poniedziałek, 30 stycznia 2012

Hakuro - H13 - pędzel do bronzera, różu, rozświetlacza.


Producent: Hakuro

Produkt: h13

Opis/Obietnica producenta: "włosie: naturalne; całkowita długość pędzla: 18 cm; długość włosia: 3,5 cm. Pędzel idealny do nakładania rozświetlaczy na szczyty kości policzkowych. Może być stosowany do nakładania różu lub kosmetyków brązujących (umożliwia precyzyjne konturowanie). Rozprowadza produkt nie pozostawiając smug. Trzonek pędzla wykonany jest z naturalnego drewna." [źródło:strona producenta]

KWC - wizaz.pl - recenzja

                Moja recenzja

Ogólny wygląd: pędzel o średniej długości drewnianym trzonku, srebrnej skuwce i naturalnym włosiu.



Włosie: naturalne - koza. Kształt owalny - kulka z lekkim szpicem. Średnio miękkie - sprężyste. Niestety kiepskiej jakości - łamiące się.

Rozmiar: małej wielkości kulka - idealna do konturowania kości policzkowych.

Zastosowanie:
genialnie sprawdza się do konturowania twarzy - rozmiar w sam raz do nakładania bronzera pod kość policzkową. Sprawdzi się także jako pędzel do różu a także do rozświetlacza na kości policzkowe.




Efekt:
fantastycznie modeluje twarz - równomiernie rozcierając produkt.

Czyszczenie/Schnięcie: Łatwy w utrzymaniu ale najlepiej dać mu 24h na wyschnięcie. Myję go szamponem dla dzieci po czym susze włosiem do dołu.

Trwałość/Wytrzymałość: i tutaj jest jego największa wada! Od samego początku leciało i nadal leci z niego włosie - może nie tyle wypada a łamie się i jego części zostają na twarzy. Po roku użytkowania zaczął lekko ruszać się trzonek ale nie ma to wpływu na jego użytkowanie.



Idealny dla:
osób które szukają pędzla do bronzera, różu czy rozświetlacza.

Czy kupię ponownie?
: sama nie wiem - jeśli chodzi o rozmiar - jest super, jeśli chodzi o jakość już mniej.

Cena: 26zł - całkiem przystępna cena.

Gdzie kupić: na stronie producenta klik a także na allegro.



Ogólna ocena:
świetny pędzel rozmiarowo - w sam raz do modelowania kości policzkowych. Dobrze rozciera produkt - nie jest za miękki ani za twardy. Trzonek ma odpowiednią długość - nie uderzam w lusterko konturując twarz. Minus który ma bardzooo duży wpływ na ocenę to fakt że włosie się łamie i zostaje na twarzy. Wiem że nie tylko ja trafiłam na taki pędzel - czytałam wiele recenzji i u wielu osób pojawia się ten problem. Mimo to bardzo lubię go używać - rozmiarowo jest dla mnie idealny, szkoda tylko że włosie nie jest lepszej jakości.

pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

niedziela, 29 stycznia 2012

Hean - Boom Lashes Mascara


Producent: Hean

Produkt
: Boom Lashes Mascara

Opis/Obietnica producenta: "Hipnotyzujące spojrzenie w maxi rozmiarze. Elastyczna kremowa formuła tuszu 3 w 1: wydłuża, pogrubia i pielęgnuje rzęsy. Szczoteczka LARGE VOLUMIZING spektakularnie unosi rzęsy i zwiększa objętość rzęs od nasady aż po same końce.
Substancje aktywne:
Innowacja - wosk z owoców leśnych Berry Wax oraz inne woski naturalne: pszczeli, Carnauba, Candellila.
Bogata kompozycja wosków nadaje odpowiednią konsystencję – tusz równomiernie się rozprowadza a rzęsy pozostają elastyczne. Odżywia i odbudowuje strukturę rzęs oraz chroni je przed czynnikami atmosferycznymi. "[źródło:strona producenta]


KWC - wizaz.pl - recenzja - klik 3.55/5 z 11 recenzji

             Moja recenzja


Kolor: czarny choć nie tak kruczo-czarny jak inne tusze.



Formuła/Konsystencja: tusz dostałam już dawno do testów jednak czekał na swoją kolej - nie otwierałam opakowania żeby nie wysechł - duże więc było moje zdziwienie jak okazało się że wygląda jakby był stary - wysuszony [nadal nie wiem czy tak ma być czy faktycznie jest wyschnięty]. Przyzwyczajona byłam do bardziej lejących się mokrych konsystencji. Podczas stosowania okazało się że konsystencja która pozornie była nie taka jak lubię jest w miarę ok. Nie kruszy się ani nie osypuje. Nakładam max 2 warstwy bo łatwo posklejać sobie nim rzęsy albo zrobić tzw owadzie nóżki.

Szczoteczka: bardzo klasyczna - dość duża z długim włosiem. Ładnie rozczesuje rzęsy ale przy 3 warstwie tuszu nie daje już sobie rady. Ciężko nakłada się nią tusz na dolne rzęsy.



