Pierwsze wrażenie bywa mylne, bywa i tak, że sprawdza się w 100% przy dalszej "znajomości". Warto czasem spojrzeć z drugiej strony albo dać kolejną szansę. Czy ta zasada powinna tyczyć się także kosmetyków?
W ostatnim czasie pojawiło się sporo nowych produktów w moim domu - większa część to kolorówka. Jednymi byłam zachwycona od pierwszego użycia, innymi lekko rozczarowana. Nie lubię pisać "to jest mega bubel" bo wierze, że takich produktów na rynku jest bardzo mało a to, że u mnie się coś nie sprawdziło nie oznacza, że nie sprawdzi się u kogoś innego. Wielokrotnie zauważam u siebie wielkie zauroczenie jakąś nowością , które po dłuższej chwili zmienia się na "łeee takie to sobie a wydawało się wow". Skłamałabym gdybym nie napisała, że bywa i w drugą stronę. Hmmm no cóż my kobiety chyba tak już mamy... no nie?
Wybrałam 6 nowości, które mam okazję ostatnio używać i chyba nie potrafię jeszcze jednoznacznie ich ocenić..
Odżywkę w spray'u Gliss Kur Million Gloss kupiłam skuszona promocją w Rossmanie. Kiedyś już miałam podobny produkt tylko z innej serii. Pamiętam, że byłam zadowolona. Jakie było moje pierwsze wrażenie z tą? Hmmm uczucia mam mieszane - stosuję na same końce i czasem jestem z efektu zadowolona a są dni kiedy mam wrażenie, że dość mocno obciąża moje włosy sprawiając, że wyglądają na przetłuszczone.
Sporym zaskoczeniem był dla mnie ten krem do rąk. Jestem fanką marki Pharmaceris ale na Lipo-Protect Regenerujący krem ochronny do rąk skusiłam się dopiero nie dawno. Dostałam go w jednej z przesyłek od marki i postanowiłam używać gdy za oknem zrobiło się chłodniej. Stosuję głównie na noc aby zregenerować dłonie. Ten niepozorny produkt któremu nie dawałam zbyt dużych szans okazał się miłym zaskoczeniem.
Przestali produkować moją ukochaną odżywkę Constance Carrol którą układałam brwi ;( Przypomniałam sobie o produkcie do brwi marki Delia - kiedyś była to Delia Onyx a teraz jest to korektor do brwi 4w1. Sama już nie wiem czy jest to ten sam produkt? Zdaje mi się, że jakoś mniej utrwala/usztywnia brwi. Czuję lekkie rozczarowanie - znacie może jakieś dobrze usztywniające produkty do brwi?
Maskarę L'oreal Volume Million Lashes So Couture wybrałam w wesji So Black i na samym początku byłam zachwycona, po kilki użyciach stwierdzam, że chyba za dużo tuszu dozuje. Dalej ją uwielbiam ale moja miłość lekko stopniała.
Róż Lily Lolo Rosebud ciekawił mnie zanim do mnie dotarł, a jak już go zobaczyłam zaczęłam się zastanawiać "czy był to dobry wybór?". Dość mocno połyskujący róż przy mojej tłustej cerze raczej średnio się sprawdza. Dałam mu szansę i jak na razie jestem nim zachwycona!
Pierwsze starcie z podkładem mineralnym Lily Lolo było... chyba porażką. Kolor ok ale jakiś taki średni efekt, a pod koniec dnia "ciastkowa cera". Nie poddałam się - "trzeba przecież nauczyć się go używać, tak aby wyglądał dobrze" i chyba go rozpracowałam.
Często zmieniacie zdanie na temat danego kosmetyku? A może zawsze pierwsze wrażenie okazuje się słusznym? podzielcie się swoimi doświadczeniami :)
uwielbiam twojego bloga, ja już drugi raz zaczynam blogować, a tobie udaje się prowadzić latami, jak to robisz ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
chyba zal mi zostawiac cos co prowadze juz prawie 4 lata a co najwazniejsze lubie to robic!. Gdyby nie sprawialo mi to przyjemnosci pewnie juz by mnie tu nie bylo ;) Mam czasem przerwy w pisaniu jak kazdy bo sa tez gorsze dni ale sa tez czytelnicy i wiem ze mam go dla kogo prowadzic :)
Usuńja właśnie po prawie 3 latach blogowania usunęłam wszystko, bo.... blogosfera i niektóre zachowania blogerek mnie juz przemęczyły, do Ciebie zaglądam z sympatii, więc... nie blokuj anonimowych komentarzy, bo.. konto tez usunęłam, powodzenia:)
Usuńa odczucia do kosmetyków mam różne, czasami hit blogosfery był u mnie totalnym bublem, a bubel.... totalnym cudem:),
jakis czas mialam zablokowane anonimowe - nie ze wzgledu na hejt, bo takowy zdarza sie tu raz na dluugi czas ale na masa spamu ktory przychodzi z automatow :( postanowilam jednak ze warto je odblokowac bo nie kazdy ma mozliwosc komentowania.
UsuńBlogosfera mnie jeszcze nie zmeczyla - pewnie dlatego ze nie wdaje sie w aferki i zazwyczaj jestem "nie na czasie" z blogowymi ploteczkami :P Jestem zdania ze kazdy znajdzie tu mniejsce ale od niego zalezy jak bedzie ono wygladalo :)
No tak, jak miałam konto, to nawet nie zwracałam uwagi, czy jest opcja komentowania anonimowo, nie mnie nie interesowały afery, ale jakoś tak ogólnie "wszedzie to samo", chociaz hejtowana byłam :(
UsuńMam tą odżywkę Gliss Kur i nie jestem zbytnio zadowolona.
