niedziela, 28 grudnia 2014

Zakupy zakupy zakupy czyli co nowego kupiłam.


Zakupowy szał przed samymi Świętami sprawił, że niechętnie wchodziłam do sklepów. Szukając prezentów dla najbliższych często odwiedzałam drogerie choć nie zwracałam zbytnio uwagi na produkty dla mnie. Jesteśmy już po Świętach i wystartowały wysprzedaże, mega promocje np w Sephorze. Nie mam parcia, z czasem coraz mniej kupuje i wolę więcej poczytać zanim wrzucę do koszyka. Zapewne to rozsądek i świadomość ile zapasów mam, ile dostaje do testów oraz jakimi funduszami dysponuje.

Produkty dzisiaj pokazane kupiłam w firmowym sklepie Ziaji, SuperPharm i Rossmannie
. Z czystym sumieniem mogę choć raz powiedzieć - były w 100% przemyślane! - ale czy aby na pewno były to satysfakcjonujące zakupy? Hmmmm zapraszam do poczytania mojego pierwszego wrażenia.


W sklepie firmowym naszej polskiej Ziaji kupiłam z serii Liście zielonej Oliwki - Oliwkę do mycia - oczyszczanie skóry olejami - twarz, ciało, dłonie. Produkt z założenia miał być przeze mnie używany z rana gdy skóra nie potrzebuje demakijażu. Skusiłam się bo lubię markę, czytałam wiele pozytywnych opinii na temat całej serii. Zapach ma bardzo przyjemny. Za 270ml produktu zapłaciłam 16,45zł - cena w granicach rozsądku. A jak z działaniem? musiałam się przekonać do tego typu mycia twarzy. Oliwkę zmywałam wodą - producent tak poleca stosować. Uczucia mam mieszane - raz produkt dostał się do oka i pieczenie było tak okrutne, że mocno się zraziłam. Nie ma więc mowy o zmywaniu makijażu oczu. Hmmm chyba nie był to w 100% trafiony zakup - zużyję pod prysznicem.


Kolejnym produktem z serii Liście zielonej oliwki była Oliwkowa woda tonizująca z wit. C - na codzień w podróży, po ćwiczeniach. I ten produkt sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Cudownie odświeża! Uwielbiam zastosować zaraz po umyciu twarzy. Cena 7,15zł - alternatywa dla wody termalnej i tonika. Świetna!


O olejku arganowym z Bielendy naczytałam się wiele - wciąż miałam nie po drodze do miejsc, w których mogłam go kupić. Znalazłam go w Rossmannie w dwóch wersjach - wybrałam pro-retinol. Nie widzę jeszcze rezultatów ale jest to całkiem przyjemny szybko wchłaniający się olejek. Mam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona jak osoby, które się nim zachwycają. Za 15ml olejku zapłaciłam niecałe 25zł.


Podczas zakupów w SuperPharm dorwałam cudowną alternatywę dla wycofanego top Essence - nie jest to idealne odzwierciedlenie aleee jestem bardzo zadowolona z zakupy - mowa o Sally Hansen - niestety nie wiem jaką dokładnie nosi nazwę kolor. Lakier zawiera złote duże i bardzo małe drobinki oraz małe czarne. Jestem bardzo zadowolona, że udało mi się dostać taki przepiękny top. Nie jestem w stanie podać ceny bo kupowałam w ogóle się nią nie sugerując a paragon przez przypadek wyrzuciłam :(

Kolejnym jest czarno biały top z lubianej i chętnie przeze mnie kupowanej marki Life. Lakier ma nr 21 i kosztował niecałe 5zł. 


A Wy szalejecie na wysprzedażach czy macie przesyt??

niedziela, 14 grudnia 2014

Sobota z Yankee Candle - Sicilian Lemon.


To przedostatnia Sobota z woskiem Yankee Candle a w moim przypadku znów niedziela. Czas leci nieubłaganie. A dziś podzielę się moimi wrażeniami Sicilian Lemon.

