna w Rossmannie :(


Też często zwracacie uwagę na produkty z etykietą "cena na do widzenia"??

https://www.facebook.com/pages/Smieti-i-jej-babska-natura/198831843495878


http://instagram.com/smieti_instagram#

niedziela, 11 maja 2014

Nowa miłość prosto z Rio czyli lakier z Lovely.

 
Karnawał już dawno za nami a ja jak zwykle budzę się po czasie. O co tym razem chodzi? oooo kolekcję Rio Lovely w której skład wchodzi lakier o numerze 1. Tak samo miałam z zimowymi piaskowymi lakierami Lovely - odkryłam je po czasie a złoty do dziś wielbię i ze smutkiem spoglądam na do połowy pustą buteleczkę :(

 
Tak było o tym razem - lakier z kolekcji Rio wpadł w moje ręce dopiero podczas promocji -49% w Rossmannie i natychmiast rozkochał w sobie.

 
Jest to srebrny piaskowiec ze sporą ilością różowego brokatu. Już jedna warstwa daje zadowalający efekt - ja natomiast nakładam dwie. Dość szybko schnie i całkiem długo się utrzymuje.




Podoba się Wam taki efekt na paznokciach??

środa, 7 maja 2014

Isana Hair Professional, Oil Care Haarol (Olejek do włosów) czyli coś co działa na moje sianowate końcówki.


Rano na moim FP na facebooku - klik - napisałam o produkcie który ujarzmia moje włosy. Pamiętam jak zobaczyłam ten olejek w paczce do testów od Rossmanna - bardzo się ucieszyłam po czym moja euforia minęła - niestety skład nie zachęca. Niestety miałam ostatnio pewne przejścia włosowe i w chwili obecnej ten produkt sprawia, że nie wyglądam jak kobieta z włosami typu słoma/siano :)

Mowa o olejku do włosów a dokładnie o Isanie Hair Professional Oil Care Haarol.


Dostajemy 100ml - co jak dla mnie jest sporą ilością cudnie pachnącego olejku. Zapachu dokładnie nie jestem w stanie opisać ale budzi we mnie pozytywne wspomnienia z dzieciństwa - może jakiś krem albo balsam Mamy który kiedyś używała tak pachniał? W każdym bądź razie jest on bardzo przyjemny.

Samo opakowanie jest dobrze przemyślane a pompka dozuje odpowiednią ilość produktu. Cena też jest korzystna - kosztuje ok 15zł.

Konsystencja typowego olejku - odrobinę tłustawa - po zastosowaniu obowiązkowo trzeba umyć ręce. Rozprowadza się bardzo dobrze zarówno na mokrych jak i suchych włosach.

To co mnie przeraziło to skład: Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone, Dimethiconol, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, pPrfum, Argania Spinosa Kernel Oil, lLmonene, Linalool, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcochol, Alpha- iIomethyl Ionone, Geraniol, Citral.

Produkt naszpikowany silikonami! Dlaczego więc napisałam, że mnie ratuje??
Kilka dni temu postanowiłam wyrównać kolor włosów - kupiłam farbę i.... zamiast ładnego średniego brązu wyszły mi czarne włosy :( kolor udało się ściągnąć jednak moje końcówki po dość agresywnym rozjaśnianiu stały się sianowata i słabe. Jedyne co sprawia, że wyglądają zdrowo to właśnie Isana. Wiem, że jest to pozorna poprawa jakości i w zasadzie błędne koło ale wolę już męczyć końcówki silikonami niż je ściąć - fryzjer jest nieunikniony ale na razie nie mam na niego czasu :(



Można go używać przed myciem włosów albo później na suche końce - producent jednak radzi aby oszczędnie nanosić produkt - zbyt duża ilość sprawi, że zamiast lśniących włosów będziemy mieć efekt tłustych. Ja używam go na wilgotne włosy po myciu - rezygnuję wtedy z odżywki. Wmasowuję od połowy długości włosów aż po końce - staram się używaj jak najdalej od nasady. Jeśli po wysuszeniu włosy dalej się puszą i są "sianowate" wcieram jeszcze odrobinę produktu w końce.

Plusem jest wydajność - używam go już ponad tydzień codziennie i zużycie jest nie wielkie.

Produkt będzie idealny dla osób które mają albo bardzo zniszczone włosy albo suche które lubią produkty z silikonami
. Jeśli wasze włosy są w dobrej kondycji a chcecie poprawić ich jakość sięgnijcie po prawdziwe oleje - przez bardzo długi czas świetnie się u mnie sprawdzały olejki do ciała z Alterry.


Moja recenzja jest pozytywna bo w chwili obecnej produkt faktycznie działa na moje zniszczone włosy. Gdybym jednak kierowała się typowo składem - raczej nie sięgnęłabym po ten olejek.

Miałyście go?

wtorek, 6 maja 2014

Lakierowy szał w Rossmannie czyli 3 część promocji -49% na kolorówkę.


Lakiery lakiery lakieryyyyy! na pomadki nawet nie patrzyłam. Tak tak też dziś byłam w Rossmannie, ale już nie czułam tego podekscytowania jak przy pierwszych obniżkach - hmmm może już się one trochę przejadły i informacja -40% czy -49% już nie robi na mnie takiego wrażenia jak kiedyś a może zwyczajnie nic mi już do kosmetycznego szczęścia nie potrzeba?? też tak macie?

Tak czy siak zawitałam do "Rossa" po lakiery i długo zastanawiałam się co wybrać aby nie zdublować czegoś co w swoich zbiorach mam. Do koszyka wpadły lakiery Lovely oraz Miss Sporty.







Kupiłyście a może macie któryś z tych lakierów??