Pisząc ten post jestem zmęczona na maxa a zarazem bardzo szczęśliwa. Nawet nie wiem od czego zacząć aby niczego nie pominąć i zdać dokładnie relację z warsztatów na jakich miałam okazję być.
Na początku tego miesiąca w spamie znalazłam maila z zaproszeniem na Warsztaty Nivea do Sopotu - byłam w trakcie odpisywania "jest mi niezmiernie miło ale niestety muszę odmówić..." gdy podkusiło mnie coś aby sprawdzić połączenie PKP. Okazało się że jest pociąg z miejscowości obok bezpośrednio do Gdańska gdzie swoja drogą mam rodzinę. Pomyślałam że to świetny pomysł aby miło spędzić czas z blogowymi koleżankami - wymyśliłam że zabiorę Babcię i spędzimy jeszcze parę dni w Gdańsku u jej siostry :)
W niedziele wyjechałyśmy pociągiem - na szczeście eurocity który jechał jedyne 5h. Z niecierpliwością czekałam aż będzie poniedziałek i zawitam do Sopotu. Nie powiem był we mnie trochę strach jak to będzie ale wiedziałam że będzie Ola którą znałam już wcześniej dzięki rozmowom przez telefon - zawsze to coś :)
Co to za warsztaty i czego dotyczyły? pozwolę zacytować sobie część zaproszenia: "W ramach inauguracji przewidzieliśmy warsztaty w Sopocie, które poprzedzają projekt nazywany „3 tygodniowym wyzwaniem NIVEA”. Na warsztatach planujemy przeprowadzenie kilku szkoleń: z uczestnictwem lekarza dermatologa, trenera rozwoju personalnego oraz londyńskiej trenerki gwiazd - Sarah Maxwell. Sarah jest światowej klasy ekspertką od treningu personalnego: pracuje z osobami publicznymi, prezenterami telewizyjnymi, a także doradzała firmom, m.in. Reebok, Nike, Avon i NIVEA. „3 tygodniowe wyzwanie” polegałoby na testowaniu produktów NIVEA i konsultacjach z naszymi ekspertami w celu obiektywnego sprawdzenia, czy program NIVEA pozwoli poczuć się piękniej w ciągu 3 tygodni."
Warsztaty odbyły się w świeżo oddanym do użytku [ma zaledwie miesiąc] kompleksie spa Mera Spa. Sam obiekt oraz standard zapierał dech w piersiach. Każda z nas miała osoby pokój.
Mera Spa |
W pokojach czekały na nas produkty Nivea które mogłyśmy używać podczas pobytu a także zabrać ze sobą później do domu.
garść kosmetyków |
Po zakwaterowaniu i lunchu przyszedł czas na przedstawienie tematyki warsztatów - głównym celem była walka z cellulitem i rozstępami. Dowiedziałyśmy się co to jest ten cały cellulit - dlaczego się pojawia i co ma na niego wpływ. Co ważne - sam krem wielkich cudów nie zdziała - owszem pomoże ale trzeba jeszcze postawić na zdrową dietę z minimalną ilością soli oraz sporo ruchu. Czynnikiem który wpływa na nas destrukcyjnie a także na nasze ciało jest niestety stres. Dobrze jest masować miejsca dotknięte cellulitem bo masaż ma zbawienny wpływ na nasze ciało - ale o tym dowiecie się niżej. To co najbardziej utkwiło mi w pamięci to fakt że tylko kobiety mają cellulit - pojawia się on u mężczyzn ale tylko kastratów! ;)))
Kuba Kessler |
Później przemawiała Sarah Maxwell od której aż biła pozytywna energia - ma kobitka mega powera którym potrafi zarazić innych! Cellulit cellulitem - każda go ma - zdarzają się szczęściary które nie wiedzą co to jest - ja niestety do nich nie należę aleee ważne by zaakceptować i pokochać swoje ciało takim jakim jest a przy okazji sprawiać żeby wyglądało lepiej! Nic jednak na siłę - obsesja idealnego wyglądu nie wpływa na nas dobrze.
Sarah Maxwell |
Po części oficjalnej miałyśmy małe ćwiczenia w grupach - mogłyśmy lepiej się poznać i dowiedzieć o sobie ciekawych rzeczy.
warsztaty - zapracowana Ola |
Po zajęciach w grupie podzielone zostałyśmy na 3 grupy - ja akurat znalazłam się w tej ostatniej i przyznam że dobrze na tym wyszłam ;)
Każda grupa miała zajęcia w innej kolejności. Moja zaczęła od aerobiku z Sarah. Byłam tym zaskoczona zwłaszcza że w zaproszeniu nie było o tym mowy - nie wzięłam ze sobą dresów ani nic do ćwiczeń - byłam pewna że skończy się to klapą ale otrzymałam nowe spodnie dresowe więc mogłam w zajęciach uczestniczyć. Wycisk nie był jakoś szczególnie mocny ale dziś mam zakwasy. To co zapamiętam szczególnie to pozytywna energia którą przekazywała nam Sarah a także jej opowieść o kobiecie którą trenowała - kobitka miała ok 60 lat, przyniosła swoje zdjęcia na którym miała 20 lat i powiedziała "zobacz jak świetnie wtedy wyglądałam a w ogóle tego nie doceniałam, teraz już tak nie mogę wyglądać i żałuje że wtedy tego nie widziałam" - dziewczyny musimy doceniać siebie i cieszyć się swoim ciałem! Jak każda i ja mam kompleksy - narzekam na swoje masywne uda i szerokie biodra a powinnam cieszyć się że mam czym kręcić i wyglądam jak prawdziwa kobieta :)
szybka zmiana stroju |
Dlaczego trafiła mi się najlepsza grupa? Booo zaraz po aerobiku miałyśmy masaż. Poleciałam więc szybko pod prysznic a później w szlafroku czekałam na swój masaż. Żałuję że nie zabrałam że sobą aparatu ale już na miejscu nie mogłam się po niego wrócić.
