sobota, 15 września 2012

Zakupowe zbiory z ostatniego czasu.


Dalej w moim życiu intensywnie. Postanowiłam zebrać się i pokazać co ostatnio wpadło mi ręce. Nie miałam czasu na długie namiętne zakupy - a marzą mi się takie. Jak już pojawiłam się w drogerii wkładałam do koszyka to co musiałam i wychodziłam. Dziś małe zbiory z przełomu miesiąca, niektóre kupione wczoraj w promocji.

Dzień przed moimi urodzinami wybraliśmy się z Mężem do kina a że w centrum handlowym jest Drogeria Natura musiałam do niej zajść. Zaowocowało to kupnem 2 cieni z Catrice, jednym jestem zachwycona i używam go codzienna...a drugi niezbyt mnie zachwyca :(

W między czasie przyszła przesyłka od Synesis a także Mama podrzuciła mi żel do mycia twarzy z Biedronki. Nooo przecież Mamie nie odmówię ;)

Wczoraj przed pracą skoczyłam do Rossmanna. Byłam w nim dzień wcześniej i już miałam zrobić zakupy gdy nagle sięgając po szczotkę do masażu usłyszałam od ochroniarza "niech Pani tego dziś nie kupuje... jutro będzie w promocji, niech Pani weźmie gazetkę". A wspominałam Wam kiedyś że ja właśnie mam do takich promocji odwrotne szczęście? robię zakupy a wychodząc biorę gazetkę którą oglądam w domu i... okazuje się że większość kupionych przeze mnie produktów od następnego dnia jest w "promocji gazetkowej"!

W moich zakupach rossmannowych nie będzie dużo nowości - kupiłam sprawdzone rzeczy które właśnie mi się skończyły :)


Ziaja - sopot - krem brązujący relaksujący. Cena ok 8zł.


Uwielbiam go! nadaje mojej skórze zdrową opaleniznę bez smug. Koleżanka z pracy zobaczyła ten krem i zapytała "Ty go używasz? nic nie widać" - a ja na to -  "ojjj wierz mi widać, bez niego jestem blada jak ściana". Nie stosują go codziennie - jak tylko staje się zbyt blada. Możecie poczytać moją recenzję na jego temat - klik - jestem niezmiennie z niego zadowolona. Zauważyłam że zmienili mu opakowanie - mam nadzieję że formuła jest taka sama.


Ziaja - Sopot - Balsam brązujący relaksujący. Nie pamiętam ceny a ok 8zł.




Mój ulubiony balsam brązujący. Kupiłam go na początku września. Próbowałam tego z Rossmanna i nie zachwycił mnie na tyle aby porzucić ten sprawdzony z Ziaji. Zmienili opakowanie i mimo że wygląda ładnie ciężko się wydobywa produkt - już się boję co to będzie gdy będzie się produkt zbliżał do końca :/ Odnoszę także wrażenie że jest bardziej gęsty ale pewna nie jestem. Kiedyś dodałam jego recenzję - klik.


Joanna - Ultra color system. Szampon - nadaje platynowy odcień, eliminuje żółtawy odcień włosów. Cena ok 7zł.


Jak wiecie rozjaśniałam końcówki i niestety nie obyło się bez lekkiego kurczakowatego blasku. Mimo duuuużego zapasu szamponów które mam dzięki Nivea, musiałam kupić coś co wyeliminuje ten niezbyt ładny odcień. Aaaa że szampon z Joanny mam sprawdzony postanowiłam zmów po niego sięgnąć. Recenzje szamponu i odżywki z tej serii także możecie poczytać na moim blogu - klik.


For Your Beauty - drewniana szczotka do masażu. Kupiona w promocji za ok 8zł.


Już dawnoooo się nad nią zastanawiałam ale miałam obawy że kupię i będzie leżeć. Mam już taka drewniana z samymi wypustkami i średnio ją lubię bo jak mocno ją użyję to mam sińce. Aaaa tą jestem zachwycona!! Wczoraj jej użyłam i jest super - czuć że masuje ale nie jest tak ostra i super że ma włosie - wylewam na nie żel pod prysznic i myję uda jednocześnie je masując. Super produkt! żałuję że wcześniej jej nie kupiłam.


Catrice - cienie do powiek.


Z koloru 080 jestem bardzoooooooooo zadowolona. Ma idealny kolor który podkreśla mój kolor oka a także nadaje się świetnie do brwi! Natomiast 400 nie powalił mnie na kolana i chyba będzie leżał :/


BeBeauty - peelingujący żel do mycia twarzy.


biedronkowy produkt który dostałam od Mamy. Lubię całą serię tych żeli - tanie i dobre!


Synesis - krem ściągający i atłas do makijażu.


Kremu jeszcze nie używałam - czeka na swoją kolejkę. Atłas ostatnio używam codziennie, miałam obawy bo jest dość silikonowy a ja takich baz pod makijaż się boje. Na razie jest ok - mam nadzieje że dalej tak będzie :)

Mam już wszystko co jest mi do potrzebne - do pełni szczęścia brakuje mi tylko nowego tuszu - w poniedziałek mam wolne więc wybiorę się do osiedlowej drogerii :)


Macie takie produkty które wciąż kupujecie i Wam się nie nudzą?

