Styczeń jeszcze trwa aleeee mam czas więc postanowiłam dodać ulubieńców. Pojawiło się kilka nowości [krem do twarzy, szampon czy tusz] ale w większości zużywam to co jest już napoczęte. W szafce mam sporo nowych produktów - głównie są to kremy do twarzy, toniki i szampony - podchodzę do pielęgnacji z głową i mówię "to jest na później" - choć nie powiem... czasem korci aby napocząć coś nowego.
1. Makijaż - w makijażu jak zawsze wieje u mnie nudą. Jedyne co u mnie nowego to kolejna wersja tuszu.
- Bikor - Ziemia egipska - odrobina słońca na twarzy w zimie.
- Bikor - pędzel do ziemi egipskiej - do konturowania.
- Hean - baza pod cienie - niedługo mi się skończy :(
- L'oreal - VML Excess - nowa jak dla mnie gorsza wersja - zdecydowanie wole klasyczną.
- CCUK - odżywka do rzęs -używam do brwi.
- Bourjos - HM - korektor - staram się zużywać 51 - na wiosnę będzie za jasny.
- Essence - róż z serii "zmierzch" - matowy w intensywnym kolorze - ten róż to był świetny zakup.
- Eco Tools - pędzelek do cienia - mój ulubiony pędzelek.
- Maestro - pędzel do różu z zestawu miniatur - jestem mu wierna od dawna.
- Rimmel - Stay matte - puder utrwalający
- ecoTools - pędzelek do cienia - nakładam nim cień na cała powiekę i już.
- Catrice - 070, 080 - dwa cienie które używam codziennie - innych nie potrzebuję.
2. Zapachy. Tutaj to samo co w zeszłym miesiącu - w lutym chyba postawie na inny zapach bo przestaje czuć halle.
- Nivea - Energi fresh - niezmiennie jestem mu wierna.
- Halle Berry - Halle - uwielbiam ten zapach!
3. Paznokcie. Szaleje na punkcie brokatów Jolly Jewels!
3. Paznokcie. Szaleje na punkcie brokatów Jolly Jewels!
- Isana - zmywacz - ulubiony od dłuższego czasu! - Eveline - produkt do zmiękczania skórek - kupiłam go kolejny raz. - GR Jolly Jewels - 103, 108 - uwielbiam tą serię - Essie - good to go - najlepszy przyśpieszacz.
- Golden Rose - Fantastic 152
- Golden Rose - Paris - 146
4. Pielęgnacja włosów. Minimalizm totalny - nie miałam czasu ani chęci na bawienie się w dodatkową pielęgnacje.
- Green pharmacy - eliksir przeciw wypadaniu - używam systematycznie po wysuszeniu włosów.
- Ziaja - szampon do włosów przetłuszczających się - lawendowy - nie sprawdził się u mnie, dostałam od niego łupieżu :(
- Scandic plus - water mask - ulubiona - po niej włosy są miękkie i fantastycznie się rozczesują.
5. Pielęgnacja twarzy. Nowy krem i maseczka a cała reszta to produkty które miałam wcześniej napoczęte.
- Lirene - tonik nawilżająco-oczyszczający - użyłam go jakiś czas temu, postanowiłam zużyć do końca i zużyłam:)
- Pharmaceris - neoscope - krem pod oczy - jakiś czas temu nie mogłam już na niego patrzeć ale postanowiłam, że muszę go w końcu zużyć. Nie jest zły - żelowy - działa podobnie do żeli floslek.
- Celia - kolagne, algi i świetlik - maseczka - dobry produkt za grosze.
- Perfecta - efekt mat - krem na dzien aktywny cynk i ekstrakt z żurawiny - świetnie matuje a przy tym nie przesusza.
- Pharmaceris - Krem peelingujący I stopień 5% kwas migdałowy i sok z cytryny - powoli mi się kończy, kupię ponownie ale wyższe stężenie.
- Tołpa - żel do mycia twarzy - zużywam do końca.
- Nivea - masełko do ust - zapomniałam dodać do zdjęcia - uwielbiam niezmiennie!
6. Pielęgnacja ciała. Nie miałam czasu na bardziej intensywną pielęgnację. Staram się zużywać to co jest napoczęte.
- Perfecta Spa - peeling cukrowy - zużywam go ale niezbyt się lubimy, działa dobrze ale za zapachem nie przepadam :/
- Adidas - fresh - żel pod prysznic - dostałam w zestawie pod choinkę - sama bym nie kupiła.
- Nivea - mleczko Q10 - całkiem fajny produkt, szybko się wchłania.
- Isana - body cream - ładnie pachnie ale dość długo się wchłania.
