niedziela, 16 sierpnia 2015

Makijażowy niezbędnik w upały czyli co wybieram gdy za oknem jest ponad 30 stopni!

Upały cały czas dają nam w kość... choć ja akurat to lubię, jest lato to ma być gorąco - jesienią i zimą będziemy tęsknić za tym słońcem ;) Wysoka temperatura ma swoje plusy ale także i minusy. My kobiety coś o tym wiemy! Niestety każdy nawet najlepiej wykonany makijaż utrwalony super specyfikami przy powyżej 30 stopniach nie jest w stanie przetrwać w stanie idealnym. "To po co się w ogóle malować!" - powiedziałby niejeden mężczyzna, nooo aleee każda z nas chce przecież ładnie wyglądać!

Wyjeżdżając na urlop poza miasto jestem w stanie zrezygnować z makijażu całkowicie, ale do pracy już mam opory. Nie jestem fanką mocnego malowania się, ale lubię podkreślać czy też kamuflować to co tego wymaga. W te gorące dni jestem w stanie zrezygnować z podkładu, ale z pokreślenia brwi już nie. A co dokładnie ostatnio używam?


Wyeliminowałam podkład, który zazwyczaj i tak mieszam z kremem - KLIK - w te gorące dni w ogóle z niego rezygnuję, moja cera jest tłusta, nie jest idealna, ale czy taka musi być? Nie muszę jej aż tak kamuflować, więc rezygnacja z podkładu nie jest dużym wyrzeczeniem. Z korektorem bywa już różnie, ale od kiedy mam krem NIVEA cellular eye illuminator mogę i jego porzucić. Produkt o jakim wspomniałam to krem pod oczy z kolorem. Nie zakryje mocnych cieni, ale te lekkie całkiem dobrze niweluje, do tego pielęgnuje skórę pod oczami. Wiem, że na rynku jest już kilka tego typu produktów - ja z tego jestem zadowolona. Ma świetny higieniczny aplikator, który dozuje odpowiednią ilość kremu.


Niestety tłusta cera czasem daje w kość i pudru już pominąć nie mogę. Powróciłam do sprawdzonego Stay Matte z Rimmel. Do nakładania używam dużego pędzla kabuki z Lily Lolo - KLIK. Omiatam nim całą twarz. O innych moich ulubionych pędzlach do nakładania pudru możecie poczytać TUTAJ.

 Pokochałam rozświetlacze - dłuuuugo nie doceniałam tego typu produktów a nawet uważałam, że są zupełnie zbędne! Od kiedy mam Mary Lou z The Balm - używam jej codziennie bo genialnie budzi moją cerę, wyglądam świeżo nawet jeśli mój makijaż jest minimalny. Pisałam o niej TUTAJ. Do Mary w parze nakładam różo-bronzer też The Balm - Balm Desert, jest cudwny, satynowy i genialnie wygląda na policzkach - mój pochodzi ze sklepu puderek.com.pl - KLIK ! Do nakładania tych dwóch produktów używam ukochanego Kavai 19 o którym pisałam TUTAJ.

W zeszłym roku odwiedzając Agatę -  www.agatabielecka.pl zakochałam się w farbce MUFE Aqua Brow - wybrałam nr 25 i stwierdzam, że jest nie do zdarcia! W te upały sprawdza się genialnie. Mam chęć wypróbować nowości Inglota ale jakoś nie mogę do niego dotrzeć, niestety nie ma go w moim mieście.

 Jeśli czytacie mnie od dawna to dobrze wiecie, że wolę podkreślać oczy niż usta. Od pewnego czasu zakochana jestem w złotawych kredkach które nakładam na dolną powiekę. Pisałam o nich TUTAJ. Ostatnio niezmiennie na dolną powiekę nakładam kredkę Miss Sporty nr 180 gold almond.


Na górną powiekę nakładam Color Tattoo 35 One and on Bronze z Maybelline - kolor cudowny i na mojej powiece utrzymuje się cały dzień bez bazy. Na blogach czytałam o nowych kolorach, niestety w Rossmannie jeszcze nie są dostępne a mam na nie ochotę!


Rzęsy tuszuję Masterpiecemax z Max factor - już czuję, że jego żywotność mija. Służył mi dość długo i bardzo się polubiliśmy. Nie używam latem wodoodpornych maskar bo nie lubię męczyć się z ich usuwaniem.

A Wy po jakie kosmetyki kolorowane najczęściej sięgacie w te upały? a może w ogóle się nie malujecie?

21 komentarzy:

  1. Rimmel Stay Matte sprawdza się przy takich upałach i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zazwyczaj nakładam tylko podkład, puder i tusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. też używam pudru Rimmel! Myślałam nad farbką do brwi ale ostatecznie wybrałam korektor z Eveline cosmetics :-p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też lubię się choć trochę podrasować nawet w upały:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja stawiam na minerały, one mi się w upały najlepiej sprawdzają. Z rozświetlacza zazwyczaj rezygnuję, bo i tak się świecę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie mineraly w mega goracy dzien robia efekt ciastka - mam na mysli podklady mineralne ale roze bardzo lubie

      Usuń
  6. W wolne od racy całkowicie rezygnowałam z makijażu, a do pracy tusz, kreska, przeczesne brwi i to tyle;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w takie upały zauważyłam efekt ciasta na buzi i staram się nie malować często ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja stawiam na kosmetyki mineralne, najlepiej wytrzymują na mojej przetłuszczającej się skórze :) Rozświetlacz z The Balm posiadam, ale używam w chłodniejsze dni, gdy moja skóra mniej się błyszczy sama z siebie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresowałaś mnie kremem Nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właściwie przestałam się malować w te upały :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Najczęściej sięgam po puder bambusowy i szminkę Lambre Exclusive Colour:)

    OdpowiedzUsuń
  12. On and one bronze jest moim ulubieńcem, teraz testuje od kilku dni nowe kolory z wersji matowej

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja właśnie też nie mam idealnej twarzy i jak idę gdzieś na miasto po prostu się maluję. Na plaży oczywiście nie. W upały wybieram ciemniejsze odcienie pudru lub podkładu :).
    marysia-k

    OdpowiedzUsuń
  14. W upały i ja staram się jak najmniej na siebie nakładać no i oczywiście nie mam idealnej cery, podkład musi być bo bez niego czuję się...źle...naprawdę źle ;P ale stawiam wtedy na coś lekkiego, nawilżającego, niezbyt kryjącego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. On and On Brozne niezawodny, uwielbiam przez cały rok:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę tu kilku moich ulubieńców - Color Tattoo On and on bronze, Masterpiece Max, pędzel Lily Lolo - nie sprawdził się do minerałów, ale do pudru jest super, Mary Lou :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.