29 komentarzy:

  1. Mam serię Sopot, balsam to już właściwie na ukończeniu. Krem chyba zapycha mi cerę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Używałam tego szamponu jak miałam blond włosy i sprawdzał się świetnie.

    a tą szczotkę muszę sobie sprawić, bo również nei jestem zadowolona z tej drewnianej.

    OdpowiedzUsuń
  3. serię sopot używałam kiedyś - dawno dawno, ale kremu do twarzy nie miałam jeszcze nigdy:/ będzie trzeba kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihi, a ja mam odwrotnie. Kiedy coś chcę kupić i idę do sklepu okazuje się, że właśnie jest w promocji xD. Za to nigdy nic nie wygrywam w konkursach ;). Głos ochroniarza zabrzmiał niczym głos anioła stróża ;D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej Ziaji jeszcze nie używałam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tą drewnianą szczotkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Także lubię biedronkowe żele ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. zazdroszczę Synesisa, Ziajkę też bardzo lubię aczkolwiek trochę mnie zapycha;) rzadko kupuję coś dwa razy, tyle nowego się pojawia i chcę tego probować:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żele z Biedronki również wielbię :)
    Pozostałe produkty znam z widzenia ;)
    Nie stosowałam, a czasami nie mam do nich dostępu (np. kosmetyki Catrice).

    W drogerii Douglas można wymienić puste opakowanie tuszu na miniaturkę maskary Cinique :)
    Może uda Ci się załapać na tę promocję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Używałam wielokrotnie szamponu z Joanny. Po ostatnim powrocie do blondu jednak o nim zapomniałam - dzięki za przypomnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam ochotę wypróbować w końcu żel do mycia twarzy z biedrony!
    i mam wiele produktów które stosuje od lat i mi się nie znudziły :)

    OdpowiedzUsuń
  12. chyba też kupię tą szczotkę:)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ten szampon z joanny i mi rozjasnil moje blond wlosy siwetny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam obecnie ten żel z biedronki i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Żel z Biedronki uwielbiam a cienie Catrice mają świetne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam próbkę atłasu do makijażu i jestem nim zachwycona- jest mega wydajny i rzeczywiście dobrze działa, nie zatykając jednocześnie porów. Chyba rozważę zakup pełnowymiarowego opakowania. Tylko kiedy ja to zużyję, skoro już z próbką mam problemy xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Wypowiedź ochroniarza mnie zszokowała, ale pozytywnie! :))
    A na tą szczotkę to i chyba ja się kiedyś skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne zakupy :) a cienie mają cudne odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja wracam do produktów, które się u mnie sprawdzają. A co do kosmetyków typu żel pod prysznic czy balsam do ciała lubię testować różne i w zasadzie rzadko wracam do już używanego kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam kiedyś krem z Ziaji i bardzo mnie po nim wysypało. Co prawda byłam wtedy młoda i moja skóra często się zapychała, ale teraz skutecznie mnie ta seria odstrasza.
    Szczotka jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nie pamiętam ile zużyłam opakowań żelu micelarnego z Biedronki ;) Uwielbiam ten produkt i na razie nie zapowiada się abym, chociaż spróbowała, zamienić go na inny :D

    Ostatnio będąc w Rossmanie zastanawiałam się nad kupnem tej szczotki do masażu. W końcu jej nie kupiłam, a teraz bardzo żałuję.. Chyba jutro się po nią wybiorę :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Niezłe zakupy ;) Uwielbiam te żele micelarne z bierdonki ;) Mam ten cień z catrice numerek 400, i bardzo, a to bardzo go lubię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też używam tej szczotki do masażu i bardzo ją sobie cenię, fajnie pobudza krążenie i nie drapie aż tak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Sopot to też jeden z tych kremów do których co jakiś czas powracam...Bardzo udane zakupy :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. no właśnie... atłas jest mocno silikonowy - cały dzień czuję śliską taflę na ryjku ale makijaż perfekcyjnie się trzyma przez kilkanaście godzin (ostatnio wypróbowałam go podczas imprezy) a w dodatku idealnie wyrównuje wszystkie niedoskonałości. jest jednak niesamowity. kremu ściągającego używam już codziennie od 2 tygodni i kocham go bezwarunkowo... to będzie kolejny kosmetyk, który kupię bez względu na cenę (chociaz jak na Synesis nie jest wcale tak przeraźliwie drogi bo 115 zeta za taki krem to wydam...)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czaję się na tą szczotkę i czaję i w końcu chyba jej nie kupię, jakoś mi nie po drodze z nią.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kupiłam ostatnio ten balsam Ziaji i opakowanie rzeczywiście koszmarne.
    Mam w planach kupić też ten krem, skoro tak go polecasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Balsam brązujący z sopotu to najgenialniejsza opalenizna z tubki, jaką znam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawi mnie ten peeling z BeBeauty :)
    Zapraszam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy mające na celu tylko i wyłącznie autopromocje blogów lub wulgaryzmy będą usuwane.