 
Sicilian Lemon to bardzo świeży pachnący jak sama nazwa mówi - cytrynami wosk. Miałam obawy, że będzie niczym żel do wc ale okazał się całkiem przyjemny. Nie wiem czy sięgnę po niego ponownie bo raczej stronie od cytrusowych zapachów w odświeżaczach czy świecach. Jeśli lubicie tego typu zapachy będziecie nim zachwyceni.

 

Wosk możecie kupić w sklepie internetowym Goodies.pl

Jeśli macie ochotę na ten wosk albo inne produkty Yankee Candle mam dla Was Kod zniżkowy do wykorzystania na Goodies.pl!

Kod upoważnia do 10% zniżki na wszystkie nieprzecenione produkty Yankee Candle. Ważny jest do końca 31.12.2014 i jest wielokrotnego użytku. Kod to: SMIETI



Napiszcie koniecznie czy mieliście ten wosk albo podzielcie się swoim ulubionym zapachem - a już za tydzień opiszę Wam kolejny wosk :)

czwartek, 11 grudnia 2014

Bh Cosmetics Flawless Brow Trio - paletki do brwi.


Zaraz po różach uwielbiam produkty do brwi. Mam wiele kosmetyków do ich wypełniania i układania - dziś możecie u mnie poczytać o trzech paletkach Bh Cosmetics Flawless Brow Trio.



Opakowanie zawiera dwa cienie i jeden wosk który także posiada kolor. Do paletki dołączony jest dwustronny pędzelek - ku mojemu zaskoczeniu nadaje się o mnie świetnie do wypełniania brwi oraz robienia kreski na powiece - jest bardzo precyzyjny. Przypuszczałam, że będzie to jeden z tych aplikatorów który od razu wyrzucę a sięgam po niego bardzo często. Jakość wykonania całej paletki jest zadowalająca choć dość ciężko się ją otwiera. Posiada lusterko z którego ja nie korzystam.


Posiadam trzy paletki
. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, dają mocny kolor. Łatwo się rozcierają dzięki czemu nadmiar można sprawnie wyczesach z brwi.


Bh Cosmetics Flawless Brow Trio Light to najjaśniejsza paletka. Po nią sięgam najczęściej mieszając dwa kolory. Można nią uzyskać delikatnie wyrysowane a także mocno zaznaczone brwi w zależności od ilości nałożonych warstw.


Bh Cosmetics Flawless Brow Trio Medium z tej pośredniej paletki najczęściej używam środkowy cień. Gdy moje włosy były ciemniejsze mieszałam obydwa kolory.

 
Bh Cosmetics Flawless Brow
Trio Dark
jest dla mnie zbyt ciemna choć na upartego mogłabym używać tego jaśniejszego cienia. Czarny genialnie nadaje się do robienie kreski przy linii rzęs.

Cienie trzymają się cały dzień na brwiach i jeśli utrwale je żelem do brwi - KLIK nie muszę ich poprawiać a nawet kontrolować czy dalej dobrze wyglądają. Paletki są w dość przystępnej cenie. Moje pochodzą ze sklepu puderek.com.pl i tam możecie je kupić za 24,90zł za sztukę.

 

Dajcie koniecznie znać czy słyszałyście o tych produktach i napiszcie czego aktualnie używacie.

wtorek, 9 grudnia 2014

Bourjois rouge edition velvet - mocny kolor i super trwałość na ustach!


Jeśli zapytałby mnie ktoś rok temu czy lubię kolorowe pomadki - odpowiedziałabym, że nie a dziś? chyba musiałam dojrzeć!. W dalszym ciągu mam opory aby wyjść z domu z mocnym kolorem na ustach ale powoli zaczynam fascynacje nasyconymi kolorami. Ważne aby były trwałe i nie odbijały się na zębach! I tak trafiłam na pomadki Bourjois rouge edition velvet. Dziś pokaże Wam kolory jakie posiadam.


Rouge edition velvet mają formę typową błyszczyków. Aplikator mały, dość twardy. Nie jest to najlepsze rozwiązanie bo nakładanie nim nie jest idealne ale chyba lepsze niż z typowego pomadkowego sztyftu.

Mocny kolor sprawia, że muszę uważać przy rozprowadzaniu produktu - łatwo wyjść poza kontur. Najczęściej nakładam aplikatorem pomadkę na sam środek ust a przy krawędziach rozprowadzam za pomocą pędzelka.