OdpowiedzUsuńa co Ci w niej najbardziej przeszkadza?
UsuńNiektórym kosmetykom warto dać drugą szansę, czasem nawet można odnaleźć perełki po czasie, ja tak miałam np. z kremowym cieniem Maybelline Color Tattoo nr 40, który już od dobrych kilku miesięcy służy mi do brwi.
OdpowiedzUsuńDo podkładu Lily Lolo mam mieszane uczucia, chociaż teraz i tak jest lepiej niż na samym początku. Byłam po prostu za bardzo przyzwyczajona do wcześniej używanego podkładu z Annabelle Minerals, który po prostu lepiej kryje nawet w wersji matującej. Ale nie spisałam na straty Lily Lolo i teraz coraz lepiej się 'dogadujemy'. :)
Zdarza mi się zmieniać zdanie :) Jak to mówi mój dziadek tylko krowa nie zmienia zdania ;p
OdpowiedzUsuńcos w tym faktycznie jest :)
UsuńPewnie, że zdarza mi się zmienić zdanie o jakimś kosmetyku, ale bardzo rzadko. Ja mam oryginalną wersję So Couture (już drugie opakowanie) i po prostu ubóstwiam ten tusz :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze spotkanie z Lili Lolo tez było fatalne i byłam wsciekła ze wydawałam tyle kasy na to coś...ale troche wprawy i coraz lepiej idzie mi nakładanie tego podkładu a efekt koncowy jest piękny
OdpowiedzUsuńZazdroszczę podkładu Lily Lolo, miałam już z nimi styczność, u mnie sprawdzają się świetnie.
OdpowiedzUsuńZdarza mi się zmienić zdanie o kosmetyku, czasem początki są nieciekawe w przypadku kolorówki, albo zły czas dla cary przy pielęgnacji.
Bywa,że zmieniam zdanie,czasem muszę "podrasować" kosmetyk i wtedy jest ok.Jak teraz używasz Lily Lolo?Też mam tłustą cerę i mam problem z podkładami mineralnymi.
OdpowiedzUsuńteż mi się zdarza czymś się od razu zachwycić a z czasem jednak rozczarować, bądź odwrotnie
OdpowiedzUsuńja mam zazwyczaj tak, że mam bardzo złe pierwsze wrażenie, rzucam w kąt i po przeczytaniu dziesiątek opinii wracam do ustrojstwa i ... okazuje się być całkiem dobry:) myślę, czy w drugą stronę kiedyś zdarzyło ale nie przypominam sobie...
OdpowiedzUsuńStaram się po pierwszym użyciu nie poddawać, pokombinować jeszcze np. podkład z innym pudrem czy kremem pod spodem itd. Chyba, że dany kosmetyk po prostu wyrządzi mi krzywdę - alergię czy ogromny wysyp niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńDlatego nie kręcę filmów z pierwszym wrażeniem, bo bywa mylące.
OdpowiedzUsuńDobrze że robisz takie recenzje bo wiadomo potem co kupować a co nie :) świetny blog !
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, cudowne zdjęcia! :) A jeśli chodzi o zmienianie zdania to czasem mi się zdarza, ostatnio np przekonałam się do maskary they're real z benefit, za którą wcześniej nie przepadałam. A jeśli chodzi o odżywke z Gliss Kur to mam aktualnie taką fioletową i ją dosłownie ubóstwiam :) Ale skoro ta niebieska nie jest taka jednoznaczna to chyba jej nie będę kupować, chociaż jestem ciekawa jak inne warianty się sprawdzą u mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś użyję jakiś produkt :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIKNIJ :)
Bardzo jestem ciekawa jak rozpracowałaś podkład Lili Lolo, bo sama mam dokładnie ten sam problem z minerałami - pod koniec dnia zważony podkład na twarzy...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tusze z L'oreala :)
OdpowiedzUsuńwitaj, ja również miałam problem na początku z tuszem z Loreal. Strasznie sklejał mi rzęsy i byłam niezadowolona. Dałam mu drugą szanse bo tani nie był i o dziwo teraz go uwielbiam. Zawsze muszę ściągać nadmiar tuszu ze szczoteczki. Co do odżywki z Gliss Kur mam tą czarną. Osobiście jej nie lubię, na szczęście mam końcówkę , więcej jej nie kupie. Zapraszam do mnie: www.esentialss.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak, że często na początku stosowania coś mi nie podchodzi a później okazuje się, że jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńu mnie z ta miloscia do kosmetykow roznie bywa, mam miesiace ze lubie jakis podklad, a pozniej nienawidze i tak samo z innymi kosmetykami
OdpowiedzUsuńwiele tez zalezy od czynnikow zewnetrznych min temperatury czy wilgotnosci.
UsuńSzczerze mówiąc nie przypominam sobie kosmetyku, który naprawiłby po dłuższym używaniu złe pierwsze wrażenie :)
OdpowiedzUsuńdo rąk bardzo fajny jest też krem flosleka regenerujący, znasz?
OdpowiedzUsuńKremu do rak jeszcze nie mialam ale bardzo lubie floslekowe masla do ciala :)
Usuńhej bardzo fajny blog, ja do brwi w zastępstwie za CC kupuję miss sporty bezbarwny żel do rzęs za 9,90 w rossmanie ;-), jak miałam doklejane na wakacje rzęsy był wybawieniem dla tych niesfornych trudnych do uczesania grzebykiem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Marta