Efekt/Działanie: nie rzucił mnie na kolana. Nie zauważyłam ani wydłużenia ani pogrubienia.

Użytkowanie/Opakowanie: opakowanie klasyczne czarne - całkiem ładne. Otwór odpowiedniej wielkości - dość ciężko wyciąga się i wkłada szczoteczkę ale dzięki temu nie jest na niej zbyt wiele produktu.



Idealny dla: każdego kto chce uzyskać naturalny wygląd - nie będzie dobry przy krótkich rzęsach bo łatwo odbić sobie go na powiece.

Gdzie kupić: wszędzie tam gdzie dostępne są kosmetyki hean.

Cena: 10,99 zł - bardzo przystępna cena.


Czy bym go kupiła? : nie - jest tani ale nie spełnił moich oczekiwań.

Ogólna ocena: przeciętny tusz. Zbyt duża szczotka która nie nadaje się do krótkich rzęs - łatwo też odbić sobie nią tusz na powiece. Ma dziwną konsystencje która nie pogrubia ani wydłuża a przy większej ilości warstw skleja rzęsy. Na plus brak osypywania się i trwałość ale nic po za tym. Liczyłam że będzie lepszy - jestem nim zawiedziona.

Dziękuje firmie Hean za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.


środa, 25 stycznia 2012

Rozdanie - Corine de Farme - wygraj mleczko i kremy!




W ostatniej recenzji pisałam Wam że ogłoszę rozdanie w którym będzie można wygrać i wypróbować m.in mleczko do demakijażu twarzy i oczu.
Sponsorem rozdania jest marka Corine de Farme :)


zasady:
- Musisz być publicznym Obserwatorem bloga! 
- musisz odpowiedzieć na pytanie:
jak dbasz o cerę po karnawałowym szaleństwie!
- musisz polubić na FB stronę Corine de Farme -  klik

    

w Komentarzu umieść:
- nick pod jakim obserwujesz.
- mail żebym mogła się z Tobą skontaktować jeśli wygrasz.
- odpowiedz na pytanie
- Imię i pierwszą literę nazwiska pod jaką polubisz stronę na fb


Rozdanie trwa do 15 lutego 2012 do północy.
wygrane osoby wyłonione będą poprzez losowanie.
Wysyłam na cały świat.
Wyniki ogłoszę w ciągu tygodnia od zakończenia rozdania.

CO WAŻNE - 1 OSOBA = 1 KOMENTARZ!



wszelkie próby oszustwa będą oznaczały dyskwalifikacje!!

jeśli nie jesteście osobami pełnoletnimi spytajcie rodziców czy możecie wziąć udział i w razie wygranej udostępnić mi swój adres.


Nagroda!!!

3 osoby będą mogły cieszyć się zestawem mleczko + kremy - każdy ma szanse - warto wziąć udział!




W skład zestawu wchodzi:

- Mleczko do demakijażu twarzy i oczu - moja recenzja
- 6 próbek kremu - "krem 2w1 twarz i kontur oczu przeciw zmarszczkom" - 6x5ml = 30 ml*
- 6 próbek kremu - "krem nawilżający świetlista cera" - 6x5ml = 30 ml*

*) próbki wystarczy przelać do pojemnika i macie dwa kremy o pojemności 30 ml krem! :)




Życzę Wam powodzenia a marce Corine de Farme dziękuje za ufundowane nagrody!

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Corine de Farme - Mleczko do demakijażu twarzy i oczu.



Producent: Corine de Farme

Produkt: Mleczko do demakijażu twarzy i oczu.

Opis/Obietnica producenta: "Mleczko kosmetyczne do demakijażu opracowane na bazie naturalnych składników, starannie dobranych w celu zapewnienia skórze nawilżenia oraz zachowania optymalnej równowagi.
97% naturalnych składników.Hipoalergiczne,nie zawiera alkoholu, bez parabenu, phenoxyethanolu oraz sztucznych barwników. testowane dermatologicznie i okulistycznie. Delikatnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia, pozostawiając cerę świeżą i oczyszczoną." [źródło:opakowanie]

Skład: Aqua,Isopropyl,Palmitate, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride,Sodium Acrylate/Acryloyl Dimethyl TalurateCopolymer, Isohexadecane,Parfum,Sucrose Myristate, Sucrose Stearate, Polysorbate 80, 1,2-Hexanediol, Caprycyl Glycol,Sorbitol,Sodium Hydroxine, Methylisothiazolinone, Polyaminopropyl Biguanide,Tropolone,Citric Acid.

KWC - wizaz.pl - recenzja - Klik - 4.58/5 z 6 recenzji

                   Moja recenzja

Kolor/Zapach: białe mleczko o przyjemnym roślinnym zapachu.

Konsystencja/Formuła: dość rzadka jak na mleczko - taka wodnista jest to plus i minus. Na plus jest fakt że nie jest jak większość gęstych mleczek które tylko rozmazują makijaż i zostawiają tłustawą warstwę na skórze. Na minus - wydajność - przez to produktu zużywamy więcej. Formuła hipoalergiczna, bez parabenu czy też sztucznych barwników. 97% składników naturalnych.