Kolory są mocno nasycone i kryjące. Efekt matowy pojawia się po chwili od aplikacji - nie jest typowy plaski mat. Formuła jest dość kremowa dzięki czemu łatwo się rozprowadza na ustach. Specyficzny jest efekt - każda osoba wygląda w nich inaczej i nie każdemu spodoba się tak wyrazisty wygląd ust, nawet przy najbardziej naturalnym kolorze jaki jest w serii.

Posiadam trzy kolory - 07 nude-ist, 05 ole flamingo! i 08 Grand cru.


07 nude-ist to dość neutralny kolor wyglądający najbardziej naturalne na ustach.


05 ole flamingo! to soczysty róż który fantastycznie wygląda na zdjęciach. Na żywo jest dość ostry i mocno widoczny. Trzeba być dość odważną aby jej używać na co dzień.


08 Grand cru to największe rozczarowanie. Nie wiem co jest nie tak z formułą ale ciężko się rozprowadza, jakby nie chciała się trzymać ust. Sam kolor jest przepiękny.


Ogromnym plusem jest trwałość - pomadki utrzymują się bardzo długo! zjadają się delikatnie wewnątrz ust więc trzeba je co jakiś czas dokładać. Musimy pamiętać, że są to pomadki trwałe i matowe - mają tendencje do wysuszania ust. Muszą być one zadbane aby produkt nie podkreślał suchych skórek.

Niestety pomadki są dość drogie i regularnej cenie kosztują około 50zł. Opakowania nie odzwierciedlają kolorów rzeczywistych, zanim je kupicie zobaczcie zdjęcia ust umieszczone w internecie.

Czy warto je kupić? - zdecydowanie tak ale w promocji.
Coś czuję, że na tych trzech się moja kolekcja nie skończy - chętnie kupię jakąś w kolorze intensywnej czerwieni.


Macie jakąś pomadkę z serii Rouge edition velvet? podoba Wam się taki mocny kolor na ustach?

niedziela, 7 grudnia 2014

Różowo miiii czyli nowy tydzień nowe mani!


Nigdy nie lubiłam różowego. Pół życia ulubionym kolorem była czerń a na nogach były glany. Kobieta zmienną jest i od pewnego czasu coraz częściej sięgam po róż. Czekam na przesyłkę z cudną torebką od Wittchena w też w tym kolorze ;) Nie o torebkach butach dziś a o nowym mani!


Pokochałam pastele... pokochałam Essie! W lakierowych zbiorach zagościł Essie muchi, muchi i pierwsze użycie było lekkim rozczarowaniem. Myślałam, że będzie to lakier bardziej kryjący pokroju sand tropez a okazał się transparentnym różem, który najczęściej używa się do "frencza".

Marzył mi się jasny pastelowy róż a żeby muchi, muchi dał taki efekt musiałam nakładać minimum 4 warstwy :( Znalazłam na niego sposób! Pierwszą warstwę maluję jakimś jasnym kryjącym lakierem - świetnie się sprawdza do tego sand tropez - następnie kładę ten róż i tak sprytnie minimalizuje ilość warstw!


Użyłam:
  • Essie - Muchi, muchi
  • Catrice - 45 Kitch Me if You Can
  • Essie - GTG


Efekt bardzo delikatny a taki ostatnimi czasy bardzo lubię :)


Dajcie znać czy lubicie taki efekt i jak się Wam to mani podoba :)

Sobota z Yankee Candle - White Gardenia.


Soboty z Yankee Candle powinni ostatnio być u mnie niedzielami ;) Kolejnym woskiem Yankee Candle jest White Gardenia.


Większość wosków jakie posiadam ma kolor czerwony. Miłą odmianą jest coś białego. Sama nazwa sprawiła, że z lekką niechęcią do niego podeszłam - zdawał mi się mdły. Nie przepadam za kwiatowymi zapachami.


White Gardenia ma bardzo delikatny zapach. Wąchając opakowanie wyczuwam mydlaną nutę. Przypomina mi mydła FA które można było kupić jak byłam dzieckiem.

