Producent: Almirall
Produkt: Thiomucase - sztyft antycellulitowy.
Opis/Obietnica producenta:" Sztyft z LIPODUALENZYM® Thiomucase Extreme Areas jest Twoją nową bronią służącą do zwalczania cellulitu w newralgicznych miejscach. Intensywna kuracja, która zrewolucjonizuje Twoją walkę z cellulitem. Dodatkowo sztyft z LIPODUALENZYMEM® Thiomucase Extreme Areas oddziałuje na inne problemy powodowane przez uporczywy cellulit: poprawia drenaż limfatyczny, pobudza mikrokrążenie w miejscach dotkniętych cellulitem, poprawia elastyczność skóry. Nowa forma w sztyfcie, która umożliwia nakładanie preparatu połączone z automasażem.Nakłada się szybko, nie brudzi rąk." [źródło: strona producenta]
Skład: Alcohol Denat., Propylene Glycol, 1,3 - Propanediol, Sodium Stearate, Cyclotetrasiloxane, Aqua, Hibiscus Sabdariffa Extract, Visnadine, Coleus Forskohlii Root Extract, Equisetum Arvense Extract, Aesculus Hippocastanum, Trihydroxystearin, Cyclopentasiloxane, Sorbitol, Sodium Hydroxide, Glucose, Lactic Acid, Parfum, Triclosan, Phenoxyethanol, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, CI 19140, CI 42090, Caramel, Limonene, Linalool.
KWC - recenzja na wizażu - produkt jest wprowadzony ale nie ma jeszcze recenzji - [Klik]
Moja recenzja
Kolor: brąz wpadający w khaki.
Zapach: bardzo specyficzny i intensywny. Na początku bardzo mi się podobał - po czasie zaczął strasznie mnie drażnić. Ani ja ani mój Mąż który też go wąchał nie potrafiliśmy sprecyzować tego zapachu. Jakby owocowy z wyczuwalną wonią spirytusową. Utrzymuje się bardzo długo na skórze.
Konsystencja/Formuła: sztyft - dość twardy po przyłożeniu do ciała jakby się topi i staje mokry. Jak potrzemy po sztyfcie palcem czuć że ma wodnistą konsystencje. Po posmarowaniu zostawia na ciele lepką warstwę która dość długo się utrzymuje. Produkt nie wchłania się całkowicie. Co to składu to ciężko mi cokolwiek z niego wyczytać poza alkoholem który zresztą mocno czuć.
Jak stoswać: stosowanie wg produceta: "Nakładaj raz dziennie równomiernie w miejscach dotkniętych cellulitem, najlepiej po kąpieli i na suchą skórę. Rozprowadzaj preparat za pomocą sztyftu aż do całkowitego pokrycia miejsc dotkniętych cellulitem (3 lub 4 razy w każdym miejscu). Masuj skórę powolnymi, okrężnymi ruchami, nie ugniatając jej nadmiernie. Masaż pobudza krążenie krwi i wzmacnia efekt działania preparatu." [źródło: strona producenta]. Jak stosowałam ja: zawsze z dozą nieufności podchodzę do tego typu produktów i tym razem też zaczęłam go testować z myślą że na moje "góry i doliny" i tak nie pomoże. Od razu dodam że nie stosowałam go na całe ciało tylko punktowo tam gdzie cellulit doskwiera mi najbardziej. Mam takie miejsce które jest jedną wielką masakrą i postanowiłam właśnie tam go przetestować. Dodam że nie robiłam tego tak jak powinnam tzn nie było diety i ćwiczeń - poszłam na totalną łatwiznę i codziennie wieczorem smarowałam właśnie to miejsce na ciele. Jestem kobietą o maaaasywnych udach i biodrach - jeśli miałabym stosować go na całe te miejsca z myślą o zmniejszeniu obwodów pewnie nie starczył by na długo.
Efekt/Działanie: Nie zauważyłam żeby wyszczuplał bo nie stosowałam go na całe ciało tzn uda czy też biodra - moja waga w tym czasie także się wahała a więc po tym względem nie jestem w stanie go ocenić. Co do walki ze skórką pomarańczową to zauważyłam spore zmiany - preparat nie zlikwidował jej całkowicie ale bardzo mocno go zniwelował. Stosowałam go w miejscu ekstremalnie dotkniętym cellulitem i skóra stała się tam napięta i zdecydowanie bardziej "wyprasowana". Wcześniej stosowałam preparaty do walki ale żaden bez masażu i na totalnym luzie nie dawał takich efektów. Faktycznie jest "coś" w tym preparacie ale trzeba go stosować systematyczne - przy diecie i masażu pewnie zdziałałby cuda - ja poszłam na najniższej linii oporu a i tak widać rezultaty.
