Moja cera kiedyś była bardzo tłusta, z czasem zauważam, że lekko się uspokoiła. Nadal się świeci ale nie dokucza mi ten widok, uznałabym nawet, że trochę go lubię bo wyglądam promiennie i zdrowo. Jeśli czytacie mnie od dawna wiecie, że nie lubię mocnego krycia i podkład nie jest dla mnie codziennym niezbędnikiem. Długo szukałam idealnego kremu tonującego ale każdy prędzej czy później potęguje świecenia albo jest za ciemny. Co robię aby podkład wyglądał idealnie na mojej cerze?
Mieszam podkład z ulubionym kremem do twarz!
Sprawdzonym od dawna kremem, który uwielbia się z moją cerą jest Perfecta z Dax'a - najczęściej sięgam po kremy do cery mieszanej. Kiedyś była to seria "mikroperły matujące" - klik - chyba została wycofana albo zamieniona na serię matującą w której skład wchodzi krem ze zdjęcia powyżej - "krem matująco-przeciwzmarszczkowy" i "matujący dotleniający" - konsystencja jest identyczna, działanie również.
Dla mnie te kremy są idealne na dzień, błyskawicznie się wchłaniają, cera jest odpowiednio nawilżona i zmatowiona. Nie jestem w stanie powiedzieć ile słoiczków zużyłam ale duuuużo. Wiem, że nie u każdego się on sprawdza - wiem, że Agata z agatabielecka.pl nie przepada za nim ;)
Dla mnie te kremy są idealne na dzień, błyskawicznie się wchłaniają, cera jest odpowiednio nawilżona i zmatowiona. Nie jestem w stanie powiedzieć ile słoiczków zużyłam ale duuuużo. Wiem, że nie u każdego się on sprawdza - wiem, że Agata z agatabielecka.pl nie przepada za nim ;)
Najważniejsze to znaleźć swój idealny krem i sprawdzić czy polubi się z podkładem.
Co daje nam takie mieszanie? Podkład lepiej się rozsmarowuje, mamy lżejsze krycie bez efektu maski a do tego cera jest nawilżona. Zauważyłam także, że stosunkowo za ciemny podkład staje się odrobinę jaśniejszy więc fantastycznie dopasowuje się do obecnego kolorytu cery. W moim przypadku mat jest przedłużony i podkład nie spływa po 2 godzinach od nałożenia. Cera jest lekko ujednolicona ale nie widać, żeby była pokryta podkładem.
Jakie proporcje? To już zależy od upodobań. Wyciskam na palec podkład wielkości ziarnka groszku i robię 4 kropki - czoło, policzki i nos, następnie nabieram krem - w ilości płaskiej łyżki stołowej i rozsmarowuje razem na twarzy przechodząc w okolice szyi.
Co daje nam takie mieszanie? Podkład lepiej się rozsmarowuje, mamy lżejsze krycie bez efektu maski a do tego cera jest nawilżona. Zauważyłam także, że stosunkowo za ciemny podkład staje się odrobinę jaśniejszy więc fantastycznie dopasowuje się do obecnego kolorytu cery. W moim przypadku mat jest przedłużony i podkład nie spływa po 2 godzinach od nałożenia. Cera jest lekko ujednolicona ale nie widać, żeby była pokryta podkładem.
Jakie proporcje? To już zależy od upodobań. Wyciskam na palec podkład wielkości ziarnka groszku i robię 4 kropki - czoło, policzki i nos, następnie nabieram krem - w ilości płaskiej łyżki stołowej i rozsmarowuje razem na twarzy przechodząc w okolice szyi.
Napiszcie mi koniecznie czy też taki trik stosujecie, po jaki krem sięgacie najczęściej, jaki podkład lubicie?
Nigdy nie słyszałam o mieszaniu podkładu z kremem.Swoją drogą to bardzo przydatny patent,szczególnie latem kiedy nie chcemy,żeby cały makijaż spłynął po kilku godzinach.Z pewnością wypróbuję!;)
OdpowiedzUsuńCzęsto to robię, bo nie cierpię kryjących i ciężkich podkładów, a to jest jakaś alternatywa. Wystarczy mi lekkie wyrównanie kolorytu skóry i delikatny efekt glow. ;)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować tej metody. moja cera również jest mieszana, ale aktualnie ma kryzys i jest bardzo sucha :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podkłady Bourjois. Mój ulubiony to matujący, moja twarz niestety tego wymaga :<.
OdpowiedzUsuńmarysia-k
Nigdy nie mieszałam podkładu z kremem, ale wydaje mi się, że już kilka razy wspominałaś o tej metodzie ;) Ja potrzebuję jednak większego krycia, zresztą jak już nakladam krem na twarz, to jest to dużo mniejsza ilość. Ale nie wiem, może latem spróbuję.
OdpowiedzUsuńkiedyś mieszałam podkład z kremem, ale to było bardzo dawno, jak byłam jeszcze takim podlotkiem ;) ogólnie wtedy tym sposobem robiłam sobie krzywdę, bo mam tłustą cerę, więc świeciłam się po takiej mieszance jeszcze bardziej, a i czasem plamy przez to miałam...także jeśli mieszać podkład z kremem, to na pewno nie dla cer tłustych!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś mieszałam podkład z kremami, ale teraz znalazłam idealny podkład gdzie krem tylko pod spód ;)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie mieszałam podkladu z kremem, ale bardzo chętnie bym spróbowała..może to będzie dobry sposób na to by mi podkłady nie wysuszały buzi. Na razie używam drogeryjnych bb kremów i to tez na krem .Ale mam pytanie jako laik: czy jak ci sie krem wchłonie w skore nie zostaje ci na twarzy żadne smugi?
OdpowiedzUsuńLubię tak robić krem + podkład. I w ogóle również bardzo lubię ten krem, właśnie sobie uzmysłowiłam, że dawno go nie miałam! :D
OdpowiedzUsuńJa używam raczej lekkich podkładów, albo kremów BB, więc mieszać już ich nie trzeba. Ale trik ciekawy :)
OdpowiedzUsuńU mnie raczej by się to nie sprawdziło ale kiedyś wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńNiestety potrzebuję większego krycia i matu więc u mnie odpada... Wszystko ze mnie spływa po dwóch godzinach, a próbowałam wielu metod :(
OdpowiedzUsuńteż tak często robię, choć początkowo miałam problem z proporcjami
OdpowiedzUsuńp.s zapraszam na mojego drugiego bloga rudemysli.blogspot.com
Ja uwielbiam mieszać podkłady ze sobą, czuję się jak taki mały chemik wtedy ;D
OdpowiedzUsuńJa tam mieszam zbyt ciemnego Astora z bazą pod makijaż Kobo - w duecie wyglądają super, ale stosowanie ich osobno to dramat: podkład dostałam od siostry w zbyt ciemnym odcieniu, a baza Kobo po 2 tygodniach regularnego stosowania pogorszyła stan mojej cery. Takie rozwiązanie, tj. mieszanie dwóch produktów, z których nie byłam zadowolona daje efekt taki, że zużywam produkty, które musiałabym wyrzucić, gdyby nie zdały egzaminu w alternatywnym zastosowaniu.
OdpowiedzUsuńrobiłam sobie taki bb krem jak jeszcze używałam podkładów w płynie ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię zbyt mocnego krycia :) kiedyś też zdarzało mi się mieszać podkład z kremem :)
OdpowiedzUsuńAgata Bielecka potwierdza - nie przepada za tym kremem :D
OdpowiedzUsuńRobię tak bardzo często od kiedy (tfu, tfu, odpukać w nie malowane) cera mi się poprawiła:)
OdpowiedzUsuńKiedyś tak robiłam, jak byłam młodsza i miałam za ciemny podkład albo suche skórki :P
OdpowiedzUsuńTeż tak robię :)
OdpowiedzUsuńTeż tak robię! Mega się sprawdza własnie jak skóra ma gorszy dzień i się łuszczy lub właśnie jak jest problem z dopasowaniem koloru ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zastosować Twój trik koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak robię :) Swoją drogą kiedyś bardzo lubiłam ten krem Dax, byłam mu wierna przez kilka lat!
OdpowiedzUsuńSama też lubię ten sposób :)
OdpowiedzUsuńco prawda nie używam podkładu, ale zapamiętam ten sposób :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny patent, aczkolwiek przy moich minerałach chyba nie zda egzaminu:) Będę jednak o nim pamiętać, bo nigdy nie wiadomo, czy w przyszłości nie powrócę do tradycyjnych fluidów;)
OdpowiedzUsuńPłaska łyżka stołowa kremu? Nie łyżeczka? Hm, na 3 użycia by krem starczał chyba...
OdpowiedzUsuńMalatya
OdpowiedzUsuńKırıkkale
Aksaray
Bitlis
Manisa
Y3BY
Bursa
OdpowiedzUsuńMersin
izmir
Rize
Antep
F1E