niedziela, 20 stycznia 2013

Tydzień w zdjęciach.


Ostatni czas mogę określić jednym słowem - stres! Niestety ten rok nie zaczął się zbyt wesoło i jak na razie zostaje bez zmian. Mniej mnie na blogu - chciałabym aby było mnie więcej ale na chwilę obecną każdą wolną chwilę spędzam w domu rodzinnym.

Mama wróciła do domu a w raz z nią pojawił się koncentrator tlenu. Zaczęłam więc czytać o tlenoterapii. Już wcześniej słyszałam o tzn "barach tlenowych" - o tym, że sportowcy czy celebryci systematycznie się dotleniają także wiedziałam. Co raz więcej ludzi z niego korzysta, wyczytałam, że "poprawia kondycję, pomaga pozbyć się zbędnych kilogramów, obniża poziom cholesterolu i kwasu moczowego we krwi, odmładza skórę, uodparnia na stresy, usuwa zmęczenie i bezsenność, hamuje procesy starzenia, poprawia samopoczucie i powoduje wzrost aktywności " - takie dotlenienie przydałoby się także mnie.

Moją dietę szlag trafił - nie mam do niej teraz głowy :( Do czekolady mnie nie ciągnie bo jem więcej magnezu ale grzeszę ciastkami i frytkami. Nie tyje - stres chyba je spala.

Kupiłam torebkę o której marzyłam od dawna ale cena mnie przerażała. Chciałam klasyczną dość dużą i skórzaną a takie niestety tanie nie są. Doszłam jednak do wniosku, że wydam raz a służyć będzie mi długo. Jestem osobą oszczędną która przed wydaniem sporej sumy kilka...naście razy się zastanawia "czy aby na pewno jest mi to niezbędne?" - zasada ta nie tyczy się tylko obiektywów do aparatu ;)

Ostatni czas to także miłe momenty - Mąż zabrał się za renowację Jawy - jak byłam mała jeździłam na niej z Tatą - zawsze mi się marzyła ale to mój Mąż ja "przechwycił" ;)

Nie wiem co się dzieje ale los coraz częściej pcha mnie w stronę fotografii.

Chciałabym żeby nie było już śniegu - wiem, że to takie oklepane mówić "chciałabym aby była już wiosna"  ale jak nigdy wcześniej - dziś bardzo bym tego chciała!








A Wam jak mija styczeń?


18 komentarzy:

  1. Ja też mam ostatnio stresu co nie miara...
    Trzymaj się. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, że Twoja Mama jest chora. Jak cierpi ktoś z bliskich wtedy wszystkie inne problemy tracą na znaczeniu. To nie jest banalne, też już chcę żeby ten śnieg stopniał, odbiera mi energię... Życzę Ci dużo siły i pozytywnych myśli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również...Stres brzmi dla mnie przez ostatni tydzień bardzo znajomo.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmieti bo Ty jesteś do fotografii stworzona! i to widać, bez dwóch zdań :)

    Bardzo mi przykro w związku z mamą, cieszę się, że jest już w domu i mam nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie. Życzę mamie dużo zdrówka!! A Tobie siły, nie daj się stresowi:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój styczeń nafaszerowany jest stresem po same brzegi. Przez niego źle sypiam, budzę się przemęczona z dziwnym uczuciem kołatającego serca. W ciągu dnia mam zawroty głowy, a postanowienia noworoczne? Poszły się bujać... i pewnie nie prędko się za nie wezmę. Szpitali też mam dość. :) Ostatnie czasy były bardzo niespokojne, i uzależnione od wizyt w tym miejscu.
    Mam nadzieję, że luty będzie zdecydowanie przyjemniejszy. Życzę tego sobie, Tobie, i wszystkim innym. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam Twojego kota!

    OdpowiedzUsuń
  7. i dobrze, że los coraz częściej pcha Cię w stronę fotografii, bo Twoje zdjęcia są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech, stres... Od świąt zjechało z wagi 5 kg. Świetne zdjęcia! I ucałowania dla Mamy. :* :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko będzie dobrze:)
    Przecież musi być:)
    Glowa do góry i myśl pozytywnie :)
    Gorące pozdrowienia dla mamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten 2013 to nie zapowiada się najlepiej. Styczeń okropny. Dobija mnie samotność (mężulek w wiecznej delegacji), praca=zero motywacji+kupa stresu i do tego wcale jej nie lubię, i na dodatek właśnie stuknęła mi ...dziestka+kilka kg, i wciąż robię to co muszę a nie to co bym chciała. Ogólnie jeden wielki dół. Ale dość tego narzekania. Pozdrawiam ciepło i uszy do góry!(powiedziała ta co ma je do góry;))
    joag11

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje zdjęcia są świetne! Pozdrowienia dla mamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymaj się! I rób zdjęć ile wlezie!

    U mnie styczeń dość spokojnie:) Przygotowania ślubne nabierają tempa, a każdy weekend spędzony w Polsce zaplanowany mam do granic możliwości. Dopadło mnie jakieś przesilenie zimowe i zaczęłam wcinać witaminki i magnez.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja styczen jak na razie spedzam na nauce, a luty bedzie taki sam poniewaz mam pelno nauki czyli brak czasu itd.:(

    OdpowiedzUsuń
  14. fotografie robisz niesamowite więc się wcale nie dziwię, że do tego Cię ciągnie i nie żałujesz sobie na sprzęt;)
    oby Mama była cała i zdrowa, a wszystkie Twoje stresy zniknęły gdzieś jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze mówiąc to tak sobie, też chciałabym już aby zrobiło się cieplej a najlepiej by zarobiło się zielono.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.