Masaż wykonany kosmetykami antycelulitowymi Nivea. Powiedziano nam "może boleć" i faktycznie momentami tak było. Mnie "męczyła" młoda sympatyczna pani którą podczas masażu wypytałam o wiele rzeczy. Ciekawiło mnie czy bańki chińskie mogą pomóc w walce z nierównościami - owszem ale możemy sobie nimi zrobić jeszcze większą krzywdę, zwłaszcza gdy mamy skłonność do pękających naczynek a gdy już popękają jedynym ratunkiem jest laser! Masaż zaczął się od brzucha, następnie przodu ud, tyłu oraz pupy. Czułam się ugniatana niczym ciasto na placek ale ile w tym przyjemności! A efekty zaraz po wyjściu były ogromne - dobrze zrobiony masaż potrafi niesamowicie wygładzić skórę - szkoda że nie mam takiego swojego prywatnego masażysty bo jak zobaczyłam ile musiałabym za ten zabieg zapłacić to lekko słabo mi się zrobiło. Po zabiegu miałam czas dla siebie - na przygotowanie się do kolacji która miała odbyć się na sopockim molo.
gotowe do wyjścia na kolacje |
Z niecierpliwością z Olą czekałyśmy - pewnie nie tylko my.
Z Anią Filimon, widok na morze. |
Taksówkami zostałyśmy zabrane prawie pod samo molo gdzie w restauracji czekało na nas wiele atrakcji.
molo |
Samo molo na początku śmierdzące - na szczęście nie wiało czego się obawiałam. Widok na morze cudny!!
mina megaaaa - słońce świeciło po oczach |
Popijałam białe winko. Na samym początku czekał na nas łosoś. Z Olą zamówiłyśmy rybę, Atqa które siedziała naprzeciwko nas wybrała polędwiczki w sosie grzybowym. W między czasie podano super krem pomidorowym którym przyznam szczerze - bardzo się zajadałam.
winko |
Czas leciał błyskawicznie - zazwyczaj tak jest jak spędza się go w fantastycznym towarzystwie! Na dodatek niesamowicie pięknych kobiet!
Atqa, Paulina |
Podzieleni byliśmy na 4 stoły - pewnie gdybyśmy siedzieli przy jednym dałoby się porozmawiać ze wszystkimi :)
wszyscyyyyy |
Koncert |
Tańców nie było ale śpiewy owszem ;)
;)) |
Spać położyłam się koło drugiej i budząc się kolo 7 nie czułam się zmęczona - zmęczenie dopadło mnie dopiero teraz.
Rano schodząc z Olą po schodach zaczęłyśmy odczuwać efekty wczorajszego masażu oraz areobiku - jednym słowiem - zakwasy! Zaczęłyśmy doceniać windę ;))
śniadaniowa ekipa |
Śniadanie i pogaduchy przy kawie.
kaaaawa |
Po śniadaniu czekały na mnie jeszcze konsultacje dermatologiczne. Pani dermatolog powiedziała że moja skóra absolutnie nie wygląda na swoje 28 lat i trzyma się świetnie. Udzieliła mi dużo rad co robić aby skóra tłusta była świeża i promienna - jakiego rodzaju kosmetyków używać i jakim zabiegom się poddawać. Od tej pory każda jesień to czas z kwasami! Następnie dobrała mi kosmetyki Nivea dobre dla mojej cery oraz wieku.
wizyta u Pani dermatolog. |
Muszę Wam powiedzieć że był to dla mnie bardzo miły czas. Rozmowy o kosmetykach i nie tylko o Nivea - liczyłam się z tym że jadąc na takie warsztaty wszystko będzie opierało się o daną markę ale o dziwo były też rozmowy luźne na temat innych marek - co bardzo mi się podobało.
czasem byłyśmy poważne. |
Najbardziej się zżyłam z Olą - w sumie można się było tego spodziewać - swój na swojego trafił ;)
zazwyczaj jednak powaga była nam obca ;) |
Z niecierpliwością czekam na relacje pozostałych dziewczyn - cieszę się że mogłam znajome z sieci blogerki/vlogerki poznać osobiście. A sami organizatorzy z ramienia Nivea - Ania i Jakub oraz dziewczyny z agencji która to organizowała okazali się bardzo sympatycznymi ludźmi. Z Ania przegadałam pół wieczoru i wcale nie były to rozmowy związane z tematem kosmetyków.
Jedyne na co mogłabym narzekać to pogoda - była typowo londyńska - padało - świeciło po czym snów padało. Tak czy siak atmosfera była gorąco!!
Dostałam duuużo kosmetyków ale mam także coś dla Was!
Smieti :*