Efekt/Działanie: można nim zmywać makijaż oczu choć z produktami wodoodpornymi trochę trzeba się namęczyć. Ja używam do porannego mycia twarzy - za równo na sucho jak i mokro - opiszę to niżej. Skóra jest wygładzona i nawilżona - bardzo delikatna. Nie czujemy filmu na twarzy - nigdy nie lubiłam mleczek bo czułam że po ich zmyciu nadal mam je na twarzy. Przez dość wodnistą konsystencje produkt fantastycznie nadaje się do mycia całej twarzy - zwłaszcza przy mojej tłustej cerze.

Użytkowanie/Opakowanie: Ja stosuje w dwojaki sposób - rano nabieram trochę na dłonie i rozsmarowuje na całej twarzy jakbym myła ją żelem - po czym zmywam wodą. W ciągu dnia gdy mój makijaż nie jest już najświeższy nakładam i masuje twarz omijając oczy - po czym ścieram papierowym ręcznikiem. Samo opakowanie jest bardzo poręczne - pompka dozuje odpowiednią ilość. Szkoda tylko że nie widać ile produktu jeszcze zostało.

Idealny dla: każdej osoby która lubi mleczka do demakijażu - także do cery tłustej. Produkt do cery wrażliwej więc sprawdzi się także u wrażliwców.


Gdzie kupić: tam gdzie dostępne są produkty CdF - w sieci sklepów Intermarche i Auchan - [Klik] <- lista sklepów na stronie producenta - nie wiem czy nadal aktualna.

Cena:
ok 10zł/200ml

Czy bym go kupiła: TAK - nie jest jak zwykłe mleczko - produkt sprawdził się przy mojej wymagającej cerze.

Ogólna ocena:
do mleczek podchodzę z rezerwą bo niezbyt się u mnie sprawdzają - skóra po nich wydaje mi się niezbyt dobrze oczyszczona. Z tym produktem było inaczej - zasługa wodnistej konsystencji która nie jest tłusta. Po usunięciu produktu z twarzy za pomocą ręcznika papierowego czuję że skóra jest oczyszczona i odświeżona - nie ma sebum ale nie ma też ściągnięcia. Do demakijażu oczy sprawdza się dobrze ale z mocnym makijażem raczej średnio sobie radzi. Nie uczula ani nie zapycha. Używam do oczyszczania twarzy każdego poranka - jest to bardzo dobra alternatywa dla np cetaphil'u. Na plus naturalne składniki. Cena także zachęca. Moja tłusta cera polubiła ten produkt choć fanka mleczek nie jestem.


p.s. macie ochotę na wypróbowanie tego produktu? już w następnej notce rozdanie zestawów CdF mleczko + krem.


Dziękuje firmie Corine de Farme za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

niedziela, 22 stycznia 2012

L`Biotica - Regenerujący krem do rzęs


Producent: L`Biotica

Produkt:
Regenerujący krem do rzęs

Opis/Obietnica producenta:
"Rzęsy, tak samo jak włosy i paznokcie, narażone są na działanie szkodliwych czynników, które powodują, iż stają się one słabe i kruche. Krem do regenerujący do rzęs został opracowany, aby je odżywiać i odnawiać oraz przywracać ich naturalne piękno. Jest to jedyny na polskim rynku kosmetycznym krem do rzęs oparty na naturalnych składnikach, który sprzyja wzrostowi rzęs. Może być on stosowany bez ograniczeń, także przez osoby noszące soczewki kontaktowe. Nie jest szkodliwy, nie drażni nawet bardzo wrażliwych oczu. Jego kremowa konsystencja i specjalny aplikator umożliwiają precyzyjne nałożenie preparatu. Widoczne efekty uzyskuje się już po 30 dniach stosowania." [źródło:opakowanie]

Skład: Petrolatum, Oleum Ricinic, Virginale Oil, Paraffinum Liquidum, Olea Europaea, Serenoa Repens, Macadamia, Ternifolia Seed Oil, Buxus Chinensis (jojoba Oil) Polyglyceryl, Pantenol.

KWC - wizaz.pl - recenzja -  KLIK - 4.22/5 z 68 recenzji

                    Moja recenzja


Na początek dodam że stosowałam produkt tak jak zaleca producent - w moim przypadku to ok 40 dni - systematycznie - codziennie!

Zapach: jak dla mnie nie ma zapachu ale ja go nie czuję ;)


Formuła/Konsystencja
: tłusta - jak wazelina. Nie wchłania się i pozostawia film na powierzchni smarowanej. Wydajna - stosuje produkt codziennie - na rzęsy i brwi a mam go jeszcze ponad pół.

Jak stosować
: przede wszystkim systematycznie!! producent zaleca stosować każdego wieczora przed snem min 30 dni. Ja stosowałam także na brwi. Nosze soczewki więc stosowałam go po ich wyciągnięciu i zmyciu makijażu. Nabierałam odrobinę - nakładałam na rzęsy i brwi po czym lekko je masowałam żeby preparat lepiej się wchłonął.