Opakowanie/Użytkowanie: wygląda bardzo ekskluzywnie - sztyft znajduje się w masywnym plastikowym opakowaniu - nie ma na nim napisów w języku polskim. Żeby wydobyć produkt należy podstawę lekko przekręcić - po użyciu można go ponownie wkręcić. Stosuje się bardzo łatwo - smarując miejsce na ciele.
Wydajność: nadal sporo go mam i wydaje się być wydajny - pisałabym pewnie co innego gdybym stosowała go na całe uda.
Skutki uboczne: szczypie jeśli posmarujemy go na ogolone ciało - ma w sobie alkohol więc nie jest to zaskoczeniem. Nie zauważyłam żeby podrażniał albo uczulał.
Idealny dla: osób które szukają produktu do intensywnej walki z ceulitem - jeśli planujecie zmasowany atak na skórkę pomarańczową ten produkt wam pomoże - należy jednak pamiętać że samo smarowanie [mimo że daje też efekty] trzeba wspomóc ćwiczeniami i dietą.
Cena: 70-90zł / 75ml
Gdzie kupić: widziałam w kilku aptekach internetowych. Ceny są różne więc warto szukać i kupić jak najtaniej.
Czy bym go kupiła: nie wiem ale raczej nie. Widać rezultat i pod tym względem jestem do preparatu przekonana ale z 2 strony wiem że trzeba go stosować systematyczne i najlepiej wspomóc dietą i ćwiczeniami a ja na chwilę obecną mam mega lenia. Noooo i cena mnie odstrasza.
Ogólna ocena: jest to dość drogi preparat. Trochę przeszkadza mi jego zapach. Opakowanie bardzo przypadło mi do gustu. Minusem jest trochę klejąca konsystencja i intensywna alkoholowa woń. Jestem pewna że gdybym bardziej się postarała to rezultaty byłyby jeszcze lepsze ale używając go na zasadzie "posmarować i już" widać że działa. Nie likwiduje skórki pomarańczowej całkowicie - tego akurat się po nim nie spodziewałam ale jest skuteczny w jej minimalizowaniu. Uważam że jest to dobry preparat do zmasowanej walki przed np wyjazdem nad morze. Zdaje sobie także sprawę że tego typu preparaty trzeba stosować w sposób ciągły - systematyczność to podstawa. Jeśli myślicie że tylko się posmarujecie i cellulit zniknie będziecie zawiedzione - zmniejsza jego widoczność ale nie likwiduje go całkowicie. Jeśli jednak szukacie czegoś co daje rezultaty i macie w sobie tyle samozaparcie żeby walczyć z naszym "kobiecym wrogiem" ten preparat wam w tym pomoże.
Dziękuje Izie - ambasadorce firmy Almirall http://www.thiomucase.pl/ za udostępniony mi produkt a Was zapewniam ze moja recenzja jest obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie. Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.
więcej o walce z cellulitem możecie poczytać na blogu Izy - http://www.jaksiepozbyccellulitu.com/
Dziękuje Izie - ambasadorce firmy Almirall http://www.thiomucase.pl/ za udostępniony mi produkt a Was zapewniam ze moja recenzja jest obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie. Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.
więcej o walce z cellulitem możecie poczytać na blogu Izy - http://www.jaksiepozbyccellulitu.com/
hm, ciekawy produkt. kiedy wreszcie ruszę tyłek na siłownię to się nad nim zastanowie, bo na razie podobnie jak ty - mam lenia i w sumie dużo pracy przed komputerem ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy, szkoda tylko ze cena jest dosc duza, no ale z kolei jesli ma pomoc to pewnie warto ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bajeczneopowisci.blogspot.com/
wiem, że to głupia uwaga, ale bardzo podoba mi się jego kolor :D
OdpowiedzUsuńciekawa forma... może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńa to ciekawostka. nigdy nie słyszałam o czyms takim. szkoda, że taki drogi, ale może sie kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńA! no wiedzialam,ze jest cos nie tak z moim blogiem-nie mialam Cie w subach,ale mnie ominelo:(
OdpowiedzUsuń