Po rozpaleniu w mieszkaniu unosi się lekki nienachalny aromat świeżego prania. Wosk zaskoczył mnie pozytywnie, byłam pewna, że się nie polubimy;) Nie jest to miłość aleee jeśli nie będę mięć jednego z ulubionych - sięgnę po niego ponownie.

 
Wosk możecie kupić w sklepie internetowym Goodies.pl

Jeśli macie ochotę na ten wosk albo inne produkty Yankee Candle mam dla Was Kod zniżkowy do wykorzystania na Goodies.pl!

Kod upoważnia do 10% zniżki na wszystkie nieprzecenione produkty Yankee Candle. Ważny jest do końca 31.12.2014 i jest wielokrotnego użytku. Kod to: SMIETI



Napiszcie koniecznie czy mieliście ten wosk albo podzielcie się swoim ulubionym zapachem - a już za tydzień opiszę Wam kolejny wosk :)

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajkowe Rozdanie Le Petit Marseillais - wyniki!


Czas na wyniki mikołajkowego rozdania LPM!

Zestaw wygrywa :

Klaudia Pomada

zaraz wyślę mailea - czekam na odpowiedz 5 dni czyli do 12.12.2014 - jeśli do tego czasu nie otrzymam maila z adresem do przesyłki losowanie zostanie powtórzone.
Kosmetyki zostaną wysłane bezpośrednio od producenta.


dziękuje wszystkim za udział a sponsorowi za kosmetyki :)

wtorek, 2 grudnia 2014

Mniej znaczy lepiej czyli moja obecna pielęgnacja włosów.


Dostaje sporo zapytań na temat moich włosów. Interesuje Was kolor, chwalicie połysk. Sama także zauważyłam znaczą poprawę w kondycji mojej czupryny. Kiedyś stosowałam wiele różnych produktów co doprowadziło do intensywnego swędzenia skóry głowy. Jak sobie z tym poradziłam? Mniej znaczy lepiej aleee co dokładnie? - zapraszam do przeczytania!

Od dłuższego czasu ograniczyłam ilość produktów nakładanych blisko nasady głowy. Ostawiłam odżywkę praktycznie zupełnie - nawilżam tylko końce które są zniszczone. W zestawieniu nie pojawiła się farba do włosów bo ulubionej nie mam - wciąż szukam ideału najczęściej sięgając po te z Garniera.

Głowę myję na przemian dwoma ulubionymi szamponami. Babydream fantastycznie oczyszcza skórę głowy oraz włosy, które po jego użyciu wydają się bardzo lekkie. Niestety dość ciężko się po nim rozczesują. Jeśli sięgam po inny niż rossmannowy dziecięcy produkt wybieram Head&Shoilders - całkiem niedawno odkryłam wersję migdałową - cudna!


Jak wspomniałam wcześniej - nie używam odżywek na całe włosy. Staram się odżywiać tylko to co zniszczone a więc końce. Najczęściej sięgam po sprawdzoną maskę Biovax z serii gold - staram się nie używać jej zbyt często. Na co dzień smaruje końce olejkiem HASK Monoi Oil - niesamowicie pachnie i wygładza moje zniszczone końcówki.


Kilka z Was zauważyło, że moje włosy są odrobinę jaśniejsze. Kupiłam spontanicznie produkt do rozjaśniania, a dokładnie Casting Sunkiss Żel rozjaśniający. Później czytałam sporo pozytywnych recenzji - i tak! jest to świetny produkt. Delikatnie i stopniowo rozjaśnia włosy. Niedawno chciałam wyrównać kolor włosów... niestety jasny karmel wyszedł u mnie jak ciemny brąz. Ten żel używany co kilka dni sprawił, że ciemny kolor zszedł dużooo szybciej i znów cieszę się słonecznym jasnym brązem.


Od lat wierna jestem czarnemu Taftowi - jestem przekonana, że nie tylko ja. Uwielbiam go za efekt mega usztywnionych włosów. W naszym domu zużywamy spore ilości - ja oraz mój Mąż.


I na tym koniec.
Nie jest tego dużo ale nie potrzebuję większej ilości produktów. Podstawa to sprawdzony szampon i dobra odżywka.



Podzielcie się swoimi ulubionymi produktami do włosów!