wtorek, 26 sierpnia 2014

Moja opinia na temat serii Clinic Way 1 Dr Irena Eris.


Za kilka dni a dokładnie 3 września skończę 30lat, więc najwyższa pora "zatrzymać czas"! W marcu dostałam przesyłkę z całą serią Clinic Way 1 od Dr Irena Eris, która idealnie wpasowała się w moją pielęgnację! Nastał moment aby podzielić się tym co sądzę na temat otrzymanych kremów.

Cała seria dotyczy pielęgnacji przeciwzmarszczkowej dla kobiet od około 30 roku życia. Założenia, składniki i obietnice producenta opisałam w marcowej notce - klik a dziś, żeby się nie powtarzać przejdę do mojej opinii.
 


Bardzo podobają mi się opakowania kremów na dzień i noc - są to szklane dość masywne słoiczki. Niestety nakrętki dość szybko się brudzą łapiąc wszelki kurz - trzeba trzymać je w szafce:( Natomiast krem pod oczy zamknięty jest w plastikowym pojemniku z pompką. Jedyny jego minut to niewidoczna ilość produktu - ciężko stwierdzić ile jeszcze go zostało :(

Produkty mają delikatny - chyba odrobinę kwiatowy zapach, nie jest on zbyt nachalny - jest w moim guście.

O dziwo cała seria jest bardzo wydajna - używam jej w miarę systematycznie od końca marca i na chwilę obecną została mi 1/3 kremów do twarzy :)

A co z działaniem? Nie zauważyłam, żeby moja twarz nagle została pozbawiona pierwszych zmarszczek, ale tak wysokich wymagań względem tej serii nie miałam. Liczyłam na dobre nawilżenie bo zauważyłam, że skóra z mocno przetłuszczającej się staje się bardziej mieszana/normalna. Istotny dla mnie był skład - w przypadku tej serii nie miałam wątpliwość, że jest on bardzo dobry - nie są to zwykłe kremy a dermokosmetyki! Od dłuższego czasu mam 100% zaufanie do produktów pielęgnacyjnych Dr Irena Eris.

 

Krem pod oczy stosowałam głównie na noc, stosowany na dzień niezbyt lubił się z korektorem pod oczy - miałam ciastkowy/zważony efekt. Jeśli wiedziałam, że nie użyję korektora - sięgałam po niego śmiało. Nie wygładził zmarszczek pod oczami ale sprawiał, że skóra była mocno nawilżona. Czasem dawał mi w kość - jeśli nałożyłam go zbyt blisko oka, rano budziłam się z mega "śpiochami".



Z kremem na dzień na początku średnio się polubiliśmy. Mimo lekkie konsystencji nie wchłania się u mnie do końca pozostawiając lekki tłustawy film. Bardzo nie lubię tego efektu więc smaruję nim twarz rano, a po godzinie od wchłonięcia przecieram twarz tonikiem usuwając jego nadmiar. Próbowałam mieszać go z podkładem, jednak średnio się do tego nadaje. Pomijając brak 100% wchłaniania się, spisuje się świetnie. Bardzo dobrze nawilża, zauważyłam, że stosując go systematycznie przestałam się aż tak świecić w ciągu dnia. Nie jest ideałem i dopiero po pewnym czasie nauczyłam się go używać tak aby być zadowoloną. Nie wiem czy sięgnęłabym po niego ponownie - idealnie się sprawdzi do mniej przetłuszczających się cer.



 Krem na noc to strzał w 10! Od razu się polubiliśmy i wiem, że jeśli będę miała przypływ gotówki kupię następny słoiczek. Dlaczego tak się nim zachwycam? Genialnie nawilża! Rano skóra jest wypoczęta i nadal bardzo nawilżona. Jest treściwy, jednak dość szybko się wchłania - w porównaniu do kremu na dzień nie czuję  po nim warstwy tłustego filmu. Nie "wyprasował" zmarszczek ale sprawił, że skóra jest promienna!


Podsumowując - jest to ciekawa seria do cery, która zaczyna zmagania z pierwszymi zmarszczkami. Świetnie się sprawdzi dla cer normalnych i suchych, w przypadku tłustych problematyczny może być krem na dzień. Jest to dość droga seria - na kremy do twarzy trzeba wydać 75zł, natomiast na krem pod oczy 79zł. Cena jednak idzie w parze z jakością - nie mam tu ma myśli tylko zawartości a także opakowanie. Zauważyłam, że przy systematycznych stosowaniu cera jest promienna i wygląda zdrowiej. Moim ulubieńcem jest krem na noc, który pewnie na długo zagości w mojej pielęgnacji.

Miałyście styczność z tą serią?

17 komentarzy:

  1. niestety nie miałam tej serii,ale skusiłaś mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ale chętnie bym poznała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tych kremów nie miałam okazji używać, ale następnym razem, jak będę robiła zakupy to na nie zerknę:) ja mam 28 lat i też zaczynam walczyć ze zmarszczkami. Używam Siquens prevention i po miesiącu stosowania widzę różnicę, szczególnie w okolicach oczu. Kurze łapki zdecydowanie zmalały:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych produktów, ale podoba mi się szata graficzna, bardzo pro ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że Dr Irena Eris ostatnio bardzo się zmieniła i takie gustowne opakowania mają, i dobre składy, i działanie całkiem porządne..

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie sobie uświadomiłam, ze nigdy nie miałam nic od dr Ireny Eris, trzeba to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pytanie, jakim aparatem wykonujesz zdjęcia że są takie wyraziste ? ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Seria skierowana jeszczenie do mnie, ale już za parę lat będę musiała sięgnąć po jakieś - będę pamiętać o tych !

    OdpowiedzUsuń
  9. zaciekawiłas mnie tą serią

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mialam stycznosci z ta firma, ale jakos mnie nie przekonuje

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba mam ochotę je wypróbować. Właśnie jestem na etapie poszukiwania pierwszego kremu przeciwzmarszczkowego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kosmetyki marki Dr Irena Eris są moimi ulubionymi. Mają bardzo dobre składy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Opakowania bajeczne, cała seria wygląda ślicznie:) mojej mamusi na pewno by się spodobały:) Ja używam kremów Sylveco, nic nie nawilża lepiej mojej buzi, bardzo lubię tez ich płyn micelarny do demakijazu, nic mnie po nim nie piecze, nie swedzi, a do oczyszczenia buzi wystarczy mi jeden wacik:)

    OdpowiedzUsuń
  14. hej, mam krem na dzień z serii 2. jestem młodsza niż docelowa grupa. myślisz, że mogę go i tak używać?

    zapraszam do mnie
    lufortune.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! u mnie pewnie też za jakiś czas pojawi się moja opinia :)

      Usuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.