wtorek, 10 września 2013

Relacja z wyprawy do Hamburga z Nivea (2-3 września 2013).


Jakiś czas temu dostałam razem z innymi blogerkami zaproszenie od Nivea do Hamburga - do głównej siedziby koncernu Beiersdorf do którego należy m.in wspomniana już Nivea. Obawiałam się, że ze względu na pracę będę musiała sobie wyjazd odpuścić - jednak udało się i mogłam świętować swoje 29 urodziny w Hamburgu!

Hmmm, żeby nie było tak pięknie dzień przed wyjazdem miałam gorączkę i pewne obawy czy aby będę w stanie normalnie funkcjonować - na szczęście mamy wiele specyfików na przeziębienie i dzięki nim stałam na nogach... chociaż głos miałam jak facet ;)


W związku z tym, że do Hamburga leciałyśmy samolotem - a ja nigdy nie miałam okazji lecieć - wybrałam Warszawę jako miejsce odlotu.

W niedzielę spotkałam się z Olą więc wiedziałam, że co dwie "Baby" to nie jednak a, że Ola też nigdy nie leciała samolotem nie czułam się z tym dziwnie. Najbardziej stresowałam nas sama odprawa - co zabrać a czego nie - teraz już wiem, że nie ma w tym nic strasznego i nie trwa to tak długo jak nam się wcześniej wydawało.


Przyznać muszę, że w porównaniu z lotniskiem w Kopenhadze czy Hamburgu masze jest na prawdę piękne!


Wylatując ze stolicy żegnała nas kiepska pogoda, która niestety zabrałyśmy ze sobą do Hamburga.


Najbardziej "paszcza" mi się uśmiała jak zobaczyłam linie jakimi lecimy - śmiałam się, że szlachta lata własnymi liniami lotniczymi - rodzina Męża jest spod herbu Sas;) Niestety Sas dał nam w kość - okazało się, że nasze bagaże nie zostały przepakowane w Kopenhadze gdzie miałyśmy przesiadkę. Był lekki stres - bo miałam ze sobą praktycznie tylko aparat.... a ubrania... a kosmetyki? na szczęście bagaże doleciały do nas o północy.



W Hamburgu zatrzymałyśmy się w cudnym hotelu The George. Te z nas które miały bagaże rozpakowały się a te, które ich nie miały - w tym ja - zachwycały się hotelem. Po rozpakowaniu czekały na na przekąski a następnie wypad do głównej siedziby Beiersdorf.


Przedstawię Wam kilka faktów na temat samej marki Nivea a jej historia jest dość ciekawa :)

"NIVEA to globalna marka należąca do koncernu Beiersdorf, która już od ponad 130 lat poprzez badania nad pielęgnacją skóry, buduje swoją wiarygodną ekspertyzę badawczą. NIVEA jest połączeniem tradycji i innowacyjności, dzięki czemu od lat jest ulubioną marką kosmetyczną wielu konsumentów na całym świecie."


Historia NIVEA rozpoczęła się w 1911 r., kiedy to w hamburskim laboratorium Beiersdorfa opracowano pierwszą na świecie stabilną emulsję kosmetyczną i nazwano ją NIVEA. Wcześniej kremy można było kupić tylko w aptekach i to wyłącznie na zamówienie. Były to bardzo nietrwałe emulsje, które szybko ulegały rozwarstwieniu. Pierwszy stabilny, śnieżnobiały krem NIVEA szybko zyskał sobie sympatię konsumentów nie tylko w Niemczech, ale również na całym świecie. Świadczy o tym fakt,
że co roku sprzedaje się prawie 150 milionów puszek tego kremu. Dziś, NIVEA to już nie tylko tradycyjny krem, ale największa marka pielęgnacji skóry na świecie, która dostępna jest w ponad 200 krajach.

 
Główna siedziba NIVEA znajduje się w Hamburgu
, natomiast na całym świecie istnieje aż 150 oddziałów naszej firmy. W NIVEA zatrudnionych jest około 16.500 osób, z czego ponad 520 osób pracuje w działach związanych z badaniami naukowymi i rozwojem. Prawdziwym sercem NIVEA jest Centrum Badań i Rozwoju, które zlokalizowane jest również w Hamburgu. Jest to jednoz największych i najnowocześniejszych na świecie miejsc, które prowadzi działalność naukową nad pielęgnacją skóry. W 2012 r. w badania skóry i rozwój innowacyjnych produktów zainwestowano około 160 mln EUR. Dzięki temu Beiersdorf każdego roku wprowadza na rynek nowe produkty i rejestruje około 80 patentów rocznie. Wszystkie prowadzone badania i ekspertyzy mają jeden zasadniczy cel – tworzenie innowacyjnych produktów, które odpowiadać będą na wymagania konsumentów na całym świecie.


NIVEA to najbardziej godna zaufania marka w Europie – tak zadecydowali konsumenci w badaniu Marki Godne Zaufania 2013, zorganizowanym przez magazyn Reader’s Digest. Także w Polsce NIVEA pozostała bezkonkurencyjna wśród firm kosmetycznych, zdobywając aż trzy Złote Godła Marki Godnej Zaufania. Dzisiaj NIVEA jest najbardziej znaną, największą i jednocześnie samym najbardziej utytułowaną marką do pielęgnacji skóry na świecie.