Efekt/Działanie
: Niżej macie zdjęcia. Preparat zdecydowanie działa ale trzeba go używać codziennie. Ja pierwsze rezultaty zobaczyłam po około tygodniu, po czym jakby wszystko stanęło w miejscu i teraz stosując produkt podtrzymuję uzyskany efekt. Myślę że na zdjęciach widać różnicę - opiszę jednak jakie są moje odczucia co do działania na konkretnych partiach.



Rzęsy
- najpierw stały się bardziej błyszczące i jakby bardziej sprężyste. Później zauważalnie dłuższe - nie jest efekt sztucznych rzęs ale ja widzę różnicę. Niżej na zdjęciu brwi widać różnicę - zdjęcie ucięte jest w tym samym miejscu a na focie niżej rzęsy znacząco wystają. Nie zauważyłam zagęszczenia ani przyciemnienia.



Brwi
- zależało mi na ich zagęszczeniu - zwłaszcza na końcach oraz na górze. Jestem zadowolona bo faktycznie wyrosło trochę więcej włosków w miejscach w których wcześniej nie rosły - stało się tak po około 2-3 tygodniach - efekt ten się utrzymuje ale nie wyrasta już nic nowego. Na zdjęciu widać różnicę w kolorze ponieważ w chwili obecnej zrezygnowałam z henny na rzecz cienia.

Użytkowanie/Opakowanie: małe opakowanie a produktu sporo. Niestety trafiłam na tubkę która była źle zgrzana i produkt wydobywał się z dwóch stron - podpaliłam zgrzew i zalepiłam dziurę.

Idealny dla: osób które chcą zadbać o swoje rzęsy czy też brwi.

Cena: ok 12zł - tani zwłaszcza że jest wydajny.

Czy kupie ponownie
?: tak - zdecydowanie!!


Ogólna ocena: na moje rzęsy i brwi zadziałał i jestem zachwycona rezultatem aleeee stosowałam go systematycznie mimo że nie zawsze mi się chciało. Jeśli zamierzacie go kupić trzeba pamiętać o regularnym stosowaniu bo inaczej nie zadziała. Jest niezwykle wydajny. Nie podrażnił moich oczy - nie budziłam się ze "śpiochami" [wydzielina z oka] ale nie mam też wrażliwych oczu mimo że noszę soczewki. Cena jak najbardziej na plus. Pierwsze efekty zauważyłam dość szybko - rzęsy się wydłużyły a brwi zagęściły - później nie zauważyłam jeszcze większego zagęszczenia czy wzrostu - przypuszczam że preparat wyciągnął maximum z moim rzęs i brwi - teraz tylko podtrzymuje ten efekt. Tak czy siak jestem bardzo zadowolona i mimo że jest to kolejny rodzaj codziennej pielęgnacji - i jak każdego czasem i mnie dopada leń - stosuję go codziennie bo wiem że systematyczność to podstawa. Nie wiem czy rzęsy wróciłyby do stanu poprzedniego jeśli przestałabym go stosować - jednak nie zamierzam tego sprawdzać ;) Nie wiem czy u każdej osoby się sprawdzi ale ja go polecam bo u mnie efekty są!


pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

piątek, 20 stycznia 2012

Phenome - Holistic - pore minimalizer - Lotion zwężający pory i wyrównujący niedoskonałości.




Phenome - Holistic - pore minimalizer - Lotion zwężający pory i wyrównujący niedoskonałości.

Opis: Lekki, beztłuszczowy preparat wspomagający walkę z niedoskonałościami skóry, idealny dla cery tłustej i mieszanej. Opracowany na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz naturalnych ekstraktów, aktywizuje proces złuszczania naskórka i odblokowywania porów, oczyszcza z martwych komórek i nadmiaru sebum, działa przeciwzapalnie. Wyrównuje powierzchnię skóry, zwężając pory oraz zmniejszając widoczność niedoskonałości w postaci drobnych krostek i zmarszczek. Skóra pozostaje gładka i matowa, bez efektu ściągnięcia czy wysuszenia.

Konsystencja
: wodnista z lekko zielonym zabarwieniem - kojarzy mi się z wydzieliną z nosa gdy mam katar ;) Bardzo łatwo się rozsmarowuje. Wydajny. Szybko się wchłania - pozostawia lepką warstwę na twarzy.

Zapach: cytrusowy - bardzo przyjemny.


Aplikacja: przez swoją konsystencje bardzo łatwo się rozsmarowuje i jest bardzo wydajny. Wystarczy jedna pompka na pokrycie całej twarzy. Niestety pompka nie dozuje każdorazowo takiej samej ilości - ma tendencje do zacinania się - brakuje mi nakrętki.

Działanie/reakcja skóry: faktycznie minimalizuje pory i lekko napina ale nie ściąga. Odświeża i mimo lepkiej warstwy jako czuć gdy dotykamy twarz cera jest zmatowiona i wygląda bardzo zdrowo. Niestety efekt ten nie utrzymuje się zbyt długo - możliwe że moja cera jest zbyt tłusta a pory rozszerzone żeby zapanował nad nią przez cały dzień. Nie zauważyłam żeby polepszył stan mojej cery ale nie zauważyłam też pogorszenia. Dobry pod podkład choć trzeba poczekać aż się dobrze wchłonie. Nie podrażnia ani nie zapycha.

