Staram się być wierna kosmetykom które się u mnie sprawdzają aleeee skoro jestem kobietą ciekawią mnie nowości. Mmmmimo że półki z kosmetykami się uginają wciąż mam chęć na coś nowego. Są jednak takie których za nic świecie nie wymienię na "nowy model". Zauważyłam że w kolorówce u mnie nuuuda - praktycznie nie ma zmian aleee co mam zmieniać skoro lubię te kosmetyki. W listopadzie odkryłam kilka "perełek kosmetycznych" i wiem że na pierwszej sztuce się nie skończy :)
1. Włosy - naturalnie i z rozwagą. Zapomniałam dodać opakowania od henny khadi .
- Kemon - hair manya - bardzo go lubię.
- Corine de Farme - delikatny szampon - bez parabenów - średnio się pieni i trzeba po nim użyć odżywki ale wart jest uwagi ze względu na przyjazny skład.
- Biovax - maska do włosów farbowanych - kupiłam ją pod koniec listopada ale miałam już kiedyś inne z l'biotici i bardzo je lubiłam.
- Alterra - maseczka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych "Granat i aloes"- szampony mi szkodziły ale maseczki lubię :)
2. Ciało - mało tego ale mam to co się u mnie sprawdza i nie chce nic nowego.
- Ziaja - sopot - balsam brązujący - używam 2 razy w tygodniu i jestem z niego zadowolona.
- Corine de Farme - mleczko do ciała - genialny produkt!! dość wodnisty - błyskawicznie się wchłania i cudnie nawilża - wiem że będą go kupować - nawet widziałam go w moim intermarche :)
- Joanna - peeling myjący - truskawkowy - klasyka!
- Fa - żel myjący - melon i liczi - kupiłam w zestawie 2szt i staram się to opakowanie zużyć - żel jak żel - myje i tyle, ładnie pachnie ale "bez szału" :P
3. Twarz - pewne zmiany są ale są produkty którym jestem wierna :) w między czasie stosowałam też inne kremy i maseczki ale to kilka razy w miesiącu.
- Soraya - peeling oczyszczający - mocny ścieracz - mój ulubiony!
- Iseree - żel do mycia twarzy z Lidla - tani i dobry - kupiłam taki sami tylko z peelingiem ale wysusz zbytnio twarz :(.
- Simple - płyn do demakijażu - używam jak robię kreskę linerem - całkiem dobrze się sprawdza :)
- Corine de Farme - Krem 2w1 przeciw zmarszczkom - świetny!! potestuję jeszcze i napiszę recenzje - bardzooo się polubiliśmy.
- Corine de Farme - mleczko do demakijażu twarzy i oczu - przez ostatnie kilka dni używam go do mycia twarzy - staram się odstawiać żele. Nie ma konsystencji typowego mleczka - jest dość wodnisty w sam raz dla mojej tłustej cery :)
- Floslek - żel ze świetlikiem - kończę ten z babka lancetowatą ale mam już nowy
4. Zapach - ojjj tu się działo - codziennie inny zapach :P
- Paco Rabbane - xs Black - bardzo ciężki słodki zapach - uwielbiam go choć może być dla wielu zbyt duszący - bardzoooo długo utrzymuje się na skórze.
- Bruno Banani - pure woman - cały czas próbuję go zużyć ale jakoś nie mogę.
- Marc Jacobs - Daisy - pachniałam nim w dniu ślubu - uwielbiam go ale używam oszczędnie.
- United Colors of Benetton - Colors de Benetton Woman - kupiony kiedyś w ciemno za grosze - bardzo dziwny zapach - czasem mi się podoba a czasem mam go dość.
- Nivea - Angel Star - kulka jak kulka - lubię nivea'e
- Nike -Trendy - różowy - nie ma go na zdjęciu bo mam go w pracy.
5. Paznokcie - tu nudaaaa - bez zmian.
- Pierre Rene - finish - przyśpieszacz wysychania lakieru - ostatnie krople i koniec.
- Miss selene - 167 - mój ulubiony i używany bardzooo często!
- Pierre Rene - diamonds - bezbarwny nadający super połysk
- Pierre Rene - Xpress - przyśpieszacz wysychania - zakup bardzo nieudany albo ja nie umiem go stosować :(
- Hean - witamin booster - super super super - widać poprawę w jakości paznokcia - używam systematycznie pod każdy lakier.
- Hean - coral minerals - genialny tak samo jak witamin booster!
- Donegal - zmywacz z ekstraktem z cytryny - całkiem przyjemnie pachnie i dość szybko zmywa lakier.
6. Makijaż - tutaj to dopiero nuda i zero zmian ;)
- Delia - Onyx - żel do brwi
- Revlon - ColorStay 150 - w sam raz dla bledziocha takiego jak ja ;)
- Hean - baza pod cienie - bez bazy nie ma mowy o makijażu oka
- Max factor - false lash effect - uwielbiam!
