Pisałam w podsumowaniu kosmetycznym marca [ulubieńcy marca] że wybieram się na spotkanie z koleżanką a przy okazji zawitam do galerii w której jest Inglot i Natura. W moim mieście produkty essence, catrice czy inglota niestety nie są do zdobycia :(
Od dawna "chodziły za mną" pewne produkty i czekałam tylko kiedy nadarzy się okazja żeby je w końcu dostać - na allegro nie chciałam zamawiać a angażować w tak drobne zakupy znajomych nie miałam serca.
Inglot - grzebyczek do rozczesywania rzęs - cena 16zł [jeśli zrobimy w Inglocie zakupy za min 30zł dostaniemy go za 8zł].
Od dawna był na mojej zakupowej liście - z tego co wiem już go wycofują i wprowadzają cały plastikowy. Ostatnim rzutem na taśmę udało mi się go dostać. Na zdjęciu jest już po użyciu więc nie jest zbyt czysty ;) Kupiłam go za pełną cenę - nie miałam czasu szukać i kupować coś na siłę tylko żeby uzbierać 30zł.
Inglot - 394 pearl - cena 20zł.
Cudny perłowy kolor idelany do rozświetlania wewnętrznego kącika oka i pod łuk brwiowy! Jest to mleczno żólty odcień bieli - tak wygląda w opakowaniu - na palcu i na skórze wygląda jak ładny perłowy biały bez zimnych tonów. Zastanawiałam się miedzy nim a perłą wpadającą w niebieski - cieszę się że wybrałam właśnie ten odcień! :)
Essence 67 make it golden i 38 choose me! cena: 5,49 zł/szt.
Ten złoty marzył mi się bardzo - zwłaszcza że wiele blogerek pokazywało go na swoich paznokciach. Nareszcie go dorwałam!! Niebieski był zakupem spontanicznym - bardzo podobał mi się w opakowaniu - mam dziś pomalowane nim paznokcie i już nie podoba mi się tak bardzo. Na dodatek okazało się że pół pędzelka ma o połowe krótsze włosie :( będe musiała dłuższą połowę uciąc żeby pędzelek był równy - poszłabym go zareklamować ale więcej wydam na pociąg.
Catrice - Eyebrow set - cena 15,99zł.
Jechałam z zamiarem kupienia paletki essence która mam i lubię. Jasny cień już jest na wykończeniu a ciemny używam tylko na końce brwi. Już miałam go w koszyku gdy zobaczyłam paletkę do brwi z catrice! Odcienie chłodniejsze - co dla mnie jest na plus bo brwi nie wyglądają rudo. W zestawie mini pęseta z pędzelko-szczoteczką - których zapewne nie będę używać ;)
Catrice - Absolute eye colour nr 070 mr. Copper's Fields. Cena 11,99zł.
Jasny złoty kolor - zakup spontaniczny - nie daje mocnego koloru na powiece ale cień+kreska czarnym cieniem i mamy naturalny makijaż na codzień.
Catrice - Absolute eye colour nr 410 C'mon Chameleon! Cena 11,99zł.
Zakup tego cienia chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem - cudny poprostu cudny! nareszcie go mam!! :))
Gdybym miała więcej czasu... i funduszy pewnie znalazłoby się tutaj duuuużo duuużo więcej kosmtyków. Starałam się nie wkładać do koszyka rzeczy które zdrowy rozsądek uznawał za zbędne albo takie które użyję raz i pójdą w odstawkę. Co nie zmienia faktu ze w Inglocie najchętniej kupiłabym wszystkie cienie... no prawie wszystkie ;)
Życzę pogodnego dnia - nie dajcie się "wpuścić w maliny" dziś Prima Aprilis ;)
Smieti :*
Bardzo lubię catricowego kameleonka :D
OdpowiedzUsuńsuper te cienie catrice, niestety nie mogę ich u siebie upolować:/ a zestaw do brwi mam w planach, przy najbliższej okazji;)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio kupiłam 410 C'mon Chameleon! i jestem nim zauroczona :))
OdpowiedzUsuńfajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńTen grzebyk jest fantastyczny :) muszę go w końcu u siebie opisać, bo ciągle zapominam, reszta zakupów też fajna ;)
OdpowiedzUsuńO... ja też z chęcią wybrałabym się do Inglota, ale na razie nie mam z czym :D
OdpowiedzUsuńTeż mam kameleona catrice i go uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńWycofują ten grzebyczek? O nie... Dobrze, że mam swój. Nie kupię na zapas drugiego, bo wydaje mi się, że ten inglotowy grzebyk wytrzyma naprawdę dłuuugo ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy zrobiłaś :)
Świetne zakupy :)
OdpowiedzUsuńZe mnie już mama próbowała zażartować ale jej nie wyszło :)
Piękne cienie. Czekam na recenzję grzebyczka. :)
OdpowiedzUsuńA jednak ten Inglot - 394 pearl ISTNIEJE ! A baba w Inglocie się ze mną wspierała że nie ma takiego cienia i nigdy nie było grrr
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszcze tych lakierow z essence! swietny blog :) dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zakupy! Pokusiłaś tym grzebykiem już wiem, że też go sobie zakupię, tylko ubolewam nad tym, że u mnie nie ma w ogóle Catrice :/
OdpowiedzUsuńp.s. Dzięki raz jeszcze za próbki, dzisiaj odkryłam, że HM to całkiem niezły podkład, nie znałam go wcześniej a teraz mam kolejnego zakupowego "kusiciela" :P
HM ktory Ci wyslalam to nie podklad a korektor pod oczy - http://smieti.blogspot.com/2012/02/bourjois-healthy-mix-anticerne.html
UsuńNo, ładne zdobycze ;D Daj znać jak Ci się będzie używać paletkę do brwi, bo się czaję na nią i czaję... :D
OdpowiedzUsuńKameleonik jest super :) Daj znać, czy ten grzebyk z Inglota po czasie się nie rozpadnie, bo słyszałam dużo takich opinii...
OdpowiedzUsuńten zestaw do brwi to może być odpowiednik essence ;> daj znać jak się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam, że ten grzebyczek, to... brzytwa ;)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa zestawu do brwi...
Obydwa lakiery z Essence mam i bardzo lubię :) Mnie się choose me szalenie podoba, jest b. oryginalny ;) Poza tym oczywiście Kameleona od Catrice też mam i też się coraz bardziej do niego przekonuję, bo na początku kupiłam go tylko dlatego, ze był na niego szał :P
OdpowiedzUsuńMam paletkę z Catrice i Essence i też wolę Catrice. Tak jak napisałaś chłodniejsze kolory wyglądają lepiej. Mam porobione zdjęcia porównawcze i jak dam radę to w tym tyg zrobię notkę :)
OdpowiedzUsuńO kurczę to muszę leciec do inglota po ten grzebyczek, może zrobię te zakupy za 30zł, bo bardzo chcę go mieć, a skoro maja go wycofać to muszę się śpieszyć!
OdpowiedzUsuńzłoty cień bym ci porwała !:)
OdpowiedzUsuńCholera, a ja byłam pewna, że tego grzebyczka z Inglota z metalowymi ząbkami już dawno wycofali.. :/ Fak siet, nie kupiłam!
OdpowiedzUsuńobawiam się, że ta paletka do brwi będzie dla mnie za jasna ;/
OdpowiedzUsuń