Dostaje sporo zapytań na temat moich włosów. Interesuje Was kolor, chwalicie połysk. Sama także zauważyłam znaczą poprawę w kondycji mojej czupryny. Kiedyś stosowałam wiele różnych produktów co doprowadziło do intensywnego swędzenia skóry głowy. Jak sobie z tym poradziłam? Mniej znaczy lepiej aleee co dokładnie? - zapraszam do przeczytania!
Od dłuższego czasu ograniczyłam ilość produktów nakładanych blisko nasady głowy. Ostawiłam odżywkę praktycznie zupełnie - nawilżam tylko końce które są zniszczone. W zestawieniu nie pojawiła się farba do włosów bo ulubionej nie mam - wciąż szukam ideału najczęściej sięgając po te z Garniera.
Głowę myję na przemian dwoma ulubionymi szamponami. Babydream fantastycznie oczyszcza skórę głowy oraz włosy, które po jego użyciu wydają się bardzo lekkie. Niestety dość ciężko się po nim rozczesują. Jeśli sięgam po inny niż rossmannowy dziecięcy produkt wybieram Head&Shoilders - całkiem niedawno odkryłam wersję migdałową - cudna!
Jak wspomniałam wcześniej - nie używam odżywek na całe włosy. Staram się odżywiać tylko to co zniszczone a więc końce. Najczęściej sięgam po sprawdzoną maskę Biovax z serii gold - staram się nie używać jej zbyt często. Na co dzień smaruje końce olejkiem HASK Monoi Oil - niesamowicie pachnie i wygładza moje zniszczone końcówki.
Kilka z Was zauważyło, że moje włosy są odrobinę jaśniejsze. Kupiłam spontanicznie produkt do rozjaśniania, a dokładnie Casting Sunkiss Żel rozjaśniający. Później czytałam sporo pozytywnych recenzji - i tak! jest to świetny produkt. Delikatnie i stopniowo rozjaśnia włosy. Niedawno chciałam wyrównać kolor włosów... niestety jasny karmel wyszedł u mnie jak ciemny brąz. Ten żel używany co kilka dni sprawił, że ciemny kolor zszedł dużooo szybciej i znów cieszę się słonecznym jasnym brązem.
Od lat wierna jestem czarnemu Taftowi - jestem przekonana, że nie tylko ja. Uwielbiam go za efekt mega usztywnionych włosów. W naszym domu zużywamy spore ilości - ja oraz mój Mąż.
I na tym koniec. Nie jest tego dużo ale nie potrzebuję większej ilości produktów. Podstawa to sprawdzony szampon i dobra odżywka.
Podzielcie się swoimi ulubionymi produktami do włosów!
Przecudne masz te włosy! Ja ze swoimi ujechać nie umiem :-( aktualnie mam krótkie do polowy szyi, a jeszcze 2 miesiace temu byly do łokcia.... myję je przez 365 dni w roku a i tak wyglądają bardzo często jak nie umyte.. już nie wiem co robić....
OdpowiedzUsuńco do przedstawionych przez Ciebie produktów mam tą przepięknie pachnącą z Biovax'a tylko coś moje włosy za nia nie przepadają i więcej wychodzą.....
Gdybym trafiła na taki jeden, dobry szampon, też pewnie bym nie eksperymentowała :) Ale niestety, ciągle szukam. Babydream się niestety u mnie nie sprawdził, za bardzo wysuszał skórę głowy. Lepiej sprawdzają się ziołowe szampony. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że częste zmiany kosmetyków powoduję swędzenie skóry i zaburzenie jesj balansu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Bardzo mnie zainteresowałaś migdałowym H&S :)
OdpowiedzUsuńWersja migdałowa head & shoulders jest prześwietna <3
OdpowiedzUsuńoja, nie wiedziałam o istnieniu takiej wersji h&s ! muszę kupić ten szampon :)
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo dobrze sprawdza się szampon z Pharmaceris (ta wersja na osłabione włosy przeciw wypadaniu) chociaż zaciekawiłaś mnie tą migdałową wersją H&S - do tej pory okazjonalnie stosowałam ten pomarańczowy zapobiegający wypadaniu włosów. Odżywki zmieniam dosyć często ale także stosuję tylko na końcówki - niestety takie przeznaczone do spłukiwania nałożone na skórę głowy bardzo ją podrażniają i obciążają włosy. Jeśli chodzi o zabezpieczanie końcówek to pokochałam produkt firmy Selective All in One :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy uwielbiają jednak częste nawilżanie i odżywianie.
OdpowiedzUsuńBardzo im pomogło olejowanie i częste maski :)
Ostatnio jestem zachwycona serią regeneracyjną do włosów Pat&Rub
moje włosy polubiły olej kokosowy
OdpowiedzUsuńjako szampon super oikazuje się zwykły z biedronki Natei do suchuch i zniszczonych
masz świetne włosy, jak używam tylko szamponu z Yves Rocher, i jestem zadowolona. Dwa razy w tygodniu stosuję maskę z Avon Planet Spa. Suszę je normalnie, bez rzadnej suszarki, ale wypróbuję szampon dla dzieci, bo podobno są lepsze i mają mniej chemicznych składników.
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie lubią jednego kosmetyku długo stosowanego,bo reagują przyklapem i ogólnym złym obrazem.Dlatego używam 2-3 szamponów równolegle i kilku odżywek/masek.No i oczywiście olej przed każdym myciem,moje włosy i skóra głowy kocha oleje (aktualnie Khadi).Jak widać ile osób tyle opinii i barzdo dobrze bo przynajmniej jest różnorodność.
OdpowiedzUsuńJa samych szamponów mam więcej niż Ty wszystkich produktów :) A to wszystko przez to, że nie da się czegoś wypróbować nie kupując... Więc kupuję, sprawdzam czy się nadaje, jeśli nie to zużywam w zastraszająco wolnym tempie , a zbiory rosną... Walczę z tym ale kiepsko mi na razie to idzie. Omijam już szerokim łukiem półki z produktami do włosów ale na mojej liście jest jeszcze kilka kąsków, a dziś dopisuję szampon z migdałami :) nie mówię, że go jutro kupie ale na pewno w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy :) Ale moje niestety są długie, rozkapryszone i brak odżywki po myciu oznacza, że ich nie rozczeszę :) Metoda "na same końce" nie sprawdziłaby się u mnie...
OdpowiedzUsuńteż czasem używam szamponu babydream z rossmana i masz rację - rozczesywanie włosów po myciu to istna katorga!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię maseczki z biovaxa i zawsze używam olejku na końcówki, tym swoim mnie bardzo kusisz ponieważ uwielbiam zapach monoi :)
lubię tą maseczkę z Biowaxa :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam tego szamponu od H&S. Prezentowany przez Ciebie Taft również u mnie stoi na półce od dawna, mogę to szczerze polecić!
OdpowiedzUsuńOd zawsze szukam szamponu, który by mi przypasował. Czasem kupię dwie butelki tego samego pod rząd, ale to nigdy nie jest dokładnie to. Chyba wypróbuję ktoryś z podsuniętych przez Ciebie - a nuż widelec trafię na ten właściwy. Odżywki używam sporadycznie, ale również na końcówki. Świetny post i racja - czasem mniej znaczy lepiej.
OdpowiedzUsuń