Przez dwa miesiące większość czasu spędzałam w pracy. Po 8h jedyne na co miałam ochotę to sen. Zakupy stały się sprawą drugorzędną - nie ukrywam też, że większość kosmetyków jakie mam zdecydowanie mi wystarcza. Dziś pokaże Wam co udało mi się kupić w zasadzie partiami. Są to zakupy zrobione w Biedronce, niemieckim DM oraz osiedlowej drogerii:)
Taft - czarny.
To mój ukochany lakier - miałam wiele ale wciąż wracam do tego. Teraz gdy mam grzywkę nie wyobrażam sobie bez niego życia. Ten kupiłam w biedronce - duże opakowanie na pewno się przyda!!
Pallette - natural colors - 800 ciemny brąz.
Nie farbuję całych włosów - jedynie odrosty. Końce mam dość jasne - takie naturalne ombre ;) Nie zwracam uwagi na farbę jaką kupuję - ważny jest kolor a ten wyszedł bardzo ładnie.
Balea - odżywka bez spłukiwania - Mango i Aloes.
Kupiłam za namową dziewczyn w Hamburgu - nie mam fisia na punkcie produktów tej marki. Nie kosztowała dużo a, że prawie każda ją kupiła - kupiłam i ja.
Alverde - olejek do suchych włosów - migdały i olej arganowy.
Stosuję na końce po umyciu a przed suszeniem - jeszcze nic na temat działania nie powiem, ale jest to produkt dość oleisty i może obciążać i przetłuszczać włosy.
Bioderma - płyn micelarny.
Wyobraźcie sobie, że to moja pierwsza bioderma! mimo szału na ten kosmetyk jakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło. Kupiłam na spróbowanie będąc w Warszawie - taka mała pojemność świetnie się sprawdza w podróży.
Hean - baza pod cienie.
Ukochana baza. Wcześniejsza zużyłam do samego końca - trochę mi to zajęło ale to świadczy o jej wydajności. Mam w domu inne bazy - np dax czy joko ale nie są tak dobre.
Joko - J130 coffee cream.
Uwielbiam lakiery Joko - mam ich kilka i wciąż dokupuję. Ten kolor jest ciężki do opisania bo to ciemny brązo-fiolet lekko benzynowy. cudo!
L'oreal - 612 - green couture.
Nie miałam w swoich zbiorach takiej butelkowej ciemnej zieleni. Kupiłam na spróbowanie :)
Catrice - żel do stylizacji brwi.
Nie było mojej ukochanej odżywki z CCUK - niestety ten żel był pomyłka bo w ogóle nie usztywnia :(
Dajcie mi znać czy znacie te produkty - czy się u Was sprawdziły a może ich szukacie.
Napiszcie mi też koniecznie jak upływa Wam niedziela! na zachodzie Polski mega słońce! Kot wygrzewa się na parapecie a ja nadrabiam blogowe zaległości.
Hean była moją pierwszą bazą w kuferku, niestety jak poznałam inne to zauważyłam jej wady.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych produktów, ale na ten olejek z Alverde mam ochotę. Tylko dostępu do DM brak :(
OdpowiedzUsuńbazy pod cienie to ja potrzebuje nowej
OdpowiedzUsuńodżywka z Balea jest super! :) mam ją i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa bazę Hean mam chrapkę, ale niestety, mam problem, żeby ją znaleźć.
OdpowiedzUsuńOlejek migdałowo-arganowy mam również, już drugą butelkę.
Początkowo służył moim włosom znakomicie, po kilku miesiącach włosy się przyzwyczaiły i efektów teraz brak.
Odżywkę balea mango+aloes mam, ale w wersji do spłukiwania.
Bardzo ją lubię :)
Mleczko Balea jest świetne! To najlepsza odżywka b/s jaką miałam :)
OdpowiedzUsuńświetne zakupy ;) taft jest genialny
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńOlejek migdałowo-arganowy nie sprawdził się u mnie. Zielony lakier do paznokci jest piękny!
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ten lakier do włosów. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą bazę Hean:) Jak mi się skończy, to znowu po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie miałam, ale Baleę lubię :D
OdpowiedzUsuńFajne zakupy. Zawsze lubiłam lakier do włosów z Taft ostatnio jednak nie stosuję takiego rodzaju kosmetyków
OdpowiedzUsuńMam tą bazę i bardzo ją lubię ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten Taft :) Ładnie pachnie, dobrze się zachowuje na włosach. Wziełam dla porównania czarny z Isany i jest strasznym bublem. Bioderma jest super, ale są tańsze odpowiedniki, więc jeśli nie trafię na super promocje, to pewnie do niej nie wrócę :) Chociaż miałam też taką małą i była mega wydajna!
OdpowiedzUsuńA ten zielony lakier z L'oreala jest cudny !
ale piękny kotek na parapecie!
OdpowiedzUsuńco do zakupów,zauroczył mnie zielony lakier L'Oreal,piękny :) lakiet czarny taft-również mój the best :)
Kusi mnie ta baza pod cienie, z Balea ani Alverde nigdy nic jeszcze nie miałam. A lakierów nie kupuję bo nie maluję paznokci.
OdpowiedzUsuńZnam tylko płyn micelarny Biodermy ale aktualnie wielbię Tołpę :)
Też lubię lakiery Joko :)
OdpowiedzUsuńLakier Joko wygląda bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńMi ten olejek arganowy Alverde świetnie sprawdza się do olejowania przed myciem, nałożony z umiarem jest bardzo łatwy do zmycia i nie obciąża, do tego świetnie nawilża włosy i skórę głowy :)
OdpowiedzUsuńBazę Hean uwielbiam, mam jej drugie opakowanie, co do tych lakierów Joko nie za bardzo przypadły mi do gustu, lakier był gęsty, ciągnął się i szybko musiałam się go pozbyć.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak ten lakier z Joko się będzie prezentował. Czekam na fotki :)
OdpowiedzUsuńta baza to dla mnie też najlepsza jaką do tej pory miałam :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam to mleczko do włosów mango z Balea! Podobno świetnie wygładza włosy, ale oczywiście ma w sobie silikony ;)
OdpowiedzUsuńBaza z Hean jest najlepsza :D
OdpowiedzUsuńfantastyczny ten zielony lakier, wlasnie wchodze w faze na zielone:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię olejek z Balei. Nawet właśnie mam go na włosach:P
OdpowiedzUsuńA mi się ta baza z Hean skończyła i Bogu dzięki:) Przez te drobinki nie można było sobie zrobić normalnego MATOWEGO makijażu.
OdpowiedzUsuńAle za to lubię olejki Alverde:)
L'oreal green couture wygląda jak idealna, trawiasta zieleń:)
OdpowiedzUsuńMam także tę odżywkę z Balei ale jej jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńNatomiast olejek z Alverde lubię, używam do olejowania włosów :)
No i moja ukochana Bioderma, demakijaż oczu robię tylko przy jej pomocy.
ciekawa ta zieleń z chęcią zobaczyłabym ją na paznokciach
OdpowiedzUsuń