Na początku chciałabym życzyć Wam spełnienia marzeń - nie tylko tych kosmetycznych - w nowym 2015 roku! Mam nadzieję, że mieliście super Sylwestra i nawet jeśli głowa po nim boli warty był tego cierpienia dnia późniejszego!
Rok który właśnie minął był dla mnie dość specyficzny zarówno w życiu prywatnym jak i tutaj na blogu. Jeśli miałabym określić go w jednym zdaniu - "Rok 2014 to rok w którym wciąż brakowało mi czasu".
Plusem braku czasu był pełniejszy portfel a jeśli już szłam na zakupy wiedziałam co konkretnie muszę kupić - nie było to błądzenie pomiędzy regałami z myślą "hmmm kupiłabym coś ale sama nie wiem co... hmmm może to? hmmm a może jednak nie?". Odkryłam kilka perełek bez których nie wyobrażam sobie już pielęgnacji czy makijażu. Dziś się nimi z Wami podzielę. Długo myślałam nad tym co powinno się znaleźć w tym zestawieniu.
- MUFE Aqua Brow - kolor 25.
Kiedyś pisałam już historie zakochania w Aqua Brow - byłam u Agaty którą znacie z bloga agatabielecka.pl i u niej zobaczyłam to cudo. Poszłyśmy po próbkę i po pewnym czasie kupiłam już pełnowymiarowy produkt. Czasem zdradzam ją z innymi produktami do wypełniała brwi ale jest to zdecydowanie genialna farbka, która świetnie sprawdza się w upalne dni. Pewnie przez to, że jest taka nie do zdarcia warto mieć ją w swojej kosmetyczce. Jest droga ale wydajna! Teraz gdy mam nieco jaśniejsze włosy myślę nad kupnem o ton jaśniejszej wersji.
- Foreo Luna Mini
Ta szczoteczka zrewolucjonizowała moją pielęgnację twarzy! Używam jej codziennie od dłuuuższego już czasu. Chyba nie umiałabym już z niej zrezygnować. To cudo dostałam do testów od producenta - zdaje sobie sprawę, że dla wielu osób może być nieosiągalna. Jeśli macie chęć poczytać jej dokładną recenzję odsyłam Was tutaj.
- The Balm Bahama Mama
Jestem fanką produktów brązujących. Nie jest to pierwszy bronzer, który miałam okazję używać ale jedyny który ma tak genialny chłodny kolor! Używam go codziennie - odsyłam do recenzji - klik.
- Bourjois rouge edition velvet.
Tak! od niedawna lubię kolor na ustach! Z niepewnością go noszę i nadal oszczędnie aleee przełamuję się i jest to mój osobisty sukces! Jeśli już mam mieć mocno różowe czy czerwone usta to chcę aby produkt utrzymywał się dłuuugo i nie odbijał na zębach... i tu z pomocą przychodzą matowe super trwałe pomadki Bourjois - rouge edition velvet. Wieleee pozytywnych recenzji czytałam ale przekonać musiałam się na własnej skórze. Drogie niestety i nie każdy się z nimi polubi - ja jestem na TAK! Moja recenzja -> klik.
- Ziaja Multimodeling Balsam do ciała brązujący.
To taka inna wersja serii Sopot - czyli nie dość, że brązująca to jeszcze wyszczuplająca! Nie śmierdzi jak mój wcześniejszy ulubieniec i daje subtelniejszy efekt.
Żele pod prysznic i do kąpieli Le Petit Marseillais
Chyba najczęściej kupuję ten waniliowy. W marcu - klik - miałam okazję odkryć markę LPM i rozkochałam się po uszy w żelach do mycia ciała. Nie tylko ja - Pan Mąż także je uwielbia. Osoby które czytają bloga systematycznie wiedzą, że jestem ogromną fanka tych produktów. Recenzje wszystkich zapachów możecie poczytać tutaj.
- Ziaja - Oczyszczanie - Liście Manuka - Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom
Cała seria jest genialna jednak ta pasta powinna dostać medal! Fenomenalnie oczyszcza i sprawia, że skóra jest gładka. Nie będę się rozpisywała bo jestem pewna, że wiele z Was już dawno ją kupiło i podziela moje zdanie.
- Lily Lolo - prasowane róże mineralne.
Zawsze z ostrożnością podchodziłam kosmetyków mineralnych. Żyłam w przeświadczeniu, że nie są to produkty do mojej tłustej cery. Przełamałam się choć nadal średnio lubię sypkie wersje - prasowane pokochałam. W tym roku odkryłam prasowane róże LL i jestem ich ogromną fanką. Nie dość, że są zdrowe dla mojej cery to jeszcze mają cudowne kolory i sprawiają, że moja cera wygląda świeżo i promiennie. Mam ochotę na pozostałe kolory!
- Oceanic - 4 Long Lashes.
Działa! moje rzęsy wyrosły mi prawie do nieba - w pewnym momencie mój Mąż myślał, że codziennie sobie doczepiam sztuczne. Nie jest idealna! Zauważyłam, że mam lekko czerwoną linię przy samych rzęsach - nic mnie nie boli ani nie piecze a nosze soczewki. Odżywka działa jakby falami - jest taki moment gdy rzęsy są do nieba - później wypadają i znów musimy czekać aby urosły. Tak czy siak jest to świetny produkt bo nigdy nie miałam tak długich rzęs!
- Floslek Mineral Therapy Morskie Minerały Ca+Mg
Najlepszy pod makijaż - świetnie nawilża a przy tym błyskawicznie się wchłania. Mój ulubieniec od kiedy tylko go spróbowałam. Jeśli macie chęć poczytać o innych kremach pod oczy, które lubię odsyłam Was do notki -klik
- Lakiery Essie.
Wiem wiem wiem obudziłam się rychło w czas :P lepiej późno niż wcale. Nie mam aż takie fisia żeby kupować na potęgę aleee faktycznie te lakiery mają to "coś". Błyskawicznie schną i długo się utrzymują. Najbardziej wielbię kolor Sand Tropez.
- L'Oreal - Casting Sunkiss - żel stopniowo rozjaśniający włosy
Przy co kilku dniowym stosowaniu subtelnie rozjaśnia włosy nie niszcząc ich tak jak standardowy rozjaśniacz. Jeśli przez przypadek kolor wyjdzie mi za ciemny ten produkt upora się z nim w kilka dni. Moja włosy są farbowane a mimo to sprawdza się bardzo dobrze.
- Pędzle marki Bh Cosmetics.
Zaskoczyła mnie ich jakość - są cudownie miękkie. Wykonanie nie jest tak ekskluzywne jak pędzli z wyższej półki ale patrząc na cenę i funkcjonalność - jestem nimi zachwycona. W tej chwili najczęściej korzystam z tego kolorowego zestawu - klik - ale już niebawem będę miała okazję przetestować inny zestaw :)
To by było na tyle jeśli chodzi o produkty, które odkryłam w 2014 roku a zachwyciły mnie na tyle aby Wam je dziś przedstawić.
Dajcie koniecznie znać czy w moim zestawieniu jest Was ulubieniec! A może coś mi polecicie? czekam z niecierpliwością.
Te pędzle świetnie wyglądaja ;) takie radosne ;)
OdpowiedzUsuńZnam kilka z przedstawionych kosmetyków i również uważam je za świetne np. pasta z Ziai, prasowany róż z Lily Lolo (chociaż mają specyficzny zapaszek) oraz krem pod oczy z Floslek Mineral Therapy (właściwie całą serię dobrze wspominam).
OdpowiedzUsuńŻele Le Petit Marseillais też polubiłam, ale nie na tyle, żeby znalazły się w ulubieńcach całego roku, wolę bardziej kremowe konsystencje.
Foreo Luna mi się marzy. :)
Dałaś mi do myślenia z tym rozjaśniaczem Loreala. Mam ochotę z nim poeksperymentować. Generalnie ciekawi ci Twoi ulubieńcy i kilka rzeczy chętnie bym spróbowała. Może w przyszłym roku. A Tobie ogrom przyjemności i pomyślności w 2015 :)
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy :) Moim odkryciem tego roku był z pewnością podkład od dr Irena Eris :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię tą odżywkę do rzęs ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu skusić się na Essie :D
OdpowiedzUsuńz tej puli nie znam jedynie pędzli, uzywam Hakuro od dawna i póki będą w tak idealnym stanie jak obecnie nie zamierzam ich wymieniać :) Zoeva kusi ale może kiedyś w przyszłości je wybiorę -trzeba kupować praktycznie i świadomie ;) ta szczotka mnie baaardzo kusi, zastanawiałam się nad nią juz na poczatku roku... planuje odłozyć na nią gotówkę z dwóch wypłat wtedy nie odczuje jej ceny ale zawsze coś mnie skusi po drodze ;) jesli miałabym z tych wszystkich znaleźć jeden kosmetyk który jest dla mnei numerem 1 to zdecydowanie Bahamka :) Bronzer idealny dla takiego białasa jak ja :)
OdpowiedzUsuńJa mam jedynie pastę z Ziaja i potwierdzam , jest super :-)
OdpowiedzUsuńJa się czaje i czaje na te lakiery Essie :)
OdpowiedzUsuńRouge Edition Velvet, pastę Ziaji i Long 4 Lashes również uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńLuna jest genialna :)
OdpowiedzUsuńPastę ziaja bardzo lubię. Mam kolejne opakowanie i myślę, że nie jest to ostatnie.
OdpowiedzUsuńNa ten bronzer mam ochotę od dawna.
Luna mi się marzy, ale cenowo ..... muszę dozbierać troszkę ;)
Long 4 Lashes - to jest to! :) Warto w nią zainwestować :)
Odżywka do rzęs to też moje odkrycie 2014 roku:) Uwielbiam! A z Bahama Mama dopiero się zapoznaję.
OdpowiedzUsuńBahama Mama - super bronzer :) a na pastę z Ziai i pomadki od Bourjois muszę się skusić i wypróbować na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego z tych produktów :) zapraszam na moich ulubieńców :) pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku! http://candy-make-up.blogspot.com/2014/12/obszerni-ulubiency-2014.html?m=1
OdpowiedzUsuńzaciekwaiłaś mnie tym rozjaśniaczem z L'Oreal, bo dotychczas czytałam o nim dość niepochlebne opinie: że nie rozjaśnia, a niszczy włosy; ja mam trochę za ciemnę grzywkę, więc może się kiedyś na niego skuszę
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy. Ja kilka razy robiłam przymiarkę do szminek Bourjois, ale za każdym razem trafiałam w drogerii na wymacane... Jednak Twoja kolejna pozytywna recenzja podtrzymuje moją chęć ich wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńBourjois rouge edition velvet uwielbiam! tak samo jak sunkiss ;)
OdpowiedzUsuńLakiery z essie <3
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIKNIJ :)
Ja chętnie zaopatrzyłabym się w Lunę. Od recenzji Nieesi patrzę na nią z zachwytem :)
OdpowiedzUsuńLakiery Essie chodzą mi po głowie od dawna, niestety obecnie 30 zł to za dużo na lakier, ale wyczekuję jakiejś promocji w Hebe 2 w cenie 1 :)
Świetne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie: http://szafazapachow.blogspot.com/
ziaja --uwielbiam ♥ a lakier z essie wygląda cudownie !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą pastę oczyszczającą z Ziai :)
OdpowiedzUsuńAqua Brow już mnie kusi od jakiegoś czasu..:) Essie również bardzo lubię, a pastę od Ziaji dopiero co zakupiłam. Nawet nie wiedziałam,że loreal wypuścił na rynek ten rozjaśniacz. Brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńPasta z Ziaji zupełnie się u mnie nie sprawdziła, strasznie mnie po niej wysypało. Za to odzywkę Long 4 Lashes uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOdżywka do rzęs również wylądowała w moich ulubieńcach, ja zauważyłam bardzo dużą różnicę w wyglądzie moich rzęs i o dziwo, efekt się cały czas utrzymuje i rzęsy nie wypadają :)
OdpowiedzUsuńlakiery essie też uwielbiam! tą pastę z ziaji chciałam kupić, ale wzięłam krem zamiast niej (przez przypadek!) A mamuśka marzy mi się dniami i nocami! W tym roku musi być moja : p
OdpowiedzUsuńW moim zestawieniu znalazł się podobny produkt do pomadek z Bourjois - sporo tańsze pomadki matowe w płynie z Lovely :) Nie wszyscy je lubią, ale mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńja też dopiero w tym roku odkryłam lakiery essie:) i mimo tego, że nie ma jakiejś radykalnej różnicy, to się zakochałam bo właśnie mają to "coś":) ja szczególnie pokochałam je za łatwość nakładania - mimo, że maluję paznokcie w minutę, mani zawsze wygląda idealnie! lakiery nie smużą i równo, pięknie kryją!
OdpowiedzUsuńale śliczne pędzelki;)
OdpowiedzUsuńFajny wybór. Znam żel do mycia twarzy Ziaja i tonik z tej samej serii. Zapraszam na mój początkujący blog
OdpowiedzUsuńszafazkosmetykami.blogspot.com
Pomadki od bourjoisa są również moimi ulubieńcami. Jakoś kiedyś testowałam żel pod prysznic o którym piszesz i w ogóle mnie nie zachwycił...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w tym roku kupię Lunę :)
OdpowiedzUsuńz całej kolekcji mam tylko jeden produkt, ziaja pasta z liści manuka, dla mnie rewelacyjny produkt :)
OdpowiedzUsuńLakiery Essie są piękne
OdpowiedzUsuńPędzle śliczne. Też takie chcę :P :)
OdpowiedzUsuńtez uwielbiam lakiery essi oraz zele LPM)))) no i od dawna chodza mi po glowie mineraly z Lily Lolo lub Anabelle Minerals
OdpowiedzUsuńNie znam niestety Twoich ulubieńców osobiście, ale jestem bardzo ciekawa szczególnie dwóch rzeczy - produktu do brwi i szczoteczki do twarzy :) Oba są niestety kosztowną zachcianką, więc jej spełnienie potrwa niemało czasu, ale... Myślę intensywnie, skarbonka na ten cel już jest i powoli się zapełnia. Może i tak wyczekiwany zakup da mi większą radochę :)
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku życzę kolejnych tak udanych, kosmetycznych zakupów :)
pozdrawiam, A
Również mam szczoteczkę Foreo Luna Mini, różową - jest świetna i zrewolucjonizowała moją pielęgnację,ale co ważniejsze - widocznie poprawiła stan cery! Teraz się z nią nie rozstaję i zabieram wszędzie - polecam wszystkim.
OdpowiedzUsuńNa mojej liście życzeń jest już Aqua Brow - myślę, że po tej notce sięgnę po niego jeszcze szybciej niż planowałam ;)