Zalety: jest bardzo przyjemny w aplikacji - ma ładny świeży/cytrusowy zapach. Zmniejsza istotnie pory nie ściągając nieprzyjemnie skóry. Cera jest po nim promienna. Wydajny.

Wady: cena - niestety jest dość drogi -119zł/50ml. Dla skóry normalnej może być za mocny - może ją podrażnić albo zbytnio ściągnąć. Niestety nie zwęża porów na stałe. Pompka się zacina - minusem jest brak nakrętki.


Cena a pojemność:
cóż generalnie jak na moją kieszeń jest to drogi kosmetyk ale z drugiej strony naturalny. Pojemność standardowa.

Cena a jakość: biorąc pod uwagę skład określiłabym cenę w granicach rozsądku - co nie zmienia faktu że jest wysoka. Jakościowo jest świetny - czuć że nie jest to produkt z niskiej półki.

Moja ogólna ocena
: lubię go używać bo widzę rezultat - zwęża moje pory, wygładza cerę która po jego użyciu jest promienna. Żałuję że efekt ten nie utrzymuje się cały dzień ale chyba żaden produkt nie jest w stanie podołać mojej cerze ;) To co mnie w nim denerwuje to ta lepka warstwą którą zostawia - mimo to super się sprawdza pod podkład - często jest dla mnie rodzajem bazy. Ogromny plus za przyjazny skład - brak parabenów, silikonów czy SLSów. Bardzo podoba mi się opakowanie - szklane - ładnie wygląda - niestety jak już pisałam wyżej pompka się zacina, nie ma też nakrętki - jest klips zabezpieczający ale to nie to samo ;) Jeśli chodzi o ogólna ocenę to jest na plus - jeśli macie tłustą cerę produkt się u was sprawdzi. Ja jestem z niego bardzo zadowolona - odstrasza mnie cena ale coraz częściej myślę nad zakupem innych produktów tej marki.


Recenzja dla Magazyn Drogeria - pamiętajcie że jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.


czwartek, 19 stycznia 2012

Bikor - Egyptische Erde - Wyniki Rozdania :)


Wiem wiem długo musiałyście czekać na wyniki - nie przypuszczałam że brak czasu będzie mi tak doskwierał. Aleee już są - wyniki rozdania!!
Przyznam że ciężko było mi wybrać 3 osoby bo dostałam dużooo ciekawych maili!

Do do kogo trafi Ziemia Egipska + pędzel?


Kolorowy Pieprz

"Ziemia Egiptu Bikor trafi do mnie bo...
...tak byc musi i nie ma gadania: "no to co?".
Od 3 miesięcy używam bronzera
nie wiem czy umiem, ciekawość mnie zżera.
Bikorowa ziemia dla mnie dla zachęty,
Może mnie upiększy? Wskaże mankamenty?
Jeżeli mi placki zrobi na policzkach,
to znaczy, że kiepska ze mnie wizażystka.
Ale przecież człowiek wciąż czegoś się uczy
niech mnie zabrązowi od stopy po uszy,
najwyżej na blogu zostanę wyśmiana-
czekoladką będę jak jackson, rihanna...
A tak po naszemu- ziemię Bikor chcę,
bo to mój blogowy od dawna...must have!"

Agu

"Miałam piękny sen...Siedziałam sobie na wyjątkowo nudnym wykładzie i usłyszałam huk, trzask, pojawił się Tutanchamon, który krzyknął: zabieram Cię ze sobą! Wykład to zdecydowanie nieodpowiednie miejsce dla Ciebie! Cóż miałam zrobić? Z lekką nutką strachu, ale poszłam.... Po szybkiej teleportacji ujrzałam raj! Wokół pełno piramid i wielbłądów, które patrzyły na mnie zdziwionymi oczyma - co ona tu robi? Rozejrzałam się i to wszystko przypominało mi bardziej Starożytny Egipt, o którym uczyłam się w szkole niż współczesność... No, ale nadal ze zdziwieniem się rozglądałam i zauważyłam leżak. Prawdziwy, elegancki leżak, a na nim strój z najnowszej kolekcji Dębowski i Lipowski! No i ten kapelusz prosto z wybiegu. Ale nie to było najlepsze... Znalazłam tam także Ziemię Egipską, która leżała i mówiła do mnie ' jestem Twoja, weź mnie'. Powoli otworzyłam pudełeczko, a tam moje oczy ujrzały cud! Myślałam, że ziemia egipska to jakiś tam bronzer, ale nie...! To prawdziwie zebrana ziemia spod moich stóp, która oczyszczona była ze wszystkich zbędnych części. Miała ten sam kolor, ten sam odcień...Nie mogłam uwierzyć..Zaczęłam zbierać w garści piasek by móc zabrać go jak najwięcej do domu i uszczęśliwić przyjaciółki, jednak podszedł do mnie Tutanchamon i powiedział, że nic z tego. Owszem, mogę sobie brać ile chcę, ale nie da to takiego wspaniałego efektu jak ziemia, którą trzymam w ręku, gdyż jest ona robiona według specjalnej receptury, którą mogą poznać tylko nieliczni... Jeżeli chcę ją poznać muszę zostać jego żoną....Żoną hmmm? Zaczęłam się zastanawiać i bać...Co by było gdyby? Jednak moje przemyślenia przerwał dzwonek budzika, oznajmiający, że pora już wstać... A szkoda Tutanchamon był bardzo przystojny;) I gdyby doszło do ślubu, na pewno każda bloggerka miałaby ziemi egipskiej pod dostatkiem! ;)))))))))) p.s. przesyłam foto mojego snu ;)