- Ziaja sopot - balsam brązujący - zapomniałam dodać do zdjęcia - osoby które śledzą systematycznie mojego bloga wiedzą, że uwielbiam ten produkt.
W podsumowaniu grudniowych ulubieńców pisałam, że mam sporo nowości które będę testować w styczniu - nie do końca to wyszło ale co się odwlecze to nie uciecze. Lepiej żeby kosmetyki zapakowane leżały i czekały na swój czas niż miałabym masę otwartych opakowań.
Znalazłyście wśród moich ulubieńców coś co też jest w Waszej łazience/kosmetyczce a może któryś z produktów Was zaciekawił?
Pharmaceris mam 10% i jestem bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńtylko skonczy mi sie 5% kupuje 10%! :))
Usuńmam kilka z nich i powiem ze fajne sa:)
OdpowiedzUsuńu mnie w tym miesiącu również królowały lakiery GR Jolly Jewels :)
OdpowiedzUsuńudala im sie ta seria :)
UsuńFajne zestawienie licznych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńU mnie eliksir Green Pharmacy i krem do ciała Isana czekają w kolejce do wypróbowania :)
Ziaja Sopot rewelacja:) uwielbiam. To samo tyczy się zmywacza Isany:)
OdpowiedzUsuńZapach Halle Berry - Halle też dołączył jakiś czas temu do grona moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń10% Pharmaceris uczulił;(:(
OdpowiedzUsuńUuuuuuuuuuuuuu :( a moze to nie uczulenie a podraznienie? moze jest za mocny.
Usuńmasło Isany uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetny post:) u mnie także szampony od Ziaja się nie sprawdzają ;/
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich zele pod prysznic, balsamy i toniki - no niestety nie wszystko musi byc rewelacyjnie dobre. Szkoda tylko ze wiem to po fakcie i teraz walcze z lupiezem :(
UsuńJeszcze nic nigdy nie miałam z ISANY może wreszcie czas na coś się skusić ;)
OdpowiedzUsuńMam inną wersję wody perfumowanej od Halle Berry, korzystam z Pure Orchid i bardzo ją lubię. Obydwie kompozycje mogą pochwalić się podobnym kształtem flakonika:)
OdpowiedzUsuńZa zmywaczem Isany nie przepadam, ponieważ strasznie wysusza mi płytkę. Wolę propozycje innych firm;)
Widzę, że kosmetyki pielęgnacyjne Pharmaceris cieszą się sporą popularnością, więc coś w tym musi być. Dotychczas korzystałam tylko z kremu rozjaśniającego przebarwienia, z którego byłam zadowolona. Rozejrzę się jeszcze za serią przeznaczoną do cery naczynkowej:)
nie mialam okazji testowac serii do cery naczynkowej - w tej chwili zaczelam na noc stosowac multilipidowy krem do cery wrazliwej [http://2.bp.blogspot.com/-LfbvzIxsVNM/UNK-gy224kI/AAAAAAAAGUU/htLsEpytUEY/s1600/q8.jpg] i tez mi sie podoba mimo tlustej warstwy jaka zostawia.
Usuńu mnie ziaja również nic nie dała, a w sumie dała za wiele -łupież :x
OdpowiedzUsuńteraz juz wiemy ze ziaja = lupiez :(
Usuńtez uwielbiam maski scandic line. jedna znalazla sie w moich ulubieńcach roku a druga doczekala sie samodzielnej recenzji. polacam Ci wersję kokosową i mleczną :)
OdpowiedzUsuńdzieki za info - zastanawialam sie nad kupnem innych wersji ale balam sie ze moga nie byc tak dobre - teraz kupie je na pewno :))
UsuńMam te lakiery GR, ale jeszcze nie użyłam...
OdpowiedzUsuńnie ma na co czekac ;)))
UsuńU mnie krem isana wchłania się błyskawicznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny lakier gr paris!
U mnie też od pewnego czasu nic się nie zmienia, szczególnie w makijażu:)
OdpowiedzUsuńA na punkcie lakierów brokatowych od Golden Rose też zwariowałam:P
Nie przepadam za pędzelkiem do cienia z Ecotools :( mam ten sam lakier z serii JJ (108) i lubię go, mimo że szybko odpryskuje :) zmywacz z Isany to mój stały ulubieniec, podobnie jak czekoladowe masło tej firmy - stosuję je do ciała i włosów :))
OdpowiedzUsuńMasełko Isany uwielbiam, ostatnio nakładam też na włosy ;)
OdpowiedzUsuńTen krem Isany bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńFajny blog i też się ciesze że nie jestem kobietą
OdpowiedzUsuńmogłaby Pani zrobić rencenzję tego różu essence?
OdpowiedzUsuń