Od ostatniego Tygodnia w zdjęciach minęło więcej niż tydzień. Nie miałam jednak głowy aby robić zdjęcia czy pisać posty. Dwa dni przed Sylwestrem zamiast szykować mieszkanie na wizytę znajomych drżałam ze strachu o życie Mamy :( Sylwester został odwołany i spędzony razem z Mężem i kotem. Pierwszy dzień Nowego Roku w szpitalu. Ani psychicznie ani fizycznie nie czułam się dobrze - nadal się nie czuję i cały czas boję się o Mamę. Obiecałam sobie, że jak tylko wszystko się unormuje będę poświęcać Jej więcej czasu.
Jedyne co miło wspominam to wizytę naszych znajomych i mojego kuzyna w 2 dzień Świat oraz wczorajszy wieczór u naszych przyjaciół. Było winko i były rozmowy.
Mam głowę pełną postanowień na Nowy Rok. Kupiłam ciężarki dostępne w Lidlu - najbardziej zależało mi na tym co przyczepia się do rąk i nóg. Liczę, że będę miałam tyle samozaparcia aby znów zacząć ćwiczyć.
Z dietą było różnie bo nie miałam głowy aby myśleć nad tym co jem. Waga spada ale pewnie też przez stres.
Za kilka dni minie rok jak nasze rude kocisko jest z nami. Chciałabym mieć drugie takie rude - no może bardziej milusińskie bo ten nasz rudzielec to kot samotnik z charakterkiem. Dla miłośniczek kotów polecam świetny blog o perypetiach Ryśka i Marchewki - http://rudomi.pl/
Mam nadzieję, że miło spędziłyście Sylwestra, napiszcie mi koniecznie czy macie jakieś postanowienia Noworoczne!
trzymam kciuki za zdrowie mamy!!!
OdpowiedzUsuńNiech się wszystko dobrze ułoży!
OdpowiedzUsuńTwojego kota uwielbiam! :)))
Mam nadzieję, że Twoja mama jak najszybciej powróci do zdrowia
OdpowiedzUsuńKocurek widzę towarzyszy wszędzie :)
trzymamy kciuki za mam widzę że ciężarki kupiłaś ja zaczełam ćwiczyć od dzisiaj z ewą chodakowską :)
OdpowiedzUsuńboje sie troche Chodakowskiej... ze nie dalabym rady. mam nawet jedna jej plyte - moze czas zaczac cwiczyc z nia :)
UsuńKociak <3
OdpowiedzUsuńoby się wszystko ułożyło! a kociak śliczny, mój brat ma podobnego :D
OdpowiedzUsuńSmieti, Ty wiesz czego Ci zycze:* Trzymam kciuki i wierze, ze bedzie dobrze. Musi byc:*
OdpowiedzUsuńOstatnio moja mama też pojechała do szpitala miała tak silne bóle głowy z wymiotami że myślałam że dostała udaru, prawdopodobnie była to migrena, pod koniec stycznia ma mieć rezonans, zobaczymy... Twojej mamie życzę zdrowia, rodzice są najcenniejsi w naszym życiu, wszystko bym za nich oddała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Smieti, trzymaj się ciepło:*
najgorsze jest to ze czesto lekarze odsylaja do domu mowiac ze samo przejdzie :(
Usuńskąd to znam - moja babcia przez takiego głupiego lekarza zmarła - jak się później okazała dostała udaru a lekarz twierdził od początku że to zwykłe bóle głowy i żeby wracać do domu, dlatego teraz jestem przewrażliwiona jeśli chodzi o moich bliskich
Usuńwszystko się ułoży zobaczysz ;)
OdpowiedzUsuńna 1 zdjęciu wyglądasz cudownie ;)
Też ćwiczę z obciążeniami, daje to lepsze efekty. Zdrówka dla mamy życzę.
OdpowiedzUsuńHarribo,uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńja tez! moglabym zrezygnowac z czekolady ale z zelkow nie :P
UsuńPiękne fotki :).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla mamy :)
OdpowiedzUsuńmimo ze komentarz zostal usuniety widzialam co napisalas - tule Cie mocno - w taki przypadku czas leczy najlepiej :*
UsuńPięknego masz kotka! Ja nie mam jakichś szczególnych postanowień noworocznych, chciałabym być po prostu szczęśliwa, aby los mi sprzyjał:)
OdpowiedzUsuńzycze wiec Tobie tego abys byla szczesliwa i zeby los byl laskawy w nowym roku :)
UsuńJakieś postanowienia się plączą po głowie,ale w tym roku powiedziałam sobie,że nie mówię,tylko realizuję,a jak to wyjdzie to się okaże.Smieti życzę Ci pomyślności w Nowym Roku i mam nadzieję,że wszystko się ułoży,dużo zdrowia dla Twojej Mamy:-)pozdrawiam P.s uwielbiam Cin Cin Bianco;-)
OdpowiedzUsuńmy tego cin cina dostalismy i tak pijemy od sylwestra i wypic nie mozemy ;)
Usuńsuper te zdjęcia! Zainspirowałaś mnie kanapką z pomidorem, zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńHaha też mam te ciężarki, fajne są:))Przekaż mamie pozdrowienia, trzymam kciuki za zdrowie!
OdpowiedzUsuńjak tylko zobaczylam je w gazetce Lidla czekalam az beda dostepne - musialam je miec!
UsuńŻyczę dużo zdrowia Twojej Mamie, a Tobie wytrwałości. W tym roku bez postanowień. Mały brzdąc na tyle zmieni moje życie, że obawiam się, iż postanowienia nie miałyby po prostu sensu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńdzieki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zdrowie mamy. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku;-*
OdpowiedzUsuńTez obkupiłam się w Lidlu sprzętem sportowym. Nowy Rok i nowe postanowienia;-)
OdpowiedzUsuńaby zdrówko dopisało :) trzymaj się... zaciekawiły mnie te ciężarki :)
OdpowiedzUsuńBardzo cieple zdjęcia. I jakie oczy :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie drugi Rudy jest potrzebny ;)
OdpowiedzUsuńja mam już dwa rudzielce, a chciałabym z pięć, bo te jakoś ode mnie uciekają i chyba już im uszami wychodzą te moje czułości, tylko niestety funduszy brak :(
super fotki...a ten kociak jest mega przystojny haha :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że mój rudy też jest samotnikiem z charakterkiem, ale kiedy po roku przynieśliśmy do domu czarno-białą kulkę okazalo się, że jest inaczej - właśnie w tej chwili śpią razem na drapaku :)
OdpowiedzUsuńmasz przepiękny kolor oczu
OdpowiedzUsuńdziekuje za komplement :)
Usuńzdrówka dla mamy :) aaa też mam takie kapcie :P
OdpowiedzUsuń