Dawno nie było ulubieńców. Od ostatniej publikacji minęły dwa miesiące i to chyba odpowiedni odstęp czasu aby pokazać ulubione kosmetyki, tak aby nie dublować tych wcześniej pokazanych.
We wrześniu i październiku trafiło do mnie sporo nowości. Miałam okazję potestować nieznane mi wcześniej marki: The Balm, Makeup Revolution, Bh Cosmetics i Lily Lolo. W pielęgnacji też pojawiły się nowe serie ze znanych mi wcześniej polskich marek: Floslek i Ziaja. Niektóre produkty pozostały ulubieńcami na dłużej ale nie chce o nich wciąż wspominać. Dziś pokaże Wam te które szczególnie zawładnęły moim sercem.
Zacznę smakowicie! Jesień kojarzy mi się z naszymi polskimi jabłkami oraz od zeszłego roku z kaki. Cena naszych rodzimych owoców jest bardzo korzystna - z wiadomych względów - przez co gości ich jeszcze więcej w moim domu. Zdaję sobie sprawę, że moje jednostkowe podejście nie wiele wspomaga naszych sadowników - ale wspieram akcje "Jedz jabłka. Zrób na złość Putinowu".
Wielbię kaki! Od zeszłego roku, kiedy to moja Teściowa poczęstowała mnie tym egzotycznym owocem, kupuję go w sporych ilościach. Niestety przez okres lata kaki ciężko dostać (albo są kiepskiej jakości) więc z niecierpliwością czekałam aż znów się pojawią. Na szczęście dostępne są dorodne okazy w Biedronce i Lidlu. Znacie kaki?? Lubicie??
W pielęgnacji twarzy cały czas uwielbiam szczoteczkę Foreo Lunę Mini, o której dokładnie możecie poczytać tutaj wraz z żelem do mycia twarzy Pharmaceris - żel kojący zaczerwienienia. Na przemian z wcześniej wymienionym żelem używam tego ze sławnej już serii liście manuka od Ziaji - dobrze oczyszcza ale jest lekko przesuszający. Przyszła do mnie paczka od NIVEA a w niej cudowne masełka Lip Butter - w tej chwili wielbię wersję kokosową. Bardzo polubiłam rozświetlający krem pod oczy z nowej Floslekowej serii Gold Therapy, okazał się on niezwykle lekki ale dobrze nawilżający - świetny pod makijaż. Na noc zaczęłam stosować krem NIVEA do cery wrażliwej. Ten na dzień kompletnie się u mnie nie sprawdził ale wersja nocna fajnie nawilża.
Dodając praktycznie co tydzień swoje wypociny paznokciowe wciąż powtarzają się dwa lakiery. Golden Rose Carnival 01 i Essie Sand Tropez. Uwielbiam uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam!
Do pielęgnacji ciała używałam skromną ilość produktów. Szczególną uwagę zwróciłam na Marseillais Oliwa z Oliwek i Kwiat Tilii który jest przyjemnym żelem pod prysznic o delikatnym zapachu. Lato dobiegło końca a w mojej łazience znów pojawił się produkt lekko opalający - tym razem zamiast wersji Sopot pojawił się balsam do ciała brązujący - Ziaja Multimodeling. Kilka dni temu dodałam tutaj opis wszystkich maseł do ciała Floslek - moje serce najbardziej podbiła wersja Acerola & Cherry berry - i to nią najczęściej się smarowałam.
Makijażowych nowości było sporo, żeby nie powstała notka długa jak "Moda na sukces" wybrałam cztery najbardziej ulubione! A są wśród nich odkopany i pokochany na nowo cień MAC Naked Lunch - jest przecudowny! Przez te dwa miesiące niezmiennie uwielbiałam Bahame Mame od The Balm - możecie przeczytać o tym bronzerze tutaj oraz róż od Lily Lolo w kolorze Coming Up Roses - w ciągu kilku dni pojawi się jego recenzja więc nie będę się teraz rozpisywała na jego temat. Od miesiąca używam zestawu pędzli Bh Cosmetics Pop Art Brush Set i zaskoczona jestem pozytywnie ich jakością - jest wśród nich kilka pędzli, które skradły moje serce m. in ten duży języczkowy którym nakładam cień na całą powiekę.
Do włosów wciąż używam szamponu dla dzieci z Rossmanna i chyba jak na razie będę mu wierna. Jedynym odkryciem, które było pozytywne jest olejek do włosów marki HASK którego moją recenzję możecie poczytać tutaj .