Ewela
"Powodów jest masa - wymienię więc kilka:
- chce iść na imprezę i mieć powodzenie - chce znaleźć miłość mojego życia a ona mi w tym pomoże
- mikołaj w tym roku mnie ominął a tak pragnęłam mieć coś wyjątkowego
- życie nabierze barw - ja nabiorę kolorów
- wszyscy chcą ją mieć - chce i ja - wiem że to egoistyczne ale co mi tam ;)
- będę mieć ja na lata - z tego co piszesz jest bardzo wydajna
- śni mi się po nocach - jeśli sny się spełniają - nie ma wyjścia musi trafić do mnie!!
- będzie podkreślać mój kolor oczu!
- mam pulchną buzię i uważam, że bronzer jest dla mnie kosmetykiem koniecznym
- moja blada cera aż się prosi o lekkie zbrązowienie,
- moja mama używała kiedyś ziemi egipskiej i jako mała dziewczynka zawsze o niej marzyłam,
- marzę od niej od dawna, niestety jestem studentką i moje finanse na nią nie pozwalają:(
- uwielbiam Egipt, byłam tam na wakacjach i ziemia egipska byłaby wspaniałym wspomnieniem
- wszystkie bronzery jakie dotąd miałam nie sprawdziły się, wyglądam na 'brudna' wiec bardzo chciałabym wypróbować tego, być możne byłby to mój bronzer idealny?
- od lat poszukuje bronzera idealnego, przetestowałam już mnóstwo kosmetyków tego typu bo je uwielbiam, dlatego tez z chęcią przetestowałabym i ten :)
- pozwoliłaby mi poczuć się  bardziej kobieco i zapewniłaby mala dawkę luksusu, jej opakowanie jest piękne i bardzo chciałabym je mieć w swoich zbiorach :)
- Bikor to klasa sama w sobie wiec chyba wiadomo dlaczego chcę ją mieć?
- ociepliłaby lekko moją chłodną i bladą twarz w ten zimowy czas ;)
- moja koleżanka posiada ziemię egipska - zżera mnie więc zazdrość
- chce poczuć się piękna - może ona doda mi pewności siebie?
- jest moim postanowieniem noworocznym - muszę ją mieć
- mam kota który jest brązowy - pasuje więc nie tylko do mnie ;)
- nigdy nic nie wygrałam - będę więc przeszcześliwa jeśli trafi do mnie
- produkt jest wyjątkowy i ja jestem wyjątkowa - pasujemy do siebie
- będzie uzupełnieniem mojej kosmetyczki
- specjalnie dla tego konkursu założyłam pocztę na gmailu więc muszę wygrać
- nie mam szczęścia w miłości - muszę wiec mieć szczęście w grze - musi trafić do mnie!

tak na prawdę powodów jest dużoo dużoo więcej!!
"



Dziękuję wszystkim za udział - wysłałam maile do osób które wygrały - czekam na maile zwrotne z adresami 5 dni - jeśli ich nie dostane wybiorę kolejne osoby.



sobota, 14 stycznia 2012

tak tak znów zakupy ;)


Co tu dużo mówić - magia YT i na mnie zadziałała - po filmiku Florence Beauty postanowiłam kupić w Rossmannie olejek do włosów - który zresztą jest do ciała ;) Do olejowania zbieram sie oooood dawna ale nie mogłam zdecydować który olejek będzie dla mnie najlepszy. Postanowiłam więc spróbować z tym - mam nadzieje że się u mnie sprawdzi. Przy okazji kupiłam belisse którą biorę systematycznie od dłuższego czasu oraz wróciłam do zapachu w którym zakochałam się dzięki Natalii [Góri o Tobie mowa;P] .

Belissa - Wzmacnia i regeneruje włosy, skórę i paznokcie
- 16,99zł za 50 tabletek.


W związku z moją niedoczynnością tarczycy zaczynam mój dzień od tabletki - nie jest więc dla mnie problemem systematyczne łykanie suplementów. Belisse lubię bo jest tania i starcza na prawie 2 miesiące. Czy działa cuda? ciężko mi powiedzieć bo moje włosy nie są idealne ale paznokcie mam mega twarde i mocne.

Halle Berry - Halle - perfumowany dezodorant w spray'u
- 29,99.


