Producenta: Ziaja
Produkt: Sopot Sun - Ochrona wysoka Preparat na usta i znamiona SPF 30
Obietnica producenta:" Zawiera filtr mineralny który zostaje na skórze i odbija promienie UVA i UVB. Wodoodporny tłusty preparat do ochrony ust i znamion w trakcie opalania. Idealny również w okresie ekstremalnych warunków klimatycznych oraz dla osób aktywnie uprawiających sporty zimowe. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB. Zabezpiecza miejsca szczególnie wrażliwe i znamiona. Intensywnie nawilża i natłuszcza usta oraz zapobiega ich pękaniu. Substancje aktywne: Fotostabilne filtry UVA i UVB, prowitamina B5 (D-panthenol), witamina E, wosk pszczeli" [źródło: opakowanie].
Skład: na focie obok: wystarczy powiększyć.
KWC - recenzja na wizażu - tego produktu nie znalazłam - jest jednak podobny różni się tylko SPF 40 [Klik]
Produkt: Sopot Sun - Ochrona wysoka Preparat na usta i znamiona SPF 30
Obietnica producenta:" Zawiera filtr mineralny który zostaje na skórze i odbija promienie UVA i UVB. Wodoodporny tłusty preparat do ochrony ust i znamion w trakcie opalania. Idealny również w okresie ekstremalnych warunków klimatycznych oraz dla osób aktywnie uprawiających sporty zimowe. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB. Zabezpiecza miejsca szczególnie wrażliwe i znamiona. Intensywnie nawilża i natłuszcza usta oraz zapobiega ich pękaniu. Substancje aktywne: Fotostabilne filtry UVA i UVB, prowitamina B5 (D-panthenol), witamina E, wosk pszczeli" [źródło: opakowanie].
Skład: na focie obok: wystarczy powiększyć.
KWC - recenzja na wizażu - tego produktu nie znalazłam - jest jednak podobny różni się tylko SPF 40 [Klik]
Moja recenzja
Kolor: w opakowaniu biały. Po rozsmarowaniu na skórze daje fioletową poświatę/film.
Zapach: bardzooooo przyjemny - mi przypomina serek waniliowy danone lub masło kakowe ziaji do ciała.
Formuła/Konsystencja: Wygląda w opakowaniu jak twarde masło - gdy przyłożymy palec zaczyna się topić i przybierać formę tłustego kremiku przypominającego nieco coś pomiędzy oliwką a kremem bambino. Bardzo dobrze się rozsmarowuje ale nie wchłania do końca. Na skórze zostaje tłusta warstwa - film który daje fioletowo-siny odcień skórze. Nie stosowałam go na całą twarz bo jest zbyt tłusty - pewnie wyglądałabym jak trup z tą fioletową poświatą. Formuła zdaje się być dość nawilżające - zauważyłam ze stosując często na usta lekko je wysusza - tak jak byśmy smarowali je maścią cynkową. Bardzoooo wydajny - na pewno w tym roku nie uda mi się go całego zużyć.
Działanie/Efekt: Bardzo wysoka ochrona - co najważniejsze działa. Miałam to okazję sprawdzić w te słoneczne dni które teraz mamy. Jak już pisałam wyżej - przy częstym dokładaniu kolejnych warstw na usta kremik nieco je wysusza. Gdy jest na ustach wszystko jest ok - w momencie gdy znika pojawia się wrażenie suchych skórek. Wiem że to krem z wysokim filtrem i fioletowa poświata jest celowa ale niezbyt mi się to podoba - stosowałabym go chętnie jako balsam do usta w lato ale nie wyglądam zbyt dobrze z takim odcieniem na ustach.
Trwałość: myślę że zadowalająca. Producent zaleca co jakiś czas dokładać kolejną warstwę - zwłaszcza po kąpieli lub wytarciu ręcznikiem.
Opakowanie/ Użytkowanie: Najbardziej do zakupu skusiło mnie to malutkie opakowanie. 15ml produktu - wygląda jak miniaturka kremu. Idealne do torebki - można zabrać nie tylko na plaże ale też na spacer przy dużym nasłonecznieniu w każdej chwili można posmarować newralgiczne miejsca: usta czy pieprzyki itp.
Idealny dla: Osób które mają na swoim ciele wrażliwe miejsca które muszą chronić przed słońcem. Ja zazwyczaj bardzo wysokim filtrem smaruje usta, powieki, nos, uszy, tatuaż na plecach i ramiona jeśli są odkryte. Nie nadaje się do całej twarzy - nie czułabym się komfortowo smarując nim moją przetłuszczającą się cerę.
Gdzie kupić?: allegro, markety.
Cena: ok 7zl
Czy kupie ponownie?: Tak choć zapewne w tym roku nie uda mi się go zużyć - na szczęście data ważności jest do 10.2013 wiec spokojnie będzie tez na przyszłe wakacje:)
Ogólna ocena: Mały poręczny kremik z wysoką ochroną. Nie zajmuje dużo miejsca - cena też jest przystępna. Jeśli macie miejsca które musicie chronić przed promieniami UV - będzie dla Was idealny. Kupiłam go spontanicznie [Klik] ale jestem zadowolona z tego zakupu.
pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.
Muszę to sobie sprawić! :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym:) Jak zwykle notka na 5 z plusem, teraz nie pozostaje mi nic innego jak rozejrzeć się za nim w sklepie:))
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że będzie dobry na wszelkiego rodzaju znamiona skórne - muszę go zakupić dla mamy :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten kremik, akurat wczoraj przechodziłam kolo niego i zastanawiałam się nad kupnem.
OdpowiedzUsuńRobisz świetne zdjęcia, zbliżenia rewelka!
jakiego aparatu używasz?
poliii canona 350d - nie jest pierwszej mlodosci ale daje rade ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze to pierwszy raz to widzę. Cena jest kusząca. Na pewno kupię ten krem jak go spotkam w sklepie.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie ;) Szkoda że tworzy się ta fioletowa poświata. No ale, nie ma produkty idealnego, a nawet jakby był to kosztowałby fortunę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej Niedzieli ;)
ja znamion nie mam, bo pare lat temu usunęłam sobie większe pieprzyki. na usta mam zamiar kupić pomadkę nivei z filtrem bodajże 20
OdpowiedzUsuńja jednak wolę coś w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńmam ten kremik. nie lubię tego bielącego efektu na ustach, ale zawsze nakładam na niego błyszczyk i jest ok :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i nie byłam zadowolona jak dla mnie za ciężki był i wolno się wchłaniał a na lato jednak wolę coś o lżejszej konsystencji.
OdpowiedzUsuńTym bardziej że używałam na bliznę pooperacyjną na szyji która jest dość gruba i cóż miałam uczucie że posmarowałam się jakimś ciężkim kremem.
Chronić chroniła ale jak ktoś ma problem z wchłanianiem kosmetyków to nie sprawdzi się.
Stosowałam na bliznę i skórę wookoło
Bardzo fajny produkt, nie wiedziałam, że Ziaja wyprodukowała takie masełko z wysokim filtrem. Do tej pory lubiłam Lirene filtr 50, nie bieli i jest bardzo lekki :))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że w ogóle istnieje taki produkt... dzięki wielkie za recenzję :) jeśli się na niego gdzieś natknę, nie omieszkam go zakupić :)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana:
http://daysincolours.blogspot.com/2011/05/top-10-award.html
chyba kupię na usta, plamy i blizny ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go.. ;D pachnie takim budyniem że mam ochotę go zjeść ;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo w jaki sposób recenzujesz kosmetyki. :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatna recenzja - chyba się zaopatrzę w taki krem:) zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuń