sobota, 16 kwietnia 2011

L`Oreal - Volume Million Lashes Extra Black Mascara


Producent: L'Oreal.

Oferta producenta - tusz do rzęs - Volume Milion Lashes Extra Black

Obietnica producenta: Dla amatorek głębokiego i tajemniczego spojrzenia L`Oreal Paris stworzył maskarę Volume Million Lashes Extra Black. Tusz precyzyjnie pokrywa rzęsy od nasady po końce, nadając im ekstremalną objętość i długość. Zawarte w mascarze extra czarne pigmenty nadają rzęsom nasycony odcień intensywnej czerni. Dzięki specjalnej szczoteczce "milionizer" rzęsy nie sklejają się, są idealnie rozdzielone, oraz wydają się gęstsze i dłuższe. Mascara świetnie nadaje się na wieczorne wyjścia, randki, bankiety - okazje, kiedy chcemy wyglądać super efektownie.
Ekstra czarne pigmenty, efekt objętości miliona rzęs.
Idealna aplikacja bez zbędnego obciążania rzęs:
- Szczoteczka "milionizer" - niezwykle gęsta, elastomerowa szczoteczka dla efektu miliona rzęs. Wszystkie rzęsy są natychmiast rozdzielone, a ich objętość widocznie zwiększona.
- Precyzyjny dozownik - optymalna ilość tuszu, bez nadmiaru, bez grudek, dla zapewnienia ekstraobjętości rzęs.




 Moja recenzja:

Kolor: naprawdę czarny. To mój pierwszy tusz który daje prawdziwą czerń.

Formuła tuszu: mam mieszane uczucia bo: przy nakładaniu formuła jest ok i całkiem dobrze maluje mi się nią rzęsy. Jednak gdy zaschnie bardzo szybko się kruszy i osypuje. Dla mnie ważniejsza jest dobra - trwała formuła niż ta dobrze się rozprowadzająca.

Szczoteczka: duża sylikonowa szczoteczka. Ja osobiście lubię duże szczoteczki jednak z silikonową miałam pierwszy raz do czynienia. Dobrze rozczesuje choć dla krótkich rzęs może być za duża. Łatwo odbić sobie tusz na powiece i ciężko pomalować dolne rzęsy. Jest dość elastyczna ale ciężko się nią manewruje. Szczoteczka wydaje się być strasznie gruba ale jak zobaczymy ją bez tuszu [dodałam zdjęcie] to widać ze jest dość szczupła [tusz mocno ją oblepia].


Efekt:
przyznam że daje naprawdę fajny efekt. Mocna czerń i dość pogrubione rzęsy. 2 warstwy są w sam raz - 3 sprawiają ze rzęsy się sklejają. Nie podkręca ale wydłuża.

Trwałość: I to jest punkt w którym powiem Wam dlaczego nie kupie jej nigdy więcej! Może podstawowa wersja [nie "ekstra black"] trzyma się długo na rzęsach - ta szybko się kruszy i osypuje. Pod koniec dnia
mam efekt "pandy". Za taka cenę spodziewałam się czegoś lepszego.


Obsługa/Użytkowanie:
dużą szczoteczką ciężko się manewruje. Trzeba też nabrać wprawy w malowaniu tak aby nie sklejać rzęs. Podoba mi się opakowanie - wygląda dość luksusowo. Ogromnym plusem jest zamkniecie na tzn "klik klik" - wiem że dokręciłam produkt do końca. Na opakowaniu przestawione jest wnętrze z funkcją która zapobiega wydostawaniu się zbyt dużej ilości produktu - to plus choć uważam ze na szczoteczce i tak jest zbyt wiele produktu.

Idealny dla: osoby z dość długimi rzęsami umiejącej posługiwać się dużą szczoteczką.

Gdzie kupić?: drogerie. allegro.

Cena: ok 45-50zł

Czy kupie ponownie?: NIE!! chyba ze wersje podstawową czyli zwykły Volume milion lashes w złotym opakowaniu.

Ogólna ocena:
Daje świetną czerń i naprawdę ładny efekt na oku ale co z tego skoro szybko się kruszy i osypuje. Dla mnie to ogromny minus który dyskwalifikuje ten produkt. Nie byłoby "ale" gdyby ten produkt był z niższej pułki cenowej ale za taką cenę na pewno go nie kupie i nie polecę. Nie wiem czy to wina tego konkretnego egzemplarza czy wszystkie są takie. U mnie się nie sprawdził i żałuję ze go kupiłam [w sumie dostałam pod choinkę ale sama sobie wybrałam - mogłam wybrać coś innego].





pamiętajcie że ta recenzja jest subiektywna i Wasze odczucia odnośnie tego produktu mogą być inne. Jednocześnie mam nadzieje że będzie komuś przydatna.

7 komentarzy:

  1. nienawidzę osypywania się, a makijaż noszę kilkanaście godzin dziennie, więc takich maskar unikam jak ognia... Dzięki za przydatną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po całym dniu daje najwyraźniej efekt podobny do Lash Architect Carbon Gloss który też często zostawia mi efekt pandy (który co najlepsze jest wodoodporny i udaje mi się go zmyć tylko dwufazową ziają za którą średnio przepadam) :/ Fajna recenzja, bardzo przydatna :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm chciałam napisać coś bardzo podobnego jak simply ale nie będę się powtarzać, jedyne co mogę dodać to to że jestem wierna tuszom z Maybelline

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, no to za efekt pandy ja dziękuje, w ogóle ruszy nie używam na co dzień bo mam w maire gęste rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja mialam caly zloty i jak dla mnie jest the best! slyszalam wlasnie,ze ten czarno-zloty jest o wiele gorszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. super blog, bardzo podobają mi się twoje zdjęcia- pierwszy raz spotykam się z tym, żeby ktoś robił takie staranne. będę tutaj wpadać częsciej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się zraziłam do takich wielkich szczoteczek po Volume Collagen L'Oreala, który zresztą też osypywał się w zastraszającym tempie :/ Coś im te tusze nie wychodzą pod tym względem...

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.