Mam jedno opakowanie w pracy - w sumie końcówkę - zaczęłam ostatnio znów go używać - postanowiłam więc kupić opakowanie do domu. Żal wydać mi na flakonik, jak już to poszukam na allegro testera. A puki co używam takiej wersji - trzyma się całkiem znośnie a sam zapach jest cudny. Budzi we mnie same pozytywne emocje - to zapach miłych wspomnień.

Alterra - Olejek pielęgnacyjny granat i avokado. Cena - 13,29zł.


Jak już wyżej pisałam zaczynam zabawę w olejowanie przy użyciu tego olejku. Nie będzie mi żal jeśli się nie sprawdzi bo cena nie za wysoka - co ważne nie musiałam też płacić za przesyłkę. No ciekawe ciekawe czy zostanę jego fanką ;)



p.s. wyniki rozdania Bikor ogłoszę dopiero po weekendzie - myślałam że będę miała w niego sporo czasu - okazało się że nie - musicie więc być cierpliwe :)

czwartek, 12 stycznia 2012

Nowość o Maestro - zestaw 7 pędzli w rozmiarze travel size.


Firma Maestro wprowadziła do swojej oferty zestaw 7 pędzli w rozmiarze travel size! Pomysł genialny a same pędzle zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam pędzle tej firmy za jakość ale klasyczne rozmiary mimo ekskluzywnego wyglądu nie zawsze były poręczne zwłaszcza gdy wybierałam się gdzieś w podróż. Ta seria jest pod tym względem idealna.


Trzonki są krótsze a sam wygląd pędzli podbił moje serce ze względu na kolor!

W skład zestawu wchodzi 7 pędzli:

Pędzel do eyelinera lub nakładania cienia na brwi.


Pędzel mniejszy do cieni w załamaniu
.


Pędzel kuleczkowy do rozcierania cieni na dolnej powiece

 
Pędzel do nakładania cieni na całą powiekę



Pędzel do pudru


 
Pędzel do podkładu DUO FIBRE


 
Pędzel do różu


Niżej porównanie wielkości klasycznych pędzli Maestro z kolekcji standardowej ze srebrną skuwka a także ze Złotej Kolekcji - ze złotą.


Zestaw jest już dostępny na stronie Maestro - Klik


Od jutro zaczynam testy całego zestawu - niebawem recenzja!! 

Uważam że stworzenie takiej kolekcji pędzli był fantastycznym pomysłem - macie takie samo zdanie jak ja?

środa, 11 stycznia 2012

Kemon - Hair Manya - Actyve Work - Lakier do włosów w sprayu.


Producent:
Kemon

Produkt:
Hair Manya Actyve Work Lakier do włosów w sprayu.

Opis/Obietnica producenta
: "
Cechy:
Nieaerozolowy, ekologiczny lakier do włosów. Zapewnia długotrwałe, elastyczne utrwalenie fryzury i połysk włosów bez ich obciążania. Zabezpiecza włosy przed promieniami UV, nie pozostawia resztek i daje się łatwo wyczesania. Znakomicie nadaje się do naturalnych fryzur. Zapewnia miękkie i jedwabiste w dotyku włosy, puszyste i błyszczące. Zapach drzewa sandałowego
Sposób użycia:
Spryskać lekko wilgotne lub suche włosy z odległości ok. 30 cm. Można też rozpylić preparat u nasady włosów, aby utrwalić fryzurę. Rozpylenie produktu na całą głowę utrwala uzyskaną objętość" [źródło:lokikoki.pl]

Skład: alcohol denat., methylal, va/crotonates copolymer, aminomethyl propanol, triethyl citrate, phenyl trimethicone, benzophenone-4, cetrimonium chloride, water (aqua/eau), coumarin, eugenol, citronellol, cinnamyl alcohol, fragrance (parfum).

KWC -
wizaz.pl - recenzja - brak

Moja recenzja

Zapach:
bardzo intensywnie czuć alkohol co wg mnie jest ogromnym minusem :( poza nim lekka woń jest... ale nie powiedziałabym że jest to zapach drzewa sandałowego. Niestety jest duszący - mam mała łazienkę i ciężko się go w niej stosuje.



Formuła/Konsystencja: niby zwykły lakier ale bez aerozolu przez co jest bardziej wodnisty i czuć że w czasie dozowania rozpylamy bardziej skroplony produkt .

Efekt/Działanie: Nie utrwala jakoś rewelacyjnie - daje raczej delikatny efekt. Nie zauważyłam nabłyszczenia ani polepszenia się kondycji włosów - przyznam że boje się go używać przez sporą ilość alkoholu która jest na pierwszym miejscu w składzie.

Trwałość
: dalej delikatne utrwalenie i przy moim rodzaju włosa niestety nie utrzymuje się zbyt długo. Na plus jest to że łatwo się go wyczesuje.

Opakowanie/Użytkowanie:
opakowanie to największa zaleta - ładna kolorystyka. Niestety taki typ dozownika jest dla mnie na minus. Wole sposób rozpylania jaki daje normalny lakier do włosów w aerozolu. Mam wrażenie jakbym stosowała lakier z popsutym rozpylaczem.