- Helena Rubinstein - Magic Concealer 01 - "najlepszy na świecie korektor pod oczy" - podtrzymuje to zdanie.
- Bikor - ziemia egipska - używam codziennie - ukochany kosmetyk.
- Bikor - pędzel do ziemi egipskiej
- Revlon - Vital Radiance Soft Dimension Eye Shadow - Pudrowe cienie - znów do nich wróciłam:)
- Elf - żelowy liner oliwkowy - muszę go reaktywować duraline'm Inglota ale bardzo lubię jego kolor.
- Maestro - pędzel do podkładu kulkowy - genialnie sprawdza się do różu
- LancrOne - kulka do podkładu - jak narazie jestem nim zachwycona.
- Maestro - 497 r12- jeden z moich ulubionych.
- Hakuro - h85 - do linera.
- Sleek - au naturel - chyba nie muszę pisać za co ją uwielbiam?! :P
-Manhattan - soft mat - 95G - nie sądziłam że polubię malowanie ust pomadką.
Jak widzicie nie ma u mnie jakiś wielkich zmian - zakochałam się na zabój w kosmetykach corine de farme - dla tych którzy pomyślą "chwali bo dostała za darmo" sprostuje że kremy i toniki podbiły moje serce już wcześniej. Zmieniłam też podejście do farbowania włosów - kupiłam hennę khadi - do dziś czuję na włosach jej lekki zapach [nie spodobał mi się!] ale widzę bardziej lśniące włosy [nawet Mama to zauważyła a nic o hennie jej nie mówiłam] co cieszy mnie bardzo - nie są jeszcze jak włosy Azjatek ale ja widzę ogromną różnice! Odstawiam wszelkie żele do mycia twarzy - stosuje albo mleczko z CdF albo cetaphil - myślałam nad metodą OCM [oczyszczanie twarzy za pomocą mieszkanki olei] ale chyba jeszcze dla mnie za wcześnie na taką radykalną zmianę ;)
-Manhattan - soft mat - 95G - nie sądziłam że polubię malowanie ust pomadką.
Jak widzicie nie ma u mnie jakiś wielkich zmian - zakochałam się na zabój w kosmetykach corine de farme - dla tych którzy pomyślą "chwali bo dostała za darmo" sprostuje że kremy i toniki podbiły moje serce już wcześniej. Zmieniłam też podejście do farbowania włosów - kupiłam hennę khadi - do dziś czuję na włosach jej lekki zapach [nie spodobał mi się!] ale widzę bardziej lśniące włosy [nawet Mama to zauważyła a nic o hennie jej nie mówiłam] co cieszy mnie bardzo - nie są jeszcze jak włosy Azjatek ale ja widzę ogromną różnice! Odstawiam wszelkie żele do mycia twarzy - stosuje albo mleczko z CdF albo cetaphil - myślałam nad metodą OCM [oczyszczanie twarzy za pomocą mieszkanki olei] ale chyba jeszcze dla mnie za wcześnie na taką radykalną zmianę ;)
bardzo ciekawe podsumowanie, a co to za metoda OCM?:)
OdpowiedzUsuńps. ten peeling truskawkowy to chyba joanny, tak?:)
fifidorea OCM to olejowanie twarzy czyli oczyszczanie jej za pomoca olei. A peeling faktycznie z joanny - zrobilam blad ;) - juz poprawiam - dzieki :)
OdpowiedzUsuńswietne podsumowanie miesiaca! jest kilka ciekawostek co mnie zainteresowalo.teraz tylko ciekawe czy je dostane w sklepach.
OdpowiedzUsuńale kusisz mnie tymi pedzlami do twarzy z maestro:P
OdpowiedzUsuńrównież jestem posiadaczką obłędnych perfum Marc Jacobs, Daisy, tylko w wersji czerwonej :)
OdpowiedzUsuńekstraaaaa ...strasznie tego dużo...nio ale zaciekawił mnie ten wysuszacz lakieru..mogłabyś napisać coś o nim więcej..ile kosztował?
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym mleczkiem CdF. Nie przepadam za mleczkami, bo zazwyczaj są dla mnie zbyt tłuste, ale na to może się skuszę. Czekam na bardziej obszerną recenzję
OdpowiedzUsuńJutro w drogerii poszukam tych cudeniek z PR :D Kurde, dużo osób je zachwala, a ja ich nie mam.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego blog :
kasieczqa.blogspot.com
Paco Rabanne Blacx Xs dla mnie genialny zapach, świetny ciężki owszem, ale słodki i taki mający to coś :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://kosmetykowy-szal.blogspot.com/
Uwielbiam Daisy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj OCM. Rewelacyjna metoda oczyszczania cery i działa!
OdpowiedzUsuń