Zapachowo męczyłam kochaną przeze mnie Daisy od Marca Jacobsa - mam ją już 4 lata i zawsze używałam dość oszczędnie. Boję się jednak, że może się przeterminować (mimo, że trzymam ją w opakowaniu w szafce) i staram się ją wykończyć. Na pewno jeszcze do niej wrócę!
Z niekosmetycznych ulubieńców najczęściej sięgałam po dwa zegarki kupione jakiś czas temu gdzieś w sieci, zrobione przeze mnie bransoletki, plastikowy pierścionek z H&M oraz obrączkę z Apart z serii Elixa.
Macie wśród moich ulubieńców także i Waszych?? A może coś Was zaciekawiło??
Macie wśród moich ulubieńców także i Waszych?? A może coś Was zaciekawiło??
Po lakiery z serii Carnival też często sięgam, przez Twoje zdjęcia na Instagramie :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTez uwielbiam to kokosowe masełko do ust ;)
OdpowiedzUsuńTo nowe jagodowe jest rownie fantastyczne :)
UsuńNie ma kaki latem, bo ono dojrzewa późną jesienią. *^o^* Ja też je uwielbiam i często kupuję.
OdpowiedzUsuńJa je odkrylam zeszlej jesieni i balam sie ze biedronka je wiosna wycofala ;)
UsuńKoniecznie muszę się zaopatrzyć w kokosowe masełko, póki co miałam karmel i wanilię, teraz wykańczam malinę :)
OdpowiedzUsuńPs. Twoje zdjęcia są niesamowite !
Dziekuje :)
UsuńWow ale ulubiencow, tez ubie Bahama Mama, maselko i kilka innych kosmetykow twojej listy
OdpowiedzUsuńTroche czasu minelo od poprzednich i jakos tak wyszlo sporo :)
UsuńŻel z Ziaji i masełka z Nivea bardzo lubię, chociaż za kokosem nie przepadam, to mam wersję jagodową:)
OdpowiedzUsuńJagodowa tez bardzo lubie :)
Usuńkaki kiedys jadlam obecnie kocham mango:)
OdpowiedzUsuńProbowalam mango i to niestety nie sa moje klimaty :(
UsuńTeż polubiłam masła do ciała Flosleku:)
OdpowiedzUsuńA ktore najbardziej?
UsuńMuszę wreszcie zakupić ten top z Golden Rose, bo tak mi się podoba na wszystkich swatchach ;D
OdpowiedzUsuńJest super - kup koniecznie :)
UsuńAkurat zdarzyło się, że nie mam nic z tego, co Ty masz, ale przyjemnie się na to patrzy:).
OdpowiedzUsuńTroche tego tutaj jest :P
UsuńKusi mnie to kokosowe masełko ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie ;)
UsuńMusze wypróbować ten krem na noc z Nivea koniecznie :) i na kokosowe maselko tez mam ochote ;)
OdpowiedzUsuńmi bardzo przypadła do gustu seria ziaja - liście manuka :)
OdpowiedzUsuńLune uwielbiam. Ładne lakiery:)
OdpowiedzUsuńBahama Mama ma wyjątkowy odcień. Też mam na nią ochotę, ale grzecznie zużywam to co mam. Kaki nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńAj, jakie cudowności! :D Z większą częścią nie miałam jeszcze do czynienia, jedynie z nową serią Ziaji :) A zapach perfum "Daisy" jest oszałamiający :D
OdpowiedzUsuńBizuteria najlepsza!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sand Tropez:)
OdpowiedzUsuńOoo, nie znam kaki, koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMasło Flos leku w wersji acerola tez uwielbiam.
Masełka Nivei choć wydają mi się fajne, to zniechęcają przez koniecznośc maziania palcem (mając długie paznokcie ta forma nakładania nie jest zbyt praktyczna)
Bahama Mama to chyba mój ulubieniec roku :D Żelu z liści manuka jeszcze nie mam, ale mam wszystkie inne produkty z tej serii :D
OdpowiedzUsuńJadłam kaki dawno temu, ale pamiętam, że średnio przypadły mi do gustu ;) Za to kokosowe masełko Nivea uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMasełko z Nivea pachnie jak prawdziwy kokos czy tak słodko, jak Rafaello? :)
OdpowiedzUsuńŚliczna biżuteria, a te perfumy też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń