środa, 30 listopada 2011

paczka od Kemon.


Przyszła do mnie kolejna paczka od Kemon. Tym razem 2 produkty do stylizacji a że moje włosy należą do mało podatnych na układanie muszę dość mocno je utrwalać - te produkty na pewno ułatwią mi ich poskromnienie.

 
ADRENALINE z linii HAIR MANYA
 Lakier w sprayu – bardzo mocne utrwalenie. Poj. 200 ml cena: 57 zł


ACTYVE WORK - Linia HAIR MANYA.
Lakier do włosów w sprayu (bez aerozolu)Cena 72 zł  poj. 250 ml.


Podjęłam się także wspólnej akcji fryzjerów związanych z marką KEMON i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ale o tym dowiedzie się jak tylko akcja ruszy :)

poniedziałek, 28 listopada 2011

Ostatnie zakupy :)



Nie jest tego dużo i jest jakby parami kupowane ;) Połowę przywiozłam z mojego wyjazdu do Szczecina a połowa była zakupiona w moim mieście. Nie wszystkie produkty uważam za trafione no aleee tak już bywa że coś kupimy a później tego żałujemy. Szkoda że nie mieszkam w Stanach bo tam można iść i oddać jeśli nam się coś nie podoba. Niestety zakupy często robimy zbyt spontanicznie.


2 zapachy nike - dezodoranty perfumowane - nie wiem jakie maja nazwy zwłaszcza ten niebieski - różowy to pewnie "Trendy".



Pachną bardzo specyficznie, wiem że dla wielu osób takie zapachy nie są do zaakceptowania. A co najlepsze do złudzenia przypominają markowe znane perfumy. Ten niebieski bardzoooo przypomina mi Davidoff'a "cool water" - niestety nie jest zbyt trwały. Drugi jest dość ciężki i bardzo słodki - przypomina mi dzieciństwo i zapachy perfum mojej Cioci - znam ten zapach ale niestety nie jestem sobie w stanie przypomnieć które perfumy tak pachną. Fantastyczny zapach ale nie dla wszystkich - długo się utrzymuje ale jest dość duszący. Niebieski pewnie oddam Mamie a różowy będę używać :) Cena: 25zł - szt

Manhattan - soft mat - 53M i 95G.



Wpadłam na ich zakup po recenzji Agaty - zresztą wiele pozytywnych recenzji czytałam. Jak kolorem 95G który na ustach wygląda naturalnie nuuude'owo tak już ten drugi jest z kategorii "oczojebna róż" mimo że w opakowaniu tak nie wygląda. Jak możecie się domyśleć jeden z nich jest moim ulubieńcem a drugiego praktycznie nie używam. Cena - chyba ok 14zł/szt albo 16... nie pamiętam.


Biovax - Intensywnie regenerujące maseczki - do włosów przetłuszczających i farbowanych.



Kupione w superpham na promocji. W sumie wiele rzeczy bym tam kupiła ale rozsądek mówił "stop!". Miałam już wcześniej maseczkę do włosów suchych i zniszczonych oraz tą z proteinami mlecznymi - bardzo przypadły mi do gustu więc wiedziałam że zakup kolejnych jest nieunikniony. Zastosowałam już "do włosów przetłuszczających" i nie dała takiego efektu jak te wcześniejsze. Jak już to chyba najlepiej kupować te do włosów zniszczonych. Tak czy siak na prawdę warto jeśli macie zniszczone włosy. Cena - w promocji 12,99zł /szt

Orsay - pierścionek.


Zakup spontaniczny ale jestem z niego bardzo zadowolona. Fantastycznie wygląda na palcu. Cena ok 23zł/szt


Bershka - bransoletka.




Strasznie mi się spodobała mimo że nie lubię złota. Cena 19,99zł/szt.

Po tych zakupach nie zapowiadają się nowe. Planuję kupić odżywkę do włosów oraz przyśpieszacz wysychania lakieru - napiszcie mi który wg Was jest najlepszy :)

niedziela, 27 listopada 2011

Corine de Farme - przypomnienie o rozdaniu i nie tylko ;)


Chciałabym przypomnieć o rozdaniu w którym można wygrać 5 zestawów kosmetyków Corine de farme. Rozdanie trwa do końca listopada. Jeśli jeszcze nie wzięłyście udziału - zapraszam -> [Klik].

Jeśli jesteście już Mamami warto wziąć udział w konkursie "Bobas w kąpieli"
Aby wziąć udział w konkursie należy kupić produkt - Żel 2w1 500 ml z linii Corine de Farme, zrobić zdjęcie swojego dziecka podczas kąpieli i wysłać na adres: konkurs@forte-sweden.pl wraz z numerem kodu kreskowego z opakowania. Najciekawsze prace zostaną nagrodzone upominkami dla mamy i dziecka. Konkurs trwa do  31 stycznia 2012 roku.
 

sobota, 26 listopada 2011

kosmetyczny niezbędnik Śmieti na wyjazd :)


W ostatnim poście prosiłam o trzymanie kciuków - udało się a co za tym idzie zeszły tydzień spędziłam w Szczecinie na szkoleniu które na długo zapadanie mi nie pamięć z wielu względów mi.n. dwa wieczory spędziłam w towarzystwie Agaty http://kosmetyczka-agaty.blogspot.com/ którą znałam tylko z sieci, pobuszowałam także po wielu sklepach.

Zastanawiałam się od czego tu zacząć - co prawda mam przygotowane kilka recenzji ale postanowiłam "iść za ciosem" i dodać mój kosmetyczny niezbędnik który ze sobą zabrałam na te kilka dni. Nie wiem czy tego dużo czy mało ale starałam się wziąć jak najmniej zbędnych malowideł :)


Mogłabym z kilku jeszcze zrezygnować aleee po co jak można było je zabrać. To taki mój niezbędnik który zabrałabym na "bezludną wyspę" - choć przekonana jestem na 10000% że nie byłyby mi tak w ogóle potrzebne bo kto by chciał się na niej malować ;)))

Jak wygląda mój makijażowy niezbędnik
?
dodam że kolejność nie ma tu znaczenia.


1.BRONZER.
Bikor - Ziemia Egipska + pędzel do niej.

Od kiedy ją mam nie wyobrażam sobie makijażu bez niej. Na upartego mogłabym użyć tylko jej + pomalować rzęsy i już!


2. TUSZ DO RZĘS.

Max factor - false lash effect.



Uwielbiam ten tusz mimo że jego cena nie jest niska - widziałam że mają na niego teraz promocje w superpharm - warto kupić!


3. PODKŁAD

Revlon - colorStay 150 buff.


Z podkładu mogłabym zrezygnować - wzięłam go ze sobą i mieszałam z kremem tworząc krem tonujący - wiem że dla wielu osób on nie daje mocnego krycia, ja akurat do nich nie należę i wole gdy podkład jest bardziej lekki. Mimo wszystko jest moim nr 1 z jednego i bardzoooo istotnego powodu - nie świece się po nim tak szybko jak po innych podkładach.


4. KOREKTOR
Helena Rubinstein - magic conclear - kolor nr 1


Uwielbiam go - potrafi odmienić spojrzenie. Genialny produkt!


5. ODŻYWKA DO UTRWALENIA KSZTAŁTU BRWI

Bell - re-vita lash - odżywka do rzęs
.


Dostałam ją jako gratis do zakupów - jest malutka - w sam raz na wyjazdy, ładnie utrwala kształt brwi.


6. PĘDZELEK DO CIENI
EcoTools - pędzelek do cieni


Postanowiłam że nie będę się bawić w cieniowanie i udziwnianie. Jedne cień na cała powiekę plus kreska albo o bez kreski i tyle. A ten pędzel do nakładanie 1 cienia jest super!


7. PĘDZELEK DO BRWI
Mary Kay - eyeliner/eyebrow - pędzelek z zestawu [Klik].


Dobrze się sprawdza do wypełniani luk w brwiach cieniem a także rozczesuje je przed nałożeniem odżywki.


8. PĘDZEL DO KRESEK
 LancrOne - flat definer - e147.

Kupiony niedawno i przyznam że nie jestem z niego zadowolona - sam pędzel jest ok ale wolałabym żeby był mniejszy.


9. BAZA POD CIENIE
Lumene - baza pod cienie
.


Praktycznie już jej nie mam i na co dzień używam bazy hean - ta jest mniejsza więc to ona wylądowała w kosmetyczce. Obydwie są bardzo dobre i godne polecenia :)

10. RÓŻ 
Vipera - Eye nr 19 - cień do powiek

 Wiem wiem dziwne że używam cienia zamiast różu ale uwielbiam jego kolor - niestety jej już wycofany z produkcji - mam go dzięki Kasi [klik].

10. CIENIE DO POWIEK
Sleek - au naturel.

Co tu dużo pisać - jedna paletka z dużą ilością fantastycznych cieni w sam raz na dzień. Brązowy matowy [trzeci od lewej z dolnego rzędu] używałam do brwi.

Zawsze jak gdzieś jadę zabieram ze sobą albo miniaturki albo kosmetyki które mi się kończą tak żeby nie przywozić ich do domu - poza tym zawsze coś nowego kupuje i muszę mieć miejsce żeby to zapakować ;).
Mam 3 rzeczy które zawsze ze sobą zabieram jako produkty jednorazowe które biorę nowe - używam podczas wyjazdy i wyrzucam z dniem powrotu: gąbka, szczoteczka do zębów i maszynka do golenia.




A Wy co zabieracie ze sobą w podróż?

podobają się Wam tego typu posty? chcielibyście ich więcej? myślę żeby zrobić post o tym co mam torebce ale póki co zabieram się za nadrabianie tych kilku dni bo wiem że wiele ciekawych notek na moich ulubionych blogach mnie ominęło - nie wspominając już o filmikach na YT :)


środa, 16 listopada 2011

Zakupy u wizazysci.pl


Zbierałam się i zbierałam do kupna sleeeekowej paletki od dawno - czekałam na nią też od dawna a jak już się pojawiła jakoś nie miałam czasu żeby jej zamówić. Nooo ale w końcu ją mam i jest cudna! Zakupy zrobione na allegro au www.wizazysci.pl. Postanowiłam że dokupię coś jeszcze i tak w moje ręce wpadły 3 rzeczy.

Paletka Sleek - Au Naturel


Jestem kolorami zachwycona - taka jedna paletka w sam raz na wiele okazji. Do tego kolory jak najbardziej "moje". Nie potrzebne nie tyle zwlekałam.

LancrOne - round top kabuki - f54


Dość mała kulka - mniejsza od tej którą mam z Maestro [Klik] i uwielbiam do różu postanowiłam kupić kulkę do podkładu. Aaa że 26 zł to nie aż tak dużo postanowiłam kupić właśnie tą od LancrOne - nie ukrywam że byłam ciekawa jakości tych pędzli bo nie miałam wcześniej z nimi do czynienia. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne :)

LancrOne - flat definer - e147


Trochę duży - myślałam że będzie mniejszy. Na dodatek dość twardy 0 z 1 strony nie będzie się wyginał - kupiony z myślą o brwiach albo kresce na oku którą robię ostatnio cieniem a że maluje krechę odciskając pędzelek tzn stempluje raz po raz powinien być ok . Zobaczymy jak się sprawdzi - kupiony za 9,90 więc całkiem tani pędzel.

Teraz czekam jeszcze na przesyłkę z henną Khadi w kolorze jasny brąz :)

dziś taka szybka notka bo mam wiele spraw na głowie - w poniedziałek trzymajcie za mnie kciuki - do niego żyję w lekkim stresie ;)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Avon - Planet Spa - Ożywcza maseczka z białą herbatą


Producent: Avon.

Produkt: Planet Spa - Ożywcza maseczka z białą herbatą.

Opis/Obietnica producenta: "Energetyzująca maseczka z biła herbtą. Maseczka typu "peel off" usuwa zanieczyszczenia skóry, czyniąc ją gładszą, czystą i pełną energii. Produkt testowany dermatologicznie i klinicznie. Sposób użycia: rozprowadzić cienką warstwę na czystej, suchej skórze, omijając okolice oczu i linię włosów. Pozostawić maseczkę do wyschnięcia [na około 20 minut] po czym ściągnąć. Stosować raz w tygodniu." [źródło:opakowanie]

Skład:
aqua, polyvinyl alcohol, alcohol denat., poloxamer 185, methylparaben, parfum, isopropyl alcohol, bht, polysorbate 80, camelia sinensis, propylene glycol, phenoxyethanol, CI 15510, CI 75170

KWC
- recenzja na wizaz.pl - [Klik] - 3.39/5 z 57 recenzji

Moja recenzja

Kolor/Zapach
: bardzo przyjemny choć czuć lekko alkohol który jest w składzie. Produkt bezbarwny - przezroczysty.


Konsystencja/Formuła: bardzo gęsta i klejąca maseczka typu peel off - wysychając zastyga tworząc jakby lekko foliową maseczkę którą po ok 20 minutach ściąga się z twarzy. Czuć lekko alkohol który pewnie musi być użyty i w czasie schnięcia wietrzeje. Myślę że taką formę maseczki albo się lubi albo nie.

Efekt/Działanie: skóra po niej jest gładsza a pory lekko zmniejszone. Nie zauważyłam żeby dawała super efekty ale samo jej stosowanie jest przyjemnością. Producent zaleca stosowanie raz w tygodniu - możliwe że częstsze stosowanie może nadmiernie wysuszać cerę.


Opakowanie/Użytkowanie: klasyczna tuba w ładnym kolorze. Stosuje tak jak zaleca producent. Nakładam cienką warstwę i ściągam kiedy widzę że cała wyschła. Staram się rozprowadzać z dala od włosów bo ciężko ją w tych miejscach zerwać.

Idealny dla:
osób które lubią taką formę maseczki.


Gdzie kupić: u konsultantek avon - pewnie też na allegro.

Cena:
ok 30 - w promocji można kupić już za 9,99zł

Czy kupie ponownie?
: Tak jeśli będzie w promocji :)

Ogólna ocena:
Od razu powiem że po maseczkach typu peel off nie spodziewam się nie wiadomo jakich rezultatów - dla mnie to taka formuła na szybko i bardziej chwila przyjemności podczas stosowania. Tak samo mam jeśli chodzi o tą maseczkę - czasem się denerwuje gdy nierównomiernie schodzi i czuć że jej kawałki jeszcze na twarzy zostały. Nie zauważyłam żeby poprawiała stan mojej cery a jeśli to robi to efekty są tylko po użyciu a później znikają - faktycznie po ściągnięciu jej z twarzy cera jest delikatna, pory zmniejszone i koloryt jakby jaśniejszy. Cudów nie czyni ale taka forma jest dla mnie urozmaiceniem jeśli chodzi o pielęgnacje cery. Uważam że tak samo jak maseczka błotna z Morza Martwego o której już wcześniej pisałam - [Klik] - jest jak najbardziej warta uwagi - generalnie wszystkie maseczki z serii Planet Spa jakie miałam okazję używać warte są swojej ceny [tej w promocji czyli 9,99;)].

pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

niedziela, 13 listopada 2011

Olay - total effects - odmładzający krem pod oczy.


Producent: Olay.

Produkt: total effects - odmładzający krem pod oczy.

Opis/Obietnica producenta:"Total Effects Krem Transformujący do Skóry Wokół Oczu zawiera stworzony przez Olay unikalny kompleks 7 witamin i minerałów z witaniacyną i antyoksydantami oraz z wyciągiem z ogórka i aloesu.
Jeden produkt zwalcza 7 oznak starzenia się skóry wokół oczu:
1. Minimalizacja linii: nie dopuszcza do występowania płytkich i głębokich zmarszczek.
2. Rozświetlanie: redukuje występowanie ciemnych kół pod oczami.
3. Transformacja: Przemienia zszarzałą skórę w skórę pełną świetlistego blasku.
4. Podkreślenie kolorytu: Bilansuje kolor i odcień skóry.
5. Odżywcze nawilżenie: Intensywnie nawilża skórę suchą.
6. Łagodna eksfoliacja: Wyraźnie wygładza nierówności na powierzchni skóry.
7. Minimalizuje opuchnięcia." [źródło:opakowanie]

Skład: niżej na zdjęciu cały skład

KWC - recenzja na wizaz.pl - [Klik] - 2.80/5 z 20 recenzji - nie wiem czy coś zmienili w tym produkcie który testowałam a tym przedstawionym na wizazu bo skład tam wymieniony trochę się różni od tego który jest na opakowaniu mojego kremu.

 
Moja recenzja

Kolor/Zapach: łososiowo-różowo-pomarańczowy - ma w sobie mikroskopijne błyszczące drobiny które widać jak wpatrzymy się w słoiczek - nie widać ich na skórze. Zapach niby przyjemny kremowy ale ja wyczuwam  lekką woń kleju w sztyfcie;) .

Konsystencja/Formuła
: niby lekka łatwo się rozsmarowuje ale bardzo długo wchłania a to co się nie wchłonie zbiera się w załamaniach i jest dość widoczne.


Efekt/Działanie: Nie zauważyłam nawilżenia ani odmłodzenia. Niestety dostrzegłam minusy które sprawiły że nie lubię sięgać po ten krem a wiele sobie po nim obiecywałam. Jeśli posmarujemy zbyt wiele nie wchłonie się i zostawi jasną warstwę - tak jakbym posmarowała się kiepskim korektorem - to chyba ma być efekt rozjaśnienia skóry - szkoda tylko że jej nie rozjaśnia a ten rodzaj maskowania mało mi się podoba. Na dodatek po pewnym czasie widać że zbiera się w zmarszczkach. Zauważyłam że ma tendencje do podrażniania a nie mam wrażliwych oczu. Stosując na noc rano budzę się z mega "spiochami" w kącikach oczu a nigdy nie smaruje go zbyt blisko oka - z innymi kremami nie miałam takiego problemu.

Użytkowanie/Opakowanie: podoba mi się forma małego słoiczka - wiem wiem nie jest zbyt higieniczna ale sprawia że czuję jakbym stosowała coś odrobinę luksusowego ;)


Idealny dla: może będą osoby nim zachwycone - ja do nich nie należę i nie wiem komu mam go polecać.

Cena: ok 60zł - ja kupiłam go w dużej promocji w rossmannie za 39,99zł

Gdzie kupić: wszędzie tam gdzie dostępne są produkty olay.

Czy kupie ponownie: Nie.

Ogólna ocena: kupiłam go spontanicznie bo był w sporej promocji - gdyby był w normalnej cenie przeszłabym obok niego obojętnie. Lubie produkty olay i miałam nadzieje że ten się u mnie sprawdzi - żałuję że wcześniej nie poszukałam jego recenzji choćby na wizażu. Hmmm u mnie się absolutnie nie sprawdził - nie zauważyłam obiecywanego odmładzającego efektu - nie wspominający już o zwykłym nawilżaniu. Denerwowała mnie jasna powłoka która miała rzekomo maskować cienie i rozjaśniać spojrzenie - na dodatek zbierała się w załamaniach. No i chyba nikt nie lubi ogromnych "spiochów" [nie wiem czy wszyscy tak mówią - mam na myśli zaschnięto wydzielinę z oka w jej kącikach] po obudzeniu. Gdyby się sprawdził kupiłabym go nawet w normalnej regularnej cenie... kupiłam w promocyjnej i jakoś nie spieszy mi się do jego zużycia.  

pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

sobota, 12 listopada 2011

Zapowiedź testów - dermokosmetyki Istituto Ganassini.


Przyszła kolejna przesyłka do testów a w niej próbki dermokosmetyków włoskiej firmy Istituto Ganassini. Nie słyszałam wcześniej o tej marce więc jestem ich bardzo ciekawa.


Kosmetyki tej marki możecie zakupić w sklepie internetowym - http://www.sklep.ganassini.pl/

Przesłano mi do testów:

Bioclin Acnelia M - emulsja do cery trądzikowej
.


Emulsja do codziennej pielęgnacji skóry mieszanej, tłustej i skłonnej do zmian trądzikowych. Dzięki wyselekcjonowanym składnikom  aktywnym  nawilża, reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych. Cena: 34,93 zł, pojemność: 40 ml.

Bioclin Acnelia K - kuracja przeciwtrądzikowa.
 

Kuracja przeciwtrądzikowa o działaniu mikro złuszczającym do skóry tłustej i skłonnej do wyprysków.  Wygładza powierzchnię skóry. Minimalizuje niedoskonałości skóry. Zapobiega rozmnażaniu się bakterii odpowiedzialnych za trądzik. Cena: 38,13 zł, pojemność: 30 ml.

Bioclin Acnelia C - żel oczyszczający.
 

Żel do codziennego oczyszczania skóry mieszanej, tłustej i skłonnej do zmian trądzikowych. Dzięki wyselekcjonowanym składnikom aktywnym skutecznie zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych. Delikatny w działaniu. Cena: 29,27 zł, pojemność: 200 ml.


Postanowiłam że przetestuje je od deski do deski czyli zrobię sobie 2 tygodnie [mam nadzieje ze na tyle mi starczą] w których będę stosować tylko i wyłącznie te kosmetyki tak aby dokładnie poznać ich działanie - nie ukrywam - jeśli przypadną mi do gusta kupię pełnowymiarowe opakowanie zwłaszcza że ich cena nie jest aż tak wysoka.

piątek, 11 listopada 2011

Avon - Planet Spa - Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego.


Producent: Avon

Produkt: Planet Spa - Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego.

Opis/Obietnica producenta: "Absorbuje sebum i sprawia , że pory twarzy stają się mniej widoczne. Nadaje skórze miękkość, gładkość oraz promienność. Produkt testowany klinicznie i dermatologicznie." [źródło:opakowanie]

Skład: Aqua, Kaolin, Glycerin, Bentonite, Alkohol denat., Butylene glycol, Talc, Dipropylene glycol, Stearyl alkohol, Behenyl alcohol, Phenoxyethanol, Xantham gum, Glyceryl stearate, Glyceryl distearate, Hydrated silica, Disodium EDTA, Parfum, Stearic acid, Potassium stearate, Silt, Maris sal, CI 77891, CI 77499, CI 77497, CI 77007.

KWC - recenzja na wizaz.pl - [Klik] - 3.87/5 z 317 recenzji

Moja recenzja

Kolor/Zapach: w sumie to nie potrafię dokładnie określić zapachu tego produktu - jest specyficzny - dla mnie na plus. Hmm taki leciutko miętowo-roślinny.


Konsystencja/Formuła: gęsty produkt przez co bardzo wydajny. Łatwo się rozsmarowuje na twarzy i lekko zastyga - nie tworzy jednak twardej maski którą ciężko zmyć wodą. Formuła jakby lekko chłodząca - przynajmniej na początku tak mi się zdawało - teraz już tego nie czuje ale pewnie przez to że jestem do niej przyzwyczajona.

Efekt/Działanie: Skóra po zastosowaniu jest bardzooo delikatna w dotyku, wygładzona i lekko rozjaśniona - czasem gdy za długo ją trzymam mam wrażenie jakby po zastosowaniu wołała nawilżenia - stosuje krem i jest ok.


Opakowanie/Użytkowanie: Klasyczna tuba w bardzo ładnym kolorze - produkt łatwo wychodzi - niestety często zostaję na końcu dozownika i trzeba później go czyścić. Stosuję tak jak zaleca producent - czasem noszę ją dłużej niż zalecane 10 min - nie jest to jednak dobre bo później czuć efekt ściągnięcia. Staram się nie używać częściej niż 2 razy w tygodniu.

Idealny dla: cery tłustej i mieszanej, przypuszczam że nie będzie dobra dla cery suchej.

Cena: niby ok 30zł ale często można dostać ją w promocji za ok 10zł a to już na prawdę dobra cena!


Gdzie kupić
: poprzez konsultantki avon, pewnie też na allegro się znajdzie.

Czy kupie ponownie?: TAK - choć tylko i wyłącznie jak będzie w promocji!

Ogólna ocena: obecnie jedna z moich ulubionych maseczek. Skóra po jej użyciu jest delikatna i gładka. Jak już pisałam - stosuje nie częściej niż 2 razy w tygodniu bo może zbytnio cerę przesuszyć. Faktycznie absorbuje sebum i pory po niej są mniej widoczne - podobnie jak po maseczkach z glinką zieloną. Moja tłusta cera bardzo ją polubiła ale pewnie nie zdecydowałabym się na nią gdybym miała cerę suchą. Nie zauważyłam żeby systematyczne stosowanie miało zbawienny wpływ na cerę ale zaraz po zmyciu produktu z twarzy cera robi wrażenie. Są osoby które są "anty avon" - jednak na tą maseczkę warto zwrócić uwagę. Jak tylko skończę tę tubkę i będzie w promocji - kupię bez wahania.
pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.


środa, 9 listopada 2011

Rozdanie - Corine de Farme!!


W ostatniej notce [Klik] pisałam Wam że niebawem ogłoszę fantastyczne rozdanie którego sponsorem jest marka Corine de Farme - w wielką przyjemnością ogłaszam to rozdanie za otwarte :))


zasada jest jedna i prosta:
Musisz być publicznym Obserwatorem bloga! 
    
Możesz zwiększyć swoją szanse i zdobyć dodatkowe losy:
- Zamieszczając mój blog w blogrollu + 1los
- Umieszczając notkę informującą o moim rozdaniu + 2losy

w Komentarzu umieść:
- nick pod jakim obserwujesz.
- mail żebym mogła się z Tobą skontaktować jeśli wygrasz.
- link do bloga jeśli umieścisz mnie w blogrollu.
- link do notki z informacją o moim rozdaniu.


w sumie można mieć max 4 losy.

Rozdanie trwa do końca listopada do północy.
wygrane osoby wyłonione będą poprzez losowanie. Wysyłam na cały świat.
Wyniki ogłoszę na początku grudnia.

CO WAŻNE - 1 OSOBA = 1 KOMENTARZ!



wszelkie próby oszustwa będą oznaczały dyskwalifikacje!!

jeśli nie jesteście osobami pełnoletnimi spytajcie rodziców czy możecie wziąć udział i w razie wygranej udostępnić mi swój adres.


Nagroda!!!

5 osób będzie mogło cieszyć się zestawem kosmetyków - każdy ma szanse - warto wziąć udział!


5 zestawów a w każdym z nich:

- tonik odświeżający
- mleczko demakijażu twarzy i oczu
- próbki kremów


Życzę Wam powodzenia a marce Corine de Farme dziękuje za ufundowane nagrody!

wtorek, 8 listopada 2011

Corine de Farme - paczka pełna naturalnych kosmetyków :)


Na początku mojego blogowego życia kupiłam w ciemno 3 produkty Corine de farme - nie wiedziałam wtedy co to za marka - przyciągnęły mnie naturalne składy i przystępna cena. A same produktu bardzo przypadły mi do gustu. Kilka dni temu dostałam maila od Pani Marty - kierownik tej marki która trafiła na recenzje na moim blogu - zaproponowała że wyśle mi drobny upominek. 2 dni później przyszła przesyłka z "drobnym upominkiem" która zaparła mi dech w piersiach!



Do wielu kosmetyków które będę miała okazje teraz przetestować nie miałabym dostępu. Wcześniej kupowałam je w intermarche w moim mieście ale ostatnio był tylko krem nawilżający.

Corine de Farme jest marka francuską – na rynku polskim dostępne są naturalne  kosmetyki dla kobiet- demakijaż i pielęgnacja cery-kremy oraz linia dla niemowląt i dzieci. O wszystkim możecie poczytać na polskiej stronie producenta http://www.corinedefarme.pl/.



A co zawierała paczka którą dostałam....

Krem rozświetlający - świetlista cera - miałam okazję już go stosować i moją recenzję możecie poczytać - TU.


Krem 2w1 przeciw zmarszczkom - bardzo mnie ciekawi - wczoraj posmarowałam się jego próbką i coś czuję że bardzo się polubimy.


Mleczko do demakijażu twarzy i oczu - zastosowałam - na plus konsystencja! takie mleczko to ja lubię :)


Tonik odświeżający - miałam okazję testować tonik oczyszczający - recenzje możecie poczytać - TU


Mleczko do ciała wzbogacone olejkiem migdałowym - od kiedy dostałam używam codziennie mimo że nie jestem już dzieckiem ;)


Delikatny szampon - jeszcze nie myłam nim włosów ale może będzie to dobra alternatywa dla Alterry :)


Chusteczki do demakijażu - za jakiś czas wyjeżdżam na kilkudniowe szkolenie więc na pewno wezmę je ze sobą!


Poza pełnowymiarowymi produktami dostałam przeeeogromną ilość próbek!

Krem nawilżający - świetlista cera .


Krem 2w1 przeciw zmarszczkom


Żel myjący 2w1


Uwaga Uwaga - będzie też coś dla Was - dzięki uprzejmości firmy - już za kilka dni ogłoszę fantastyczne rozdanie w którym kilka osób będzie mogło wygrać kosmetyki Corine de Farme!! Trzymajcie rękę na pulsie - będzie warto :)))


Dziękuje firmie Corine de Farme za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.