Idealny dla: osób które szukają czegoś innego niż zwykły lakier i liczą na lekkie utrwalenie.

Gdzie kupić
: w sklepach internetowych.

Cena: ok 75zł - na pewno bym tyle za niego nie dała.

Czy bym kupiła
: nie - cena jest zbyt wysoka i sam produkt nie zachwycił mnie na tyle żeby dać za niego choćby 10zł.

Ogólna ocena: zawiodłam się na tym produkcie. Przede wszystkim cena jest zbyt wysoka. Lubie produkty tej marki ale ten zdecydowanie najmniej przypadł mi do gustu. Daje zbyt słabe utrwalenie. Kwestia braku aerozolu to tak jak z perfumami kwestia gustu - działa dobrze ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić do takiej formy.  To czego nie jestem w stanie przejść to alkohol który jest na pierwszym miejscu w składzie - na dodatek bardzo intensywnie go czuć - zwyczajnie dusi. Ładne opakowanie ale dla mnie bardziej liczy się zawartość.


Dziękuje firmie Kamon za udostępnione mi produkty a Was zapewniam ze moja recenzja [ta i przyszłe związane z tymi produktami] będzie obiektywna - tzn przedstawia moje subiektywne zdanie na ich temat. Wasze odczucia odnośnie tych produktów mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będą komuś przydatne.

wtorek, 10 stycznia 2012

Wczoraj były zakupy w rossmannie.. dziś znow do niego zawitałam ;)


Tak tak dziś znów zawitałam do Rossmanna. Na nieszczęście mojego portfela zobaczyłam wczoraj na blogu Kleopatry notkę [klik] o zakupach w której dowiedziałam się o limitowanym peelingu z Isany o zapachu białej czekolady i wanilii - musiałam go mieć!!! Okazało się że z balsamu brązującego też nić już nie wycisnę - postanowiłam nabyć więc kolejne opakowanie :)

Isana - peeling pod prysznic biała czekolada i wanilia - cena 5,49zł



Cudnie pachnie! niestety limitowana edycja :( Wzięłam dwa opakowanie - ostatnie.

Ziaja - Sopot - balsam brązujący - 8,99zł.



Bardzo go lubię choć chwilę zastanawiałam się nad czymś nowym a dokładnie nad Sun ozon jednak okazało się że mają tylko samoopalacz a ja z lenistwa nie mam ochoty bawić się w mieszanie go z balsamem - w koszyku wylądował więc produkt znany u lubiany -> [moja recenzja].


chyba czas zacząć kosmetyczny odwyk ;))

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Szybki wypad do Rossssmanna czyli pierwsze kosmetyczne zakupy w tym roku!


Przekraczając wrota Rossmanna miałam na celu kupić kostki do zmywarki a przy okazji kilka kosmetyków które właśnie mi się skończyły. O dziwo wyszłam z mniejszą ilością niż planowałam. W sumie to co znalazło się w koszyku jest innych marek niż pierwotnie miałam kupić ale postawiłam na polskie produkty - na dodatek tańsze.

Ziaja - sopot - krem brązujący - 7.99zł


Planowałam zakup kremu nadającego delikatną opaleniznę już od dawna bo po wcześniejszym [z L'oreala  - planuję jego recenzje ale coś ciężko mi to idzie;P] zostało mi tylko puste opakowanie. Lubię produkty ziaji więc liczę że mnie nie zapcha. Planuję używać go co kilka dni na noc. Mam z tej serii balsam do ciała i jestem z niego zadowolona.


Ziaja - intima - kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem askorbinowym przeciw podrażnieniom - 7,99zł


Duża butla i niska cena. Wcześniej długo używałam produktów z AA - tym razem stawiam na Ziaję - sięgnęłam po pierwszy lepszy - z tej serii są jeszcze inne rodzaje.


L'oreal - true match nr 1 - korektor kryjący niedoskonałości cery - 29,99zł



Jak dla mnie dość drogi ale zachwycił mnie jego bardzooooo jasny kolor, aaaa że od czasu do czasu mam jakieś punktowe niedoskonałości warto byłoby je czymś zakryć. Wcześniej używałam do tego mojego ukochanego korektora HR ale trochę mi go żal - zwłaszcza że jest to produkt świetny pod oczy. Ten wydaje się być bardzo fajny. Jakieś małe próby już porobiłam przychodząc do domu ale największy sprawdzian przejdzie w praktyce w ciągu jutrzejszego dnia :) Oby nie były to pieniądze wyrzucone w błoto!


Tak zaczęłam mój zakupowy rok - planuje jeszcze kilka produktów kupić - czekam tylko aż to co się właśnie kończy wyląduje w koszu. Najgorsze jest to że nagle w jednym czasie wszystko mi się kończy a co za tym idzie cierpi na tym mój portfel. Puki co wykańczam to co sięga powoli dnia - miło jest kupować i próbować nowe kosmetyki ale mimo wszystko trzeba zachować zdrowy rozsądek :)


A jak u Was? pierwsze kosmetyczne zakupy macie już za sobą czy robicie "kosmetyczny odwyk"??