NIVEA skupia się nie tylko na pielęgnacji skóry, ale także na odpowiedzialności za ludzi i środowisko. Szczególnie zależy nam na rozwoju najmłodszych, stąd NIVEA Polska realizowała m.in. takie projekty jak „100 placów zabaw na 100 lat NIVEA” czy „Szkółki piłkarskie NIVEA”.


Przyznać muszę, że musiałyśmy się sporo nachodzić bo siedziba firmy to kompleks kilku budynków - na szczęście są windy ;)


Poznałyśmy historię marki - miałyśmy panią tłumacz - nie obyło się bez zabawnych tłumaczeń typu "kurze żabki" w okół oczu.


Miałyśmy szansę poznać nowość która niebawem wejdzie na nasz rynek czyli Diamond Volume.





W między czasie mogłyśmy na własne oczy zobaczyć jak i z czego powstają pomadki ochronne Nivea - niestety nie mogłyśmy robić w tym miejscu zdjęć.


W siedzibie firmy znajduje się miejsce w którym przeprowadza się testy na probantach - ludziach - następnie sprawdza się działanie składników.


Probant dostaje 2 kremy - jeden jest kremem ze składnikiem aktywnym a drugi to placebo. Po ustalonym czasie bada się za pomocą specjalistycznych narzędzi/programów [widzicie je wyżej i niżej] czy dany składnik zadziałał czy nie.



To co zachwyciło mnie i nie tylko mnie to zestaw starych opakowań, w których można było niegdyś kupić kosmetyki Nivea.


To co podczas zwiedzania siedziby zwróciło moją szczególną uwagę to kosmetyki które można było spotkać na każdym kroku... na ścianach.. stojące w biurach. Takie małe akcenty które sprawiają, że miejsce pracy staje się magiczne - nie jest tylko siedzibą dużego koncernu!


Przed wypadem na obiad odpoczywałyśmy w Campari Lounge.


Wieczór spędziłyśmy w przemiłej restauracjo-knajpce. Niestety nie mam z tego miejsca zdjęć bo nie brałam aparatu - był z nami fotograf więc postaram się później to miejsce Wam pokazać :)


Następnego dnia czyli 3 września podczas śniadania czekała na mnie miła niespodzianka! dostałam torcik urodzinowy oraz mały upominek - było mi bardzo miło :)


Po śniadaniu czekały na nas warsztaty z Yurim Drabentem z Agencji Lubię To. Wowww co to za człowiek i jaką ma charyzmę!


Celem dnia była wizyta w Nivea Haus i w moim przypadku masaż!







Po masażu wybrałyśmy się na szybkie zakupy - dziewczyny szukały drogerii DM - która okazała się być bardzo blisko - oczywiście za pierwszym razem do niej nie trafiłyśmy!



Na obiad zaproszono nas do włoskiej restauracji - było to dość blisko a my miałyśmy okazję przejść się po Hamburgu.


Samo zwiedzanie miasta nie do końca się udało ze względu na brak czasu i pogodę - Nivea zapewniła nam 45min zwiedzanie autobusem najważniejszych miejsc.


Jestem zachwycona wyjazdem! Można by narzekać na brak bagaży czy pogodę - ale po co? dla mnie wyjazd był bardzo udany i będę go długo wspominała zwłaszcza, że odbył się w moje urodziny:) Miałam okazję spędzić fantastyczny czas z dziewczynami z Nivea - Ania i Pauliną. Paulinie chciałabym pogratulować organizacji - dopięła wszystko na ostatni guzik!

Wypady z Nivea to również spotkania z innymi blogerkami - dzięki nim dość regularnie mogę spotkać z się Ola i Atqą - a, żeee uwielbiam te dwie kobitki to chyba już nie muszę pisać ;)

Zasypałam Was dzisiaj dość długą relacją ale mam nadzieję, że miło spędziłyście przy tym czas.

A już niebawem będę miała także coś dla Was od Nivea!
  

16 komentarzy:

  1. Bardzo szczegółowa i ciekawa relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjecia :) No i sama impreza - super!

    OdpowiedzUsuń
  3. gruuuuubo i na wypasie :) kosmetyków Nivea nie lubię ale taki wyjazd to rzeczywiście nie lada gratka

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny wyjazd ;) super relacja

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sympatyczny wyjazd, nie licząc potknięcia z bagażami ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzialam Cie u susz jako mistrz drugiego planu juz w samolocie w drodze powrotnej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie rozłożyło po powrocie, jeszcze jestem chora. Może od Ciebie złapałam :P

    Super było się zobaczyć, czekam na kolejne spotkania :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia. Widać, że wypad był udany!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. jak ja uwielbiam czytać takie fotorelacje:) nivea po raz kolejny się spisała na medal:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Achhh, wręcz zazdroszczę Wam takich przygód! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię Twoją relacje i ten efekt na zdj :D cóż to?

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały wyjazd. Zazdroszczę :)

    Dodaję do obserwowanych, bo bardzo podoba mi się Twój blog :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.